Po meczu rozmawialiśmy z bohaterem meczu – strzelcem jedynej bramki – Arkadiuszem Kowalczykiem.
Gdy strzeliłeś bramkę, wyglądało to tak, jakbyś zachował stoicki spokój, podczas gdy inni z radości rzucili się na ciebie. Byłeś zaskoczony tą sytuacją?
Nie byłem zaskoczony, byłem bardzo zadowolony z tej bramki, bo to jest moja pierwsza w GKS – do tego w takim meczu, również cieszyłem się razem z drużyną.
Okazuje się, ze w meczach najbardziej prestiżowych – z Cracovią, kiedy zanotowałeś asystę po pięknym strzale, czy dzisiaj z Tychami – mobilizujesz się najbardziej.
W każdym meczu staram się dać jak najwięcej, może to tak wygląda, że w tych spotkaniach idzie lepiej, ale ja się z tego cieszę. W każdym spotkaniu daję z siebie wszystko i chcę pomóc zespołowi.
Widać, że zaufanie, którym cię obdarzył trener Górak procentuje, bo nieźle grasz w tych meczach, zarówno ostatnio w Nowym Sączu, jak i dzisiaj.
Ja trenerowi dziękuję, że postawił na mnie. Staram się go nie zawieść, robię co mogę, żeby być cały czas w pierwszym składzie, walczę cały czas. Jak na razie – mam nadzieję – szansę wykorzystuję.
Ciężko było w dzisiejszym meczu?
Tak, trzeba było się nabiegać troszkę, ale cały zespół walczył, także nie było słabego ogniwa, wszyscy dawali z siebie wszystko i to nas scaliło i pomogło wygrać to spotkanie.
Jesteś młodym zawodnikiem, są w drużynie bardziej doświadczeni piłkarze, ale powiedz jak ta cała otoczka wokół klubu wpływa na tak młodego zawodnika jak ty?
Przede wszystkim cieszę się z tego, że gram w pierwszym składzie. Trudno powiedzieć jak wpływa, wszedłem do pierwszego składu, a tu taka niemiła atmosfera wokół klubu. Troszkę mnie to deprymuje, ale mimo wszystko jak wychodzę na mecz, to nie myślę o tym, tylko chcę zrobić jak najlepszą robotę dla klubu.
Jak to jest możliwe, że mimo tej atmosfery potraficie wyjść na boisko i przysłowiowo „jeździć na dupach”?
To jest śląski charakter, charakter GieKSy – to nas cechuje i mam nadzieję, że w każdym spotkaniu będziemy walczyć, nie przejmować się tym co jest wokół GKS. O tym myślimy na treningach w tygodniu, a będąc na meczach nie myślimy już o tym w ogóle.
groszek
6 października 2012 at 21:39
„Śląski charakter” jak powiedział, potrzeba tez nowego właściciela klubu z takim charakterem. Widać zdecydowanie, że wcześniejsze słabe mecze GKS to nie brak umiejętności, to brak kasy! Śląski charakter z pewnością zaowocuje w przyszłości.