Dołącz do nas

Siatkówka

GieKSa wraca do Spodka!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Za tydzień o tej porze będziemy się już emocjonować kolejnym meczem GKS-u w mekce polskiej siatkówki, katowickim Spodku. Będzie to ostatnie spotkanie domowe GieKSy sezonu 2016/17 w fazie zasadniczej, potem na parkiecie tej kultowej hali odbędzie się jeszcze mecz GKS-u o konkretne miejsce w rozgrywkach PlusLigi (wstępne terminy to 9 lub 19 kwietnia).

 

Będzie to już czwarty mecz GieKSy w Spodku. Pierwszy odbył się 26 października 2016 roku, kiedy to rywalem katowiczan był Effector Kielce i raczej niespodziewanie kielczanie wygrali to spotkanie bez straty seta. Pierwsze dwie partie były bardzo wyrównane i powinny zakończyć się wygraną GKS-u, natomiast w trzecim secie gra nie kleiła się już zupełnie i został on przegrany dość wyraźnie. Najlepiej w tym meczu zaprezentowali się Van Walle, Kalembka i Kapelus. Tak oto debiut PlusLigowy w Spodku zakończył się wynikiem 0:3.
Drugie spotkanie rozegrano 17 stycznia 2017 roku, a na spotkanie przyjechał LOTOS Trefl Gdańsk. Tym razem to nasza GieKSa okazała się zwycięska 3:2, ale tak na dobrą sprawę mecz powinien zakończyć się naszą wygraną za trzy punkty, tym bardziej, że prowadziliśmy już 2:0 w setach. Po drugiej partii gdy GKS rozbił w drobny pył swoich rywali (25:13), LOTOS już nie powinien wrócić do gry. Niestety nasza bolączka tego sezonu, brak stabilizacji formy nawet w czasie jednego spotkania, dała się we znaki i w tym meczu i goście wyrównali stan rywalizacji. W wyrównanym tie-breaku katowiczanie okazali się minimalnie lepsi i wygrali go ostatecznie 15:13. MVP meczu został wybrany Serhij Kapelus, ale dobre spotkanie rozegrali również Butryn oraz Krulicki.
Już po sześciu kolejnych dniach, tj. 23 stycznia, odbył się następny mecz w Spodku, a przeciwnikiem katowiczan był BBTS Bielsko-Biała. Nasi siatkarze już coraz bardziej obyci z katowicką halą pewnie w trzech setach pokonali bielszczan. W pierwszych dwóch partiach GieKSa prowadziła od początku bardzo wyraźnie, tracąc tę przewagę na sam koniec, natomiast w trzeciej nie było zmiłuj się i GKS znów rozgromił swego rywala 25:13. Tym razem MVP spotkania został wybrany Karol Butryn, natomiast dobrze zaprezentowali się też wtedy Kalembka oraz Kapelus.

 

Przed nami czwarte starcie w katowickim Spodku 28 marca, a rywalem tym razem będzie Jastrzębski Węgiel, który wciąż walczy o zakwalifikowanie się do fazy play-off. GieKSa w pierwszym meczu w Jastrzębiu nie miała wiele do powiedzenia (porażka 1:3), prócz tego jednego wygranego seta, pora więc na rewanż i skomplikowanie gościom walki o czołową czwórkę ligi.
W poprzednich meczach w Spodku, oficjalnie PlusLiga podawała frekwencję na trybunach, odpowiednio 2700, 2500 i 2650 kibiców. Ci którzy byli w katowickiej hali mają nieodparte wrażenie, że liczby te zostały zaniżone, więc teraz pobijmy ten rekord i zapełnijmy Spodek najwięcej jak tylko się da! Zapraszamy serdecznie wszystkich kibiców GKS-u z całymi rodzinami, emocji i dobrej zabawy na pewno nie zabraknie!

Nie może Was zabraknąć na siatkarskich derbach Śląska!

 

GKS KATOWICE – JASTRZĘBSKI WĘGIEL  28 marca (wtorek)  godz. 18.00

Zapraszamy na mecz PlusLigi – sezon 2016/17

Hala widowiskowo-sportowa „Spodek”
Aleja Korfantego 35
40-005 Katowice

Cenny biletów:
bilet normalny : 20 zł
bilet ulgowy : 10 zł  (uczniowie, studenci do lat 26, emeryci, renciści – zakup biletu na podstawie legitymacji)
bilet rodzinny : 40 zł  (dotyczy 2 os. dorosłych + max. 3 dzieci do lat 15)
bilet bezpłatny :  dotyczą osób niepełnosprawnych oraz ich opiekunów po okazaniu legitymacji lub orzeczenia o niepełnosprawności

Oczywiście wejściówki na te spotkanie można kupować w salonach „EMPiK” i na stronie kupbilet.pl oraz w „Strefie GieKSy” na stadionie przy Bukowej.

WAŻNE: Na meczach GieKSy rozgrywanych w Spodku nie obowiązuje Karta Kibica.

WSZYSCY DO SPODKA !

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Krzysztof

    23 marca 2017 at 10:36

    GIEKSA SIATKARSKA DUMA KATOWIC !

    Damy rade ! Jako kibice i siatkarze !

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga