Dołącz do nas

Piłka nożna

Forma Skry rośnie?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W najbliższą sobotę (31 sierpnia 2019 roku) piłkarze GieKSy rozegrają mecz na stadionie przy ulicy Bukowej, z drużyną Skry Częstochowa. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 19:00.

Tym spotkaniem obie drużyny napiszą pierwszy rozdział historii rywalizacji pomiędzy zespołami: do tej pory na szczeblu centralnym rozgrywek czy też w Pucharze Polski zespoły nie rozegrały ze sobą meczu.

Klub w swojej dziewięćdziesięciotrzyletniej historii przez większość sezonów rozgrywał swoje mecze w klasach niższych od obecnej. Najlepsze wyniki uzyskał w latach powojennych: w roku 1949 i kolejnym grał w ówczesnej drugiej lidze zajmując odpowiednio czwarte i piąte miejsce. Później było gorzej: w 1954 roku drużyna spadła z trzeciej ligi i „pojawiła się” ponownie na tym szczeblu w połowie lat 80-tych XX wieku, ale z mizernym skutkiem. Jeden spadek w po sezonie 1983/84 i drugi trzy sezony później… Drużyna spod Jasnej Góry awansowała do obecnej drugiej ligi po sezonie 2017/18. Po rundzie jesiennej wydawało się, że wygrają ligę „w cuglach”, ale w przerwie zimowej trener Jakub Dziółka, przeniósł się do Katowic i w Skrze wydawało się, że nikt nie będzie w stanie dokończyć sezon z sukcesem. Okazało się inaczej: Zarząd zdecydował powierzył zespół młodemu Pawłowi Ściebura, który rzutem na taśmę, awansował z drużyną do II ligi.

Skra dysponuje jednym z mniejszych budżetów w II lidze – ok. 1,4 mln złotych (w tym 400 tys. złotych za zajęcie piątego miejsca w Pro Junior System w poprzednim sezonie). Prezes częstochowian Artur Szymczyk obawia się, że wiosną zabraknie pieniędzy i bez pomocy Urzędu Miejskiego drużyna nie zdoła dokończyć trwającego sezonu. Na razie środki z konkursu na promocję Częstochowy przez sport, w całości zostały przekazane Rakowowi.

Wydaje się, że forma piłkarzy spod Jasnej Góry zwyżkuje, w ostatnich trzech meczach zespół zdobył siedem punktów (w poprzednich czterech – zero). W tych spotkaniach Skra kolejno wygrała z Górnikiem Polkowice (u siebie, 1:0), następnie zremisowała z Elaną (na wyjeździe 1:1) i znowu wygrała u siebie, tym razem z faworytem rozgrywek Widzewem (1:0).

Na wyjeździe częstochowianie spisują się znacznie gorzej niż u siebie, na razie bez pozostają bez wygranego spotkania. Ponadto Skra ostatni mecz wygrała na boisku przeciwnika sześć miesięcy temu, 30.03.2019, ze Stalą Stalowa Wola 4:1. W trwającym sezonie biało-czerwono-niebiescy przegrywali po 0:2, kolejno z Legionovią i rezerwami Lecha i zremisowali 1:1 we wspomnianym meczu z Elaną.

W meczu z Górnikiem Polkowice, zwycięski gol dla Skry padł w 89. minucie meczu, wcześniej gospodarze nie wykorzystali rzutu karnego.

Elana w meczu ze Skrą prowadziła grę, ale brak zdecydowania pod bramką, powodował, że przez 63 minuty utrzymywał się remis. Jeden z ataków Skry przyniósł prowadzenie gościom, bramkę stracili w doliczonym czasie gry.

W ostatniej kolejce Skra nieoczekiwanie wygrała, u siebie z Widzewem 1:0. Skra zagrała dobre spotkanie, nie pozwalając na zbyt wiele piłkarzom RTS-u, inna sprawa, że Widzew prezentuje wakacyjną formę…

Czterema strzelonymi bramkami przez Skrę podzielili się po równo Piotr Nocoń i grający w Rozwoju w ubiegłym sezonie, Damian Niedojad.

 

P.S. Byłym zawodnikiem Skry jest Daniel Rumin.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    Ksawery

    30 sierpnia 2019 at 09:07

    Oby się na nas nie przełamali 😉

  2. Avatar photo

    Solski

    30 sierpnia 2019 at 14:00

    Mam złe przeczucie, że u nas się przełamią.
    Chociaż skoro w ostatnim meczu skończyła się seria nieobronionych karnych, to może ze Skrą skończy się seria bez zwycięstwa przy Bukowej?

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga