Dołącz do nas

Piłka nożna

Kto o nich pamięta? #5 [Andruszczak]

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Kolejnym piłkarzem z cyklu, którego chciałem wam przypomnieć jest Artur Andruszczak. Piłkarz ten, mimo, iż umiejętności czysto piłkarskie miał średnie to na stałe zapisał się w historii klubu i wielu kibiców bardzo dobrze go wspomina. Również ja popularnego Andruta ( Nie mylić z Andrutem z Piotrowic) wspominam dobrze.
Andruszczak był pomocnikiem grającym na prawej stronie boiska, od najmłodszych lat związany był z klubem z Gorzowa ( Stilon a potem GKP po zmianie nazwy). Debiutował w piłce w sezonie 92-93, będą wyróżniającym się młodym graczem został powołany do reprezentacji Polski, z którą odniósł największy sukces w karierze zdobywając mistrzostwo Europy under 16 w 93 roku.

W wieku 20 lat przeniósł się do GieKSy gdzie w pierwszym swoim sezonie rozegrał 17 meczów w tym 8 w pierwszym składzie. Gola nie zdobył, ale bramki zdobywali inni. GieKSa wtedy miała naprawdę dobry skład z Wojciechowskim, Ledwoniem, Moskalem, Kubiszem, Bałą. Pierwszy sezon był obiecujący i Andruszczak został na kolejny gdzie bardzo szybko zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach GieKSy w niezwykle nietypowym meczu ( o tym za chwilę). W sezonie tym GieKSa spisywała się coraz gorzej, ze składu odeszły filary zespołu a nowi gracze nie potrafili udźwignąć ciężaru pierwszoligowej piłki. Sezon zakończył się spadkiem do II ligi, w której GieKSa wraz z Andruszczakiem spędziła rok. Powrót po roku do elity również związany był z grą Artura w barwach naszego klubu. Po awansie jeszcze przez dwa sezony grał w GieKSie, po czym dwa kolejne lata spędził w Zagłębiu Lubin i Pogoni Szczecin. Kolejny sezon zakończył w GieKSie, niestety nie był to udany sezon gdyż to właśnie rok, w którym GieKSa pożegnała się na długie lata z ekstraklasą. Do gry wróciliśmy w 4 lidze. Karierę nasz piłkarz kontynuował w Łęcznej, Lechii Gdańsk oraz Stilonie. Z tymi dwoma ostatnimi drużynami wracał na B1 w meczach o mistrzostwo 1 Ligi.

Artur Andruszczak spędził w GieKSie 6 sezonów rozgrywając w ekstraklasie ponad 100 meczów, strzelając 7 goli. Piłkarz ten nie wyróżniał się wspaniałą techniką, bajecznym strzałem. To, z czego słynął to twarda, męska gra czasem na pograniczu brutalności boiskowej. W czasach, w których grał nie było jeszcze Pana Sławka, więc duża ilość przewinień uchodziła mu na sucho.

W czasie, kiedy przychodził do GieKSy w drużynie był jeszcze Adam Ledwoń. Po latach mówiło się, że Ledwoń wychował w drużynie dwóch następców Pęczaka i Andruszczaka. Oglądając grę naszego bohatera nie można zauważyć pewnych podobieństw. Gra łokciami, walka z rywalem, faule to wszystko Andruszczaka było na pierwszym miejscu. Nie strzelał dużej ilości bramek, rzadko był bohaterem meczu, ale dla kibiców był postacią numer jeden za walkę i zaangażowanie na boisku. Walkę, której w wielu meczach brakowało naszym zawodnikom, jestem pewien, że gdyby dziś w szatni był Artur Andruszczak to szybko byłby z tym zrobiony porządek.

W czasie jego gry pamiętam kilka momentów, które zapadły mi w pamięci. Jednym z nich był mecz na B1, przeciwnika nie pamiętam, ale to tak naprawdę nieważne. Andruszczak grał przy „Blaszoku”. Często przy linii toczył pojedynki z rywalami, jeden z nich postanowił ostrzej zaatakować naszego bohatera. Artur niewzruszony wstał podbiegł do autu i zaczął grę, w tym momencie z Blaszoka odezwał się jeden z kibiców krzycząc do niego „Andrut …jeb..j mu” …. Andruszczak obejrzał się na Blaszok i….. odpowiedział ….”Zaraz”…… Nie muszę dodawać, co działo się za chwilę. Andrut przy pierwszej możliwej okazji oddał rywalowi i pokazał, kto jest liderem na prawej stronie boiska.

Pamiętam również, że Andruszczak miał swojego „fana” na sektorze drugim. Był to chyba jego kolega z osiedla, na którym mieszkał, sąsiad ( coś w tym stylu). Przy każdym meczu kibic ten krzyczał do niego, „Andi come on” niczym Leyton Hewitt na wimbledońskiej trawie.

Wspomniałem o nietypowej bramce Andruszczaka, pierwszą w barwach GieKSy strzelił w meczu, który był jedyny w kolejce…. Graliśmy wtedy z Ruchem Radzionków, w PZPN prezesem był jeszcze Marian Dziurowicz, ale część klubów krytykowała jego rządy na tyle skutecznie, że nie zdecydowali się rozegrać kolejki ligowej w ramach protestu. Mecz GieKSy oczywiście się odbył a po złotej bramce wygraliśmy 1:0. Można powiedzieć, że Andruszczak był bohaterem kolejki

Karierę w GieKSię zakończył w najlepszy dla siebie możliwy sposób ….czerwoną kartką w pamiętnym meczu z Odrą Wodzisław. Obecność Andruszczaka wśród tych, którzy dostali czerwone kartki wtedy jakoś mnie nie dziwi.

Jedną z firmowych bramek Andruszczaka możecie zobaczyć poniżej

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    kibic83

    27 czerwca 2015 at 13:34

    Szacunek dla Andruta. Takich w Gieksie brakuje teraz. Braki w graniu zawsze nadrabial walka i zaangazowaniem tego nigdy mu nie brakowalo. Pokazcie mi teraz chodz takiego jednego pilkarza w naszym skladzie. Zloty sklad Gieksy na zawsze w pamieci.

  2. Avatar photo

    ar2rkat

    27 czerwca 2015 at 16:12

    Andrut spoko koleś ale ta bramka wydaje mi się że odpuszczona przez bramkarza i obrońcy też jakby nie specjalnie chcieli odebrać piłkę.(ale może się mylę)

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga