Dołącz do nas

Piłka nożna

(In)Statystycznie po sezonie – obrońcy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Wczoraj opisaliśmy statystki bramkarzy GieKSy, dziś więc przyszedł czas na obrońców.

Choć Tymoteusz Puchacz praktycznie całą rundę wiosenną spędził na skrzydle, to w raporcie InStat został przydzielony do lewych obrońców i zajął wśród nich 3 miejsce według InStat Index z wynikiem 234. Lepszy rezultat osiągnęli jedynie Bogusz z ŁKS-u i Gojny z GKS-u Jastrzębie. Puchacz rozegrał 2102 minuty, strzelił 4 goli i 3 razy asystował. Oddał 29 strzałów, z czego 11 było celnych. Dopuścił się 30 przewinień, a 45 razy sam był faulowany. Średnio podawał 33 razy na mecz z 74% skutecznością. Nieco ponad raz na 90 minut próbował kluczowego podania, a 0,47 raza na mecz było ono dokładne. W pole karne zagrywał średnio 4,8 raza i w 42% piłka trafiała do adresata. W pojedynkach w defensywie uzyskał 52% skuteczności, nie może więc dziwić ustawianie go wyżej, niż w linii obrony. Wychodził zwycięsko z 47% pojedynków w ataku. Słabo radził sobie w powietrzu – wygrywał tylko 38% walk o górne piłki. Średnio aż 7 razy na mecz wchodził w drybling i były one udane w 52%, z kolei odbiory, których próbował 2,3 razy na mecz, były udane w 69%. Słabo radził sobie z odczytywaniem i przecinaniem podań rywala – średnio zaliczał tylko 3,1 przechwytów na mecz, a z tego tylko 0,73 na połowie rywala.

Na przyzwoitym, 9 miejscu znalazł się Mateusz Mączyński. Zawodnik, który przez kontuzję stracił niemal całą rundę jesienną, uzyskał InStat Index na poziomie 227 (średnia ligowa dla lewych obrońców 211). Rozegrał 889 minut i nie miał bezpośredniego udziału przy żadnej z bramek dla GieKSy. Oddał 9 strzałów, a 3 były celne. 20 razy sfaulował przeciwnika, a sam był nieprzepisowo zatrzymywany tylko 7 razy. Podawał z zaledwie 70% dokładnością. Minimalnie częściej od Puchacza próbował wykonywać kluczowe podania (1,11 na mecz), były one jednak dużo mniej dokładnie (tylko 0,3), pamiętajmy jednak, że Mączyński w odróżnieniu od Puchacza grał tylko na lewej obronie, a nie wyżej. Posyłał 4,2 piłki w pole karne na mecz, a dokładnie 2 docierały do celu. Wygrał 60% pojedynków zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Jeśli chodzi o ofensywę – jest to wynik o 8% lepszy od średniej ligowej, z kolei w defensywie – o 7% gorszy. Także 60% zanotował w dryblingach i pojedynkach główkowych, a w odbiorach wyłamał się o 1% w dobrą stronę, a próbował ich 3,6 razy na 90 minut. 4,8 razy na mecz przechwytywał piłkę, w tym 1,11 raza na połowie rywala.

Przedostatnie miejsce pod względem InStat Index zajął Simon Kupec, a ostatnie Wojciech Słomka, obu jednak już od przerwy zimowej nie ma w Katowicach, więc nie ma sensu im się bliżej przyglądać. Jakub Wawrzyniak z kolei został przypisany do środkowych obrońców.

Wśród prawych obrońców naszym najwyżej sklasyfikowanym zawodnikiem jest Adrian Frańczak, który z Indexem 216 zajął 11 miejsce. Warto dodać, że Frańczak nie zanotował nawet minuty na wiosnę, a po jesieni z takim samym rezultatem zajmował 8 miejsce w lidze. Trzeba także pamiętać, że rozegrał kilka meczów jako jeden ze środkowych obrońców. Przez 1205 minut zanotował 2 asysty i oddał 10 strzałów na bramkę, z czego tylko 1 był celny. Popełnił 29 fauli, będac przy tym 21 razy sam faulowany. Podawał aż 54 razy na mecz (średnia dla prawych obrońców 44) z przyzwoitą, 81% skutecznością. Choć zanotował 2 asysty, to rzadko decydował się na kluczowe podania – wykonywał ich tylko 0,37 na 90 minut, a tylko 0,15 docierało do jego kolegi z zespołu. Lepiej to wygląda pod względem podań w pole karne/ Zagrywał 3,5 piłki w ,,szesnastkę” na mecz z 53% skutecznością. Średnia ligowa wynosi 3,8 i 47% skuteczności. Wygrywał 61% pojedynków w obronie, 67% w ataku, a jego dryblingi były skuteczne aż w 73%. W powietrzu wygrywał z kolei 61%. 3,1 razy na mecz podejmował próbę odbioru piłki i były one udane w 67%. Przecinał 6 podań na 90 minut.

Wojciech Lisowski znalazł się na 14 miejscu, co jest poprawą w stosunku do jesieni o 4 miejsca. Jego InStat Index wzrósł z 203 do 211. Na boisku przebywał przez 2584 minuty – sporo z tego czasu spędizł także na środku obrony. Zdobył w tym czasie 2 gole. Oddał 26 strzałów, a 7 leciało w światło bramki. Tak jak już pisaliśmy w jednym z poprzednich artykułów, był jednocześnie jednym z najczęściej faulujących i faulowanych zawodników. Faulował 56 razy, był faulowany 57 razy. Wykonywał 40 podań na mecz z 78% dokładnością. Kluczowego podania próbował 0,66 razy na mecz, a 0,21 było skutecznych. Słabo radził sobie z dogrywaniem w pole karne – osiągnął tylko 34% skuteczności, co jest drugim najsłabszym wynikiem wśród prawych obrońców. Wygrywał 62% pojedynków w defensywie, a w ofensywie 45%. Wygrał 58% główek, co jest dosyć przeciętnym wynikiem, biorąc od uwagę jego warunki fizyczne. Tylko w 26% jego dryblingi były udane, a odbiory, których próbował aż 4,4 razy na mecz, w 63%. Przechwytywał 5 piłek na 90 minut.

Dwóch najwyżej ocenionych środkowych obrońców z GieKSy to nasze nabytki z zimowego okienka – Arkadiusz Jędrych i Radek Dejmek. Pierwszy z nich zajął 15 miejsce w lidze z InStat Index wynoszącym 230 (ligowa średnia 218). Rozegrał 1229 minut i zanotował jedną asystę. Oddał 11 strzałów, z czego 5 było celnych. Dopuścił się 10 przewinień, a sam był faulowany 6 razy. Z jego 44 podań na mecz 84% było celne. Kluczowych podań próbował nieco powyżej średniej dla środkowych obrońców, rzadziej z kolei posyłał piłkę w pole karne, ale z dosyć przyzwoitą, 40% skutecznością. Wygrywał 69% pojedynków w defensywie (ligowa średnia 70%) i 58% w ataku. Wygrywał 67% pojedynków o górne piłki przy ligowej średniej dla ŚO 62%. Ani razu skutecznie nie przedryblował rywala. Jego odbiory, których próbę podejmował 1,54 raza na 90 minut, były skuteczne w 76% (średnia 67%) i średnio 6 razy na mecz przechwytywał podanie rywala. 8 razy na 90 minut zbierał bezpańską piłkę, co jest jednym z najlepszych rezultatów w lidze.

Tuż za plecami Jędrycha znalazł się Dejmek z indexem gorszym o jeden punkt. Z powodu kontuzji rozegrał tylko 493 minuty. Oddał po jednym strzale celnym i niecelnym. 6 razy sfaulował rywala, a 2 razy to on był faulowany. Podawał 50 razy na 90 minut z 86% dokładnością. Nie wykonał żadnego kluczowego podania i ani razu dokładnie nie podał w pole karne. Wygrał 77% pojedynków w obronie, 61% w ataku i aż 82% w powietrzu, co jest zdecydowanie najlepszym wynikiem w całej lidze – tylko jeden inny środkowy obrońca osiągnął 80%. Dryblował nieco ponad raz na mecz z 67% skutecznością. Ani razu nie pomylił się przy odbiorze piłki, czego także próbował średnio nieco ponad raz na 90 minut – dokładnie 1,10. 4,4 razy na mecz przecinał podanie przeciwnika i 7 razy zgarniał wolną piłkę.

Rafał Remisz zajął 33 miejsce dzięki 219 punktom InStat Index. Na boisku przebywał przez 1784 minuty i zdobył jednego gola. 8 razy strzelał na bramkę rywala i połowa z tych uderzeń była celna. Faulował 19 razy, a był faulowany 7. Wykonywał średnio 39 podań na mecz i 87% trafiało do adresata. Nie udało mu się zanotować ani jednego kluczowego podania, z kolei w pole karne zagrywał nieco rzadziej niż raz na trzy mecze z 50% skutecznością. Wychodził zwycięsko z 65% pojedynków w ofensywie, 64% w defensywie i 63% w powietrzu. Co ciekawe ani razu nie próbował przedryblować rywala. Próbował odebrać piłkę rywalowi rzadziej niż raz na mecz ze skutecznością wynoszącą 72%. 5 razy na 90 minut przejmował podanie przeciwnika i 7 razy odzyskiwał piłkę.

Jakub Wawrzyniak znalazł się 3 pozycje niżej od Remisza z InStat Index mniejszym o punkt. Trzeba tutaj pamiętać, że to kolejny zawodnik, który w przeciągu sezonu występował na kilku różnych pozycjach. Spędził na boisku 1696 minut i strzelił jedną bramkę. Oddał 4 uderzenia, z czego jedno było celne – te, po którym padła bramka. 30 razy nieprzepisowo zatrzymywał rywala, a był faulowany 26 razy. Podawał 49 razy na mecz i uzyskał 85% dokładności. Nieco ponad raz na dwa spotkania posyłał kluczowe podanie, a było ono dokładne 0,37 raza na 90 minut. 1,54 raza na mecz posyłał piłkę w pole karne z 41% skutecznością. W defensywie wygrał 64% pojedynków, 61% w ofensywie i 67% w defensywie. 3 na 4 jego dryblingi były skuteczne. Próbował odbierać piłkę niecałe 2 razy na mecz z 67% skutecznością. 5 razy na 90 minut przecinał podanie rywala, a 7 razy zbierał piłkę.

Naszym najniżej sklasyfikowanym środkowym obrońcą został Mateusz Kamiński, który zajął 53 miejsce na 72 zawodników z InStat Index wynoszącym 209. Rozegrał 950 minut – ostatni raz wystąpił 19 września przeciwko Odrze Opole, resztę sezonu stracił przez kontuzję. Podobnie jak Dejmek oddał po jednym strzale celnym i niecelnym. 8 razy faulował rywala, a 6 razy to rywal faulował jego. Wykonywał średnio 38 podań na 90 minut z dokładnością wynoszącą 81%. Dwukrotnie próbował wykonać kluczowe podanie, a raz mu się to udało. Choć zagrywał piłkę w pole karne 0,66 raza na mecz, to nigdy nie trafiła ona do adresata. Wygrał po 75% pojedynków zarówno w defensywie, jak i ofensywie, a w powietrzu radził sobie jeszcze lepiej – wygrał 77% starć. Raz spróbował przedryblować rywala, ale ta sztuka mu się nie udała. 1,52 raza na mecz podejmował próbę odbioru piłki przeciwnikowi i udawało mu się to w 75%. Średnio 7 razy na mecz przechwytywał podanie rywala, a 9 razy odzyskiwał piłkę. Pod względem statystyk typowo defensywnych wypadł więc bardzo solidnie, gorzej z graniem z piłką przy nodze.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Skrobacz: „Posypaliśmy się po tej niecodziennej sytuacji z karnym”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu z Podbeskidziem odbyła się konferencja prasowa z udziałem trenerów obu drużyn – Rafała Góraka i Jarosława Skrobacza.

Skrobacz: Dzień dobry. Wiadomo, że w takim spotkaniu, które kończy się tak wysokim zwycięstwem rywala, ciężko coś skomentować. Obojętnie co się powie, to nie będzie to coś, co nam pomoże. Myślę, że przyjechaliśmy przygotowani, ale posypaliśmy się. Ta sytuacja z 26. minuty, nie dość, że rzut karny, to później kolejna. Taka sytuacja często się nie zdarza, ale to nie był koniec meczu, a morale nam siadło. Graliśmy bez wiary w swoje umiejętności. Do tego momentu myślę, że byliśmy w stanie realizować to, co sobie założyliśmy, ale było za mało.

Pytanie o końcówkę spotkania i zachowanie Jodłowca. Tragiczny błąd?
Skrobacz:
Fajnie nam się wszystko ocenia, oglądając z trybun czy sprzed telewizora. Potrafimy wygłaszać teorie, a na boisku jest frustracja. Tomek ma swój charakter. Dla niego nie było to miłe, jak i dla nas, to jest odruch. Nie chce wypowiedziami nas wybielać. Naszym zadaniem najważniejszym jest dobrze te dwa tygodnie wykorzystać. Ta przerwa nam spada z nieba. Podejść trzeba do tego tak samo, jakbyśmy przegrali 0:1 po dobrym meczu. Trzeba odrzucić złe myśli.

Pytanie: czy stadion przy Bukowej jest dla pana pechowy? Druga porażka z rzędu.
Skrobacz:
Pamiętam też, że tutaj wygrywałem. Dzisiaj źle nam się to ułożyło i nie jest nam do śmiechu.

Pytanie: czy to był dla pana mecz wyjątkowy? Był pan kandydatem na trenera GKS Katowice w zeszłym roku.
Skrobacz:
Nie, nie miało to żadnego wpływu. Oczywiście, że prowadziłem rozmowy, bo nie jest to tajemnicą, bo wiecie wszystko. Prowadziłem rozmowy nie tylko z Katowicami.

***

Górak: Pogratulowałem przed chwilą zespołowi wysokiego zwycięstwa. To dobrze, że drużyna wykorzystała w dojrzały sposób przewagę jednego zawodnika. Bardzo pewnie i dziarsko sobie radzili z przewagą. To na pewno duży plus, bo dużo meczów jako trener grałem w deficycie osobowym. Bardzo dobrze się to odwraca. Ta pewność to też jest nasza siła, która daje nam bardzo potrzebne punkty. Musimy skupić się na tej przerwie reprezentacyjnej, aby drużyna wróciła dobrze nastawiona na spotkanie na boisku w Sosnowcu. Za chwilę hokeiści rozpoczynają półfinał, trzymamy kciuki. W sobotę dziewczyny walczą. Zawsze trzymamy kciuki za drużynę Grześka. Chłopaki na dole za te wydarzenia w GKS-ie kibicują.

Pytanie o defensywę. GKS stracił do tej pory 3 bramki. Widać poprawę?
Górak:
Drużyna rzeczywiście nie zmieniła się diametralnie, jeśli chodzi o osoby. Doszedł do nas Kuusk, wartościowy zawodnik. Jesteśmy w tym samym gronie. Bardzo dużo czasu poświęciliśmy w tym okresie działaniom defensywnym. To przynosi na razie efekt. Chciałoby się mówić o sezonie, o całości. Na razie jestem zadowolony, bo poprawa jest widoczna.

Pytanie: czy Kuusk to był brakujący element układanki?
Górak:
Bartek, kiedy przychodził z Jastrzębia, nie przychodził na tę pozycję, ale o tym z nim od razu myśleliśmy. Marten był potrzebny nam, jeśli chodzi o ilość środkowych obrońców i warunków treningowych i tutaj zdaje swoje zadania. Bardzo duża rola dyrektora w tym transferze, trafiony w pełni.

Pytanie: można dziś chyba powiedzieć, że dobrze się stało, że Jędrych nie trafił karnego?
Górak:
No tak, zaplanowane w 100 proc. Fajnie, by tak było, ale rzeczywistość jest taka, że dobrze się skończyło.

Pytanie: Błąd przy karnym to na przełamanie?
Górak
: Gdzieś mu to siedziało w głowie, ten Raków. Żartowaliśmy sobie w szatni czasem w tym temacie.

Pytanie: Kuusk zdjęty, żeby trochę odpoczął przed starciem z Robertem Lewandowskim?
Górak:
Życzę mu udanego występu, tak jak Kozubalowi, którzy reprezentują swoje kraje. Życzę mu jak najlepszego występu, ale życzę wszystkiego najlepszego reprezentacji Polski.

Pytanie: Jędrych miał trochę dziwnych strat. Było to denerwujące?
Górak:
Boisko przeszło dużo zabiegów i było dużo piasku. Ci zawodnicy, którzy są wysocy, mają zadanie utrudnione.

Pytanie: dziś czwarte zwycięstwo z rzędu i przerwa. Krzyżuje to plany?
Górak
: Staram się nie wracać do tego, co było. Można analogie, ale nie chcę wracać do tego. Nie możemy wracać do tego, musimy wykonywać swoją pracę. One zawsze są, zawodnicy, którzy dużo grali, mogą trochę się zregenerować. Mamy zaplanowaną grę kontrolną. Dla mnie nie jest to żaden problem. Przerwa jest dla wszystkich zespołów.

Pytanie: GieKSa dziś zrobiła lanie, tymczasem kolejny mecz w śmigus-dyngus.
Górak:
Śledzę, doskonale znam tę ligę. Jestem w niej długo. Zdaję sobie sprawę, jakie problemy mają różne zespoły. Rywalizacja sportowa ma to do siebie, że zawsze się coś pamięta. W Sosnowcu na otwarcie przegraliśmy. Ostatnio na Bukowej mieliśmy spore problemy. Zawsze dodatkowa adrenalina w takich meczach jest. Czekamy z niecierpliwością. Cieszymy się i czekamy na ten mecz.

Pytanie: mamy połowę Marca, ale baraże będą późno. Czy planujecie zawodników pod kątem awansu?
Górak:
Wszyscy mogą być spokojni. My pracujemy na tyle wydajnie, że będziemy gotowi na wszelkie możliwości. To już nie jest kwestia Góraka czy jego sztabu, tylko szerszego myślenia strategicznego. Na pewno się wszyscy przyglądali tej rundzie i widzą, jak się to krystalizuje. My będziemy gotowi do następnego meczu i każdego kolejnego. Pracujemy niezmiennie i cierpliwie. Czasem te etapy są niewidoczne, trzeba bardzo dużo cierpliwości. Co będzie dalej? Nie wiem, ale jeśli chodzi o planowanie, to jestem przygotowany na każde rozwiązanie.

Pytanie o Marca. Wrócił do składu. Czy oczekiwał trener na takie przełamanie?
Górak:
To jeden z zawodników takich, gdzie potencjał jest znacznie większy niż to, co pokazuje na boisku. Strzały, dryblingi – ma dobre umiejętności i na nie czekałem. To zawodnik, którego trzeba cierpliwie prowadzić. Mam ogromną radość, że Mateuszowi się przelewa na plus. To zawodnik bardzo skryty, trzyma dużo w sobie. Cieszę się, że mu się darzy w tej rundzie. Czekamy na kolejne dobre występy. On musi ciągle pokazywać, że jest wartościowy.

Pytanie o plan na przerwę?
Górak:
Podamy jutro plan do opinii publicznej. W piątek będzie sparing z Podbeskidziem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GKS Katowice – Podbeskidzie Bielsko-Biała Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

17.03.2023 Katowice

GKS Katowice – Podbeskidzie Bielsko-Biała 5:0 (3:0)

Bramki: Jędrych (28 k.), Marzec (38),(45+2), Bergier (55), Błąd (61 k.) –

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk (72. Jaroszek), Komor, Repka (82. Baranowicz), Rogala– Błąd (64. Shibata), Kozubal, Marzec (64. Aleman) – Bergier (64. Pietrzyk)

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Procek – Ziółkowski (70. Willmann), Jodłowiec, Lusiusz (46. Tomasik), Senić, Bida (84. Hlavica), Małachowski (46. Kisiel), Misztal, Sitek (46. Abate), Martinga, Mikołajewski

Żółte kartki: – Senić, Procek, Kisiel

Czerwone kartki: – Senić, Jodłowiec

Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom)

Widzów:

    Kontynuuj czytanie

    Galeria Piłka nożna

    GKS Katowice – Podbeskidzie Bielko-Biała

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. Tym razem autorstwa Kazika.

     

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga