Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu Warta-GKS 0:1 – Ważna wygrana GKS Katowice, padła twierdza Warty Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego meczu Warta Poznań – GKS Katowice. Piłkarze, w obecności nadkompletu GieKSiarzy wygrali 1:0. Z materiałów medialnych wybraliśmy dla Was najciekawsze.

 

dziennikzachodni.pl – GieKSa coraz bliżej utrzymania w Fortuna 1. Lidze

GieKSa wykonała duży krok w kierunku pozostania w Fortuna 1. Lidze. GKS w ostatnim meczu sezonu zagra u siebie z Bytovią Bytów.

[…] W pierwszych minutach widać było, która z drużyn jest bardziej potrzebująca. Goście wspierani przez sporą grupę swych kibiców, ruszyli do ataku. Akcje GKS-u kończyły się rzutami rożnymi, po których nie udało się oddać celnego strzału. Na dodatek mogło się skończyć utratą bramki, gdyby nie przytomna interwencja Radka Dejmka, który powstrzymał wychodzącego na pozycję sam na sam z bramkarzem Łukasza Spławskiego. […] Od 11. minuty katowiczanie powinni prowadzić, jednak niepilnowany Wojciech Lisowski z 4 metrów zamiast do siatki, posłał piłkę w poprzeczkę! Zmarnowana okazja szybko mogła się zemścić dwie minuty później, kiedy Bartosz Kalupa w podobnej sytuacji strzelił nad poprzeczką.

[…] GieKSa przeważała i została nagrodzona golem. Prostopadle w pole karne podał Bartłomiej Poczobut, Arkadiusz Woźniak z pierwszej piłki zagrał na szósty metr przed bramkę, a David Anon ubiegł obrońcę i pokonał Tomasza Laskowskiego.

Goście po strzelonym golu oddali inicjatywę Warcie, która szukała swej okazji. W 41. minucie huknął Grzegorz Szymusik i Krzysztof Baran z dużym trudem wyekspediował piłkę na rzut rożny. Po drugiej stronie boiska Laskowski świetnie poradził sobie z groźnym uderzeniem Adriana Błąda.

Drugą część GKS znów zaczął atakami, chcąc zdobyć drugiego gola, dającego większy spokój w meczu. Ponownie okazję miał Lisowski, tym razem niecelnie uderzył z woleja. Po rzucie wolnym w 55. minucie główkował Woźniak i Laskowski uratował Wartę przed stratą bramki. Dejmek próbował jeszcze dobitki, ale nieczysto trafił w piłkę. Dziesięć minut później dobrą okazję zmarnował Bartosz Śpiączka, któremu wyłożył piłkę Poczobut, ale rezerwowy strzelił za słabo i bramkarz zdołał obronić.

 

sportslaski.pl – Z Bytovią na własnych warunkach. Brakuje tylko punktu!

– Najważniejsze było wywiezienie trzech punktów. Nie ważny był styl, nie ważna gra. Nie był to dla nas łatwy mecz – mówił trener Dariusz Dudek po zwycięstwie GKS-u Katowice z Wartą w Poznaniu. „GieKSa” dzięki wyjazdowej wygranej losy utrzymania na zapleczu Ekstraklasy ma we własnych rękach.

[…] Warunki gry dyktowali jednak katowiczanie. Po zmianie stron okazję na gola miał Woźniak, ale świetnie bronił Laskowski. Podobnie jak w znakomitej sytuacji Bartosza Śpiączki, po której golkiper z Poznania znakomicie spisał się na linii bramkowej. Miejscowi sporo szczęścia mieli również w końcówce, gdy po rzucie rożnym piłki do siatki nie udało się wepchnąć Dejmkowi.

„GieKSa” nie postawiła kropki nad „i”, ale dzięki jednobramkowemu zwycięstwu ustawiła się w dogodnej pozycji przed decydującym o utrzymaniu meczem z Bytovią. Drużyna Dariusza Dudka w ostatnim spotkaniu sezonu nie może przegrać przy Bukowej z marzącym o pozostaniu w lidze rywalem. Do szczęśliwego zakończenia i tak nieudanych rozgrywek brakuje jej zaledwie punktu.

 

gloswielkopolski.pl – Nieudane pożegnanie z kibicami. Zieloni przegrali na własnym boisku z GKS Katowice 0:1

[…] Sobotni pojedynek w popularnym ogródku stał na dobrym poziomie, oba zespoły stworzyły sporo sytuacji strzeleckich. W Warcie okazje do zdobycia gola mieli Łukasz Spławski, w zespole gości bliscy szczęścia byli między innymi Wojciech Lisowski, który w piątej minucie trafił w poprzeczkę oraz Callum Rzonca i David Anon. Ten ostatni w 30. minucie z bliska pokonał Tomasza Laskowskiego po dobrym podaniu Arkadiusza Woźniaka. Potem Warta miała sporą przewagę, ale nie potrafiła jej udokumentować gola. W drugiej odsłonie goście z Katowic, którym wygrana gwarantowała pozostanie w Fortuna 1 Lidze, atakowali zdecydowanie, mocno dopingowani przez ponad dwustuosobową grupę fanów GKS. Warciarze się bronili, od czasu do czasu tylko kontratakowali, niestety niezbyt groźnie. Goli już nie było i GKS Katowice wygrał 1:0.

Dodajmy, że piłkarzy obu zespołów wraz z sędzią głównym Markiem Opalińskim z Legnicy wyprowadzili na murawę zawodnicy trenujący w Akademii „Pełnosprytni”.

 

weszlo.com – Milowy krok GieKSy w kierunku utrzymania

Nie mamy wrażenia, że Warta Poznań – szczególnie w drugiej połowie – zabijała się o ligowe punkty, skoro kilka dni wcześniej zapewniła sobie utrzymanie w pierwszej lidze, ale nie ma co umniejszać sukcesu GKS-u Katowice. GieKSa może i nie zachwycała, może i zamiast strzałów raboną wybierała kąśliwe uderzenia trzysta metrów ponad bramką, ale koniec końców zrobiła swoje. Zgarnęła trzy punkty, przybliżając się do utrzymania.

[…] No, ale nie ma co gdybać, najważniejsze z perspektywy katowiczan jest dzisiejsze, arcyważne zwycięstwo, które zapewnił David Anon. Nie powiemy, że zwycięstwo wyszarpane z gardła rozwścieczonego, gryzącego trawę rywala, bo – szczerze mówiąc – Warta przypominała drużynę sytą, która bardziej niż na boisko, zwraca uwagę na kalendarz i na to, kiedy dokładnie skończy się sezon. Oczywiście nic dziwnego – poznaniacy na pewno zostaną w lidze, więc to GKS musiał szarpać. Szybko udało się zdobyć bramkę, potem GieKSa stworzyła jeszcze kilka sytuacji, w pamięci mamy przede wszystkim próbę Woźniaka, gdy wrzucał Puchacz, a były zawodnik Zagłębia Lubin oddał zaskakujący strzał z trudnej pozycji.

A Warta? O ile w pierwszej połowie odgryzała się, kreując z dwie czy trzy sytuacje, o tyle po zmianie stron przestała istnieć.

Tym sposobem utrzymanie jest o krok, a Dariusz Dudek okazał się cudotwórcą, który zrobił coś z niczego, przynajmniej według swojej retoryki, bo kilka dni temu ewidentnie odleciał, wypalając: „Kiedy przychodziłem, to mówiono, że jak się utrzymamy, to będzie to cud”.

 

sportowefakty.wp.pl – Fortuna I liga: ważna wygrana GKS Katowice, padła twierdza Warty Poznań

Przez całą rundę wiosenną na stadionie Warty nie potrafił wygrać nikt, ale na finiszu udało się to GKS Katowice. Drużyna Dariusza Dudka triumfowała 1:0 i zrobiła ogromny krok do utrzymania w Fortuna I lidze.

Zespołowi Petra Nemca wychodziło w tym meczu niewiele. W pierwszej połowie Krzysztof Baran poradził sobie z soczystym uderzeniem Grzegorza Szymusika i to właściwie tyle jeśli chodzi o ofensywne popisy miejscowych.

Być może spotkanie ułożyłoby się inaczej, gdyby w 10. minucie prowadzący je Marek Opaliński odgwizdał faul na Łukaszu Spławskim. Po „wielbłądzie” Calluma Rzoncy napastnik Warty wychodził sam na sam z Baranem i upadł po interwencji Radka Dejmka. Arbiter nie zdecydował się użyć gwizdka, a gdyby to zrobił, musiałby pokazać winowajcy czerwoną kartkę.

polsatsport.pl – Fortuna 1 Liga: „Gieksa” bliżej utrzymania

[…] Od początku do ataku rzucili się goście z Katowic, wspierani głośnym dopingiem swoich kibiców. Najaktywniejszy Adrian Błąd miał dwie okazję do zdobycia bramki, jednak za każdym razem coś stawało mu na przeszkodzie. Chwilę później źle zachował się Arkadiusz Jędrych, ale Łukasz Spławski nie zdołał wykorzystać sytuacji sam na sam z Krzysztofem Baranem.

W pierwszym kwadransie najlepszą okazje miał Wojciech Lisowski, który trafił w poprzeczkę. Dobijać próbował jeszcze David Anon, ale ekwilibrystyczny strzał przewrotką nie był celny.

[…] Od momentu zdobycia bramki „Gieksa” nie forsowała tempa, raz po raz zagrażając bramce Warty. Najgroźniej było tuż przed przerwą, kiedy z dystansu strzelał Adrian Błąd, ale na posterunku był Tomasz Laskowski.

Po zmianie stron gra była wolna i toczyła się głównie w środku boiska. Jedyne zagrożenie GKS stwarzał po stałych fragmentach gry. W tym elemencie najaktywniejszy był Arkadiusz Woźniak, ale żaden z jego strzałów nie znalazł drogi do siatki.

GKS wygrał zasłużenie. W drugiej połowie zdecydowanie najlepszym zawodnikiem na boisku był bramkarz Warty Poznań, Tomasz Laskowski.

 

sportdziennik.com – GieKSa zdobyła Poznań i jest krok od utrzymania!

Zgodnie z oczekiwaniami katowiczanie pokonali na wyjeździe Wartę. Bramka Davida Anona zapewniła arcyważne trzy punkty – a w sobotę wieczorem dowiemy się, czy również utrzymanie.

[…] GieKSa od pierwszego gwizdka miała kontrolę nad tym, co działo się na boisku, z którego dotąd żaden zespół nie wywiózł w 2019 roku pełnej puli. Katowiczanie przeważali, egzekwowali mnóstwo rzutów rożnych, oddawali strzał za strzałem, kreowali okazje. W 11. minucie w poprzeczkę z bliska trafił Wojciech Lisowski. Goście dopięli swego w 30. minucie po bardzo ładnej akcji. Bartłomiej Poczobut zagrał prostopadle do Arkadiusza Woźniaka, ten podał z prawej strony pola karnego wzdłuż bramki, a z bliska piłkę do siatki wpakował Hiszpan David Anon. Obroniła się więc poniekąd dziwiąca wielu kibiców decyzja trenera Dudka, by znów do ataku desygnować „Woźnego”, a nie Bartosza Śpiączkę.

GKS powinien wygrać wyżej. W drugiej połowie Warta praktycznie nie stworzyła sytuacji na wyrównanie, a w miarę upływu czasu mecz stawał się coraz bardziej jałowy. Tak naprawdę serca katowickim kibicom – którzy do stolicy Wielkopolski przyjechali w imponującej sile około 500 głów – zadrżały tylko raz. W 10. minucie Callum Rzonca skiksował podczas wycofywania piłki do Krzysztofa Barana. Przejął ją Łukasz Spławski, gonił go Radek Dejmek… Napastnik Warty padł na murawę i oczami wyobraźni można już było widzieć sędziego, który karze Dejmka czerwoną kartką. Faul nie został jednak odgwizdany. Jak wykazały powtórki – słusznie.

W innych sytuacjach katowicka defensywa, osłabiona brakiem pauzującego za kartki Rafała Remisza, spisywała się solidnie.

 

naszglospoznanski.pl – Warta Poznań-GKS Katowice 0:1

Po raz pierwszy w rundzie wiosennej Warta Poznań nie zdobyła punktów w popularnym Ogródku. Zieloni ulegli broniącemu się przed spadkiem GKS Katowice 0:1 (0:1). W stolicy Wielkopolski padł rekord frekwencji w bieżącym sezonie!

[…] W Ogródku natomiast do dziś byli niepokonani. Kibice doceniają wkład poznańskiej ekipy, dlatego przybyli podziękować i pogratulować piłkarzom za ich wspaniały wyczyn w tym sezonie. Przy Drodze Dębińskiej zjawiło się niemalże 1500 sympatyków. To najwyższa frekwencja na domowym meczu zielonych w tym sezonie!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga