Dołącz do nas

Felietony

Post scriptum do meczu z Sandejcą

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Mecz z Sandecją to już historia – bardzo dobra dla rywali, dla nas bardzo zła. Liga jednak na sam koniec nabiera tempa, we wtorek gramy z Górnikiem, wobec czego trzeba szybko zamknąć już temat piątkowego starcia z liderem.

1. Na Bukowej mieliśmy 5100 widzów. Frekwencja bardzo dobra, jak na nasze warunki, kibice wyczuli, że dzieje się coś bardzo ważnego.

2. W składzie gości mieliśmy byłych zawodników GKS – Dudzica, co bardzo zaskakujące Jurkowskiego, no i szybko wchodzącego z ławki Trochima. Trzeba przyznać, że wszyscy spisali się bardzo dobrze.

3. A propos Wojciecha… Jakieś krążą słuchy o zmianie wersji, dlaczego odszedł z GieKSy. Nie wnikamy w kwestie plotkarsko-pudelkowe, ale sprawa wydaje się dziwna i wymaga wyjaśnienia.

4. Pojawili się kibice Sandecji i bardzo dobrze – piłka nożna dla kibiców. Krzyczeli coś o GKS Tychy, ale o co chodziło, to nie wiadomo. Tak w ogóle krążą słuchy, że rzadko są widziani na innych stadionach.

5. Doping kibiców GKS był niepowtarzalny, bo dawno Główna się tak nie włączała. Prawdziwe piłkarskie święto z kapitalną atmosferą.

6.  Na nic się to jednak zdało. Wszyscy na Górnik!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

6 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

6 komentarzy

  1. Avatar photo

    Irishman

    14 maja 2017 at 08:02

    No i trzeba przyznać, że Jurkowski przy Praznovskim wyglądał jak PROFESOR HABILITOWANY przy jakimś uczniaku! Może więc rację miał Sadzawicki?

    Aczkolwiek z drugiej strony miał bardzo ułatwione zadanie, bo grał przeciw… Goncerzowi.

  2. Avatar photo

    kibic

    14 maja 2017 at 11:39

    mozemy miec pretensje do zawodnikow ale ja troche rozumie ich gre,jak oni moga byc zgrani jesli trener co mecz to zmiany oni sami nie wiedza czy wyjda na boisko czy nie,ciagle zmiany roszady kombinowanie przes trenera tylko poco jesli druzyna zagrala powiedzmy sredni mecz wygrala nie stracila bramki a on i tak na kolejny mecz wszystko poprzestawia czy to nie dziwne,jak oni mieli sie zgrac,do tego bledne ustawianie pilkarzy,wystawianie grajkow bez formy tylko ze maja jakas pozycje w klubie,i na koniec poznanska reforma transferowa na oszczednosci czysty nie wypal tylko co dalej,brak awansu,oszustwo z budowa stadionu,coraz mniej kibicow,mlodzi niechca chodzic i tego ogladac a stara gwardia sie kruszy,sam wiem co mi powiedziala moja corka co chodzila na mecze,ze to obciach i wstyd sie przyznac w szkole ze byla na meczu,brak dobrych pilkarzy sama krytyka a ze strony zarzadu zadnych ruchow wszystko jest ok,i juz na koniec czesc winy ponosza kibice wchodzacy w uklad ze prezesem,broniacych ich aby ci mieli spokoj i kase a wyniki i reszta sie nie liczy

  3. Avatar photo

    Greg

    14 maja 2017 at 12:07

    A Górnik wygrał i nam nie odpuści

  4. Avatar photo

    Mecza

    14 maja 2017 at 12:43

    2 lata temu 69 punktów nie dało awansu. W tym roku bardzo słaba liga. Z czym do ekstraklasy?

  5. Avatar photo

    PanGoroli

    14 maja 2017 at 15:05

    kibic, zgadzam się, ale weź ku.wa postaw czasem jakąś kropkę, bo za cholerę nie idzie zrozumieć, co piszesz.Ale zgadzam się – jak może się zespołowi chcieć, jak nie ma żadnego przełożenia jeśli chodzi o wystawienie na mecz, a forma, z jaką się gra. Połowa meczów my się tu łapaliśmy za głowę, co ten trener kombinuje. Piłkarze też nie idioci – jesli widzą że sternik robi dziwne, niezrozumiałe rzeczy, to też nie chciałoby mi się latać i wypruwać flaki do czegoś, w czym nie widać sensu. Prosta sprawa – jeśli trener szedł pod prąd, to podejmował ryzyko. Ani razu mu nie wyszło, za każdym razem w dupę, no to trzeba być konsekwentnym. Trener musi mieć tzw 'nosa’, by być dobrym, czuć grę, umieć poukładać w głowach zawodnikom – jeśli tego nie potrafi, to w tsakim razie to nie trener. Brzęczek ani razu nie pokazał, że ma smykałkę trenerską. Ma fatalne referencje z poprzednich klubów. Może on akurat jest dobry na asystenta? Bo na głównego trenera, to gołym okiem widać, że on nie ma kwalifikacji i predyspozycji.

  6. Avatar photo

    PanGoroli

    14 maja 2017 at 15:09

    Jak by tu w tej chwili do nas przyszedł taki Nawałka, to idę w ciemno obstawiać do buka nasz awans. Znaczy się, że piłkarzy na awans mamy, ale nie ma komu nimi pokierować, poustawiać.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga