Dołącz do nas

Piłka nożna

Fatalny bilans Tychów na wyjeździe może być złudny…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W najbliższą sobotę GieKSa rozegra mecz z beniaminkiem I ligi, drużyną GKS – u Tychy. Wszyscy liczymy na dobre spotkanie w wykonaniu naszych piłkarzy i pewne zwycięstwo. Będzie to spotkanie derbowe, a wiadomo, że nic tak nie rozpala emocji kibiców i chęci do gry piłkarzy, gdzie gra się będzie toczyć nie tylko o punkty ale również o prestiż. Mecz zostanie rozegrany się w sobotę, 29 kwietnia o godzinie 17, na stadionie przy Bukowej w Katowicach.

 

GKS Tychy, jest kolejną drużyna która broni się przed spadkiem z zaplecza ekstraklasy. GKS po rundzie jesiennej zajmował siedemnaste miejsce w tabeli, z dorobkiem siedemnastu punktów. Tyszanie zakończyli rundę jesienną wyjątkowo po osiemnastu spotkaniach (mecz z Sandecją z dziewiętnastej kolejki, został odwołany ze względu na fatalny stan murawy) w których cztery razy wygrali, pięć razy zremisowali i dziewięć razy przegrali.

W dziewięciu meczach wiosennych zawodnicy z Tychów zdobyli trzynaście punktów – wynik meczów przedstawiamy poniżej.

tyskie45

Wyniki, w porównaniu do jesieni, dobre: ale zdecydowaną większość z tych punktów Tyszanie zdobyli na swoim boisku – aż dziesięć (trzy wygrane, remis i porażka). Dużo gorzej piłkarzom beniaminka Nice I Ligi, „idzie” na wyjazdach – jedna wygrana i trzy porażki…

Przyjrzyjmy się spotkaniom wyjazdowym GKS – u Tychy.

W Zabrzu przy rekordowej frekwencji kibiców, drużyny toczyły wyrównane spotkanie w pierwszej połowie. Sygnał do większego naporu na bramkę Tychów dał fantastyczny gol Łukasza Wolsztyńskiego. W kilku sytuacja w drugiej połowie znakomicie obronił bramkarz gości Florek.

W meczu z Olimpią, więcej z gry mieli biało – zieloni, ale Tyszanie bardzo skutecznie przez prawie cały mecz neutralizowali ataki Olimpii. Dopiero w ostatniej minucie meczu Grudziądzanie zdołali udokumentować swoją przewagę.

Po wygranej u siebie z „konkurentem” do utrzymania Bytovią, GKS udał się na mecz do Suwałk. Powtórzył się scenariusz meczu z Grudziądza. Wigry atakowały, ale bez skutku: dobrze grała obrona GKS – u z Florkiem (wybronił kilka stuprocentowych sytuacji), i mecz został rozstrzygnięty po raz kolejny w ostatniej minucie meczu.

W ostatnim wyjazdowym, w Chojnicach, wielu obserwatorów skazywało Tyszan na wysoką porażkę. Dla GKS – u mecz ułożył się idealnie: w pierwszej połowie Świerczok strzelił gola, a Chojniczanka przez większość część meczu „waliła głową w mur” tyskich obrońców. W 75 minucie GKS podwyższył prowadzenie. Wprawdzie po trzech minutach Chojniczanka zdobyła gola, ale w ostatnich minutach meczu dała sobie strzelić jeszcze dwie bramki i sensacja stała się faktem.

Warto zwrócić uwagę na rosnącą formę Jakuba Świerczoka: w meczu z Chojniczanką zdobył gola i był jednym z wyróżniających się piłkarzy. Podobnie było w kolejnym spotkaniu (domowym) ze Stomilem, w którym wywalczył rzut karny, a z dobrych sytuacji strzeleckich mógł ustrzelić hat – tricka…

Najlepszymi strzelcami Tychów są jak do tej pory wspomniany Świerczok (siedem strzelonych goli) oraz kapitan zespołu Łukasz Grzeszczyk (sześć bramek w lidze i dwa w rozgrywkach Pucharu Polski) – duet który coraz lepiej rozumie się na boisku.

Drugi trener GKS – u Tychy Dietmar Brehmer (zastępuje na ławce Jurija Szatałowa, który za „pyskówki” w meczu w Chojnicach został odsunięty przez PZPN, od prowadzenia drużyny w dwóch kolejnych spotkaniach) nie ma komfortowej sytuacji w składzie pierwszego zespołu.

W meczu z GieKSą na pewno nie zagrają Seweryn Gancarczyk i Mateusz Mączyński, ze względu na liczbę żółtych kartek.

Mateusz Bukowiec jest w dalszym ciągu kontuzjowany, Radosław Pruchnik wszedł w meczu ze Stomilem na zmianę, ale nie jest jeszcze chyba w pełni sił być zagrać cały mecz. Nie wiadomo czy wystąpi słowacki obrońca Jaroslav Machovec, który narzeka na uraz z meczu w Chojnicach.

Z kolei niesamowicie zdeterminowany jest Daniel Tanżyna, który po meczu z Chojniczanką (na treningu) doznał kontuzji twarzy (zapadnięty łuk jarzmowy). Dwa dni po odniesieniu kontuzji obrońca Tychów przeszedł zabieg rekonstrukcji kości. Po zabiegu lekarze zabronili Tanżynie czynne uprawianie sportu do czasu wyleczenia kontuzji, jednak obrońca GKS – u wystąpił w meczu ze Stomilem w masce ochronnej i strzelił gola – głową. Można podejrzewać, że w sobotę również nie odpuści…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    Kibol

    27 kwietnia 2017 at 16:38

    Do Goncerza – Kibice potrzebują wsparcia druzyny bo już tak kibic ma zrytą psychę że aż ku….a boli PAMIETAJ MECZ ŻYCIA dla was i dla nas !!!!! Już jeden mecz ŻYCIA spierdolony był pięknie przekazać chłopakom w szatni i tyle MECZ ŻYCIA !!!!!

  2. Avatar photo

    Sem

    28 kwietnia 2017 at 12:34

    Nie wiem czy wiesz ale Goncerz w tym meczu nie wystąpi za nadmiar żółtych kartek

  3. Avatar photo

    Kibol

    28 kwietnia 2017 at 17:19

    Mnie to wali czy kapitan gra czy nie zasranym obowiązkiem Kapitana jest wspierać druzyne i to przekazać co napisałem

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga