Dołącz do nas

Hokej

[RELACJA] Udany powrót do Satelity i rewanż za Puchar Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po ponad trzech miesiącach hokeiści TAURON KH GKS-u Katowice powrócili do Satelity. W ramach 39 kolejki zmierzyli się z JKH GKS-em Jastrzębie. Była to szansa na rewanż za przegrany półfinał Pucharu Polski. Przed meczem nasz kapitan Tomasz Malasiński zaprezentował trofeum, które nasza drużyna otrzymała za zajęcie trzeciego miejsca w Pucharze Kontynentalnym. Już w pierwszych sekundach zakotłowało się pod bramką JKH, ale nie udało nam się skutecznie dobić krążka. W 3 minucie natomiast niepewnie interweniował Lindskoug, krążek spadł przed linię, ale zdążył go nakryć, zanim zostałby dobity. W 6 minucie wyszliśmy na prowadzenie. Wanacki wrzucił krążek w stronę bramki, a Krężołęk strącił go kijem tak, że wpadł do bramki między parkanami Raszki. Po chwili Jastrzębianie wyszli z kontrą 2 na 1. Nie zdobyli bramki, ale 2-minutową karę otrzymał Tomasik. Kilka dobrych interwencji zanotował nasz bramkarz i wybroniliśmy okres gry w osłabieniu. W 9 minucie Laakkonen odebrał krążek przeciwnikowi, dograł do Fraszki, który pogubił się w sytuacji sam na sam i nie oddał strzału. Chwilę później to Fraszko dogrywał do Laakkonena, ale strzał Fina został obroniony. W 11 minucie na ławkę kar za spowodowanie upadku przeciwnika odesłany został Wanacki. Jastrzębianie nie zdołali nawet założyć zamku podczas tych 2 minut. Po chwili obustronne wykluczenia otrzymali Wronka i Michałowski za małą przepychankę. W 16 minucie karę otrzymał Kantor i po raz pierwszy w tym meczu graliśmy w przewadze. Nie stworzyliśmy jednak podczas tego okresu żadnej ciekawej akcji. Chwilę po powrocie do gry w pełnych zestawieniach mogliśmy zdobyć podobną bramkę do pierwszej, tym razem krążek strącił Malasiński, ale Raszka zdążył zareagować. Na 63 sekundy przed syreną kończącą pierwszą tercję Jastrzębianie otrzymali karę za nadmierną liczbę graczy na lodzie. Po 20 minutach prowadziliśmy 1:0.

Drugą tercję rozpoczęliśmy mając jeszcze 57 sekund przewagi, jednak po 46 sekundach karę otrzymał Łopuski. Jastrzębianie oddali kilka groźnych strzałów w przewadze, ale nie pokonali Lindskouga. W 34 minucie po długim podaniu w sytuacji sam na sam znalazł się Laakkonen, ale strzelił niecelnie. W 28 minucie Tomas Kominek w zamieszaniu pod bramką trafił w słupek. Po chwili obustronne wykluczeni zostali Krawczyk i Radosław Nalewajka za ostrość w grze. W grze 4 na 4 najpierw stworzyliśmy dwie groźne sytuacje, ale to Jastrzębianie zdobyli gola i doprowadzili do wyrównania. Po strzale Kominka krążek prześlizgnął się po Lindskougu i do bramki dobił go Dubinin. Kilkanaście sekund później zawodnik JKH wybił krążek poza lodowisko i otrzymał karę 2 minut. Po chwili doszło do kolejnej przepychanki i ukarani zostali Łukasz Nalewajka i Urbanowicz. W 31 minucie zawodnicy udali się do szatni z powodu awarii lodowiska. Po kilkudziesięciu minutach przerwy wróciliśmy do gry. Tuż po wznowieniu gry Grof został ukarany za faul na Rohtli. Przez 52 sekundy mogliśmy więc grać w podwójnej przewadze. Nie wykorzystaliśmy jednak ani gry 5 na 3, ani 5 na 4. W 36 minucie Sołtys trafił w słupek. W 39 minucie odzyskaliśmy prowadzenie. Dogranie Malasińskiego wykorzystał Wronka, który umieścił krążek przy słupku. Na 7 sekund przed końcem tercji JKH drugi raz w tym meczu zostało ukarane za nadmierną liczbę zawodników na lodzie. Po dwóch tercjach wynik brzmiał 2:1.

Z powodu przerwy w trakcie drugiej tercji trzecia tercja została rozpoczęta kilkadziesiąt sekund po zakończeniu poprzedniej. Od 44 minuty musieliśmy bronić w osłabieniu, ponieważ karę otrzymał Strzyżowski. Po 32 sekundach Jastrzębianie doprowadzili do wyrównania. Strzałem z nadgarstka popisał się Łukasz Nalewajka. W 49 minucie po raz kolejny JKH zostało ukarane i mogliśmy odzyskać prowadzenie podczas gry w przewadze. Szansę tą wykorzystaliśmy, bo po szybkiej wymianie krążka gola zdobył Rohtla. W 54 minucie Rohtla otrzymał 2 minuty kary za trafienie rywala wysoko uniesionym kijem, a JKH ponownie wyrównało stan meczu grając w przewadze. Paś zza bramki dograł do Wałęgi, który trafił w okienko. 4 minuty przed końcem tercji Kasperlik znalazł się w sytuacji sam na sam, ale Lindskoug w pięknym stylu złapał krążek do łapawicy. W 58 minucie odzyskaliśmy prowadzenie. Krążek po strzale Cakajika idealnie strącił Janne Laakkonen i wylądował w samym rogu bramki. Na 37 sekund przed końcem meczu trener Kalaber poprosił o 30-sekundowy czas. Do końca meczu kontrolowaliśmy przebieg gry i Raszka nawet nie miał kiedy zjechać do boksu, by jego miejsce zajął dodatkowy napastnik, a na 17 sekund przed ostatnią syreną po raz drugi pokonał go Rohtla. Mecz zakończył się zwycięstwem GieKSy 5:3. Nazajutrz, również w Satelicie, o 18:30 zagramy z Cracovią.

Trzy gwiazdy meczu:
Pierwsza gwiazda meczu: Janne Laakkonen
Druga gwiazda meczu: Jesse Rohtla
Trzecia gwiazda meczu: Patryk Krężołek

TAURON KH GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie 5:3 (1:0, 1:1, 3:2)
1:0 Patryk Krężołęk (Jakub Wanacki) 5:10
1:1 Artyom Dubinin (Tomas Kominek) 29:51
2:1 Patryk Wronka (Tomasz Malasiński, Bartosz Fraszko) 38:18
2:2 Łukasz Nalewajka (Jakub Gimiński, Kamil Wróbel) 43:58 5/4
3:2 Jesse Rohtla (Janne Laakkonen, Niko Tuhkanen) 48:47 5/4
3:3 Kamil Wałęga (Dominik Paś, Peter Fabus) 54:27 5/4
4:3 Janne Laakkonen (Martin Cakajik, Jesse Rohtla) 58:09
5:3 Jesse Rohtla 59:44

TAURON KH GKS Katowice: Lindskoug (Kieler) – Tuhkanen, Jyrkkio, Łopuski, Rohtla, Laakkonen – Devecka, Cakajik, Malasiński, Wronka, Fraszko – Wanacki, Tomasik, Urbanowicz, Starzyński, Strzyżowski – Skokan, Krawczyk, Rybak, Sawicki, Krężołek.

JKH GKS Jastrzębie: Raszka (Prokop) – Homer, Lukacik, Wróbel, Fabuś, Kasperlik – Grof, Gimiński, Kominek, Dubinin, Nalewajka R. – Kubes, Kantor, Nalewajka Ł., Kulas, Jarosz – Sulka, Michałowski, Paś, Sołtys, Wałęga.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga