Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Nerwowa trzecia tercja, ale gole do pustej bramki załatwiły sprawę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

28 października hokeiści TAURON KH GKS-u Katowice udali się do Oświęcimia na mecz z Unią. Było to spotkanie w ramach 16 kolejki PHL. Nasi hokeiści szybko przejęli kontrolę nad spotkaniem, lecz po nieco ponad 3 minutach na ławkę kar odesłany został Urbanowicz. Spokojnie udało się jednak wybronić osłabienie i ponownie GieKSa przejęła inicjatywę. Od koło 10 minuty pierwszej tercji mecz się wyrównał i kilkukrotnie czujny musiał być Lindskoug. W 14 minucie karę za natarcie otrzymał Devecka. Pierwsza tercja zakończyła się bezbramkowym remisem.

Drugą część spotkania rozpoczęliśmy grając w 5 przeciwko 4 Unitów, ponieważ na 18 sekund przed końcem pierwszej tercji faulu dopuścił się Wanat. Po koronkowej akcji w przewadze wynik meczu otworzył Janne Laakkonen. Po tej bramce kreowanie kolejnych sytuacji zaczęło przychodzić Katowiczanom zdecydowanie łatwiej – dogodnej okazji nie wykorzystał chociażby Malasiński. W 26 minucie karę otrzymał Adamus, a nasi hokeiści potrzebowali zaledwie 5 sekund, by wykorzystać kolejną przewagę. Tym razem strzelcem bramki był Urbanowicz. Po tym golu o czas poprosił Jiri Sejba. Druga tercja była dużo bardziej otwarta niż pierwsze 20 minut spotkanie – bramkarze po obu stronach lodu mieli sporo pracy. W 32 minucie na ławkę kar odesłany został Michał Rybak, a po niecałej minucie dołączył do niego Devecka. Naszym zawodnikom udało się jednak przetrwać zarówno podwójne, jak i pojedyncze osłabienie. Na niecałą minutę przed końcem drugiej tercji do boksu kar ponownie powędrował Adamus. Po 40 minutach prowadziliśmy w Oświęcimiu 2:0.

Nie udało się wykorzystać końcówki przewagi podczas kary Adamusa, ale po chwili do protokołu kar wpisał się Dariusz Gruszka. Tego okresu gry w przewadze jednak również nie zamieniliśmy na bramkę. W 47 minucie Unici zdobyli kontaktowego gola. Po niecelnym strzale z niebieskiej krążek odbił się od bandy i wrócił przed bramkę, gdzie najlepiej odnalazł się Wanat. Oświęcimianie od razu próbowali pójść za ciosem i co chwilę kotłowało się pod bramką Lindskouga. W 53 minucie trener Tom Coolen poprosił o 30-sekundowy czas. W ostatnich minutach trzeciej tercji lodowisko spowił gęsty dym i potrzebna była przerwa w grze. Na dwie minuty przed syreną kończącą mecz do boksu zjechał Fikrt, a w zamian na lodowisku pojawił się dodatkowy napastnik. W 58 minucie i 34 sekundzie na ławkę kar odesłany został Devecka i musieliśmy się bronić w 4 przeciwko 6, ale szybko umieściliśmy krążek w pustej bramce, a dokonał tego Jesse Rohtla. Fikrt po wznowieniu gry ponownie zjechał do boksu, a my ponownie strzeliliśmy do pustej bramki – tym razem z około 40 metrów strzelił Grzegorz Pasiut. Ostatecznie pokonaliśmy Unię Oświęcim 4:1.

Trzy gwiazdy meczu:
Pierwsza gwiazda meczu: Kevin Lindskoug
Druga gwiazda meczu: Tomasz Malasiński
Trzecia gwiazda meczu: Jesse Rohtla

KS Unia Oświęcim – TAURON KH GKS Katowice 1:4 (0:0, 0:2, 1:2)
0:1 Janne Laakkonen (Tomasz Malasiński, Dusan Devecka) 21:02 5/4
0:2 Maciej Urbanowicz (Patryk Wronka, Jesse Rohtla) 25:25 5/4
1:2 Dariusz Wanat (Mateusz Gębczyk, Damian Piotrowicz 46:07
1:3 Jesse Rohtla (Tomasz Malasiński) 58:53 4/5 do pustej bramki
1:4 Grzegorz Pasiut 59:19 4/5 do pustej bramki

KS Unia Oświęcim: Fikrt (Lipiński) – Jachym, Gabryś, Gruszka, Danecek, S. Kowalówka – Saur, Maciejewski, Themar, Haas, Tabacek – A. Kowalówka, Paszek, Wojtarowicz, Piotrowicz, Wanat – Malicki

TAURON KH GKS Katowice: Lindskoug (Kieler) – Heikkinen, Wanacki, Wronka, Rohtla, Łopuski – Cakajik, Devecka, Laakkonen, Pasiut, Malasiński – Skokan, Krawczyk, Fraszko, Urbanowicz, Krężołek – Wysocki, Maciej Rybak, Sawicki

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Zalezok

    28 października 2018 at 22:58

    No i pięknie.Gratulacje panowie hokeisci.Tak trzymać ????

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga