Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do meczu z Chrobrym

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Mecz z Chrobrym już za nami. Chciałoby się napisać na szczęście, ale… powodów do optymizmu nie ma zbyt wiele. GieKSa przegrała 0:2, poniosła czwartą porażkę z rzędu i wydaje się, że przerwa na reprezentację nie przyniosła żadnych efektów. A niedługo czekają nas cztery mecze przy Bukowej w odstępie dwóch tygodni. Zamknijmy jednak najpierw temat spotkania w Głogowie. Zapraszamy do tradycyjnego felietonu z serii „Post scriptum”.

1. Droga do Głogowa jest mocno zwodnicza – niby to blisko, bo przecież niedalekie województwo dolnośląskie, niby chwila za Wrocławiem, ale w praktyce strasznie się dłuży. Jadąc np. do Chojnic, Bytowa czy Olsztyna, spodziewamy się długiej jazdy i się na nią psychicznie nastawiamy. Z Głogowem jest ta pułapka, że wydaje się, iż to blisko, a potem w aucie spędzamy cztery godziny. Nie inaczej było teraz i o ile solidny zapas czasu (wyjechaliśmy z Katowic o 13:00) w drodze do był w porządku, o tyle powrót już mocno się dłużył. Swoje dołożyły warunki na drodze, kilka wypadków, korków i do siebie wróciliśmy około 2:30.

2. Na meczu obecny był prezes Marcin Janicki. Powodów do uśmiechu na pewno nie miał. Ciekawi jesteśmy, jakie podejmie decyzje w niedalekiej przyszłości.

3. W GieKSie zadebiutowali Bartosz Śpiączka i Tymoteusz Puchacz. Ten pierwszy nic wielkiego nie pokazał, mimo że zagrał ponad 60 minut. Ten drugi przez niecałe 20 minut był aktywny i możemy mieć z niego pożytek. Obu zawodnikom gratulujemy debiutu w trójkolorowych barwach.

4. W Chrobrym zagrało trzech naszych były zawodników. Z najlepszej strony pokazał się Mateusz Abramowicz, który „został bohaterem spotkania” (słowa trenera Paszulewicza). Poza tym mogliśmy oglądać Jarosława Ratajczaka i Łukasza Zejdlera, ale ich gra nie powaliła nas na kolana.

5. W zespole gospodarzy wystąpił także Robert Mandrysz, czyli brat Pawła, a syn Piotra. Wiadomym jest, że rodzina Mandryszów nie ma obecnie po drodze z naszym klubem (niedawno trwały przepychanki medialne związane z kontraktem Pawła), więc nie dziwiła nas jego duża motywacja do tego, by się pokazać z dobrej strony. Zaczął ostro i… został utemperowany żółtą kartką.

6. Podczas transmisji radiowej, którą prowadziliśmy na YouTubie, mogliście wysłuchać naszej polemiki z miejscowym dziennikarzem na temat decyzji sędziego. To taki lokalny folklor i… na swój sposób to lubimy.

7. Dziękujemy Wam także za wsparcie radia – zarówno za przelewy na YouTubie, jak i te na PayPal i bezpośrednio na konto bankowe. Niedługo wszystko podsumujemy. Testowaliśmy donejty i mimo iż dalej tego nie rozumiemy, to cieszymy się, że nam pomogliście.

8. W Głogowie kolejny raz żenująca frekwencja – na meczu pojawiło się trochę ponad 600 osób.

9. My oczywiście też nie mamy powodów do optymizmu, jeśli chodzi o zapełnienie trybun przy Bukowej. Na szczęście możemy się poprawić, bo teraz cztery spotkania z rzędu na naszym stadionie. Zaczynamy w środę z Odrą Opole (19.09, 19:00), potem jest niedzielna Puszcza Niepołomice (23.09, 12:45), środowy puchar z Pogonią Szczecin (26.09, 20:30) i na sam koniec sobota z Termalicą (29.09, 18:00).

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

9 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

9 komentarzy

  1. Avatar photo

    Solski

    17 września 2018 at 20:35

    Chciałbym jakoś optymistycznie spojrzeć na ten 4-pak, ale…
    No kurde nie da się. Mimo największych chęci

  2. Avatar photo

    James

    17 września 2018 at 20:43

    @Solski…błagam Cię!
    Gdybym tylko mieszkał na Śląsku to nie byłoby gadania czy idę na szpil. Ale nie dam rady i chętnie bym się z Tobą zamienił miejscami.
    Albo żyjesz tym Klubem albo nie.
    Twoja decyzja…niestety.

  3. Avatar photo

    Michał1980

    17 września 2018 at 20:43

    Holewcia a co z nowym trenerów będzie czy dalej modlimy co mecz z Paszulem….

  4. Avatar photo

    Michał1980

    17 września 2018 at 20:57

    Ja to kurde chce się wybrać na mecz z żoną i dzieciakami ale jak będą dalej srubowac nie chlubne rekordy to na razie nie idę. Jeszcze tylko brakuje im zrobić największą porażkę u siebie.

  5. Avatar photo

    Kharin

    18 września 2018 at 16:36

    @michał1980 troszkę boli ten Twój komentarz w oczy… Albo się jest z klubem na dobre albo zle albo po prostu przesiądz się na szachy. Jak dla mnie powinienes chodzić na każdy mecz aby móc się wypowiadać, a nie ze pójdziesz jak większość na 4 mecze w sezonie ( Jastrzębie, ŁKS, Tychy i Odra Opole) i tyle z Twojego kibicowania…

  6. Avatar photo

    Zippo 50

    18 września 2018 at 17:45

    W środę na mecz zabieramy białe chusteczki

  7. Avatar photo

    Solski

    18 września 2018 at 18:59

    @James mnie nie chodzi o iść czy nie iść, tylko o optymizm związany z grą i wynikami. Żadnego światełka w tunelu. 29.09.1993 roku gralismy z kim? Z Benfica a teraz w okrągła rocznicę 25 lat po tamtym meczu z kim będziemy grali?! Wtedy był dobry mecz, nieuznana bramka Kucza(bezpośrednio z rogu) i niestety odpadliśmy, a teraz czego możemy się spodziewać? „Meczu pod kontrolą i zrobienie z bramkarza Termaliki bohatera meczu”?

  8. Avatar photo

    mzG

    19 września 2018 at 06:38

    Zamiast żegnać trenera skupcie się na tym ile zawodnicy partolą sytuacji, zrobić 50 sytuacji bramkowych i strzelić 1 gola to 2%-towa skuteczność…

    Ja wiem, że w Polsce łatwiej jest zwalniać trenerów, ale jesteście wszyscy zaślepieni wynikami…

    Tak samo nie można porównywać okresu gry GieKSy gdy mieliśmy pustki w budżecie, do okresu gdy wyszli już z długów, a liczycie to jakby te 11 lat to były takie same czasy.
    Tak samo porównywanie wyników obecnej ekipy do poprzedniej i zaangażowania poprzedniej do obecnej jest co najmniej zabawne, gramy o niebo lepiej a nie mamy punktów.

    Ja dalej wierzę, że odblokują się z przodu. Nie da się aż tak słabo grać mając jeden z lepszych składów w lidze.
    To nie wina trenera, że piłkarze tak ślamazarnie poruszają się w akcjach ofensywnych.

  9. Avatar photo

    PanGoroli

    19 września 2018 at 07:15

    @mzG, a czyja, haźlowej?

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga