Dołącz do nas

Piłka nożna

Goncerz: 3 punkty dziś nie będą smakować bez 3 punktów w czwartek

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Nie mogło być inaczej po meczu z Kluczborkiem z dziennikarzami rozmawiał Grzegorz Goncerz. Posłuchajcie, co miał do powiedzenia odrodzony król strzelców.

Pamiętasz taki występ w Twojej karierze?

Jest to pierwszy taki występ, nie przypominam sobie bym strzelił 4 bramki w seniorskiej karierze. Dziś była to zasługa całej drużyny, bo w pierwszej połowie wyglądaliśmy bardzo dobrze. Oprócz 4 bramek miałem kilka dogodnych sytuacji. Tego sobie życzyłem i wymagałem od kolegów, dziś nie pozostało mi nic innego jak wykańczać bardzo dobre podania.

Da się jakoś wytłumaczyć metamorfozę w zespole? Dziś GieKSa wyglądała zupełnie inaczej niż w poprzednich meczach.

Zagraliśmy wyżej i agresywniej. Mówiliśmy sobie, że nie mamy nic do stracenia i musimy wyjść na boisko i zaryzykować w tym meczu. Wiadomo, jaka kolejny raz była atmosfera w Katowicach po 3-4 kolejkach. Mieliśmy świadomość tego, że przy niekorzystnym wyniku mogłoby być różnie. Te zwycięstwo będzie smakować tylko wtedy, jeśli wygramy w czwartek w Pruszkowie.

Byłeś niecierpliwy, że nie wpadało w pierwszych meczach?

Bardziej przeszkadzało mi to, że nie mieliśmy za dużo sytuacji, to był nasz problem. Miałem świadomość, że te sytuacje będą, bo widzę jak pracujemy na treningach.

W tygodniu w szatni rozmawiał z wami dyrektor sportowy Proksa, to była forma mobilizacji?

Dyrektor jest codziennie. Ciężko mi powiedzieć czy to byłą forma mobilizacji. Nie było nawet całego zespołu w szatni. Mówił do nas, jak co dzień. Wiemy oco gramy i co robimy źle. Dla nas liczy się też zdanie trenera a on bardzo konstruktywnie przemawiał do nas po Arce.

Łatwiej się gra z pomocnikami ofensywni w zespole?

Oto właśnie chodzi, dziś większe akcenty były w ofensywie i było mi łatwiej. Utrzymaliśmy się przy piłce, mogłem ją odgrywać kolegom, znacznie łatwiej mi się grało, kolegom myślę również. Też nie ma, co popadać w hurraoptymizm, za parę dni gramy kolejny mecz, liga się jeszcze nie rozkręciła.

Grzegorz Ty i Pielorz treningi indywidualne po kontuzjach, może to jest recepta na dobre wyniki mówiąc pół żartem pół serio, bo Pielorz również dziś w ofensywie dobrze.

Miałem problemy z kolanem, nie trenowałem z zespołem. Dziś troszkę w końcówce brakowało mi sił, pewnie wszyscy by sobie życzyliby brakowało mi sił, ale były cztery bramki.

Jakieś świętowanie przed Tobą?

Nie m za bardzo jak tego czcić, gramy kolejny mecz w czwartek. Cieszyć się będziemy na koniec rundy jak osiągniemy to, o co gramy. Piłki, które otrzymałem od prezesa na razie trafią na półkę.

3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    Igor

    22 sierpnia 2015 at 22:59

    Króla strzelców życzę! No i abyś w ekstraklasie zagrał w barwach Gieksy a nie jakiejś Jagieloni 😉

  2. Avatar photo

    OLO64

    23 sierpnia 2015 at 04:17

    Podobno wisła za Grzesiem tęskni.Wczorj widzialem na forum Wisly wmeczu z Pogonia

  3. Avatar photo

    lukasz

    23 sierpnia 2015 at 07:41

    Pielorz dobry mecz ?? Chyba inne mecze sie ogladalo… Jako defensywny pomocnik kompletnie zawodzi, w srodku zostaje dziura, nie kasuje akcji ofensywnych, spowalnia … najslbszy wczoraj chlop …

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Plusy i minusy po Rakowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.

Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.

Plusy:

+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.

+ Jędrych i Klemenz 
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.

Minusy:

– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.

– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.

– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.

Podsumowanie:

GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.

To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.

Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.

GieKSiarz

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga