Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Multisekcyjny przegląd mediów: Dawid Woch: Motywacji i siły nam nie zabraknie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, hokeja na lodzie i siatkówki GieKSy.

W ubiegłym tygodniu hokeiści zakończyli grę w półfinale PHL, niestety nasza drużyna przegrała spotkanie 1:2 z drużyną Comarch Cracovia i cała rywalizację 2:4. Siatkarze, dzisiaj rozpoczną rywalizację o miejsca 7 – 8 z ekipą Asseco Resovii Rzeszów. Piłkarki, ze względu na powołania do kadry narodowej i mecze reprezentacji, pauzowały. Piłkarze, rozegrali spotkanie w ramach 26 kolejki I ligi w którym wygrali na wyjeździe z Odrą Opole 4:0 (3:0). Doniesienia mass mediów o tym meczu znajdziecie tutaj.

 

PIŁKA NOŻNA

infokatowice.pl – 12,3 mln zł trafi do GieKSy z miejskiej kasy

12,3 mln zł trafi do GieKSy z miejskiej kasy. Zarządzenie w tej sprawie podpisał pierwszy zastępca Marcina Krupy, Bogumił Sobula. Miasto jak i spółka GKS GieKSa Katowice nie były nam w stanie we wtorek 26 marca wyjaśnić z czego wynika kwota oraz na co dokładnie zostanie przeznaczona.

[…] Te pieniądze to zapewne pokłosie styczniowych zmian w budżecie, których dokonała Rada Miasta Katowice. Chodzi o 9,8 mln zł, które przeznaczyli katowiccy radni na podwyższenie kapitału zakładowego GieKSy. Skąd dodatkowe 2,5 mln zł? Tego na razie nie wiemy, a pytaliśmy w GKS-ie Katowice oraz w Urzędzie Miasta Katowice.

Na styczniowej sesji prezes GKS-u Katowice Marcin Janicki tłumaczył radnym, że ponad 50 procent z kwoty dokapitalizowania (wtedy 9,8 mln zł) zostanie przeznaczone na działalność bieżącą, a około 30 procent na wydatki związane z procesem konsolidacji ze spółką hokejową.

Miasto tłumaczy skąd 12,3 mln zł dla GieKSy. Nie nadążają z przelewami?

Miasto tłumaczy skąd 12,3 mln zł dla GieKSy. Jak się okazuje, pieniądze na podwyższenie kapitału zakładowego spółki, większe niż ustalono w styczniu 2019 roku – a wtedy było to 9,8 mln zł – mają źródło w uchwale budżetowej przyjętej jeszcze w grudniu ubiegłego roku. Zanim pieniądze z uchwały w grudniu trafiły do klubu, to w styczniu zmieniono budżet i zarezerwowano kolejne.

W grudniu 2018 w uchwale przyjmującej budżet na 2019 rok przewidziano 2,5 mln zł na objęcie dodatkowych akcji spółki GKS GieKSa Katowice. Zanim te pieniądze trafiły do klubu, to zmieniono uchwałę budżetową 24 stycznia, wtedy to radni zdecydowali, że do GieKSy trafi dodatkowo 9,8 mln zł.

– Łącznie po zmianach w budżecie Miasta Katowice na 2019 rok, zaplanowano na zakup i objęcie akcji GKS GieKSa Katowice S.A. środki w wysokości 12.300.000,00 zł – wyjaśnia Ewa Lipka, rzecznik katowickiego magistratu.

[…] To nie jedyne pieniądze, które płyną z miasta do spółki. Wcześniej informowaliśmy, że urzędnicy Marcina Krupy rozstrzygnęli konkurs na „Organizację uprawiania sportu w 2019 roku”. W sumie miasto wyda na ten cel 16,8 mln zł. Z czego GKS GieKSa Katowice S.A otrzyma 10,7 mln zł, a Klub Hokejowy GKS Katowice S.A 4 mln zł.

sportdziennik.pl – Bez rozgrzewki. Koncept wielkiej GieKSy? Efekt jest wręcz smutny

Była w Katowicach „wola polityczna”, były pieniądze, był nawet zapał. I byli ludzie, o których w zdecydowanej większości można było mówić, że są fachowcami wysokiej klasy, I co? – pyta Andrzej Grygierczyk w swoim cotygodniowym felietonie z cyklu „Bez rozgrzewki”.

[…] No dobra, hokeiści zawędrowali relatywnie wysoko, może nawet rozgrywki skończą na medalowej pozycji – będą grać o brązowe medale – ale co robią piłkarze? Ich sytuacja w pierwszej (czyli drugiej) lidze jest dramatyczna, a według matematyczno-statystycznych obliczeń ich szansa na utrzymanie nie sięga nawet 20 procent. Wiele wskazuje na to, że musiałoby zdarzyć się wiele zbiegów okoliczności, by marzenie o zachowaniu statusu I-ligowca mogło się spełnić.

Mamy jeszcze siatkarzy. Patrząc na miejsce zajęte w fazie zasadniczej rozgrywek, zrobili w porównaniu z poprzednim sezonem postęp. No ale do fazy play off nie udało się im zakwalifikować, co może o tyle boleć, że dokonał tego na przykład beniaminek Aluron Virtu Warta Zawiercie.

Co łączy te wszystkie gieksiarskie przypadki? Najogólniej mówiąc, zarządzanie w ramach jednego organizmu klubowego, pieniądze płynące obfitym – jak się zdaje – strumieniem z budżetu miasta, a w ślad za tym poczucie stabilizacji i dobrostanu u zawodników, działaczy, trenerów. No i jeszcze to, że owe przypadki są mało satysfakcjonujące bądź wręcz smutne, które to stany ducha bardzo łatwo mogą się przerodzić w zniechęcenie i irytację kibiców. Skądinąd na pewno dotyczy to już kibiców piłkarskich.

A przecież wydawało się, że projekt wielkiej GieKSy nie może się nie udać. Była „wola polityczna”, były pieniądze, był zapał. I byli ludzie, o których w zdecydowanej większości można było mówić, że są fachowcami wysokiej klasy, tak w odniesieniu do zarządzania, jak i czysto sportowej, szkoleniowej praktyki.

Niby broni się hokej, bo cokolwiek powiedzieć, to jednak krajowa czołówka. Tyle że relatywnie łatwo w tej dyscyplinie – w Polsce oczywiście – dostać się na szczyt. Za mało klubów, za mało zawodników, za mało impulsów rozwojowych, za mało pieniędzy…

[…] A piłkarze? No! Ci to dopiero zdają się uczestniczyć w permanentnej rewolucji. Hurtem kupowani i hurtem sprzedawani nie sprawiają wrażenia, że za drużynę dadzą się pokroić. A nawet jeśli by tego chcieli, to przy szybko kręcącej się karuzeli, przy zmianach trenerów, szkoleniowych metod i strategii mogą na to w ogóle nie dostać szansy.

Trudno nie odnieść wrażenia, że te wizje, zamiary i marzenia posypały się w Katowicach z łoskotem. Ale jest gorzej – trudno nie odnieść wrażenia, że nikt nie wie, dlaczego tak się stało. I co się jeszcze może stać w przyszłości.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Dawid Woch: Motywacji i siły nam nie zabraknie

– Dla nas walka o siódme miejsce jest bardzo prestiżowa. Nie ma problemów, by zmobilizować się do pracy przed walką z Asseco Resovią Rzeszów. Myślę, że gdyby udało się zająć siódme miejsce, to wszyscy w klubie będą zadowoleni. My również, bo taka lokata w tak mocnej lidze będzie bardzo dobrym osiągnięciem. – mówi środkowy GKS-u Katowice, Dawid Woch przed walką z Asseco Resovią Rzeszów o siódme miejsce w  PlusLidze.

O siódme miejsce powalczycie z Asseco Resovią. To doskonale znany wam rywal w tym sezonie. Z rzeszowską drużyną trzykrotnie zmierzyliście się podczas okresu przygotowawczego, dwa razy w lidze i w dwóch sparingach w trakcie rozgrywek. I najważniejsze – większość z tych spotkań wygrał GKS Katowice.

– To prawda. Czujemy się silni w tym sezonie z tym przeciwnikiem. Dobrze nam się grało z Resovią, chociaż ostatnio spisuje się ona lepiej niż na początku sezonu. Mobilizacja jest więc podwójna – po pierwsze chcemy zdobyć siódme miejsce, a po drugie pokonać rywala, który jest na fali. Rzeszowski zespół w końcówce sezonu zasadniczego przypominał ten, który kibice na Podkarpaciu chcą oglądać. Asseco Resovia na pewno nie odda siódmej pozycji za darmo, ale my jesteśmy przygotowani na bitwę. Jeśli uda się wygrać rywalizację z takim zespołem jak Resovia, to siódme miejsce będzie smakować jeszcze bardziej.

Przed nami ostatni tydzień lub dwa rozgrywek. Czujecie już jego trudy?

– Na pewno jest ciężko. Gdzieś z tyłu głowy jest myśl, że to końcówka sezonu, ale od profesjonalnych sportowców wymaga się, by pozostali skoncentrowani na ciężkiej pracy do ostatniego dnia treningów. Tak właśnie jest z nami – trenujemy na sto procent, czyli tak jak cały czas. Wiadomo, że ciało jest coraz bardziej obciążone i zmęczone, ale zapewniam, że nie zabraknie nam siły i motywacji na ostatnie mecze sezonu.

assecoresovia.pl – Przełamać niekorzystną serię

W poniedziałkowy wieczór rozpocznie się rywalizacja o 7. miejsce w końcowej klasyfikacji PlusLigi w sezonie 2018/19. Pierwszy mecz pomiędzy Asseco Resovią i GKS-em Katowice rozegrany zostanie w hali Podpromie.

[…] Zespół Asseco Resovii dwukrotnie w tym sezonie mierzył się z drużyną prowadzoną przez Piotra Gruszkę i dwukrotnie musiał uznać wyższość rywali. Teraz w decydujących starciach stanie przed szansą przełamania niekorzystnej serii.

Warto przypomnieć, że w mijającym sezonie zespoły mierzyły się również w meczach sparingowych rozgrywanych w rzeszowskiej hali Podpromie. W spotkaniach kontrolnych padł remis, w dwóch pojedynkach lepsi byli rzeszowianie, a dwa z kolei padły łupem zawodników GKS-u.

 

HOKEJ NA LODZIE

hokej.net – Cracovia w finale! Złoty gol Zygmunta

Comarch Cracovia potrzebowała dwóch dogrywek, by po raz czwarty pokonać w półfinałowej serii Tauron KH GKS Katowice i wywalczyć przepustkę do gry o złoty medal. Ostatecznie „Pasy” wygrały 2:1, a złotego gola w 92. minucie spotkania zdobył Paweł Zygmunt.

[…] Tom Coolen, trener Tauronu KH GKS-u Katowice, nie zmienił zwycięskiego składu, z kolei Rudolf Roháček po dwóch porażkach gruntownie przebudował formacje. W ten oto sposób chciał poszukać nowego impulsu. Rzeczywiście hokeiści z grodu Kraka lepiej rozpoczęli to spotkanie, ale brakowało im skuteczności.

Tymczasem pierwsza groźniejsza akcja gości zakończyła się golem. W 8. minucie Niko Tuhkanen wypatrzył czającego się pod krakowską bramką Martina Čakajíka i znakomicie dograł mu krążek. Słowacki defensor uderzył bez przyjęcia i zaskoczył Miroslava Kopřivę.

„Pasy” ruszyły w pogoń za wynikiem, jednak ich grzechem głównym była słaba skuteczność. Dobrych okazji nie wykorzystali Damian Kapica i Štěpán Csamangó.

Z kolei w drugiej odsłony to pod ich bramką kilka razy solidnie się zakotłowało. W tym trudnym czasie pomógł im Kopřiva, który w ekwilibrystyczny sposób zatrzymał uderzenie Patryka Wronki, a także spokojnie interweniował po strzałach Jessego Jyrkkiö. W 32. minucie kontrę wyprowadzili Mikołaj Łopuski i Tomasz Malasiński. Pierwszy z nich uderzył w długi róg, ale krążek odbił bramkarz „Pasów”. Dobitka „Malasia” ostemplowała poprzeczkę.

[…] Gospodarze jeszcze przed zakończeniem drugiej odsłony powinni wyjść na prowadzenie, ale nie wykorzystali dwóch minut gier w podwójnej przewadze. Zresztą ten element był dziś piętą achillesową krakowian. W końcówce spotkania karę meczu za atak na głowę Štěpána Csamangó zarobił Marek Strzyżowski, który wdał się też w szarpaninę z Adamem Domagałą. Później na ławkę kar trafił Mikołaj Łopuski i podopieczni Rudolfa Roháčka znów grali w przewadze. Kolejny raz jej nie wykorzystali.

O losach spotkania miała przesądzić dogrywka, która w fazie play-off rozgrywana jest jak normalna tercja i kończy się wówczas, gdy któryś z zespołów zdobędzie złotego gola. W 6. minucie dodatkowego czasu gry na ławkę kar powędrował Janne Laakkonen, ale znakomitych okazji nie wykorzystali Štěpán Csamangó, Mateusz Rompkowski i Aleš Ježek.

Później wykluczenie zarobił Martin Čakajík, ale sposobu na Kevina Lindskouga nie potrafił znaleźć Maciej Kruczek.

Pod koniec pierwszej dogrywki katowiczanie mogli przesądzić o losach spotkania. Po uderzeniu Bartosza Fraszki, guma tańczyła w polu bramkowym, ale żaden z zawodników GieKSy nie zdołał jej skutecznie dobić.

Losy spotkania rozstrzygnęły się w 92. minucie. Zbiegło się to w czasie z wykluczeniem Patryka Noworyty, który z własnej tercji wystrzelił gumę poza taflę. Wydawało się, że będzie to świetna okazja dla ekipy ze stolicy województwa śląskiego. Tymczasem kontrę wyprowadził Paweł Zygmunt i po jego uderzeniu po lodzie Kevin Lindskoug nie zdążył skutecznie interweniować.

sportdziennik.pl – Cracovia „Pany” i awansowała do finału mistrzostw Polski

Trener Rudolf Rohaczek w poniedziałek obchodził 56. urodziny, dzień później mijała 7. rocznica zdobycia 11. tytułu mistrzowskiego. Czy w tej sytuacji hokeiści Comarch Cracovii mogli zawieść?

Stanęli przed wyjątkową okazją zameldowania się w finale, ponieważ w serii prowadzili 3-2 i musieli wykonać ten najtrudniejszy krok. W 91:56 w drugiej dogrywce 19-letni młokos Paweł Zygmunt zdobył zwycięskiego gola i tym samym krakowski zespół zagra o złoto mistrzostwo Polski. Mecz obfitował w wiele zwrotów akcji, ale wynik był remisowy 1:1, pierwsza dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i dopiero w drugiej miejscowi kibice mieli powody do radości. Hokeiści z Tauronu mogą się czuć zawiedzeni, ale sami na własne życzenie komplikowali sobie życie w tym play-offie.

[…] Cracovia w sezonie zasadniczym zajęła dopiero 5. lokatę, ale przed play-offami zmieniła swoje oblicze, bo przybyło 8. zawodników. Wzmocnienia przyniosły efekty i awans do finału sezonu. Ekipa krakowska wcale nie powiedziała ostatniego słowa, ale teraz czeka na finałowego rywala.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga