Dołącz do nas

Piłka nożna

GieKSa zdobywa Stargard w meczu paradoksów

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po kolejnej porażce u siebie katowiczanie liczyli na kolejną wygraną… na wyjeździe. Nie od dziś wiadomo, że GieKSie na obcych boiskach gra się lepie, dlatego liczyliśmy na zwycięstwo w Stargardzie. Rywal jednak nie był łatwy, bo przecież w dwóch pierwszych kolejkach zdobył komplet punktów i potknął się dopiero tydzień temu w Łodzi.

Trener Rafał Górak przed meczem dokonał dwóch zmian w składzie. Kontuzjowanego Macieja Stefanowicza zastąpił Jakub Habusta, a miejsce Arkadiusza Woźniaka zajął Daniel Rumin. Szkoleniowiec nie mógł też skorzystać z chorego Kacpra Tabisia, a Rogalski ma problemy zdrowotne.

Od pierwszej minuty dużą przewagę osiągnęli gospodarze. W 6. minucie Wojciech Fadecki mocno uderzał z dystansu, ale bardzo dobrze sparował do boku piłkę Mrozek. Mimo tej przewagi, to katowiczanie mieli w 12. minucie świetną okazję. Szybka akcja Michalskiego prawą stroną, dośrodkowanie do Wrońskiego w pole karne, ten przyjął piłkę i w idealnej sytuacji uderzył kompletnie bez mocy i bramkarz złapał piłkę. W 18. minucie z dystansu dobrze uderzał W 19. minucie sfaulowany w polu karnym został Daniel Rumin. Jedenastkę egzekwował Adrian Błąd, jednak miał sporo szczęścia – piłka wpadła do bramki po ręce bramkarza, zmieniając zupełnie tor lotu piłki. Po chwili kolejną dobrą okazję miał Wroński, ale zamotał się w polu karnym. Po chwili gospodarze doprowadzili do wyrównania. Nie poradził sobie znowu Jędrych, który najpierw prawdopodobnie zagrał piłkę ręką, sędzia jeszcze nie gwizdał, ale po chwili stoper już na leżąco powalił przeciwnika. Pewnym egzekutorem jedenastki był Fadecki. Po chwili Mrozek uratował nas od utraty drugiej bramki, gdy sam na sam wyszedł Paweł Paczuk. Błękitni próbowali strzelić drugiego gola i byli blisko w momencie, kiedy Sanocki został nabity przez Mrozka i piłka niemal wpadła do bramki. Katowiczanie mieli problem z utrzymaniem piłki w środku pola i dość mocno byli pogubieni w obronie. Grunt w tym, że od czasu do czasu wychodzili do przodu i dawali sobie jakąkolwiek szansę. Po jednej z nich był rzut rożny i po dośrodkowaniu Błąda piłkę na długi słupek zagrał Gałecki, a tam z najbliższej odległości Jędrych wpakował piłkę do siatki rehabilitując się za błędy w defensywie. W międzyczasie pod koniec pierwszej połowy kontuzjowanego Wrońskiego zmienił Woźniak.

Od początku drugiej połowy gra GieKSy wyglądała nieco lepiej. W pierwszym kwadransie katowiczanie stworzyli kilka dobrych akcji, bardzo dobrze urywał się rywalom Kiebzak, ale miał problem z dojrzeniem dobrze pokazujących się rywali. W 65. minucie świetnie rozegrał piłkę Michalski z Błądem, dośrodkował w pole karne, ale Kiebzak uderzył niecelnie. Chwilę później Fadecki uderzał technicznie w stronę okienka, ale Mrozek złapał piłkę. W 71. minucie bardzo dobrą akcję przeprowadził Błąd, minął rywala w środku pola i wyprowadził sam na sam Kompanickiego, a wprowadzony kilka minut wcześniej za Rumina zawodnik spokojnie wykorzystał sytuację sam na sam. W 79. minucie Kiebzak wyprowadził Rogalę sam na sam, ale nasz zawodnik nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji, trafiając w bramkarza. W 83. minucie Kompanicki świetnie wypatrzył wychodzącego sam na sam Grychtolika, ten strzelił w sytuacji sam na sam, ale sędzia dopatrzył się minimalnego spalonego.

To był przedziwny mecz GieKSy. W pierwszej połowie katowiczanie byli pogubieni i robili mnóstwo błędów, ale udało się strzelić dwie ważne bramki. W drugiej części gry nasz zespół grał już dużo, dużo lepiej, w defensywie było już więcej spokoju, a dodatkowo GKS stwarzał sobie sporo sytuacji. Po jednej z nich udało się strzelić trzecią bramkę, a można było i więcej. Jeśli GieKSa utrzyma poziom z drugiej połowy – powinno być dobrze. Ale należy unikać takich połów jak pierwsza, paradoksalnie na szczęście również zakończonej zwycięstwem. Teraz przed GieKSą kolejne zadanie – wygranie meczu u siebie – i na to liczymy. A za dzisiaj – duże brawa!

Błękitni Stargard – GKS Katowice 1:3
Bramki: Fadecki (26-k) – Błąd (19-k), Jędrych (43), Kompanicki (71)
Błękitni: Rzepecki – Błyszko, Nowak, Kurbiel, Karmański (79. Bednarski), Sanocki (46. Bochnak), Fadecki, Łysiak (74. Jabłoński), Szrek, Paczuk (62. Cywiński), Ostrowski
GKS: Mrozek – Michalski, Dejmek (87. Wojciechowski), Jędrych, Rogala – Wroński (41. Woźniak), Gałecki, Habusta, Błąd, Kiebzak (82. Grychtolik) – Rumin (62. Kompanicki).
Ż.kartki: Paczuk, Karmański – Habusta, Michalski, Kompanicki
Cz.kartki:
Sędzia: Mariusz Korpalski

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

8 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

8 komentarzy

  1. Avatar photo

    1964 GKS

    17 sierpnia 2019 at 18:03

    Graty za walke i 3 pkt

  2. Avatar photo

    Qw

    17 sierpnia 2019 at 19:49

    Wielki sukces Katowic! Teraz już tylko marsz po mistrzostwo

  3. Avatar photo

    Lokaty

    17 sierpnia 2019 at 22:14

    Daru pisania autor relacji raczej nie ma 🙂

    • Avatar photo

      Rep

      18 sierpnia 2019 at 18:14

      Koszmar polonisty 🙂

  4. Avatar photo

    Irishman

    18 sierpnia 2019 at 06:33

    Co tu tak słabo w komentarzach??? Aaa, no tak. Wygraliśmy 😉 😉 😉

  5. Avatar photo

    funclub

    18 sierpnia 2019 at 07:27

    „Nie od dziś wiadomo, że GieKSie na obcych boiskach gra się lepiej” – a może by tak znowu pograć na Szczakowiance? Ekstraklasa byłaby w zasięgu ręki.

  6. Avatar photo

    pablo eskobar

    18 sierpnia 2019 at 14:42

    Az strach pomyslec co bedzie w srode

  7. Avatar photo

    GieKSiorz

    18 sierpnia 2019 at 14:55

    Gratulacje i w środe walka żeby w koncu klątwe bukowej zdjąć

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga