Górnik Zabrze zremisował przed własną publicznością z Koroną Kielce 3:3 (3:1) w meczu 13. kolejki LOTTO Ekstraklasy.
Od początku meczu gospodarze rozpoczęli oblężenie bramki Macieja Gostomskiego. W 6. minucie Damian Kądzior pierwszy raz wpisał się na listę strzelców. Łukasz Wolsztyński popisał się prostopadłym podaniem do swojego kolegi, skrzydłowy złamał akcję do środka i pewnym strzałem pokonał bramkarza gości.
W 22. minucie mogło być 2:0. Rafał Kurzawa podszedł do rzutu wolnego, uderzył ponad murem, ale piłka tylko odbiła się od poprzeczki. Gospodarze po chwili cieszyli się jednak z drugiego gola.
W 25. minucie fatalnie pomylił się Adnan Kovacević. Obrońca Korony stracił piłkę na rzecz Igora Angulo, który podciągnął pod pole karne i precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce tuż przy słupku.
Korona miała spore problemy, aby przedostać się pod bramkę rywali. W 37. minucie jedną z nielicznych akcji ofensywnych gości strzałem kończył Mateusz Możdżeń, ale Tomasz Loska nie dał się zaskoczyć. Bramkarz Górnika skapitulował kilka chwil później. Cztery minuty przed przerwą kielczanie rozgrywali rzut wolny. Jacek Kiełb zagrał do Bartosza Rymaniaka, ten do Radka Dejmka, który uderzył głową, piłka odbiła się jeszcze od Szymona Matuszka i wpadła do siatki.
Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się prowadzeniem gospodarzy 2:1, ci zadali jeszcze jeden cios. Elhadji Pape Diaw stracił piłkę. Angulo uruchomił Wolsztyńskiego, który zagrał na prawo do Kądziora. Skrzydłowy Górnika raz jeszcze ładnie przymierzył i podwyższył na 3:1.
Po przerwie to goście częściej atakowali, ale mieli problem z dochodzeniem do pozycji strzeleckich. Momentami próbowali indywidualnych rozwiązań, jak Jacek Kiełb w 61. minucie poradził sobie z Łukaszem Wolsztyńskim, jednak strzelił tylko w boczną siatkę.
W 73. minucie Korona złapał kontakt. Goran Cvijanović dopadł do piłki, którą niedokładnie wybijał Ołeksandr Szeweluchin i pięknym strzałem z 22. metra pokonał Loskę. Górnik mógł szybko odpowiedzieć czwartym golem i prawdopodobnie zamknąć mecz, ale lider zespołu tym razem zawiódł. Kurzawa podał do Erika Grendla, ten oszukał Dejmka, wyłożył piłkę do niepilnowanego Angulo, który miał przed sobą tylko bramkarza, ale tym razem zawiódł, uderzając wprost w niego.
To się zemściło na gospodarzach. W 84. minucie Korona doprowadziła do remisu. Koszmarny błąd zanotował Szeweluchin, goście przeprowadzili szybką akcję prawą stroną, Kiełb otrzymał podanie spod linii końcowej na piąty metr i bez problemu pokonał Loskę, ustalając wynik tego meczu.
Należy też wspomnieć, że fani Górnika nie zawodzą od początku sezonu i niemal na każdym spotkaniu w komplecie zasiadają na trybunach. Nie ważne z kim gra ich drużyna oni nie zawodzą swoich piłkarzy. A ci odpłacają się dobra gra.
Górnik Zabrze – Korona Kielce 3:3 (3:1)
Bramki: Damian Kądzior – dwie (6, 45), Igor Angulo (25) – Szymon Matuszek (41-samobójcza), Goran Cvijanović (73), Jacek Kiełb (85).
Żółte kartki: Rafał Kurzawa, Erik Grendel – Elhadji Pape Diaw, Goran Cvijanović.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów 22 708.
Górnik Zabrze: Tomasz Loska – Maciej Ambrosiewicz, Adam Wolniewicz, Mateusz Wieteska, Michał Koj – Damian Kądzior (76. Erik Grendel), Szymon Matuszek, Szymon Żurkowski (53. Ołeksandr Szeweluchin), Rafał Kurzawa – Łukasz Wolsztyński (57. Marcin Urynowicz), Igor Angulo.
Korona Kielce: Maciej Gostomski – Bartosz Rymaniak, Adnan Kovacevic (58. Nika Kaczarawa), Radek Dejmek, Elhadji Pape Diaw, Krystian Miś (32. Goran Cvijanovic) – Jacek Kiełb, Mateusz Możdżeń, Jakub Żubrowski, Ivan Jukic – Elia Soriano (59. Marcin Cebula).