Dołącz do nas

Piłka nożna

Powtórzyć wynik z 2013 roku

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Docieramy do krytycznego momentu sezonu dla nas i pozostałych drużyn, które bronią się przed degradacją do 2. ligi. Żaden z zespołów plasujących się w dole tabeli nie może już sobie pozwolić, nawet na najmniejsze potknięcie. Wielce prawdopodobne jest to, że już w najbliższej kolejce poznamy, kto wyjdzie z tej rosyjskiej ruletki zwycięsko i uniknie spadku w otchłań…

W 33. kolejce Fortuna 1 Liga będziemy świadkami trzech meczów z serii na śmierć i życie. Do pierwszego z nich dojdzie oczywiście w Poznaniu, gdzie zamelduje się GieKSa z misją pokonania Warty. Drugi mecz to starcie Bytovii Bytów z Chrobrym Głogów, a ostatnia z batalii rozegra się na stadionie Wigier, które gościć będą Puszczę Niepołomice.

Nie rozpocznę jednak mojego typowania od któregoś z wyżej wymienionych spotkań, a od meczu, jaki odbędzie się na stadionie Miejskim w Krakowie, gdzie Garbarnia w roli gospodarza podejmować będzie Stomil Olsztyn. Szczerze mówiąc, nie widzę tu innej opcji, jak wygrana gości. Napędzony ostatnimi dwoma arcyważnymi zwycięstwami z Niecieczą (3:0) i Puszczą (2:1) zespół trenera Zajączkowskiego ma szansę już w sobotę przypieczętować utrzymanie w lidze. Okazja ku temu nadarza się ogromna, bo ich rywalem będzie zespół, który już od dwóch kolejek ma status zdegradowanego. Jakby tego było mało to ostatnie wyniki osiągane przez Garbarzy również nie są dla nich powodem do optymizmu przed zbliżającym się meczem. Na zwycięstwo w lidze czekają oni już od ośmiu kolejek, a na strzelonego gola od czterech. W zasadzie to strzelanie bramek idzie im katastrofalnie, bo w ostatnich dziesięciu meczach zdobyli ich tylko trzy, a ich średnia bramek na mecz w tym sezonie wynosi zaledwie 0.65. Oczywiście zgodzę się z faktem, że wielu z zawodników Garbarni z pewnością będzie chciało powalczyć poprzez swoją dobrą postawę na boisku w ostatnich kolejkach o kontrakty na przyszły sezon w którymś z zespołów na wyższym poziomie niż 2 liga. Jednak jest to bardzo mało prawdopodobne, by tej motywacji starczyło im na tyle, żeby byli w stanie napsuć krwi solidnemu Stomilowi i urwać im choćby punkt. Kurs 1.85 na wygraną olsztynian uważam za prezent od bukmacherów na zbliżający się weekend.

Kolejna propozycja to wygrana Wigier Suwałki z Puszczą Niepołomice. Typ ten zdeterminowany jest przede wszystkim postawą, jaką prezentuje zespół z Małopolski. Ekipa Tomasza Tułacza po zapewnieniu sobie ligowego bytu na kolejny sezon w 1 lidze ewidentnie spuściła z tonu. Zaledwie trzy zdobyte punkty w ostatnich pięciu kolejkach dobitnie ilustrują nam poziom motywacji zawodników Puszczy na finiszu rozgrywek. Na konferencji prasowej po ostatnim meczu ze Stomilem Olsztyn, trener Tułacz nie ukrywał, że on i jego sztab szkoleniowy chciałby dać szansę gry w ostatnich kolejkach zawodnikom, którzy do tej pory mieli bardzo mało okazji do zaprezentowania swoich umiejętności na boisku w tym sezonie. Jest to swego rodzaju pierwszy etap budowy tej drużyny na przyszły sezon.
Zatem w pierwszej jedenastce Puszczy na mecz z Wigrami możemy spodziewać się kilku młodzieżowców m.in. 19-letniego bramkarza Bartosza Przybysza, jego rówieśnika Przemysława Sajdaka w linii pomocy czy 17-letniego defensora Michała Zająca. Mocno powątpiewam czy w tym eksperymentalnym zestawieniu będą w stanie postawić się gospodarzom. Dla Wigier jak wiadomo jest to mecz ostatniej szansy i w moich oczach powinni ją skrzętnie wykorzystać.

Na deser pozostaje nam oczywiście typ na mecz GieKSy w Poznaniu. Wierzę, że nasi piłkarze znów załączą w sobie tryb wyjazdowy i pokonamy w sobotę tamtejszą Wartę. Łatwo z pewnością nie będzie, bo poznaniacy nie zaznali jeszcze goryczy porażki u siebie w tym roku. Ich bilans w 2019 roku na stadionie przy Drodze Dębińskiej to trzy zwycięstwa i dwa remisy, bramki 8:5. Dobrą informacją dla nas jest natomiast to, że gospodarze przystąpią do sobotniego meczu poważnie osłabieni. Petr Nemec nie będzie mógł skorzystać z usług najlepszego strzelca zespołu Roberta Janickiego oraz Adriana Cierpki, którzy pauzują za żółte kartki, a także kontuzjowanych Mateusza Bodziocha, Huberta Sobola i Adriana Laskowskiego. Liczę, że zawodnicy Dariusza Dudka wykorzystają wyżej wymienione absencje rywali i powtórzą wynik z 2013 roku, kiedy GieKSa po golach Fonfary i Rakelsa (0:2) wywiozła trzy punkty ze stadionu Warty.

Moje Typy:
Garbarnia Kraków – Stomil Olsztyn typ 2 @ 1.85
Wigry Suwałki – Puszcza Niepołomice typ 1 @ 1.72
Warta Poznań – GKS Katowice typ 2 @ 2.15

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga