Dołącz do nas

Hokej

GieKSa w finale Mistrzostw Polski!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Stało się! TAURON KH GKS Katowice czwarty raz w fazie play-off pokonał Comarch Cracovię i awansował do finału mistrzostw Polski! W walce o złoty medal naszym przeciwnikiem będzie GKS Tychy, także będziemy mieć górnicze derby w finale. Cracovia przyzwyczaiła nas do tego, że mocno rozpoczyna spotkania, a z czasem zaczyna brakować jej sił. Tym razem zaczęła nieco spokojniej. Wynik spotkania został otworzony w 9 minucie. Bartosz Fraszko zdołał utrzymać krążek na niebieskiej, wrzucił go po lodzie w stronę bramki, a tam nasz kapitan Tomasz Malasiński trącił go kijem, czym zmylił Rafała Radziszewskiego. Był to jedyny gol w pierwszej tercji spotkania.

Już w 3 minucie drugiej części spotkania ,,Pasy” doprowadziły do wyrównania. Filip Drzewiecki znalazł się sam przed Shanem Owenem po podaniu lobem od Krystiana Dziubińskiego i strzelił w okienko bramki. Katowiczanie starali się grać ostrożnie i nie łapać kar. Nie udało się jednak ich uniknąć, choć w kilku sytuacjach przesadzili nieco sędziowie. Cracovia wciąż jednak była bardzo nieskuteczna w przewagach, a kilkukrotnie to my mieliśmy okazję zdobyć gola grając w osłabieniu. W 31 minucie ponownie objęliśmy prowadzenie. Tuż po zakończonej karze dla Bryniczki strzał oddał Mikołaj Łopuski. Został on zablokowany, ale krążek trafił na kij Andreja Themara, który zdobył swoją pierwszą bramkę w tym półfinale. Jeszcze w tej tercji mieliśmy okazje do kolejnych bramek. W słupek trafił Themar, a później mający przed sobą odsłoniętą bramkę Grof nie trafił w krążek. Najważniejsze było jednak to, że przed ostatnimi 20 minutami prowadziliśmy 2:1.

W trzeciej tercji Cracovia nie miała wyjścia – musiała atakować. Jednak, jak już wielokrotnie miało to miejsce w tym półfinale, brakowało jej pomysłu na naszą defensywę i Shane’a Owena. Co więcej, w 48 minucie udało się nam podwyższyć prowadzenie. Po objechaniu bramki przez Patryka Wronkę krążek znalazł się w polu bramkowym, a najszybciej dopadł do niego Dusan Devecka. Krakowianom ten gol odebrał już chyba wszelkie nadzieje na przedłużenie tej rywalizacji. Próbowali atakować, ale brakowało pomysłu, kondycji i woli walki. Gubili krążek, czego efektem była chociażby akcja Malasińskiego i Fraszki, która powinna zakończyć się golem, ale kolejny raz zabrakło dokładności. Na dwie minuty przed końcem meczu do boksu zjechał Rafał Radziszewski, a już po kilkunastu sekundach strzałem do pustej bramki awans zapewnił nam Patryk Wronka. Po 15 latach hokejowa GieKSa zagra o złoty medal mistrzostw Polski!

Zawodnik meczu: Patryk Wronka – spotkanie zakończył z golem i dwoma asystami, ale na każdej zmianie irytował zawodników Cracovii swoją szybkością i zwrotnością. W trzeciej tercji najpierw wystawił krążek do dobitki, a następnie sam przypieczętował wynik spotkania.

TAURON KH GKS Katowice – Comarch Cracovia 4:1 (1:0, 1:1, 2:0)
1:0 Tomasz Malasiński (Bartosz Fraszko, Patryk Wronka) 08:22
1:1 Filip Drzewiecki (Krystian Dziubiński) 22:30c
2:1 Andrej Themar (Mikołaj Łopuski) 30:30
3:1 Dusan Devecka (Patryk Wronka, Bartosz Fraszko) 47:26
4:1 Patryk Wronka (Jakub Grof) 58:25

TAURON KH GKS Katowice: Owen (Kosowski) – Wanacki, Cakajik, Łopuski, Rohtla, Strzyżowski – Devecka, Martinka, Malasiński, Wronka, Fraszko – Rąpała, Grof, Themar, Sawicki, Vozdecky – Krawczyk, Skokan, Dalidowicz, Krężołek, Majoch
COMARCH Cracovia: Radziszewski (Łuba) – Noworyta, Chaloupka, Sykora, Da Costa, Kalus – Rompkowski, Kolesnikovs, Urbanowicz, Bryniczka, Kapica – Sinagl, Wajda, Drzewiecki, Dziubiński, Vorobyev – Szurowski, Dutka, Zygmunt, Słaboń, Domogała

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    wierny

    19 marca 2018 at 21:24

    Brawo Gieksa !!!! Jadymyy na majstra

  2. Avatar photo

    stefano

    20 marca 2018 at 08:35

    Gratulacje , dla Trenerów i całej kadry !!!!

  3. Avatar photo

    Dziadek

    20 marca 2018 at 17:13

    110% planu wykonane. Gramy dalej ale nie pompujmy balonika, niech chłopaki grają na luzie, z fantazją i polotem. Bo jak znowu zacznie się dmuchanie balonika to wyjdzie jak zwykle na minus. Koncentrować się nad każdym meczem a mistrz… no cóż, fajnie by było. No ale pamiętajmy, że Tychy to nie Cracovia. Szanse oceniam 40 do 60% dla nich, ale to sport, więc kto wie…

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga