Dołącz do nas

SK 1964

Alfabet według Female Elite’64

Avatar photo

Opublikowany

dnia

A jak „anielska cierpliwość”, którą musimy się wykazywać nie tyle przy dzieciach, co przy rodzicach. Można śmiało powiedzieć, że zachowania rodziców spowodowały powstanie „Regulaminu sektora drugiego”, ale jak widać to był nasz dobry pomysł – od tamtego czasu nie spotkała nas żadna przykra sytuacja.

B jak „brokat”. Raz wpadłyśmy na niezbyt mądry pomysł kupienia dla dzieci brokatu na sektor rodzinny. Wszystko odbywało się na meczu siatkówki w Spodku. Nie spodziewałyśmy się takiej ilości dzieci, a już na pewno nie tego, że nie będziemy w stanie ich wszystkich upilnować. Takim oto sposobem brokat był wszędzie, jednak grunt, że maluchy zadowolone!

C jak „ciężka praca”, bo właśnie to musiałyśmy robić, aby osiągnąć to, co mamy w tym momencie. Początki były ciężkie, jednak w pewnej chwili ruszyła lawina, której prawdopodobnie już nic nie zatrzyma 😉

D jak „dzieci”, czyli główny cel w naszych działaniach. Chcemy, aby było ich jak najwięcej, bo jak sami dobrze wiecie – to one tworzą przyszłość i to one za kilkanaście lat nas zastąpią! Nasza nauka nie pójdzie w las. Uwierzcie, w przyszłości zaowocuje! 

E jak „elita”, bo nią jesteśmy, czy tego chcemy, czy nie! 😉 Taki człon w naszej nazwie znalazł się nieprzypadkowo. Innowacyjny pomysł, który pomógł nam utworzyć grupę już zawsze będzie należał do elit, niezależnie od tego ile podróbek powstanie.

F jak „foka”, czyli Foka z Blaszoka, a dokładniej mówiąc pierwsza idiotyczna nazwa grupy, na którą wpadłyśmy. Dlaczego? Bo po Polsku i się rymuje. Całe szczęście, że nie siadło, bo nie dość, że jest strasznie głupia, to jeszcze w trakcie istnienia grupy musiałybyśmy zmieniać nazwę na „sójki z dwójki” 😉

G jak „Górniczy Klub Sportowy”, czyli to, co nas połączyło i skłoniło to wspólnych działań!

H jak „hałas”, czyli to, co wychodzi nam z dzieciakami najlepiej! I mimo, że wiele ludzi ucieka jak najdalej od naszego sektora, żeby „nie słuchać tych pisków”, to gdzieś tam w głębi duszy na pewno też ich cieszy, że prowadzimy małolatów w jedynym słusznym kierunku.

I jak „integracja”. Gdyby nie fakt integrowania się na każdy możliwy sposób z dziećmi – nie byłoby nic. Na ten moment jesteśmy jednak tak zżyci z sobą, że przerosło to nasze najśmielsze oczekiwania.

J jak „ja nie prowadzę”, czyli powtarzane w kółko przez dziewczyny z grupy hasło, kiedy staramy się wybrać osobę do przeprowadzenia akcji. Moment, w którym stoi grupka dorosłych babek i w pewnym momencie każda zaczyna uciekać, byleby tylko nie musieć robić za narratora – coś pięknego!

K jak „kłótnie”, czyli zjawisko, które występuje u nas niezwykle często, jednak nic sobie z tego nie robimy, bo byłyśmy świadome tego zakładając grupę, w której będą same kobiety. Nigdy więcej! 😉

L jak „lenistwo” czyli coś, co dopada każdą z nas, jednak wiemy, że nie możemy sobie na nie pozwolić. Grupa działa trochę jak firma. Przesadzasz z lenistwem = wylatujesz. Może dlatego jest nas teraz tak mało 😉

M jak „maszyna do szycia”, czyli największe nasze utrapienie! Ilość godzin, jaką zmarnowałyśmy na szycie materiałów mogłaby się śmiało równać z ilością godzin wszystkich akcji, jakie przeprowadziłyśmy przez te prawie cztery lata.

N jak „NIGDY!” – bo też nigdy sobie nie odpuścimy! Na ten moment w grupie pozostały najwytrwalsze. I skoro przetrwały te 4 lata aktywnych działań, to nie znudzi im się nigdy 🙂

O jak „opiekunki”, czyli najlepsze określenie tego, czym na co dzień się zajmujemy. Czy to w przedszkolu, czy na sektorze, czy nawet w innych miejscach, gdzie działamy bierzemy dzieci pod opiekę. Na początku nas to przerażało ze względu na skalę odpowiedzialności, jednak na ten moment wiemy, że doskonale dajemy sobie radę.

P jak „prawie jak ultrasi”, czyli dumne określenie, które pada zawsze po wykonaniu przez nas jakiejś roboty związanej z oprawą na dwójkę. Prawie robi wielką różnicę i daleko nam do talentu naszych Ultrasów, jednak… oni kiedyś też zaczynali! Bójcie się! 😉

R jak „remont”. Coś, co stało się naszym ulubionym działaniem. Najpierw Domy Dziecka, później placówka Brata Alberta i udało się! Stałyśmy się prawdziwymi majstrami, a przy okazji malowanie, gładzenie, wiercenie sprawia nam masę radości, więc jeśli macie jakieś prace do wykonania, to memory five i dzwoń do nas!

S jak „sektor”, czyli główny fundament działań Female Elite’64. Początkowo miał być tylko jeden mecz z dopingiem, jednak zarówno nam, jak i dzieciom spodobało się na tyle, że nie mogłyśmy tego nie kontynuować.

Ś jak „świetlica” w naszym wypadku Św. Brata Alberta. Wiemy, wiemy – piszemy o nich wszędzie, gdzie się da, co pewnie was zaczyna denerwować, ale uwierzcie – są wspaniali i należy o nich wspominać!

T jak „taktyka”, czyli coś, czym posługujemy się najlepiej. Taktyka na wydębienie ze Stowarzyszenia pieniędzy na gadżety, czy też taktyka przeprowadzenia akcji w przedszkolu – wszystko mamy zaplanowane! 😉

U jak „Ultras GieKSa’03”, czyli takie nasze dobre duchy, które zawsze pomogą. Są zawsze. Gdy potrzebujemy rady, sprayów, pomocy, czy nawet funduszy na oprawę dla dzieciaków. Dziękujemy wam Ultrasi! 🙂 takich chłopów z racą szukać! 😉

W jak „wierność” i przywiązanie do klubowych barw, które drzemie w każdej z nas.

Z jak „zakończenie”, czyli coś, co miejmy nadzieję nigdy nie nastąpi w naszej grupie!

 

 

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga