Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Cracovia jeden mecz od finału

Avatar photo

Opublikowany

dnia

17 marca odbył się trzeci mecz półfinału fazy play-off pomiędzy TAURON KH GKS-em Katowice i Comarch Cracovią. Do składu GieKSy powrócił Patryk Krężołek, który zajął miejsce Tomasza Skokana. Trener Tom Coolen zdecydował się także lekko pomieszać formacje. Spotkanie w Satelicie rozpoczęło się z 15-minutowym opóźnieniem spowodowanym problemami z oświetleniem.

Obie drużyny rozpoczęły mecz dosyć spokojnie – być może przez długie czekanie na rozpoczęcie gry. Nagle w 4 minucie zupełnie z niczego Cracovia zdobyła bramkę. Kalinowski niezbyt mocnym strzałem z backhandu umieścił krążek przy słupku. 2 minuty później Wronka oddał niezły strzał z nadgarstka, który efektownie wyłapał Kopriva. Po chwili mocny strzał po wycofaniu Urbanowicza oddał Wanacki. W 9 minucie do wyrównania doprowadził Maciej Urbanowicz. Po wjechaniu do tercji oddał uderzenie, z którym powinien sobie poradzić Kopriva, ale krążek prześlizgnął mu się po łapawicy. W ciągu kolejnych kilkunastu sekund najpierw prowadzenie mogła odzyskać Cracovia po próbie umieszczenia krążka w bramce ,,od zakrystii”, a następnie Fraszko uderzył za lekko, kiedy ,,guma” wylądowała mu na kiju po strzale Urbanowicza i miał przed sobą pustą bramkę. Niezły strzał oddał także Jesse Rohtla, ale Kopriva ponownie interweniował łapawicą. W 11 minucie karę otrzymał Jesse Jyrkkio. Solidnie spisaliśmy się w liczebnym osłabieniu. W 16 minucie za małą wymianę ciosów na ławkę kar trafili Strzyżowski i Jezek. W 16 minucie Kalinowski został trafiony krążkiem w głowę przez Drzewieckiego i konieczna była interwencja lekarzy. Tuż po zakończeniu kar Strzyżowskiego i Jezeka dwuminutowe wykluczenie otrzymał Devecka. Po pierwszej tercji hokejowa GieKSa remisowała z Cracovią 1:1.

Początek drugiej tercji należał do GieKSy, czego skutkiem była kara dla Bartłomieja Bychawskiego. Praktycznie nie zagroziliśmy Cracovii w przewadze, a na dodatek pozwoliliśmy na kontrę, która zakończyła się faulem Cakajika na Csamango. Cracovia także nie dograła swojej przewagi do końca – w 25 minucie karę za przeszkadzanie otrzymał Bepierszcz. Podczas naszej przewagi krążek stracił Jyrkkio, ostatecznie trafił on do Macieja Kruczka, który miał kilka sekund na oddanie strzału bez żadnej presji i uderzył pomiędzy parkanami Lindskouga. Po zaledwie kilkunastu sekundach Bepierszcz przeciął podanie po wyjściu z boku kar, pognał na bramkę i także strzelił między nogami Lindskouga. Jakby mało nam było problemów – niedługo później Jass wepchnął zawodnika Cracovii w naszego bramkarza, za co otrzymał karę. Podczas przewagi Rompkowski trafił spod niebieskiej w słupek. Bardzo niepewnie zaczął grać Kevin Lindskoug – praktycznie każdy strzał sprawiał mu problem. Jednak nie tylko on obniżył loty – nie funkcjonowało zupełnie nic. W 35 minucie Tomasik uderzył rywala kijem w twarz i trafił na ławkę kar. Paradoksalnie w osłabieniu zagraliśmy lepiej, niż w pełnych składach – niezłą akcję przeprowadził Yashin, a groźny strzał Noworyty z pierwszego krążka odbił nasz bramkarz. W ostatniej minucie tercji Krakowianie wyprowadzili kontrę dwóch na jednego, ale strzał Bryniczki także został obroniony. Podarowaliśmy Cracovii dwa gole, po których przestaliśmy grać i po 40 minutach przegrywaliśmy 1:3.

Niewiele zmieniło się w trzeciej tercji – graliśmy bardzo niedokładnie, choć w 42 minucie mogliśmy zdobyć kontaktową bramkę, lecz Fraszko za długo czekał z oddaniem strzału po podaniu Urbanowicza, a po chwili Starzyński otrzymał karę za spowodowanie upadku bramkarza Cracovii. Oddaliśmy więcej strzałów w osłabieniu niż nasi rywale w przewadze, ale żaden z nich nie zakończył się golem. W 46 minucie Bryniczka sfaulował Malasińskiego. Po 12 sekundach świetną sytuację miał Rohtla, ale Kopriva kolejny raz popisał się świetną interwencją. 21 sekund przed końcem kary Bryniczki faulu dopuścił się także Noworyta i przez krótką chwilę mieliśmy podwójną przewagę. Nie oddaliśmy jednak w tym czasie żadnego strzału. Powróciliśmy do gry w pełnych składach i zarazem powróciliśmy do desperackich, niedokładnych ataków. W 55 minucie na ławkę kar odesłany został Kapica. Gdy na zegarze odmierzającym karę pozostała sekunda Malasiński wepchnął się przed bramkę i umieścił krążek obok słupka. Cracovia szybko mogła odrobić straconą bramkę, ale Csamango po kontrataku uderzył niecelnie. Na 2 minuty i 7 sekund przed końcem tercji o czas poprosił Tom Coolen. Pół minuty później do boksu zjechał Lindskoug. Mecz zakończył się zwycięstwem Cracovii 3:2, która w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzi już 3:0. Czwarty, być może ostatni mecz w tej serii, odbędzie się w środę w Krakowie.

TAURON KH GKS Katowice- Comarch Cracovia 2:3 (1:1, 0:2, 1:0)
0:1 Kamil Kalinowski 3:45
1:1 Maciej Urbanowicz (Bartosz Fraszko, Maris Jass) 8:20
1:2 Maciej Kruczek (Adam Domogała, Paweł Zygmunt) 26:05 4/5
1:3 Mateusz Bepierszcz 27:09
2:3 Tomasz Malasiński (Mikołaj Łopuski, Grzegorz Pasiut) 56:11 5/4

TAURON KH GKS Katowice: Lindskoug (Kieler) – Devecka, Cakajik, Jaszyn, Rohtla, Laakkonen – Jyrkkio, Jass, Łopuski, Pasiut, Wronka – Tomasik, Wanacki, Fraszko, Starzyński, Urbanowicz – Tuhkanen, Krężołek, Malasiński, Sawicki, Strzyżowski.

Comarch Cracovia: Kopriva (Kowalówka) – Kruczek, Charnaok, Turtiainen, Kalinowski, Kapica – Rompkowski, Noworyta, Bepierszcz, Vachovec, Csamango – Bychawski, Jezek, Svec, Domogała, Trvdoń – Brynkus, Gajor, Drzewiecki, Bryniczka, Zygmunt

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    benek

    17 marca 2019 at 21:42

    bramkarz to 90% w playoff. Niestety u nas to najsłabsze ogniwo

  2. Avatar photo

    kris

    17 marca 2019 at 22:13

    Bramkarz i obrona po podstawa. Rochaczek to jednak stary lis. Postawił na dobrego bramkarza i efekty sa. Na ten jak to mówią sami nasi zawodnicy „nasz” hokej czyli granie do przodu, trzeba mieć siły na 60 minut. Niestety tych sił brakuje. Kevin to przeciętny bramkarz, któremu karma odpłaca za pajacowanie. Niech Kieler zagra w Krakowie.
    Panowie Hokeiści, obejrzyjcie sobie mecz Radwanskiej z Helep ( tiebreak przegrywany 1-5) podczas Masters WTA.
    To sie da jeszcze wygrać. Pełne skupienie w obronie i w ataku. Teraz ten mecz jak i ewentualnie każdy nastepny jest meczem o wszystko. Koniec pierd…nia!
    Do boju GieKSa!

  3. Avatar photo

    Irishman

    18 marca 2019 at 07:24

    Teraz to już chyba piłkarze mają większe szanse na utrzymani niż hokeiści na powtórzenie ubiegłorocznego sukcesu. A z taką grą (dziurawa obrona i nieskuteczny atak) to i o brąz będzie bardzo trudno.
    Siatkarze poza „szóstką”, niech tak jeszcze hokeiści wylądują poza podium, a piłkarze spadną i można ogłaszać plajtę projektu wielosekcyjnej GieKSy pod wodza prezesa Marcina Janickiego….. 🙁 🙁 🙁 🙁 🙁

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga