Dołącz do nas

Piłka nożna

Plusy i minusy po Stomilu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Trudno ocenić mecz ze Stomilem jednoznacznie. Oczywiście dominuje wielki niedosyt, ale to nie oznacza, że mieliśmy same negatywy.

Plusy:
+ Świetna gra w pierwszej połowie
– tak grającego GKS nie widzieliśmy od dawna – pewność siebie, ciągłe ataki, dużo sytuacji. Kwestią czasu było zdobycie bramki.

+ Abramowicz, Jóźwiak – w bramce Mateusz nie miał wiele pracy, ale bronił wspaniale. W końcówce, gdyby nie on – przegralibysmy. Jóźwiak ledwo wszedł do GKS, a już gra pierwsze skrzypce. Pewniak na lewej pomocy.

+ Jednak punkt – brzmi to może jak żart, ale zyskaliśmy oczko nad Zagłębiem, nie straciliśmy dystansu do Chojnic. Tak, wuem, wiem… Ale naprawdę w końcówce moglismy to przegrać.

Minusy:
– Remis w wygranym meczu
– tego spotkania nie dało się nie wygrać. Do pierwszej bramki Stomil grał na poziomie trzeciej ligi i nue był w stanie nic zrobić. Po drugiej bramce powtórzyliśmy błąd i znów dalismy nic nie grającemu rywalowi wyrównać.

Fatalna defensywa – jak na tak małą ilość sytuacji gości, błędów było aż nadto. Wisio mega pogubiony, Dawid zrobił błąd a la z jesieni. Przy drugim golu zapomnieliśmy, co to asekuracja.

Fatum trzech goli – w tym sezonie nie potrafimy trzy razy w meczu trafić do siatki, co logicznie powoduje, ze gdy rywal nas ukłuje dwa razy – nie wygramy. Tak było i w Chojnicach i ze Stomilem.

Power off – prąd naszym zawodnikom odciął się w 35. minucie w Chojnicach i ok 60. minucie w piątek. Nie da się wygrywać meczów, gdy szwankuje elektrownia. Trener Brzęczek musi popracować nad utrzymaniem dobrej dyspozycji przez cały mecz.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

10 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

10 komentarzy

  1. Avatar photo

    ula

    12 marca 2017 at 22:39

    Dawida można ocenić dwojako, na minus,dziwny wslizg,czyli błąd,a la z jesieni,jak to Shellu ujął,ale z drugiej strony,to po rzucie Dawida z autu,Fosa z Lebedynskim kontynuowali akcje,po której to Fosa strzelił gola,wiec w sumie Dawid wyszedł na zero

  2. Avatar photo

    shellu

    12 marca 2017 at 23:45

    Ula w formie 🙂

  3. Avatar photo

    ula

    13 marca 2017 at 00:10

    Azebys wiedział Shellu jestem w bardzo wysokiej formie jak zauważyłeś też a innych artykułach też dałam o sobie znac 😀

  4. Avatar photo

    shellu

    13 marca 2017 at 00:25

    Martwiłbym się o Ciebie, gdybyś zaczęła krytykować Dawida 😀

  5. Avatar photo

    ula

    13 marca 2017 at 00:40

    To do mnie byłoby niepodobne,zebym go krytykowała,co nie?Wiec konsekwentnie go bronie,tak jak robiłam to wczesniej.

  6. Avatar photo

    ula

    13 marca 2017 at 00:58

    Widze,ze już odpusciles pisanie komentarzy

  7. Avatar photo

    przystojny kibol

    13 marca 2017 at 16:10

    Ulo, umów się ze mną 🙂

  8. Avatar photo

    Irishman

    13 marca 2017 at 17:08

    Ja bym się aż tak bardzo tego strzelanie przez nas „tylko” dwóch goli w meczu nie czepiał. Daj Bóg, żebyśmy mieli taką skuteczność w każdym meczu, do końca rundy! Jeśli tak będzie, a poprawimy grę obronną, co się musi w końcu stać, to będzie pięknie!

  9. Avatar photo

    ula

    13 marca 2017 at 19:20

    Ja bym powiedziala,ze to Wisio musi poprawić grę obronna bo on tu najbardziej zawinil,kompletnie nic nie zrobil,aby nas uchronić przed powiedzmy sobie szczerze porażką,jesli tak dalej pójdzie,to Tomek,naprawdę się pożegna z druzyna,i co z tego że był zagranica,skoro tak bylo,to niech pokaże na co go stać,bo jak na razie to jest totalne dno

  10. Avatar photo

    bce

    15 marca 2017 at 17:55

    Koledzy i koleżanki mam pytanie do was może ktoś potwierdzic lub zaprzeczyć pewne info które znajomy mi przekazał. Podobno na głównej siedziało dwóch panów kumpel wyjątkowo poszedł tam z kobietą na szpil i ich przyuważył jak mieli notesy w oprawie ze skóry. Zapytał grzecznie skąd są odpowiedzieli mu że z Niemiec i tyle. Na beszczela zapuścił oko z góry do notesu co napisał jeden z tych kolesi. Zauważył M.Abramowicz, A.Czerwiński i K.Józwiak. Sytuacja kilkukrotnie sie powtórzyła. Widział sporą ilość plusów przy nazwisku Abramowicza i Jóźwiaka. Pytanie czyżby z Bundesligi ktoś sie pojawił żeby obserwować grajków? Shell może ty coś wiesz? lub ktos z piszących tutaj?

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga