Dołącz do nas

Felietony

Post scriptum do meczu z Błękitnymi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Liga nabiera tempa. Ledwo odbył się mecz w Stargardzie, a już pojutrze czeka nas kolejne starcie ligowe – tym razem zmierzymy się u siebie z Olimpią Elbląg. Szybko więc kończymy temat spotkania z Błękitnymi i skupiamy się na starciu z piłkarzami z dalekiego Elbląga.

1. Znów mieliśmy problemy z zebraniem ekipy na mecz. W Wejherowie była nas tylko dwójka, do Stargardu pojechaliśmy we trzech. Na szczęście pomógł nam Fjodor, który przy okazji zabrał furę 🙂 Dzięki temu wyjazd zamknęliśmy nie w 24 godzinach, tak jak na Gryf, tylko w mniej niż 17.

2. Polskie drogi naprawdę się rozwinęły. I znów trasa do Stargardu przebiega szybko i sprawnie. Do miejscowości dojechaliśmy dwie godziny przed meczem, co dało nam czas na posilenie się w miejscowym browarze.

3. Piwa oczywiście nie piliśmy, bo czekała nas praca, ale sympatyczny browar był połączony z restauracją serwującą bardzo dobre jedzenie. I tylko żal było, że nie mamy zbyt wiele czasu.

4. Stadion Błękitnych nie wyróżnia się specjalnie z otoczenia, gdyż ma bardzo niskie trybuny. Bez problemu jednak go odnaleźliśmy, a wejście na obiekt, odebranie (i załatwienie wcześniej) akredytacji nie sprawiło żadnego problemu.

5. Zaniepokoił nas trener Górak przed meczem mówiąc o niedyspozycji kilku zawodników (kwestie zdrowotne, kontuzje). Trochę musiał w składzie pożonglować i ciekawi byliśmy, jak to wyjdzie w praniu.

6. Wejście na płytę boiska klimatycznym błękitnym tunelem. Trochę się zagalopowaliśmy, bo trzeba było przejść dookoła. Ale nikt nas nie zatrzymał i spokojnie przeszliśmy na drugą stronę, a tam sympatyczny ochroniarz wpuścił nas na trybunę.

7. Trybuna prasowa miała… trzy rzędy. My usiedliśmy w drugim, przez co wydawało się, że widoczność będzie bardzo słaba. Paradoksalnie będąc tak nisko, dla osób mających problemy ze wzrokiem (czyli dla mnie) jest to spore ułatwienie i prościej jest identyfikować wątpliwych zawodników.

8. GieKSa wygrała po raz siódmy na osiem ostatnich meczów wyjazdowych. Niesamowita statystyka i tyleż zastanawiająca (w porównaniu do meczów u siebie).

9. Trzeciego gola w sezonie zdobył Arkadiusz Jędrych. Śrubuje on swoje liderowanie wśród strzelców GKS Katowice. Pierwszego swojego gola zdobył Mateusz Kompanicki. Blisko trzeciego pudła z rzutu karnego był Adrian Błąd, ale tym razem szczęście mu (na szczęście) dopomogło.

10. Problem jest z bronionymi karnymi. Ostatni raz rywale nie strzelili GieKSie gola z rzutu karnego trzy lata temu (Sebastian Dudek nad poprzeczką), ale przeraża fakt, że bramkarz GKS obronił rzut karny ponad cztery lata temu (Rafał Dobroliński w meczu z Arką).

11. W trakcie meczu doszło do zabawnej sytuacji. Tuż przed wznowieniem drugiej połowy jeden z kibiców powiedział spokojnie do będącego blisko barierki Wojciecha Fadeckiego (kapitana): „Wojtek, uderzaj zza pola karnego, oni są w tym słabi”. Po kilku minutach powiedziałem komentującemu mecz Kosie „ciekawe, czy Fadecki posłuchał i będzie uderzał zza pola karnego”. W tym momencie Kosa komentując krzyknął: „Fadecki zza pola karnego!”. Bo to się właśnie działo na boisko. Osoby, które słyszały całą sytuację wybuchnęły śmiechem, któremu nie było końca.

12. GieKSa wygrała, my zadowoleni. Udaliśmy się więc na salkę konferencyjną, w celu wysłuchania trenerów. Rafał Górak był szybki i konkretny, ale zaskoczył Adam Topolski, który wypowiedział się w sposób dość rozlazły i jakiś chaotyczny. Spisując to LIVE, napawało to problemem.

13. A cała salka konferencyjna była przyozdobiona dziesiątaki pucharków. Część z nich zapewne pochodziła z Pepco. Tak czy inaczej, nie życzymy trenerowi Dudkowi, że by kiedyś grał w Stargardzie, bo naprawdę mu może wówczas wrócić „Koszmar minionego lata”.

14. Po meczu pamiątkowe fotki na stadionie, z litrowym piwkiem ze wspomnianego browaru. Udaliśmy się w drogę powrotną.

15. W Katowicach byliśmy po pierwszej. Z poczucie dobrze wykonanej pracy, zarówno przez nas, jak i przez piłkarzy, wyjazd mogliśmy uznać za zamknięty.

16. Tylko trzy punkty z Olimpią!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    Fjodor

    19 sierpnia 2019 at 17:36

    Ja ze swojej strony jeszcze dodam regulamin korzystania z toalety na stacji Shell w okolicach Zielonej Góry w drodze powrotnej, którego obszerne urywki pozwolę sobie zacytować:

    „(…)

    3. Do muszli klozetowej nie należy wchodzić nogami, lecz siadać jak na krześle, całym ciężarem ciała, tak, aby pośladki całkowicie i dokładnie przylegały do deski klozetowej. Tułów powinien być wyprostowany, przy czym punkt ciężkości należy przenieść ze stóp na pośladki, kładąc ręce wzdłuż odpowiednich kolan.

    4. Siedzieć należy w taki sposób, aby kał wpadał do muszli, a nie na deskę.

    5. Jednocześnie należy starać się nie zmoczyć deski moczem, w tym celu należy przytrzymywać ręką narząd moczowy, skierowując go do muszli.

    6. Przy korzystaniu z pisuaru należy podejść do niego jak najbliżej, nawet dotykając go lekko kolanami, pochylić się do przodu, wyjąć całkowicie narząd moczowy, lekko nachylić go w dół i oddać mocz do ostatniej kropli.

    7. Przed zakończeniem oddawania moczu nie należy odchodzić od pisuaru, aby nie rozbryzgiwać moczu po podłodze. (…)”

  2. Avatar photo

    Solski

    19 sierpnia 2019 at 18:57

    No i proszę wyprawę mieliście udaną, a pewien dziennikarzyna z gazety wybiórczej zrelacjonował mecz GieKSy ze Stargardu (powinno być Starogardu) Gdańskiego. Spadłem ze stołka jak to przeczytałem. Do tej pory na stronie gazety nie skorygowali błędu

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga