Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Słaby mecz osłabionej GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W niedzielę 20 stycznia TAURON KH GKS Katowice zmierzył się w Satelicie z TatrySki Podhale Nowy Targ. GieKSa przystąpiła do tego spotkania z dużymi brakami kadrowymi: Martin Cakajik złamał kość śródręcza i konieczna będzie operacja, Jakub Wanacki ma problemy z barkiem, Grzegorz Pasiut jest nieobecny od dłuższego czasu, a Jesse Jyrkkio i Tomasz Skokan są chorzy. Z konieczności do obrony przesunięty został Jesse Rohtla. Nasze braki w defensywie były od początku meczu widocznie, ponieważ Podhalanie łatwo dochodzili do okazji bramkowych, ale brakowało im skuteczności. Na prowadzenie wyszli w 8 minucie, lecz wciąż można było mówić o ich nieskuteczności, ponieważ… była to bramka samobójcza. Krążek we własnej bramce umieścił nieatakowany Tomasik, a gol został zapisany Joonasowi Sammalmaa, bo to on jako ostatni miał kontakt z krążkiem z drużyny Podhala. Po bardzo słabym początku Katowiczanie ruszyli do ataku. W 12 minucie niepilnowany Fraszko otrzymał długie podanie i znalazł się w sytuacji sam na sam z Odrobnym. Próbował pokonać go strzałem pomiędzy parkanami, ale nie udało mu się zmieścić tam krążka. Minutę później do wyrównania powinien doprowadzić Rybak, ale jego dobitka trafiła w parkan. W 17 minucie mieliśmy bardzo dużo szczęścia, ponieważ nasi rywale zepsuli kontrę 3 na 1. Po bardzo słabych w naszym wykonaniu 20 minutach przegrywaliśmy jedną bramką.

Obie drużyny od początku drugiej tercji grały mocno szarpany hokej, mało było klarownych sytuacji. W 25 minucie Houvinen został ukarany za wybicie krążka poza lodowisko. Nasze strzał zdecydowanie zbyt rzadko docierały do bramki – częściej zatrzymywały się na zawodnikach Podhala. W 31 minucie indywidualną akcją popisał się Urbanowicz, objechał kilku zawodników, ale nie zdołał zakończyć jej golem. W 35 minucie otrzymaliśmy drugą szansę do gry w przewadze – Różański otrzymał karę za atak kijem trzymanym oburącz. Wciąż jednak nie umieliśmy pokonać Przemysława Odrobnego. Na 45 sekund przed końcem tercji na ławkę kar trafił Radosław Sawicki, aby odsiedzieć karę za Kevina Lindskouga. Po 40 minutach wciąż przegrywaliśmy 0:1.

Po 54 sekundach trzeciej tercji Devecka trafił przeciwnika wysoko uniesionym kijem i przez 22 sekundy musieliśmy się bronić w 3 przeciwko 5. Udało nam się przetrwać cały okres gry w osłabieniu bez straty gola. W 45 minucie ostro potraktowany został Oskar Krawczyk, uderzył głową o bandę i na lodzie pojawiła się krew, ale dał radę wstać o własnych siłach. Już po dwóch minutach powrócił na lód, ale w tym samym momencie z grymasem bólu zjechał z niego Fraszko – on również później powrócił do gry. W 48 minucie Podhalanie otrzymali jednocześnie dwie kary – na ławkę kar odesłani zostali Worwa i Różański, pierwszy za spowodowanie upadku przeciwnika, drugi za niebezpieczną grę wysokim kijem. Nawet grając przez 2 minuty w podwójnej przewadze nie potrafiliśmy zdobyć gola. Najbliżej tego był Mikołaj Łopuski, który trafił w słupek. Na 10 sekund przed końcem kar Nowotarżan faulu dopuścił się Devecka. W 53 minucie Urbanowicz został powalony przez Jaśkiewicza, za co obrońca Podhala trafił do boksu kar. Kolejny raz praktycznie nie stworzyliśmy zagrożenia. W 57 minucie Wronka urwał się obrońcom, ale trafił w bramkarza, a nasi rywale wyprowadzili kontrę, która zakończyła się bramką. Na 97 sekund przed końcem tercji o czas poprosił Tom Coolen. Kevin Lindskoug został już w boksie, a jego miejsce na tafli zajął dodatkowy napastnik. Do końca meczu wynik już się nie zmienił i przegraliśmy z Podhalem Nowy Targ 0:2.

Trzy gwiazdy meczu:
Pierwsza gwiazda meczu: Filip Starzyński
Druga gwiazda meczu: Maciej Urbanowicz
Trzecia gwiazda meczu: Patryk Krężołek

TAURON KH GKS Katowice – TatrySki Podhale Nowy Targ 0:2 (0:1, 0:0, 0:1)
0:1 Joonas Sammalmaa 7:35
0:2 Oskar Jaśkiewicz (Mateusz Michalski, Przemysław Odrobny) 56:12

TAURON KH GKS Katowice: Lindskoug (Kieler) – Devecka, Rohtla, Laakkonen, Starzyński, Łopuski – Tomasik, Tuhkanen, Fraszko, Wronka, Malasiński – Rybak, Krawczyk, Urbanowicz, Sawicki, Strzyżowski – Krężołek.

TatrySki Podhale Nowy Targ: Odrobny (Kapica B.) – Wajda, Tolvanen, Różański, Koski, Worwa – Jaśkiewicz, Kolusz, Wielkiewicz, Neupauer, Guzik – Hovinen, Mrugała, Sammalmaa, Zapała, Michalski – Moksunen, Dutka, Słowakiewicz, Kapica D., Siuty.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga