Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

Multisekcyjny przegląd mediów: GieKSa nie zagra w play off

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, hokeja na lodzie i siatkówki GieKSy.

W minionym tygodniu hokeiści rozegrali trzy spotkania w półfinale PHL z drużyną Comarch Cracovia, niestety wszystkie przegrali. Siatkarze, w 25 kolejce Plus Ligi przegrali z liderem rozgrywek drużyną ZAKSY Kędzierzyn-Koźle 1:3. Piłkarki w ramach 17. kolejki Ekstra Ligi Kobiet pokonały drużynę UKS SMS Łódź 2:1 (0:1). Piłkarze rozegrali trzecie „wiosenne” spotkanie w Fortuna I lidze, które wygrali – prasówkę po meczu z Jastrzębiem możecie przeczytać tutaj.

 

PIŁKA NOŻNA

sportdziennik.pl – Jeszcze to do niego nie dociera

W najgorszych snach nie przypuszczałbym, że będziemy drżeć o uniknięcie spadku. Wierzę, że sobotni mecz okaże się momentem przełomowym – mówi Kamil Cholerzyński, wychowanek GieKSy, który dekadę temu na stadionie w Jastrzębiu świętował utrzymanie w I lidze..

Minęło prawie 10 lat… Po raz ostatni GKS Katowice gościł w Jastrzębiu 5 czerwca 2009 roku – przy okazji meczu o znacznie większą stawkę niż ten jutrzejszy. To była ostatnia kolejka sezonu, wygrana gwarantowała katowiczanom coś, co długo wydawało się niemożliwe, czyli bezpośrednie utrzymanie na zapleczu ekstraklasy. Skończyli wtedy sezon na 11. miejscu i nie musieli nawet uczestniczyć w barażu. Ostatecznie wylądowali w nim jastrzębianie (uzyskując 1:1 i 1:0 ze Startem Otwock), o czym zadecydował gol strzelony dla katowiczan w 5 minucie przez Grażvydasa Mikulenasa.

Dziś GieKSa ma prawie wszystko, a może spaść – wtedy nie spadła, nie mając praktycznie niczego. Borykała się z brakiem pieniędzy, a nawet… stadionu, bo wskutek toczonych przy Bukowej prac honory gospodarza pełniła w Jaworznie.

 – Z perspektywy czasu, nie jestem nawet w stanie racjonalnie wytłumaczyć tego, że pojechaliśmy do Jastrzębia rozegrać normalny mecz – mówi Kamil Cholerzyński, wychowanek GieKSy, który wystąpił wówczas w wyjściowym składzie.

– Chyba nie do końca zdawaliśmy sobie sprawę, o jaką stawkę toczy się gra. W autokarze panowała atmosfera raczej taka, jak byśmy jechali na sparing, a nie spotkanie o życie, w dodatku na tak gorącym terenie, naznaczonym trudnymi relacjami między kibicami obu klubów.

dziennikzachodni.pl – Rafał Kubów trenuje… umysły piłkarzy GKS Katowice

Rafał Kubów jest trenerem mentalnym GKS-u Katowice. Mówi nam, jak zamierza pomóc drużynie Dariusza Dudka.
[…] W Katowicach o presji mówi się wyjątkowo często. Pojawił się pan w klubie w bardzo trudnym dla niego momencie.

Zadebiutowałem na ławce rezerwowych w meczu z Rakowem, teraz, jeśli Dariusz Dudek wyrazi taką wolę, zasiądę na niej także w Jastrzębiu. Wiem, że mamy mało czasu, a trening mentalny go wymaga, dlatego pracujemy bardzo intensywnie. Nie zdecydowałbym się na podjęcie wyzwania w Katowicach, gdyby nie fakt, że w oczach wszystkich związanych z tym klubem ludzi, widzę wiarę i mocną chęć działania. Chcę im pomóc i w ten sposób dołożyć swoją cegiełkę do końcowego wyniku, na który już teraz wszyscy ciężko pracują.

W szatni Katowic sporą grupę stanowią zawodnicy już ukształtowani. Czy da się jeszcze wywrzeć na nich wpływ?

Tak, bo oni są otwarci i już świadomi tego, że profesjonalne przygotowanie mentalne może dać im przewagę 
na boisku.

expressilustrowany.pl – UKS SMS. Przegrały mecz w Katowicach po dwóch rzutach wolnych

– Prowadziliśmy 1:0 po bramce Karczewskiej w 23 minucie – mówi trener łodzianek Marek Chojnacki.

 – Do 70 minuty mieliśmy przewagą i trzy znakomite, niewykorzystane sytuacje. Jak wiadomo one się mszczą. I tak stało się tym razem. Po dwóch rzutach wolnych wykonywanych z 18 i 20 metrów rywalki zdobyły bramki i wygrały spotkanie.

tylkokobiecyfutbol.pl – Wolne kluczem do zwycięstwa

Po raz kolejny sprawdziła się stara piłkarska prawda – nie ma punktów za styl – wygrywa ten, kto więcej razy trafi do siatki rywala. Tak było też w sobotnie popołudnie na Bukowej w Katowicach. SMS grał dobrze, miał pomysł na ten mecz, nawet prowadził … ale GieKSa miała w składzie Joannę Wróblewską.

Już w pierwszej połowie podopieczne Marka Chojnackiego wyszły na prowadzenie. Po asyście Klaudii Jedlińskiej Nikola Karczewska trafiła na 0:1. Po zmianie stron to gospodynie cieszyły się z dwóch goli, które zdobyła Joanna Wróblewska. W 72. i 78. minucie pokonała dwa razy Danutę Paturaj bezpośrednio z rzutów wolnych.

Na moment doszło do ciekawej sytuacji. Sędzia Emila Szymula przerwała mecz, z powodu zaświecenia jupiterów już w trakcie spotkania. Jest to niezgodne z przepisami. Mówią one jasno – jeśli mecz ma zostać rozegrany przy sztucznym świetle, to jupitery muszą świecić na godzinę przed pierwszym gwizdkiem. W Katowicach tak nie było.

Trzy punkty GieKSy w tym spotkaniu są szalenie ważne w kontekście gry w grupie mistrzowskiej.

 

SIATKÓWKA

dziennikzachodni.pl – Lider za mocny. GieKSa nie zagra w play off

[…] Lider PlusLigi przyjechał do Katowic z bilansem 19 zwycięstw w 22 meczach. W pierwszym meczu tego sezonu ZAKSA pokonała GKS Katowice 3:1. Mecz w hali w Katowicach-Szopienicach wywołał duże zainteresowanie kibiców GieKSy. Była też świetnie zorganizowana grupa fanów ZAKSY prowadząca głośny doping.

W I secie mieliśmy remis 5:5, potem goście wypracowali trzy punkty przewagi i było 5:8, następnie 6:10 i trener GKS-u Piotr Gruszka poprosił o przerwę dla swej drużyny. Efekt był natychmiastowy, bo „zrobiło się” 9:10. ZAKSA ostro zabrała się do roboty i prowadziła 17:14. Przy stanie 20:15 dla gości trener Gruszka znów próbował przez rozmowę z siatkarzami jeszcze coś zmienić. I znów pomogło! Przewaga kędzierzynian stopniała do jednego punktu 23:22. Tym razem o czas poprosił Andrea Gardini. Set kończył się na przewagi – GKS miał setbola przy stanie 25:24, którego wykorzystał po ataku Karola Butryna!

Wygrany pierwszy set przez GieKSę zapowiadał jeszcze większe emocje. Kiedy było 8:9 ZAKSA oderwała się na 8:12. Piotr Gruszka po raz kolejny wykonał manewr z czasem. Tym razem już nie pomogło, bo goście prowadzili 18:11. Wicelider drugi raz nie dał sobie wydrzeć seta i mieliśmy remis w meczu 1:1.

[…] Goście grający na luzie wygrali III seta – było 1:2.
[…] Gospodarze w tym momencie wiedzieli, że nie wejdą do play off, ale walczyli do końca. Po asie Emanuela Kohuta prowadzili 8:6. ZAKSA wyrównała na 8:8. Goście szybko odskoczyli, jednak GieKSa za sprawą zmiennika Dawida Wocha na zagrywce mieli punkt straty 22:23. Końcówka należała do gości. Katowiczanie przegrywając sobotni mecz stracili szansę na play off, czyli wejście do czołowej szóstki sezonu zasadniczego. GKS na kolejkę przed końcem ma 5 punktów straty do Aluron Virtu Warty Zawiercie. GKS Katowice na koniec sezonu zasadniczego rozegra we wtorek derby Śląska z Jastrzębskim Węglem.

siatka.org – ZAKSA pokonała GKS. Aluron Warta z pewnym miejscem w szóstce

W sobotnim spotkaniu pomiędzy GKS-em Katowice, a ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle górą z pojedynku wyszli przyjezdni. Tym samym Aluron Virtu Warta Zawiecie jest pewna dalszej walki o medale, a co oznacza, że poznaliśmy wszystkie drużyny, które zakończą ligę w czołowej szóstce. ZAKSA jest już pewna pierwszego miejsca po rundzie zasadniczej.

sportdziennik.pl – Sen o play offach skończony

By odnieść sukces z tak utytułowanym zespołem, jak ZAKSA Kędzierzyn- Koźle trzeba zaprezentować się we wszystkich elementach perfekcyjnie. Siatkarzom GKS-u Katowice, marzącym o grze play-offach, sztuka ta się nie udała i ostatecznie przegrali z wicemistrzami kraju i bezapelacyjnymi liderami tabeli 1:3. Sen o play-offach został zakończony, ale nadal trzeba walczyć o jak najwyższe miejsce. We wtorek kolejny mecz z Jastrzębskim Węglem w katowickim „Spodku” i sezon zasadniczy zostanie zamknięty.

sportowefakty.wp.pl – Zmiana za zmianą w katowickim GKS-ie. To już nie będzie ten sam zespół

Już od dłuższego czasu mówi się o roszadach kadrowych w siatkarskim GKS-ie Katowice i wygląda na to, że będzie nich naprawdę wiele. Ze śląskiego klubu ma odejść nie tylko trener Piotr Gruszka, ale i wszyscy dotychczasowi liderzy zespołu. Nie zmienia to faktu, że katowiczanie rozegrali swój najlepszy sezon w historii występów w ekstraklasie, a najlepsi gracze GieKSy już dawno znaleźli się w orbicie zainteresowań innych klubów. Jednak najwięcej mówiło się nie o transferze któregoś z liderów zespołu, tylko o przejściu trenera Piotra Gruszki do Asseco Resovii Rzeszów.

[…] Gruszka zamierza przyciągnąć za sobą najlepszych graczy obecnego składu GKS-u. Do Resovii ma trafić m.in. Marcin Komenda, który wróci do swojego macierzystego klubu z wypożyczenia, ale także belgijski skrzydłowy Tomas Rousseaux i libero Bartosz Mariański. Katowicki klub na pewno opuści także Rafał Sobański, zaś Karol Butryn (wiązany wcześniej z Resovią) ma obrać kurs na Radom. Na razie nieznany jest status takich graczy jak Emanuel Kohut, Gonzalo Quiroga czy Wojciech Sobala. Pewne jest to, że w sezonie 2019/2020 GKS obejmie wracający na ławki trenerskie PlusLigi Dariusz Daszkiewicz, którego ostatnie wizyty w hali na Szopienicach nie były przypadkowe. Klub szykuje transfery Jakuba Jarosza (obecnie Asseco Resovia Rzeszów), który ma zająć miejsce po Butrynie, a także rozgrywającego świetny sezon w pierwszoligowej Lechii Tomaszów Mazowiecki atakującego Wiktora Musiała. Miejsce Marcina Komendy ma zająć Jan Firlej grający w belgijskim Lindemans Aalst, zaś na środku siatki w GieKSie powinniśmy zobaczyć Jana Nowakowskiego (ONICO Warszawa) i Miłosza Zniszczoła (Indykpol AZS Olsztyn).

 

HOKEJ NA LODZIE

infokatowice.pl – Zły początek półfinałów. GieKSa przegrywa z Cracovią

GieKSa przegrała w pierwszym półfinałowym meczu play-off z Cracovią 2:3, choć po golach Devecki i Fraszki prowadziła już 2:0.

[…] Trzecia tercja była w wykonaniu Trójkolorowych bardzo słabo. Przez całe 20. min. praktycznie nie stworzyli żadnej groźniejszej akcji pod bramką rywali, którzy grali w tej części gry znacznie lepiej i już w 42. min. wyrównali losy meczu. W 52. min. po fatalnej postawie obrońców Kapica wyprowadził gości na prowadzenie, którego nie oddali już do samego końca i tym samym wygrali pierwszy półfinałowy pojedynek.

sportslaski.pl – Finał coraz dalej. „GieKSa” drugi raz na deskach

Oddala się finał hokejowych Mistrzostw Polski od ekipy Tauronu KH GKS-u Katowice. Druga drużyna ubiegłego sezonu przegrała na wyjeździe z „Pasami”, ponosząc drugą z rzędu półfinałową porażkę. Cracovia lepiej zaczęła drugi mecz z „GieKSą”, niemal od razu rozgrzewając Kevina Lindskouga. Krakowianie osiągnęli przewagę, którą udokumentowali trafieniem Emila Sveca po świetnej akcji Marka Tvrdona. Gospodarze kontrolowali grę, nie pozwalając swojemu rywalowi na doprowadzenie do remisu.

Na domiar złego gospodarze kapitalnie rozpoczęli drugą tercję i już po 13 sekundach od wznowienia gry podwyższyli prowadzenie za sprawą Kalinowskiego. „GieKSa” potrafiła przeprowadzić składne akcje, ale przez pod bramką Koprivy zagrożenia siała zdecydowanie mniej od rywala.

[…] Na ostatnie 20 minut katowiczanie wyjechali z zamiarem gonitwy za wynikiem. Raz za razem kotłowało się pod bramką Koprivy, ale ten był bez błędny aż do 54. minuty. Wtedy z niebieskiej linii przymierzył Jesse Rothla, a zasłonięty przez Janne Laakkonena bramkarz „Pasów” wpuścił gumę do bramki. Krakowianie, choć skupieni na obronie rezultatu, już wcześniej potrafili napędzić strachu Lidskougowi, a wygraną przypieczętowali na minutę przed końcową syreną. Bramkarz „GieKSy” zjechał do boksu, goście postawili wszystko na jedną kartę, co wykorzystał Sebastian Brynkus ustalając rezultat meczu na 3:1 dla Cracovii.

dziennikzachodni.pl – Nieskuteczni katowiczanie

Hokeiści Tauronu KH GKS Katowice po raz trzeci przegrali w play off z Comarch Cracovią i mają znikome szanse na awans do finału PHL. Kolejne spotkanie półfinałowe odbędzie się w środę w Krakowie, a Pasom do awansu brakuje już tylko jednej wygranej.

[…] Decydująca dla losów niedzielnej potyczki okazała się druga tercja, w której GieKSa w odstępie 64 sekund straciła dwa gole. Pierwszego goście strzelili grając w osłabieniu, a drugiego w momencie, gdy z ławki kar wyjechał Mateusz Bepierszcz i pokonał Kevina Lindskouga.

Katowiczanie starali się odrobić straty, oddali więcej strzałów na bramkę rywali, ale znów byli bardzo nieskuteczni. W trzeciej tercji przez 20 sekund grali pięciu na trzech, lecz nie wykorzystali podwójnej przewagi. Trafienie kapitana Tomasza Malasińskiego w końcówce dało kibicom cień nadziei, lecz na więcej drużyny Toma Coolena nie było już stać.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga