Dołącz do nas

Felietony

Alternatywna rzeczywistość

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Trudno pisać po takim meczu. Po meczu, który miał być przełomem i miał nas podbudować w walce o awans. Po meczu, który miał pokazać, że drużyna ma charakter i odrobiła zadanie domowe. Po meczu, który zakończył się tak jak zawsze w takich sytuacjach, czyli dostaliśmy w dupę.

Nie porażka jednak jest najgorsza i jej styl (gra była przeciętna). Najbardziej irytujące są wypowiedzi pomeczowe trenera i zawodników. Oni żyją w jakimś innym świecie, w równoległej rzeczywistości. Non stop podkreślają, że przegrywają ze względu głównie na brak szczęścia. Trener Brzęczek mówi, że przypadkowa piłka odbiła się od Kamyka i padła bramka. No ale najpierw trzeba było dobrze dośrodkować, zmusić tego Kamyka do niezrozumiałego błędu. Takie umniejszanie, że to było przypadkowe jest nie fair w stosunku do rywala. Bo co, u nas w grze nie ma żadnego przypadku, tylko wszystko jest przemyślane i poukładane? To dlaczego nie ma punktów? Aha no tak, szczęście nam nie sprzyja.

Naprawdę te gratulacje po każdym meczu dla zawodników idealnie pasują do określenia „rzygam tęczą”. Trener gratuluje im walki, zaangażowania i jakości. Naprawdę, walka i zaangażowanie to coś, co należy chwalić, gdy piłkarz to ma. To przecież taki bonus, bo normalnym jest, że go nie mają, więc jak nas zachwycą tym, że łaskawie im się zachce, trzeba pogratulować i kupić paczkę cukierków.

Gratulacje i nic do zarzucenia za jakość? Umówmy się, o ile poprzednie mecze były po części bardzo dobre, a po części fatalne, to z Podbeskidziem zagraliśmy tak samo przez cały mecz – przeciętnie. Nie opowiadajmy bajek, że to był dobry mecz. Nie – nie był, była masa błędów technicznych, w rozegraniu, złych wyborów. Do tego rywal, który nic nie grał w ofensywie znów strzelił dwa gole. To jest karygodne, że wystarczy nas dwa razy przyatakować, żeby zdobyć dwa gole. Mówienie, że mieliśmy sporo sytuacji też jest przesadne. Było ich kilka, ale nie były one wielce klarowne. Najlepszą miał Gonzo.

Zrzucanie wszystkiego na brak szczęścia można zrozumieć w przypadku jednego, maksymalnie dwóch meczów. Ale brak szczęścia w czterech spotkaniach z rzędu brzmi jak tania wymówka. Skoro coś się powtarza przez tyle spotkań, to nie jest kwestia szczęścia, tylko jakaś reguła, która świadczy, że po prostu coś jest z zespołem nie tak. Że są popełniane i powtarzane te same błędy.

Trener trochę dziwne rzeczy opowiada ostatnio. Po Zagłębiu mówił, że lepiej gonić niż utrzymywać pozycję, teraz cieszy się, że jest koniec marca i kwiecień nam odda, to co zabrał. Coś tam mówi, że jak ktoś uważa, że GKS nie wytrzymuje fizycznie po przerwie, to niech zwróci uwagę na skurcze Zagłębia, tak jakby jedno miało z drugim coś wspólnego. No tak – chyba trener uważa, że my w drugiej połowie po prostu zabiegaliśmy Zagłębie…

Apelujemy – z przeświadczeniem, że wszystko jest OK daleko nie zajdziemy. Z tym klepaniem się po pupciach, gratulowaniem sobie zaangażowania i dobrego meczu. Ze stwierdzeniem, że tracimy przypadkowe bramki, choć jest ich mnóstwo. Ludzie, ogarnijcie się, bo naprawdę tworzycie alternatywne rzeczywistości i takie podejście jest absolutnie nierozwojowe. Jest destrukcyjne.

Niestety grając czwarty raz w tym roku, czwarty raz atakowaliśmy pozycję lidera i to się nie powiodło. Nie wiadomo, czy to presja lidera pęta tym zawodnikom nogi, czy po prostu na jesieni byli na wyżynach, a teraz grają, to co umieją. W każdym razie perspektywa wskoczenia na pierwsze miejsce powinna dodatkowo mobilizować, a my nie potrafimy wygrać jednego meczu. Co oznacza, że na tego lidera po prostu nie zasługujemy, bo jesteśmy za słabi. I póki trener tego nie przyzna, nadal będziemy żyć w przeświadczeniu, że to złe moce się sprzysięgły. Trochę to wygląda na piaskownicę.

Już nie chcemy pisać nawet, że trener gubi się w personaliach. Niezrozumiałe było odstawienie Lebedyńskiego i Prokića, którzy grali w poprzednich meczach dobrze, ale byli nieskuteczni. W Sosnowcu po ich zejściu gra posypała się kompletnie, a mimo to teraz szkoleniowiec postawił na Goncerza i Cerimagica, którzy – z całym szacunkiem – nie grali na tym poziomie. Pierwsza dwójka po prostu jest lepsza.

Niestety – powtarza nam się historia Moskala. Wydawało się, że teraz mając doświadczenie klubowe, nie będziemy tego przeżywać drugi raz. A jednak – znów po bardzo udanej jesieni przewalamy mecz za meczem. Czy gramy z silnym, czy słabymi, czy z rozsypanym. Każdy sobie na GieKSie wzbogaca konto punktowe. Jesteśmy – jak zawsze – wzorowym przeciwnikiem do podbudowania się i poprawieniu morale.

Ekstraklasa nam przechodzi koło nosa. Czasu na ogarnięcie się jest coraz mniej. Grupa pościgowa jest silna i depcząca po piętach. Nawet Olimpia Grudziądz ma już tylko punkt straty do naszego zespołu.

We wtorek gramy ze Zniczem i to jest ostatni dzwonek. Jeśli tego meczu nie wygramy to będzie chyba można powoli zamykać misję ekstraklasa. Bo punktowo może jeszcze wiele rzeczy będzie można odrobić, ale do tego trzeba być dojrzałym. A my mamy na razie bardzo niedojrzałą drużynę, która nie potrafi sobie poradzić z trudnościami. A może po prostu to nie ten poziom?

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

28 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

28 komentarzy

  1. Avatar photo

    1964

    1 kwietnia 2017 at 13:52

    Wina jest po stronie trenera.dobry traner ustawia taktykę pod umiejętności oraz predyspozycje zawodników.pan Jerzy pogubił się totalnie.niezrozumiałe zmiany i taktyka tiki taka czyli milion podań z których nic nie wynika.temat wzmocnień zimowych to też niezła szopka.trener zozwalił najlepszą obrone 1 ligi kosztem emeryta z austrii.mieliśmy kłopoty w ataku wzomcnień brak.w zimę działacze sami strzelili sobie w kolano!z drugiej strony czymiastu naprawdę zależy na awansie.Wątpie.nie będzie awansu nie będzie stadionu.prezydent miasta wyśnił sobie żeby zbudować siatkarskiego potentata.siatkówka to nie futbol,nie ma problemu z kibicami.Co do naszej ukochanej GieKSy ja będąc prezesem podziękowałbym już trenerowi i postawił na szpeca od awansów.Mandrysza!Nie ma na co czekać,potrzeba jakiegoś bodźca by to być może ruszyło!Pozdro!

  2. Avatar photo

    fan -club Dortmund

    1 kwietnia 2017 at 14:07

    JESLI ZARZAD MIALBY JAJA wypierdolilby dzis brzeczusia ,bo trenera rozlicza sie z wynikow a tych znowu nie ma ,mimo ze mozliwosci pilkarzy na awans z tak slabej w tym roku 2 ligi byly ogromne,a pierdolenie teraz o awansie to bajki dla dzieci niech dziekuja bogu ze natlukli tyle punktow w rundzie jesiennej bo terz bysmy walczli zeby nie spasc….popatrzcie tylko na wyniki z poprzedniej rundy..to nie byly zwyciestwa po 3-0 tylko wygrane po 1 gora 2 golach…ale obrona byla gut i to sie udawalo teraz obrona sie sypnela i jest hu…tak naprawde jedyny naprawde dobry mecz zagrali w bielsku ,no ale fart musial sie skonczyc a widac ze trenera pracy po tak dlugiej przerwie jest niewiele

  3. Avatar photo

    1964

    1 kwietnia 2017 at 14:23

    Fan-club Dortmund trafiłeś w sedno.Punktów nie ma a oni wszyscy klepią się po dupach.brzęczek pierdoli o jakiś kartach.a tak na serio to farta mieliśmy jesienią teraz wychodzi kunszt trenera.

  4. Avatar photo

    tombotleg

    1 kwietnia 2017 at 14:36

    Brzęczuś to miernota trenerska, odstawienie 2 najlepszych zawodników Lebedyńskiego i Prokicia to jest sabotaż albo niedorozwój, w teorie spiskowe nie wierzę, więc mamy wyrób treneropodobny, we wtorek remis w Pruszkowie i po sezonie.Jeżeli Cyganowi zależało by na awansie to by go wyjebał po takich wynikach, nie miejmy już złudzeń.

  5. Avatar photo

    kibic

    1 kwietnia 2017 at 14:36

    Niestety w naszym klubie,to znaczy zarzad przywyknol do porarzek i blamazow,niestety inny prezes by pogonil trenera a zawodnicy zostali by ukarani finansowo ale nie w naszym klubie,u nas wszystko jest ok a po kolejnych 2,3 meczach bede juz mowic o kolejnym sezonie i awansie za rok bo taka jest wizja Brzeczka,Motali itp ludzi w naszym klubie wstyd ,ale wstydza sie tylko kibice,a nie pilkarze trener i prezes i na koniec kto wpuszcza tych durni na konferencje powinien dostac zakaz a wypowiada powinien sie Cygan za te oszustwa i slaba druzyne

  6. Avatar photo

    kejta

    1 kwietnia 2017 at 15:04

    Brzeczek out out out !!
    jesli chcemy uratowac ten sezon to musimy zmienic trenera natychmiast!

  7. Avatar photo

    tomek

    1 kwietnia 2017 at 15:36

    a nie mowilem od poczatku ze tak bedzie z tym blaznem brzeczkiem

  8. Avatar photo

    Irishman

    1 kwietnia 2017 at 16:21

    Shellu, komentarz PO PROSTU W PUNKT!!!!!

  9. Avatar photo

    Igor

    1 kwietnia 2017 at 16:45

    Nie wiem dlaczego ten mecz miałby być przełomem. Nic na to nie wskazywało. Ale fakt, że na tle poprzednich spotkań zagraliśmy przeciętnie. Brzęczek powinien być wymieniony. Wyrzucony z Rakowa, wyrzucony z Lechii, teraz świeci nazwiskiem w Gieksie, bo nic ponad to nie ma… Gdy go zatrudniano pisałem gdzieś na forum, że to trener bez dobrej historii. Czego się spodziewano zatrudniając go w Gieksie? Na jakiej podstawie go zatrudniono? Że miał ekstraklasowy epizod w Lechii? Zresztą nieudany…

  10. Avatar photo

    Kibol

    1 kwietnia 2017 at 17:03

    No to zamykamy w tym sezonie cel EKSTRAKLASA na teraz ogrywamy sie bez cisnienia presji że musimy może w spokojnosci chłopaki coś jeszcze ugrają i może coś udowodnią a narazie bojkot meczy żeby w samotnosci grali bo SAMOTNOSC TO TAKA STRASZNA TRWOGA OGARNIE ICH PRZENIKNIE ICH a od następnego sezonu zobaczymy kogo zostawiamy jakie wzmocnienia czy nowy trener narazie dajcie im grać w ciszy i spokoju bez stresu i nacisku a kibicujemy w domu bezstresowo Polsat Sport

  11. Avatar photo

    Set

    1 kwietnia 2017 at 17:27

    Ino GieKSik pokozoł klas…

  12. Avatar photo

    Solski

    1 kwietnia 2017 at 19:01

    Wymiana trenera? ajest w tej chwili jakiś wolny który by to pociągnął? Jeżeli jest, to albo zwolniony za brak wyników, albo pozostający po bez pracy przez dłuższy okres czasu. Nie bronię Brzęczka, ale … Odkąd pamiętam GieKSa grała słabo na wiosnę i nie mówię tu o naszym pobycie w 1 lidze, ale o dużo wcześniejszych wiosnach,kiedy nawet mając 7 pkt przewagi po rundzie jesiennej, (chyba to było za trenera Michajłowa i za kadencji ś.p. Magnata) nie zdobyliśmy tytułu mistrzowskiego. Poprostu nie potrafimy grać na wiosnę.
    A co do piłkarzy to faktycznie najwyraźniej potrzebny jest PSYCHOLOG i niech im ktoś wytłumaczy, że PSYCHOLOG TO NIE PSYCHIATRA. Alkoholik też nie wyjdzie z problemu dopóki nie przyzna się przed sobą że jest alkoholikiem i nie zwróci się do specjalisty. I taka moja prośba na koniec. Nie grajcie już nigdy w piątki, przynajmniej część weekendu będę miał ok.

  13. Avatar photo

    1964

    1 kwietnia 2017 at 19:31

    Jaki psycholog to jest ich zawód i albo się coś potrafi albo nie.Nie umiesz grać rób coś innego!Psycholog może pomóc ale to trener powinien się zgłosić, on nie panuje nad drużyną.Skoro mamy słabe wiosny to trzeba wyjebać trenera, to on ich przygotowywał do wiosny!A zwalanie winy na brak szczęścia to już przegięcie, to może zdarzyć się raz ale nie 4 z rzędu!

  14. Avatar photo

    kejta

    1 kwietnia 2017 at 20:01

    Zaglebie 0-3 Znicz ahhh mam nadzieje ze najpozniej w srode rano Brzeczek out ;))

  15. Avatar photo

    lukasz

    1 kwietnia 2017 at 20:18

    Trudne to jest do oceny bo faktycznie brak szczescia to najgorsza mozliwa wymowka ale powiem Wam ze łudze sie że jeden mecz wygrany ich odblokuje i zaczna wygrywac seria. Mimo tego jak to teraz wyglada siegajac pamieca wstecz (a troche tych lat w tej 1 lidze juz siedzimy) to ta druzyna wydaje sie byc w miare poukladana bez hamulcowych czy lewusow ktorych sie chcialo albo nie. Bo patrzac na te cztery chujowe przeciez mecze, jedno mozna powiedziec – widac walke. Wiem ze to nie to czego sie oczekuje – walka i gol na wage remisu czy zwyciestwa ale jednak. Piszcie rozne rzeczy, ja nie bede pisal tekstu w stylu „a nie mowilem, Brzeczek to hujowy trener ” itp bo to jest zalosne – Ci ktorzy to robia czego oczekuja, ze sie wymieni trenera ? w kwietniu ? na 3 miesiace przed koncem rundy ? Jakos pol roku temu nikomu nie przeszkadzalo ze jestesmy i konczymy jesien na 2 miejscu w tabeli. Sa czesem rozne okresy dla klubu, my przezywamy kryzys ale czy to powod zeby trenera czy druzyne z niebios zslylac do piekla? Zastanowmy sie. Nie cofniemy tych czterech spotkan, trudno stalo sie dalismy dupy ale tez mimo wszystko styl nie byl taki jak wyniki wiec nie skreslajmy juz wszystkiego. Tym bardziej ze inni graja pod nas i ta strata nie jest az tak duza. A na rozliczenia czas na pewno przyjdzie. Po ostatniej kolejce.

  16. Avatar photo

    Irishman

    1 kwietnia 2017 at 20:22

    @Solski mówi Ci coś nazwisko MANDRYSZ?
    A najśmieszniejsze jest to, że inni znów grają pod nas. Kurde, gdybyśmy grali normalnie swoje, to już teraz bylibyśmy niedoścignionym liderem. A tak pomimo padaki ciągle mamy szansę.
    No tylko, nie wiem czy po tym 3-0 Znicza w Sosnowcu nie zacząć się bać przed wtorkiem i marzyć… o remisie??? Wiem, trochę przesadzam, choć tak naprawdę okaże się za kilka dni.

  17. Avatar photo

    lukasz

    1 kwietnia 2017 at 20:23

    Tak Kejta, zajebisie widze podejscie, teraz to juz nalepiej kibicuj naszym rywalom byle zeby Brzeczka spuscic i zatrudnimy sobie nowego trenera ktory da nam awans!!! Kurwa ogarnij sie Ty i Tobie podobni bo widze ze kibicami to Wy tylko jestescie jak sie wygrywa. WSTYD

  18. Avatar photo

    Berol

    1 kwietnia 2017 at 21:27

    Shell napisał wszystko w tym artykule nic dodac nic ując te samo zdanie z mej strony

  19. Avatar photo

    Berol

    1 kwietnia 2017 at 21:45

    Najgorsze ze jak z tego bedzie teraz ch…to widoków brak na lepsze jutro i znów lata kolejne taplania sie w tym szambie nas czekaja teraz jest okazja niesamowita by wskoczyc na twardy grunt i na własciwe tory nie mozna tego zdupic a nasi na wiosne narazie robia to koncertowo jeszcze wkurwiajace teksty o szczesciu itp jak sie do bala nie nadaja to szczescia i kariery w chórze np szukac i sie spiewu chwycic lub w szachach a nie w naszej GieKSie tylko wstyd przynosic kurwa jak młodych przyciagnac jak zawsze jak jest okazja kopacze musza to doszczetnie zdupic brak słów kurwa brak słów……………h8

  20. Avatar photo

    Gieksiorz

    1 kwietnia 2017 at 22:26

    Shellu nic dodac nic ująć,komentarz jak najbardziej trafny(niestety)

  21. Avatar photo

    kejta

    1 kwietnia 2017 at 23:03

    Lukasz******
    Nie kibicuje naszym rywalom. Chodzilo mi o to ze jak nie wygramy we wtorek to najpozniej w srode rano trzeba sie rozstac z Brzeczkiem. Sorry to jest praca naszym celem jest/byl awans a po 4 meczech mamy jebane za przeproszeniem 2pkt skoro nie ma wynikow trener leci jesli chcemy jeszcze uratowac sezon to musi przyjsc ktos nowy i odmienic ten zespol.
    A do twoje zdania to powiem tylko ze jak bym byl kibicem wtedy gdy wygrywamy to kibicowal bym Barcelonie albo Realowi bo Gieksa przegrywa od 10 lat
    jesli chcesz kogos pouczac to najpierw pomysl bo niektorzy co tutaj pisza pamietaja czasy gdy Gieksa naprawde wygrywala pozdro

  22. Avatar photo

    Gieksiorz

    2 kwietnia 2017 at 01:18

    Kejta mosz racja,jo pamietom ta Wielko Gieksa i chciolbych dozyc jeszcze takich czasów

  23. Avatar photo

    |Irishman

    2 kwietnia 2017 at 05:26

    @lukasz ale my jesteśmy kibicamui GieKSy, a nie Brzęczka! OK, on zrobił dobra robotę ale teraz trwoni to co zrobił w zastraszającym tempie.
    I nikt tu nie jest „kibicem sukcesu”. Np. ja przychodzę na Bukową 35 lat i pamiętam doskonale czasy świetności. Tym bardziej poli to tułanie się po jakichś wioskach i tym bardziej mógłbym się odwrócić. ale tak się NIGDY nie stanie. Pytanie tylko czy przy braku awansu UM nie wymyśli sobie, że skoro się nie udało to trzeba „spokojnie” inwestować w piłkę, tak samo jak „budują” stadion. A to by oznaczało, że już na zawsze staniemy się w regionie drugoplanowym klubikiem piłkarskim na tle „wielkiego” Ruchu i innych. A UM będzie walił kasę w swoją ukochaną siatkówkę.

  24. Avatar photo

    tyta

    2 kwietnia 2017 at 08:36

    … Shellu bardzo dobrze to podsumowałeś. Od siebie tylko dodam, że od trzech dekad kibicowania GieKSie doświadczam odczuć zgodnie z powiedzeniem:”jesień Nasza,wiosna Wasza” a trener zdecydowanie za późno dokonał zmian co nie wprost ale potwierdził trener Podbeskidzia!!!

  25. Avatar photo

    banik12

    2 kwietnia 2017 at 10:16

    bo im się w dupach poprzewracało!!!!zgrupowanie w luksusowym kurorcie w Turcji,podwyżki płac,darmowe karnety do solarium i spa i co zle im tu w 1 lidze!!!! w extra lidze by po cztery,pięć w pizde dostawali nieroby jebane

  26. Avatar photo

    ...

    2 kwietnia 2017 at 10:54

    Jak pisałem przed sezonem,że gówno będzie a nie awans i żeby frajerzy kupowali karnety to mi wykasowali komentarze!! Przestańcie z tym trenerem,piłkarzami….To władze klubu(Miasto)decydują o braku awansu.Trener i kopacze dostali szlaban na awans-po raz enty a frajerzy kibice po raz kolejny dali się nabrać.Ja mam pytanie:ILE RAZY MOŻNA DAĆ SIĘ NABRAĆ NA TE SAME NUMERY,NO ILE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  27. Avatar photo

    ...

    2 kwietnia 2017 at 20:39

    …aha i jeszcze chciałem dodać,że powoli dobiega końca projekt(ha ha ) dwuletniego planu powrotu do ekstraklasy Pane Cygane…

  28. Avatar photo

    andre

    2 kwietnia 2017 at 22:51

    Brak wstydu przez grajków ,Że zarząd nic sobie z tego robi ,nie wiem ,to jest żałosne ,zwalać wszystko na brak szczęścia gratuluje ,jestem ciekawa co powie na koniec rozgrywek ,

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga