Piąta kolejka Fortuna 1. Liga Polska rozpocznie się dzisiaj pięcioma meczami, z których na uwagę, w kontekście walki o awans, zasługują dwa mecze. Stal Mielec podejmuje Podbeskidzie Bielsko-Biała, natomiast w Niecieczy zapowiada się starcie spadkowiczów, którzy póki co spisują się poniżej oczekiwań.
Odra Opole zagra z teoretycznie słabszym Jastrzębiem, którego zawodnik został zdyskwalifikowany za agresywne zachowanie w stosunku do swojego kolegi z drużyny. Nie świadczy to dobrze o atmosferze w Jastrzębiu i ugranie punktów na wyjeździe, przy dwóch porażkach domowych, może być zadaniem trudnym. Z drugiej strony czy Opole ma skład na awans? Niewątpliwie atutem jest doświadczenie ekstraklasowe trenera Rumaka. Często jednak zawodnicy w sytuacji takich kryzysów mobilizują się, bo mimo że wielu nie ma ambicji awansować, to nikt nie chce spaść.
Nieciecza podejmuje Sandecję i skłaniam się do obstawienia, podobnie jak w przypadku GieKSy, kierując się logiką pt. „kiedy, jak nie teraz?”. Faworyt do awansu, póki co, zawodzi, mając do dyspozycji piłkarzy z doświadczeniem ekstraklasowym. Dwa mecze w roli gospodarza i brak zwycięstwa. Dzisiaj powinno nastąpić przełamanie. Z GieKSą Sandecja zagrała słabo w obronie, dopuszczając nas do trzech stuprocentowych sytuacji i tylko brak doświadczenia i chłodnej głowy u Rumina sprawił, że nie strzeliliśmy gola. Sądzę, że Sandecja zagra na podobnym poziomie w defensywie, a Termalica będzie skuteczniejsza.
Raków Częstochowa jedzie do Głogowa, stawianego w roli faworyta do zwycięstwa. Dziwi mnie ten fakt, gdyż wszystko, no może poza faktem, że pierwsza liga jest stylem życia, przemawia za Rakowem. Chrobry według mnie na razie wyniki „ponad stan”, tym bardziej że remis w Tychach to zasługa nieudolności obrońcy GKS Tychy, który sprokurował karnego w 96. minucie, dając upragniony remis Głogowianom. Sądzę, że ta kolejka upłynie pod znakiem zwycięstw faworytów.
Długo zastanawiałem się, czy zagrać ponownie na GieKSę. Z jednej strony my już teraz musimy wygrać, z drugiej sytuacja przed meczem jest zawsze stanem nowym, niezwiązanym z tym, co było grane poprzednio. Często szukamy tego przełamania i pokrętnej logiki, połączonej z wiarą, że teraz rozpoczniemy marsz w górę tabeli. Zespół jest dalej młody i niezgrany. Ten argument podnoszą zwolennicy spokojnego podejścia do wyników GieKSy, zwracając jednocześnie uwagę na to, że sezon jest długi, a wszystko rozegra się na wiosnę. Ja natomiast jestem zwolennikiem podejścia, które każe wygrywać tu i teraz, żeby nie skończyło się to liczeniem punktów w kwietniu i szukaniem teoretycznych szans na awans. Jutro gramy z Wigrami, w środę bardzo ciężki mecz w Częstochowie i jeżeli jutro nie wygramy, to możemy psychicznie nie udźwignąć następnych meczów.
Lider tabeli ma 7 punktów po 4 meczach. Drugiej takiej ligi chyba na świecie nie ma, ale stan ten nie będzie trwał przez cały sezon. Oczywiście można się spodziewać, że zwycięzca ligi będzie miał wstydliwą średnią w granicach 1,75 punktu na mecz, ale tylko zwycięstwo we wczesnej fazie sezonu da komfort psychiczny przed rundą wiosenną. Wielu ma w pamięci fantastyczną, a zarazem szczęśliwą, serię Górnika Zabrze, ale obecni na meczu z Kluczborkiem powinni też dopuścić racjonalne argumenty na temat tego, co się wtedy naprawdę wydarzyło w tamtym sezonie. Jeżeli mamy zagrać w ekstraklasie, to nie możemy oddawać swojego losu w ręce desperackiej „matematyki” i „kręcenia lodów” w 1 lidze.
Moje typy:
Nieciecza – wygrana @ 2,1
Raków Częstochowa – wygrana @ 2,73
GKS Katowice – wygrana @ 2,02