Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów na temat wczorajszego meczu GKS Katowice – Baník Ostrava. Mecz zakończył się wynikiem 3:1 (1:0).
sportslaski.pl – Efektowne święto przy Bukowej
Mnóstwo pirotechniki, dziesiątki flag, sporo kibiców i doping przez pełne 90 minut. To nie mecz Ekstraklasy, a… sparing. Chociaż właściwszym określeniem byłoby święto – obchody 20-lecia przyjaźni fanów GKS-u Katowice i Banika Ostrawa.
[…] Mimo że to mecz towarzyski, w dodatku rozgrywany w sporym upale, to piłkarze kilka ciekawych okazji stworzyli. GieKSa rozpoczęła nieznacznie niecelnym rzutem wolnym, Banik odpowiedział ładną akcją prawym skrzydłem Lukasa Luptaka, który zagrał w pole karne, gdzie do piłki doszedł Petr Urgela. Napastnik uderzył z niewielkiej odległości, ale strzał został zablokowany. Na niespełna 10 minut przed końcem – po stałym fragmencie gry – niebezpiecznie było pod bramką katowiczan. Zmierzającą do bramki piłkę głową wybił jeden z obrońców, czym zapoczątkował, jak się później okazało – zabójczą kontrę. Paweł Mandrysz wygrał sprinterski pojedynek z rywalem i rajdem od połowy (!) boiska na pełnym gazie wbiegł w pole karne i pokonał Petra Vaseka.
Na początku drugiej połowy było już 2:0, bo rzut karny pewnie wykorzystał Grzegorz Goncerz, który grał od początku spotkania. Goście szybko odpowiedzieli i po błędzie obrony Matej Helesic zdobył kontaktową bramkę. Pod koniec sparingu Banik mógł doprowadzić do wyrównania. I to jak efektownie! Ondrej Chveja świetnie ogrywał kolejnych zawodników i gdy kierował już piłkę do bramki, w ostatniej chwili wślizgiem katowiczan uratował Alan Czerwiński.
Sytuacja zemściła się chwilę później – Andreja Prokić z prawej strony zagrał wzdłuż bramki, gdzie dobrze nabiegł Maciej Bębenek, ustalając wynik meczu.
Wspomnieć należy o kibicach, którzy w dobrej liczbie stawili się przy Bukowej. Jak na mecz przyjaźni przystało, trybuny – a nie sektor gości – zapełniły się fanami Banika, którzy podobnie jak GieKSiarze przygotowali kilka efektownych opraw. Przyjezdni zajęli sporą część Trybuny Głównej, która pod koniec spotkania opustoszała, bo… kibice z Czech przeszli na „Blaszok”.
Mecz to nie był jedyny ważny punkt dla kibica GieKSy. Od godziny 13:00 na terenie przed Trybuną Główną odbywał się festyn rodzinny z wieloma atrakcjami dla tych młodszych i nieco starszych, a kwadrans przed planowanym rozpoczęciem spotkania z Czechami odbyła się skromna, 10-minutowa prezentacja drużyny – członkowie sztabu szkoleniowego i zawodnicy wybiegli po kolei na murawę przy głośnych śpiewach zgromadzonych fanów. Obyło się bez przemówień i deklaracji.
dziennikzachodni.pl – Piłkarze GKS Katowice przywitali się z kibicami
Katowiczanie najpierw zaprezentowali się swoim kibicom, a potem pokonali Banika Ostrawa 3:1. Start pierwszoligowego sezonu już w najbliższą sobotę.
Zespół GKS-u Katowice, który w piątek zaliczył falstart, odpadając z Pucharu Polski po porażce z Radomiakiem, w niedzielę przywitał się ze swoimi kibicami. Na Bukowej zorganizowano imprezę, której głównymi punktami programu była prezentacja drużyny i mecz towarzyski z zaprzyjaźnionym z GieKSą już od 20 lat Banikiem Ostrawa. Dla fanów obu drużyn przygotowano też festyn z wieloma atrakcjami.
katowickisport.pl – „GieKSa” lepsza od Banika w meczu przyjaźni. Święto na Bukowej!
Katowiczanie choć trochę poprawili sobie humory po pucharowym niepowodzeniu w Radomiu, wygrywając towarzyskie starcie z Banikiem Ostrawa na 20-lecie kibicowskiej zgody. Piękny gol Pawła Mandrysza!
Już od 1996 roku trwa kibicowska „zgoda” GKS-u z Banikiem Ostrawa, której 20-lecie świętowano niedzielnego popołudnia przy Bukowej. Tak głośnych śpiewów sympatyków drużyny przyjezdnej na stadionie w Katowicach nie było od dawien dawna. Ale nie mogło być inaczej, skoro na mecz przyjechało kilkuset fanów Banika, którzy szczelnie wypełnili sektor nr 5. Było sporo pirotechniki, „sektorówek”, no i wspólne śpiewy.
W końcówce katowiczanie zaprosili swych ostrawskich braci na „Blaszok”, który wypełniony był jak za starych dobrych lat. Ekstraklasowych, do których chcą w najbliższej przyszłości nawiązać w Katowicach, ale nie tylko, bo Banik przecież ledwie co spadł z czeskiej elity i szybko zamierza do niej wrócić.
To, co działo się na murawie, nosiło już znamiona sparingu, ale warto było wybrać się na Bukową chociażby dla gola Pawła Mandrysza.
[…] W 36 minucie goście z Ostrawy wykonywali stały fragment gry i – jak to nieraz bywa – nadziali się na kontrę. Mandrysz pomknął z futbolówką dobre kilkadziesiąt metrów, „na szybkości” minął obrońcę, ale chyba najbardziej imponujący był sposób, w jaki młodzieżowiec ściągnięty tego lata z ROW-u Rybnik wykończył swoją „solówkę”. Ze spokojem, zimną krwią, w „długi” róg… Golkiper Banika był bezradny, a tata 18-latka, znany trener Piotr, z pewnością mógł być dumny.
Jooo
25 lipca 2016 at 08:53
Teraz trenerze sprawdzimy Pana kunszt trenerski i sklecic dobra jedenastkę pod ligę wszyscy na to liczą