Dołącz do nas

Prasówka

GieKSa – Tychy: Echa meczu w mediach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Sobotnie derby, to nie tylko mecz rozgrywany na boisku, ale i święto kibiców oraz próba przemówienia do rozsądku działaczom klubu. Piłkarze najpierw zaapelowali do władz GKS-u Katowice wchodząc w koszulkach z nadrukowanymi napisami „Krysiak, pokaż jaja zrezygnuj” oraz „Oddajcie GieKSe miastu!”, aby później przez całe spotkanie dominować i w efekcie ugrać 3 pkt.
O powyższych aspektach przeczytacie również na portalach sportowych….

Gkskatowice.eu: Zwycięska passa trwa!
Za nami spotkanie 11 kolejki o mistrzostwo I ligi. Tym razem GieKSa pokonała na własnym stadionie GKS Tychy 1:0. Jedyną bramkę w tym spotkaniu strzelił Arkadiusz Kowalczyk.

Jak na derby przystało ujrzeliśmy bardzo emocjonujące spotkanie, w którym nie zabrakło walki do ostatniej minuty meczu. Pierwszą okazję nasz zespół miał już w pierwszej minucie. Przemysław Pitry otrzymał długą piłkę, którą zgrał klatką piersiową do Rafały Kujawy ten natomiast pokusił się o uderzenie z dystansu. Piłka niestety nie trafiła w światło bramki. Tyszanie również mieli swoją okazję. W 6 minucie centra z prawej strony, wprost na głowę Folca. Po jego uderzeniu piłka jednak minęła bramkę strzeżoną przez Macieja Wierzbickiego. W 24 minucie gry rzut rożny wykonywał Grzegorz Fonfara. Bardzo dobre dośrodkowanie do Mateusza Kamińskiego, który zgrał piłkę głową do Arkadiusza Kowalczyka. Temu drugiemu pozostało już tylko skierować ją do bramki. Strzelona bramka wniosła dużo spokoju i pewności w grze naszego zespołu. GieKSa kontrolowała wydarzenia na boisku co jakiś czas stwarzając sytuacje bramkowe. Misztala próbowali pokonać kolejno: Kujawa, Pietroń oraz Pitry.

Gkstychy.info: Po 11. kolejce I ligi
Jedenasta seria spotkań w I lidze za nami. Niestety niezbyt udana dla tyskiej drużyny, która w Derbach Śląska uległa na wyjeździe GKS Katowice 0:1. Była to pierwsza porażka podopiecznych trenera Piotra Mandrysza od 25 sierpnia.

Tyszanie bramkę stracili już w 24. minucie, ale jeszcze wcześniej mieli dwie stuprocentowe okazje. Mimo porażki, podopieczni trenera Piotra Mandrysza utrzymali miejsce w górnej części tabeli.

Sportslaski.pl: Jakie napisy znalazły się na specjalnych koszulkach piłkarzy GieKSy?
Na koszulki meczowe założyli okolicznościowe t-shirty, które miały zwrócić uwagę wszystkich obecnych. – Brakuje nam zainteresowania władz, kogoś z góry – mówił Przemysław Pitry. Piłkarze apelowali, aby…

Firmy powiązane z Ireneuszem Królem doszły do porozumienia z miastem, a dotychczasowy prezes ustąpił ze stanowiska. „Krysiak, pokaż jaja zrezygnuj” – taki napis widniał na plecach zawodników GKS-u Katowice, natomiast na przedzie zostało nadrukowane „Oddajcie GieKSę miastu”.

Ekstraklasa.net: Śląskie derby dla GieKSy. Katowiczanie lepsi od GKS-u Tychy
Śląskie derby przy Bukowej zwiastowały spore emocje. Oba zespoły znajdowały się w sporym gazie, bowiem katowiczanie wygrali dwa poprzednie spotkania, a goście z Tychów przyjechali na mecz z GieKSą niepokonani aż od sześciu meczów (z których cztery wygrali). Rafał Górak nie mógł skorzystać z usług kilku ważnych zawodników: wykartkowanego Krzysztofa Wołkowicza, kontuzjowanych Jana Beliancina oraz Kamila Cholerzyńskiego, a także zawieszonego kapitana Jacka Kowalczyka. Szkoleniowiec przyjezdnych mógł z kolei wystawić najsilniejszą jedenastkę.

Początek i koniec pierwszej części meczu należały do GKS-u Tychy. Podopieczni Piotra Mandrysza powinni wręcz objąć prowadzenie, jednak fatalnie ustawione celowniki mieli Maciej Mańka i Marcin Folc. Katowiczanie mogli odetchnąć z ulgą.

W 24. minucie to GieKSa miała powody do radości. Z rzutu rożnego dobrze dośrodkował Grzegorz Fonfara, piłkę zgrał Mateusz Kamiński, a z najbliższej odległości wpakował ją do siatki głową Arkadiusz Kowalczyk. Tyszanie podłamani takim obrotem wydarzeń oddawali pole rywalowi, który konstruował kolejne akcje w ofensywie.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    złodzieje

    8 października 2012 at 13:51

    INO GKS KATOWICE1964

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga