Dołącz do nas

Siatkówka

PlusLiga: Play-off / finały – PGE Skra Bełchatów mistrzem Polski!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Sezon 2017/18 zakończył się troszkę niespodziewanie już w sobotę!

W drugim meczu finałowym nie brakowało emocji. Chociaż w pierwszym secie wyraźnie grę kontrolowali siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, zwyciężając z wysoką przewagą, to w drugiej partii do walki powrócili siatkarze PGE Skry Bełchatów. Świetną grę bełchatowianie pokazali w drugiej i trzeciej odsłonie, a w czwartej wygrali zaciętą walkę z ZAKSĄ, detronizując tym samym kędzierzynian i wracając na mistrzowski tron po czterech latach przerwy. Biorąc pod uwagę przebieg fazy zasadniczej, to takie rozstrzygnięcie można uznać za malutką niespodziankę.

Drugi mecz o brązowy medal pomiędzy Treflem Gdańsk a Indykpolem AZS-em Olsztyn rozstrzygnął sprawę krążka, ale tym razem nie był potrzebny tie-break. W pierwszym secie grę wyraźnie mieli pod swoją kontrolą gospodarze, ale w drugiej partii do walki powrócili olsztynianie. Ostatecznie po czterech setach szalę zwycięstwa przechylili na swoją korzyść gdańszczanie, wygrywając dość pewnie to spotkanie. Zdobycie tego medalu przez Trefl, może okazać się… pyrrusowym zwycięstwem, bo coraz głośniej mówi o rozpadzie tego zespołu z uwagi na obniżenie budżetu na nowy sezon.

Siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz dość swobodnie wygrali dwa pierwsze sety trzeciego pojedynku w barażach. W trzeciej odsłonie do głosu doszli jednak podopieczni Krzysztofa Stelmacha i po grze na przewagi przedłużyli losy rywalizacji, jednak w czwartej partii znów lepsi okazali się gracze znad Brdy i to oni utrzymali się w PlusLidze. Przed rozpoczęciem barażów wydawało się, że rywalizacja pomiędzy najlepszym pierwszoligowcem, a bydgoszczanami będzie bardziej zacięta. Trzy mecze pokazały sporą różnicę poziomu jaką dzielą te dwa zespoły, stąd też tak szybkie zakończenie tych barażów.

I tym oto akcentem zakończył się sezon 2017/18 w PlusLidze. Czekamy teraz na kolejny (trzeci) po wakacyjnej przerwie z udziałem GKS-u Katowice!

 

FINAŁ – do dwóch zwycięstw – 5 maja

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – PGE Skra Bełchatów 1:3 (25:15, 20:25, 21:25, 23:25)

ZAKSA: Toniutti, Torres (9), Wiśniewski (8), Bieniek (13), Buszek (8), Deroo (20), Zatorski (libero) oraz Jungiewicz (9), Szymura, Semeniuk. Trener: Andrea Gardini.
Skra: Łomacz, Wlazły (10), Lisinac (16), Kłos (8), Bednorz (4), Ebadipour (17), Piechocki (libero) oraz Janusz, Romać (1), Czarnowski, Penczew (6). Trener: Roberto Piazza. MVP: Grzegorz Łomacz.

 

O 3 MIEJSCE – do dwóch zwycięstw – 5 maja

Trefl Gdańsk – Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:16, 20:25, 25:19, 25:18)

Trefl: Sanders (2), Schulz (8), Nowakowski (16), McDonnell (6), Szalpuk (21), Mika (16), Olenderek (libero) oraz Kozłowski (2), Ferens, Jakubiszak. Trener: Andrea Anastasi. MVP: Artur Szalpuk.
Olsztyn: Woicki (1), Hadrava (16), Zniszczoł (7), Kochanowski (10), Andringa (8), Buchowski (5), Żurek (libero) oraz Makowski, Kańczok (2), Rousseaux (11). Trener: Roberto Santilli.

 

play-out – baraż do trzech wygranych meczów – 5 maja

AZS Częstochowa – Łuczniczka Bydgoszcz 1:3 (20:25, 19:25, 27:25, 22:25)

Częstochowa: Szczurek (3), Rećko (14), M’Baye (13), Szaniawski, Bućko (5), Stolc (15), Koziura (libero) oraz Janus (6), Mańko (9), Macheta (libero). Trener: Krzysztof Stelmach.
Łuczniczka: Goas (3), Filipiak (27), Jurkiewicz (3), Sacharewicz (8), Ananiew (10), Gorczaniuk (8), A. Kowalski (libero) oraz Sieńko (1), Gryc (5), Szalacha (5). Trener: Jakub Bednaruk. MVP: Wojciech Jurkiewicz.

 

Końcowa kolejność w PlusLidze – sezon 2017/18:

1. PGE Skra Bełchatów
2. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
3. Trefl Gdańsk
4. Indykpol AZS Olsztyn

5. Jastrzębski Węgiel
6. Asseco Resovia Rzeszów
7. Cuprum Lubin
8. ONICO Warszawa

9. Aluron Virtu Warta Zawiercie
10. Cerrad Czarni Radom
11. GKS Katowice
12. Stocznia (Espadon) Szczecin

13. MKS Będzin
14. Łuczniczka Bydgoszcz
15. BBTS Bielsko-Biała
16. Dafi Społem Kielce

Spadek z PlusLigi BBTS-u i Dafi Społem, w nowej kampanii 2018/19 zagra tylko 14 drużyn.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga