Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy po Sandecji

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GieKSa w Nowym Sączu przegrała mecz, którego przegrać nie musiała. Spotkanie było wyrównane, z podobną ilością sytuacji bramkowych dla obu drużyn. Lepsza o jedną wykorzystaną okazała się Sandecja. Nasi zawodnicy grali falami w tym meczu, a także na nieco zróżnicowanym poziomie, jeśli chodzi o każdego z nich. Niestety ocenę wszystkich piłkarzy (przy niektórych konkretnych sytuacjach meczowych) bardzo utrudnia kuriozalny sposób przedstawiania pierwszej ligi przez Polsat oraz rygory dla mediów klubowych, co uniemożliwia nam zobaczenie fragmentów meczów przez kilka dni po ich zakończeniu. Dlatego opieramy się na ocenie meczu takim, jak go pamiętamy z obserwacji na żywo. I tak będzie dopóty, dopóki Polsat będzie ciął w wała i nie pozwalał telewizjom klubowym na publikację materiałów od razu po spotkaniu. Prosimy więc o wyrozumiałość w przypadku ewentualnej pomyłki, jeśli takowa się zdarzy, będziemy korygować.

Mariusz Pawełek – 6,5
Tradycyjnie bez zastrzeżeń. Zawodnik gra pewnie i co prawda ryzykownie, ale bez kalkulacji. Jak na razie wychodzi to tylko na plus. Mowa chociażby o wyjściu na 30. metr w drugiej połowie, gdy rywal był sam na sam. Zachowanie Mariusza spowodowało, że przeciwnik zgłupiał i bramka nie padła. Świetna interwencja w końcówce i wybicie na róg lecącej pod poprzeczkę piłki. Dobry mecz.

Wojciech Lisowski – 6
Solidny występ obrońcy, bez fajerwerków. Być może jeszcze może wskoczyć na poziom wyżej. Tradycyjnie waleczny i ambitny.

Mateusz Kamiński – 6
Solidny występ stopera, również bez jakiegoś wielkiego czyszczenia (bo Sandecja jednak kilka sytuacji miała), ale też bez jakichś kiksów. Od początku sezonu utrzymuje niezłą dyspozycję.

Tomasz Midzierski – 7
Zawodnik wszedł niespodziewanie za Rafała Remisza, który na rozgrzewce zgłosił niedyspozycję i… spisał się bardzo dobrze. Poza jednym błędem w wyprowadzaniu piłki grał pewnie, twardo i skutecznie czyścił. Miejmy nadzieję, że utrzyma tę dyspozycję.

Adrian Frańczak – 3
Niestety dla odmiany Adrian zagrał beznadziejnie. Dawał się kręcić i objeżdżać przeciwnikom, faulował w pobliżu pola karnego. Dodatkowo w pierwszej połowie odniósł uraz, po którym dość długo trzymał się za mięsień, ale na boisku pozostał. Miał w ofensywie jeden fajny sprint, który zakończył dośrodkowaniem za linię końcową… Bramka padła z jego strony i to jest ta sytuacja, w której musimy poczekać na video, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa można uznać, że zawodnik był zamieszany w jej utratę, bądź to złym ustawieniem, bądź złym powrotem lub… zaniechaniem.

Kamil Kurowski – 3
Bida, kompletna bida. Poza mocnym strzałem pod poprzeczkę z ostatnich minut, raczej statystował na boisku. Nie mieliśmy z jego gry żadnego zagrożenia. Jeszcze niepotrzebna żółta kartka, po faulu w momencie, gdy nie było zagrożenia ze strony rywala. Do poprawki.

Bartłomiej Poczobut – 6
Standardowo czarna robota w środku pola. Nie ustrzegł się błędów, czasem gra zbyt ryzykownie w środku pola i pojawiają się (na szczęście krótkie) momenty nonszalancji. Tak więc szału nie było, ale też nie był to zły mecz.

Adrian Łyszczarz – 5
Dostał szansę i nie można powiedzieć, żeby błyszczał. Jeśli mielibyśmy porównać go do Tabisia z meczu z Tychami, to wypadło to dużo słabiej. Z drugiej strony zawodnik jest waleczny i ambitny i coś tam jednak na tym boisku pokazuje. Niech chłopak okrzepnie w pierwszej lidze i zobaczymy co będzie.

Damian Michalik – 4
No niestety, kolejny mecz i zawodnik nie daje tego, czego wszyscy oczekują. Nieliczne lepsze momenty przeplata większą ilością kiepskich. Miał świetną sytuację na zdobycie gola, ale zmarnował, trafiając w bramkarza. Zszedł zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy z powodu urazu.

Adrian Błąd – 6
Od początku meczu strzelał z dystansu – trzy próby w ciągu dziewięciu minut. I o ile pierwszy i trzeci strzał były słabiutkie (w środek bramki i lekkie), to drugie uderzenie było bardzo mocne i precyzyjne, przez co bramkarz przeciwnika wypluł piłkę przed siebie i zaraz powinien być gol z dobitki… Mimo wszystko więcej pożytku z Adriana jest, gdy schodzi do środka i próbuje prostopadłych podań. Tak było w drugiej połowie i choć bez efektu, wyglądało to momentami w miarę przyzwoicie.

Daniel Rumin – 5,5 
Skuteczność, skuteczność… Niestety mimo dwóch bramek, musimy już się do zawodnika przyczepić. Pierwsza minuta z Tychami, kilka innych okazji. A w Nowym Sączu miał taką patelnię przy okazji wspomnianej dobitki – mnóstwo czasu, kozioł (nie bramkarz, tylko piłki), golkiper na ziemi, brak rywala na plecach. I Daniel wali prosto w leżącego Kozła. W drugiej połowie dobre mocne uderzenie przy asyście rywala i bramkarz zbija na słupek. Dobrze wypatrzył Michalika i pod presją przeciwnika podał mu w polu karnym. Trudny więc mecz do oceny, ale w głowie jednak mamy tę sytuację z ósmej minuty…

Dominik Bronisławski (grał od 49. minuty) – 5,5
Wszedł za Michalika i trzeba przyznać, że dobrze się wprowadził. Aktywny, uczestniczący w grze, próbujący. Kilka ciekawych zagrań w ofensywie. Niestety z czasem było gorzej i końcówka była już bardzo słaba. Ale potencjał pokazał.

Kacper Tabiś (grał od 68. minuty) – niesklas.
Jak ocenić zawodnika, który wszedł z ławki i w 17 minut zarobił dwa żółtka? Albo gorąca głowa, albo nie wytrzymał ciśnienia, albo jedno i drugie…

David Ańon (grał od 79. minuty) – niesklas.
Jedna fajna akcja na skrzydle, gdy zakręcił rywalem i podał w pole karne do Kurowskiego. Coś z niego będzie, ale na razie za krótko.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

9 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

9 komentarzy

  1. Avatar photo

    kadiro

    12 sierpnia 2018 at 15:20

    te noty to jakaś błazenada ,daj sobie człowieku siana jak się nie znasz na piłce 6,7 za co ???? przyjadą Wigry i pozomiotone ,słaby trener nie ma tego czucia z drużyną ,to że mordę głośno wydziera to nie wszystko ,szkoda GKSY -(

  2. Avatar photo

    artur

    12 sierpnia 2018 at 16:33

    Obudzicie się za kilka kolejek i zrozumiecie, że z tej ekipy też nic szczególnego nie będzie, bo oni wiedzą, że grają o środek tabeli. Gdyby zarząd chciał awansu to nie zatrudniałby Paszula i ściągnął by napastnika. Porażka w sparingu z mega słabą Garbarnią, porażka z jeszcze słabszym Podbeskidziem już wiele mówią jak będzie.

  3. Avatar photo

    abel

    12 sierpnia 2018 at 17:58

    No czyli wszystko po staremu i gitara gra. Trener Pajac Prezes patrzy czy kasa jest i woda zawodnicy swoje no i o to wszystkim chodzi. Tylko kibicow zal ale tez juz coraz mniej. Gdyby mieli olej w glowie to juz dawno tych pseudo fachowcow by pogonili.

  4. Avatar photo

    PanGoroli

    13 sierpnia 2018 at 03:36

    Ależ pierdolicie, aż oczy bolą. Od wielu lat mamy poraz pierwszy zespół młody, perspektywiczny, ambitny. Ta drużyna się dopiero buduje. Tu trzeba być może całego sezonu, a tu już ględzenie. Jakbyście cokolwiek kiedyś trenowali, to byście wiedzieli, że na wyniki, to trzeba ambicji, pracy, i czasu.

  5. Avatar photo

    Robson

    13 sierpnia 2018 at 16:05

    A ja uważam że fajne opisy choć wszystkim dał bym po 1 punkt mniej.
    Niestety obudzimy się dopiero na wiosnę jak już nie będzie Paszuzlewicza tyle że będzie już za późno 🙁

  6. Avatar photo

    Kibol

    13 sierpnia 2018 at 16:46

    Rumin tragedia tylko 1

  7. Avatar photo

    Mecza

    13 sierpnia 2018 at 19:26

    @Kibol, czytając twój komentarz pod innym wpisem pomyślałem że jesteś z Nowego Sącza pisząc WY. Rumin dla mnie to wielka nadzieja GKS, nawet patrząc na sytuacje do których dochodzi, trzeba to umieć! W ostatnim sezonie było z tym gorzej z naszymi napadziorami, nawet nie potrafili dojść do sytuacji. Jak jesteś starej daty przypomnę Ci że Furtok i Koniarek mnóstwo 100 nie wykorzystali ale przez swoje poruszanie się na boisku strzelili w swojej karierze wystarczająco aby zaistnieć w świadomości kibiców.

  8. Avatar photo

    Kibol

    13 sierpnia 2018 at 21:43

    Oby taką nadzieją był i sie szybko przestawił .RASOWY napastnik nie wali z metra lub dwóch na pałe tylko do końca kombinuję żeby to wlazło i oczy wokół głowy muszą być bo lepsza dokładna asysta jak pranie na bramę z klapami na oczach ,gra głową no i lepszy słupek jak walić w środek bramki to musi chłopak na całe życie ZAKODOWAĆ !

  9. Avatar photo

    macgyver179

    14 sierpnia 2018 at 23:11

    Bardzo szwankuje lewa strona zarówno obrona jak i pomoc!! Jeśli do końca sierpnia się tam nie wzmocnimy to będzie ciężko grać tymi zawodnikami tą stroną. Jeśli chodzi o Rumina to musi wykorzystywać sytuacje jakie ma bo jeśli nie to jego miejsce zajmie bezproduktywny Volas.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga