Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do meczu w Pruszkowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Mecz wyjazdowy w środku tygodnia zawsze jest dla nas pewnym wyzwaniem logistycznym. O ile w weekend łatwo jest zebrać ekipę, to środa czy czwartek nie jest najszczęśliwszym dniem na taką eskapadę. Udało nam się jednak pojechać w 5 osób i dzięki temu jak zwykle mieliście obrobiony mecz :

1. Na wysokości miejscowości Koziegłowy (jak to się odmienia? Kozich Głów?) miał miejsce jakiś poważny wypadek. Korek był niesamowity w jedną i w drugą stronę. Pojazdy w ogóle nie były przepuszczane. Na szczęście akurat byliśmy na wysokości zjazdu i udało nam się objazdem ominąć. Inaczej byłby problem ze zdążeniem na mecz.

2. Droga przebiegała jednak poza tym szybko i sprawnie. To już nie te czasy, kiedy do Warszawy jechało się 5 godzin.

3Pruszkowski stadion jest dość schludny, z jedną ładną trybunką. Budynek klubowy także bardzo przyjemny. Mimo że obiekt ma już kilka dobrych lat, wiele osób uważa, że ciągle jest nowy. Bardzo fajny jest taras na wysokości narożnika. Specjalni goście mają bardzo dobre miejsce, aby obejrzeć sobie mecz.

4. Mankamentem jest brak internetu. To powinno być w wymogach licencyjnych. Każdy stadion powinien mieć WiFi, ale takie nie tylko na papierze, lecz działające. Nie będziemy przywoływać najgorszego stadionu w pierwszej lidze w tym temacie, czyli Sandecji, ale naprawde brak WiFi nieraz utrudnia nam pracę.

5. Dość ciekawe są drzwi do toalet na stadionie. Mają takie jedno okrągłe okienko na wysokości głowy, dzięki czemu wyglądają, jakby były… na statku.

6. Pracę nieco utrudniała nam… budowa znajdująca się zaraz za stadionem. Hałasy różnych urządzeń dobiegające z niej zagłuszały czasem to, co mówił spiker.

7. Na meczu pojawił się pan Waldemar, znany recenzent z „Ósmej Ligi Mistrzów”. Domyślamy się, że obecność na meczu pierwszej ligi była dla niego wydarzeniem na miarę obecności na spotkaniu Barcelony. Poziom – zwłaszcza naszych gwiazd – był jednak iście C-klasowy. Więc wszystko się zgadzało.

8. Na meczu pojawiło się kilka innych znanych postaci. Był Robert Podoliński, Dariusz Dźwigała, Piotr Świerczewski oraz dziennikarze Polsatu Bożydar Iwanow oraz Marcin Feddek.

9. Z Piotrem Świerczewskim po meczu urządziliśmy sobie pogawędkę, której efekty mogliście przeczytać na naszej stronie.

10. W Pruszkowie GieKSa grała 3 razy. Ze Zniczem wiodło nam się nieźle. Dwa razy zremisowaliśmy i raz wygraliśmy. Jedną z trzech zdobytych w Pruszkowie bramek zapisał na swoim koncie Grzegorz Goncerz.

11. Wszystkie gole w tamtych meczach padły do jednej bramki (wyniki meczów 0:0, 1:1 i 0:2). Tym razem już w pierwszej połowie rywale odczarowali drugą bramkę. Niestety nie poszli za tym trendem nasi piłkarze.

12. Na początku w ogóle nie było chłopców do podawania piłek, potem pojawili się, ale w małej liczbie. Przez to zawodnicy kilka razy sami musieli lecieć po futbolówkę. A swoją drogą ci chłopcy byli wyjątkowo mali. Jesteśmy przyzwyczajeni, że to są nastolatkowie, tym razem na pewno nie mieli 10 lat, a wręcz pewnie koło 7-8.

13. Do jednego z nich w pewnym momencie podbiegł zawodnik Pogoni i… napił mu sięz bidonu. W zamian usłyszał z trybun, że ma mu po meczu dać koszulkę.

14. Naszej drużynie w tym meczu nic nie wychodziło. Doszło wręcz do kuriozalnej sytuacji w drugiej połowie – kiedy trzeba było się spieszyć – że Mateusz Kuchta ręką rzucił piłkę do Alana Czerwińskiego, aby ten wykonał aut. Niestety prostą piłkę Alan przepuścił pod pachą, niczym Shilton na Wembley, i musiał za nią biec do bandy reklamowej 10 metrów. Straciliśmy znów nieco czasu.

15. Niezrozumiale też zachował się Mateusz Kamiński. Gdzieś tam na boisku był jakiś lekki uraz któregoś z zawodników, ale akcja toczyła się dalej. Wojciech Trochim bardzo agresywnie walczył o piłkę z rywalem przy linii bocznej, w efekcie czego nabił go i był aut dla GKS. Kamyk w geście fair play po wyrzucie z autu oddał piłkę rywalom…

16. Spieszyło się chyba tylko trenerowi Piotrowi Piekarczykowi. To on kilka razy przy linii podbiegł do piłki i szybko podawał ją zawodnikom.

17. Do wejścia na boisko szykował się Daniel Ciechański, który miał zastąpić Krzysztofa Wołkowicza. Akurat jednak w tym momencie uraz odniósł Czerwiński. Zmiana została więc nieco opóźniona, Wołek został na boisku, a Ciechański poza nim. Nie przeszkodziło to spikerowi poinformować, że roszada nastąpiła.

18. Po chwili jednak rzeczywiście miało to miejsce. Nakazano Wołkowi opuścić boisko z drugiej strony niż strefa zmian, aby nie tracić czasu. Wołek ze słości kopnął butelkę i było to chyba jego jedyne udane zagranie w tym meczu.

19. Na konferencji prasowej znów oglądaliśmy znanego z Siedlec rzecznika prasowego, który nie najlepiej tłumaczył hiszpańskiego trenera w poprzednim sezonie. Tym razem wpadką był dzwoniący mu podczas konferencji telefon. Ale ogólnie spisał się na medal.

20. Długo zostaliśmy po meczu na stadionie i nikt nas nie wyganiał z sali konferencyjne (duży plus). Najpierw robiliśmy wywiad ze Świrem, potem pracowaliśmy nad materiałami. Trochę było hałasu, gdy demontowali ściankę ze sponsorami. Ale trwało to chwilę.

21. Właśnie pisząc w poprzednim punkcie słowo „hałasu” w pierwszej chwili napisałem przez „Ch”. Ale byk! Myślę sobie, jak to się mogło stać? I szybko doszedłem. Przecież jedną z bramek dla Znicza we wspomnianych meczach z GieKSą zdobył… Tomasz Chałas.

22. Na sali konferencyjnej była lodówka. w lodówce jogurty. I fantastyczny napis na lodówce” „Proszę nie brać jogurtów. Przeznaczone są one dla dzieci będących na półkoloniach” 🙂

23. A w drodze powrotnej zahaczyliśmy o Polichno. Aż się łezka w oku zakręciła…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Kibice

    Zbiórka na nagłośnienie

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Zaraz po meczu z Lechią Gdańsk ruszyła kibicowska zbiórka na nagłośnienie. Nim zdążyliśmy Wam o tym napisać na stronie, to osiągnięto już dwa progi (6400 i 8000 złotych) i obecnie trwa zapełnianie ostatniego – 10000 złotych.

    Zbiórka została założona na portalu zrzutka, a wpłat można dokonywać tutaj, do czego gorąco zachęcamy. Trybuny na Bukowej i Satelicie oraz na kibicowskich wyjazdach będą prezentować się tak, jak o to sami zadbamy. Nikt inny za nas tego nie zrobi. Poniżej wklejamy informację od organizatorów:

    GieKSiarze!

    W ostatnim czasie nasze nagłośnienie było mocno eksploatowane (Bukowa, Satelita, wyjazdy) i niestety nie działa tak, jak powinno, dlatego postanowiliśmy założyć zbiórkę na zakup nowego nagłośnienia.

    Liczymy na Wasze wsparcie, bo to jedna z tych rzeczy, która w prosty sposób przekłada się na jakość naszego dopingu.

    #całaGIEKSArazem

    Edytowano 9.04.2024:

    Dziękujemy Wam za tak szybkie zebranie 6400 złotych. Z racji tego, że zrzutka będzie aktywna do 6 maja, to zmieniamy cel na 8000 złotych. Kupimy po prostu lepsze nagłośnienie, dokupimy czwarty głośnik i pozostałe akcesoria (np. megafony, bęben) wpływające na poprawę jakości dopingu.

    Edytowano 11.04.2024:

    Dziękujemy za tak szybkie osiągnięcie celu numer dwa i zmieniamy cel na ostatni poziom – 10 tys. złotych. Pozwoli to nam kupić jeszcze lepszy sprzęt, a nadwyżkę zainwestujemy w kibicowskie upiększenie ligowych spotkań 😉

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga