Dołącz do nas

Piłka nożna

Punkty potrzebne jak tlen

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Tym razem w piątkowy wieczór GKS Katowice rozegra swoje spotkanie ligowe. W trzeciej kolejce na stadion przy ulicy Bukowej zawita Puszcza Niepołomice. Po porażce z Pogonią i remisie z Miedzią, mecz ten będzie z gatunku takich, które po prostu trzeba wygrać.

Katowiczanie są w niełatwej sytuacji punktowej. Zaledwie jedno oczko po dwóch kolejkach nikogo nie zadowala, chociaż remis w Legnicy byłby całkiem do przyjęcia, gdyby w pierwszej kolejce wygrać z siedlczanami. Tak się jednak nie stało i w tabeli wygląda to gorzej niż… rok temu po dwóch seriach spotkań. Katowiczanie dodatkowo z Miedzią zaprezentowali się tylko odrobinę lepiej niż w pierwszej kolejce, w związku z czym muszą znacząco podnieść swój poziom już w meczu z Puszczą.

Zespół naszego rywala to beniaminek zaplecza ekstraklasy. W przedsezonowych sparingach wiodło się mu różnie, choć zwraca uwagę seria pięciu spotkań z rzędu bez strzelonej bramki. Dwa ostatnie mecze kontrolne to było jednak odblokowanie i siedem goli. Niepołomiczanie mają za sobą nie tylko dwa mecze ligowe, ale także dwie rundy Pucharu Polski. Najpierw w Gorzowie wygrali ze Stilonem 3:1 (Orłowski 2, Ziętarski), by wkrótce ulec na własnym boisku GKS Tychy 0:1. W lidze na razie zespół rozegrał dwa spotkania na własnym boisku – z Chojniczanką wygrał 2:0 (Stefanik, Ryndak), z Rakowem uległ 2:3 (Domański 2), po szalonej pierwszej połowie, w której padły wszystkie bramki.

Mimo tego, że zespół dopiero awansował do pierwszej ligi, gra w nim sporo zawodników, których dobrze kojarzymy z ligowych boisk. Mateusz Bartków przez kilka lat regularnie przyjeżdżał na Bukową w barwach Sandecji, a kiedyś zaliczył… minutę w ekstraklasie jako zawodnik Zagłębia Lubin. Piotr Stawarczyk (185E, 7 goli) w ekstraklasie przez sporo sezonów grał w barwach Widzewa Łódź i Ruchu Chorzów, strzelił kiedyś gola na Łazienkowskiej, a także grał w europejskich pucharach (m.in. dwa trafienia w meczu z FC Vaduz). Dawida Ryndaka kojarzymy przede wszystkim z Zagłębia Sosnowiec. Longinus Uwakwe to Nigeryjczyk z polskim obywatelstwem, od kilku lat w Puszczy, ale wcześniej grał także w Stali Stalowa Wola, Sandecji czy Kolejarzu Stróże. Bartosz Żurek natomiast zasmakował ekstraklasy w barwach GKS Bełchatów (10 meczów) i… Legii Warszawa (1 mecz, 8 minut). Jednak największą „gwiazdą” zespołu jest Dawid Nowak, zawodnik, któremu kontuzje i doping zniszczyły karierę. Karierę do pewnego momentu bardzo dobrze się rozwijającą, naznaczoną 186 meczami i 52 golami w ekstraklasie oraz 8 spotkaniami w reprezentacji Polski. Byłoby więcej występów w kadrze, gdyby nie liczne kontuzje, często odniesione już po otrzymaniu powołania.

GKS Katowice spotkał się z Puszczą trzykrotnie. Za Rafała Góraka przegraliśmy w Niepołomicach w rzutach karnych mecz Pucharu Polski (w barwach gospodarzy wystąpił wówczas Tomasz Moskała). W lidze natomiast u siebie było 1:1, na wyjeździe 2:2 – to już za Kazimierza Moskala.

GieKSa potrzebuje punktów jak tlenu, ale Puszcza pokazała już, że potrafi punktować w tej lidze – i to za trzy. Dlatego też w piątkowy wieczór czeka nas fascynujące spotkanie.

GKS Katowice – Puszcza Niepołomice, piątek 11 sierpnia 2017, godz. 20.45

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

7 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

7 komentarzy

  1. Avatar photo

    tomek

    10 sierpnia 2017 at 20:07

    Jesli mandrysz nie wygra z Puszcza to trzeba sie zaczac zastanawiac czy ma to dalej sens

  2. Avatar photo

    Mecza

    10 sierpnia 2017 at 20:34

    @tomek, wiadomo Mandrysz przejął 1ligową „Barcelonę” znaną nie ze stylu gry a z umiejętności a UM dorzucił 10mln na transfery i tylko Mandrysz nie potrafi ich wydać. Mówiliśmy sobie wszyscy że trener będzie nietykalny i to w piłkarzach wina a Ty już po 4 meczu chciałbyś go pogonić. Dlatego z takim podejściem tkwimy w tym g. tyle lat.

  3. Avatar photo

    tombotleg

    10 sierpnia 2017 at 23:11

    Mandrysz jest nietykalny i ma 100% poparcia, zostanie u nas choćbyśmy spadli do drugiej ligi, koniec z trenerską karuzelą, on pomału zbuduje drużynę, ma 2 lata bez ciśnienia, nie jesteśmy Bayernem czy nawet Niecieczą oczywiście finansowo, komu się nie podoba u nas / z piłkarzy/ to wypierdalać.

  4. Avatar photo

    Tomek

    11 sierpnia 2017 at 07:42

    Tak mistrzu a inni trenerzy to maja wszystkiego wiecej i lepiej. Ich drużyny jakoś grają sensownie a tu teraz bedzie pierdolenie ze przez pol roku bedzie zgrywanie i przez nastepne tez bo zima beda transfery itd. Tu nie ma juz czasu na eksperymenty i glaskanie po pleckach. Sciągnął sobie swoich kopaczy ok ale maja byc wyniki. Wyników zaś brak a gra wygląda tragicznie. Nawet za złotoustego brzeczka tak to nie wyglądało. Owszem zdupczył runde wiosenna ale porównując sama grę to wygladalo to co najmniej o dwa poziomy lepiej. Mnie nie obchodzi czy trener to brzeczek mandrysz czy ktoś inny. Trenera jak zawsze bronia jedynie wyniki. Bilans 1 pkt na 6 i wpierdol od siarki.

  5. Avatar photo

    Mecza

    11 sierpnia 2017 at 07:51

    Proponuję ocenić trenera i robić podsumowania po rundzie jesiennej. Po 3 meczach to jest bezsensu.

  6. Avatar photo

    Tomek

    11 sierpnia 2017 at 10:26

    Owszem można zrobić podsumowanie po rundzie jesiennej tylko czy będzie jeszcze o co grać

  7. Avatar photo

    Majster

    11 sierpnia 2017 at 12:36

    „Mecza” zgadzam się w 100% z Toba.Dajmy czas trenerowi,za krotko z nami pracuje by po 3 szpilach tiki-taka była,w legnicy już była walka i zaangażowanie,dzisiaj jestep pewien 3 ptk:)Ino GieKSa:)

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga