Dołącz do nas

Piłka nożna

Sprintem przez rundę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Za nami aż 20 jesiennych meczów. GKS Katowice rozegrał w tym sezonie 17 spotkań rundy jesiennej, 2 mecze awansem z rundy wiosennej i w nieco „zamierzchłej przeszłości” była jeszcze potyczka w Pucharze Polski. Teraz piłkarze powoli szykują się do odpoczynku, na pewno ten odpoczynek mają kibice. Sztab szkoleniowy natomiast poszukuje i miejmy nadzieję, że te poszukiwania będą owocne. Przyjrzyjmy się, jak wyglądała  jesień 2016 w pigułce w wykonaniu GieKSy.

Falstart w Radomiu
GKS Katowice startował do nowego sezonu meczem w Pucharze Polski z Radomiakiem.  To był mecz w którym po pierwsze musieliśmy sobie radzić bez pauzujących za kartki Alana Czerwińskiego czy Grzegorza Goncerza, po drugie – startowaliśmy z wieloma nowymi zawodnikami – aż sześcioma w pierwszej jedenastce. Nie wypaliło – GKS zagrał bardzo słaby mecz i po szybkiej bramce z karnego już się nie pozbierał. Puchar Polski przeszedł do historii szybciej niż się nam pojawił.

Falstart na Bukowej
O ile jednak porażkę pucharową mogliśmy przełknąć, tak przegrana na początek z Wigrami Suwałki była już bardzo przykrą sprawą. Poważny błąd w obronie doprowadził do utraty bramki, a fakt, że nie potrafiliśmy w stanie gola zdobyć spowodował utratę kompletu punktów. Marnym pocieszeniem było to, że Wigry okazały się rewelacją rozgrywek, bo po kilku kolejkach… nie potrafili wygrać przez dziesięć kolejnych spotkań.

Najważniejsze zwycięstwo?
Może to brzmi przewrotnie, ale wygrana w Głogowie w drugiej kolejce była być może najważniejszym triumfem w całym sezonie – zarówno pod kątem czysto piłkarskim, jak i mentalnym. Umówmy się – GKS nie był w najwyższej formie i straty punktów w pierwszych dwóch kolejkach mogłyby być brzemienne w skutkach. Pamiętajmy, że na obecny dorobek punktowy składa się także zwycięstwo w tamtym trudnym momencie. Po drugie – nastroje kibiców – w przypadku drugiej porażki w lidze (plus puchar) – mogłoby się zrobić nerwowo już na starcie. Nowi – Abramowicz i Zejdler – załatwili sprawę, strzelając bramki.

Obraz poprzednich sezonów
Mecz z Chojniczanką był dość toporny – choć GKS zdobył szybko bramkę, równie szybko ją stracił. Nie było widać jednak wielkiej jakości, gra GKS przypominała bicie głową w mur z poprzednich sezonów. Oczywiście patrząc na wyczyny Chojniczanki z całego sezonu wynik z perspektywy czasu należy uznać za przyzwoity, wówczas jednak nie mogliśmy być specjalnie zadowoleni. Postawa naszych zawodników nie wyglądała specjalnie optymistycznie.

Przełom w Olsztynie
To właśnie po meczu ze Stomilem złapaliśmy optymizm i to przez duże O. GKS szybko stracił bramkę, ale potem zaczął dominować i tak naprawdę stłamsił Stomil. Gol padł co prawda w kuriozalnych okolicznościach, ale katowiczanie często przedostawali się pod bramkę rywala, a gdyby nie pech, to w 90. minucie Mateusz Kamiński zdobyłby zwycięską bramkę. Ten mecz pokazał coś bardzo pozytywnego w naszym zespole.

Pechowo-szczęśliwie z Sosnowcem
Mecz z Zagłębiem Sosnowiec był jednym z najważniejszych – wiadomo było, że obie ekipy mogą bić się o awans. GKS zagrał dobry mecz, stworzył sobie sporo sytuacji, ale zawodziła skuteczność, ostatnie podanie, wykończenie. Nasz zespół był lepszy od Zagłębia Jacka Magiery i powinniśmy byli to spotkanie wygrać. Kilka minut przed końcem to goście mieli jednak rzut karny, ale Sebastian Dudek strzelił nad bramką. Ostatecznie jednak trzeba było ten punkt cenić.

50. gol Goncerza
Mecz ze Zniczem nie był wybitny, ale ostatecznie okazał się jednym z najspokojniejszych w tym sezonie. Do przerwy prowadziliśmy 2:0 po golach Grzegorza Goncerza i Tomasza Foszmańczyka. Dla Gonza to był jubileuszowy gol, po którym wręczyliśmy zawodnikowi pamiątkową antyramę. Katowiczanie zgarnęli trzy punkty i w dobrych nastrojach mogliśmy udać się do Bielska.

Ekstraklasa na boisku i trybunach
Kapitalnym – najlepszym w tym sezonie meczu z Podbeskidziem – GKS dał całej Polsce sygnał, że w tym sezonie walczymy o ekstraklasę. Nasz zespół zagrał (zwłaszcza w drugiej połowie) dojrzale i efektownie,a gdyby lepsza skuteczność – można by było wygrać znacznie wyżej. Świetnie pokazali się kibice i to była prawdziwa piłkarsko-kibicowska jedność. Poziom ekstraklasowy!

Horror z happy endem
Wszyscy z niecierpliwością oczekiwaliśmy kolejnego spotkania – z Wisłą Puławy. Tymczasem goście podeszli do tego meczu bez kompleksów i nie dość, że szybko zdobyli bramkę, to jeszcze raz po raz bardzo groźnie kontrowali i naprawdę robiło się gorąco. Dodatkowo w ofensywie nie istnieliśmy i nie wyglądało to dobrze. Na szczęście zryw katowiczan, fantastyczna moment Grzegorza Goncerza doprowadził do dwóch bramek w ciągu trzech minut i katowiczanie wygrali to spotkanie. I mimo uderzenia rywala w doliczonym czasie w poprzeczkę – mogliśmy na koniec zrobić – uff…

Charakter katowiczan i pech
W meczu w Legnicy mieliśmy odwrotną sytuację, co z Zagłębiem. GKS przegrywał już 0:2 i na dobrą sprawę w większości poprzednich sezonów w takich sytuacjach było już pozamiatane. Z Miedzią katowiczanie się nie załamali tylko po prostu szybko odrobili straty, a potem do końca meczu mieli jeszcze wiele sytuacji na wyjście na prowadzenie. Można było ten mecz przegrać ze względu na dwubramkowy debet. Ale tym razem to nam na sam koniec nie sprzyjało szczęście – w samej końcówce bowiem Grzegorz Goncerz nie wykorzystał rzutu karnego. Niedosyt po tym pojedynku pozostał wielki.

Szybki strzał i na tym koniec
W meczu ze Stalą Mielec szybko, bo już w 3. minucie GKS objął prowadzenie. To jednak nie był dobry mecz, zwłaszcza w drugiej połowie. Goście – okupujący przecież dolne rejony tabeli – grali bez kompleksów i wcale to zwycięstwo katowiczan nie było pewne. To był jeden z meczów na styku w tej rundzie, ale na szczęście po końcowym gwizdku mogliśmy się cieszyć.

Perfekcja Radzewicza
Mecz derbowy z Tychami był słaby z obu stron. Taka raczej drugoligowa kopanina, bez wielu sytuacji, sporo walki i chaosu na boisku. Niestety w meczu dwóch słabych drużyn lepsza o tę jedną bramkę okazała się ekipa GKS Tychy, która zdobyła gola po perfekcyjnym, ale bardzo szczęśliwym strzale Marcina Radzewicza. Szkoda było utraty punktów, ale pocieszeniem było to, że przeciwnicy – również je tracili.

Wytrzymali ciśnienie
Na Bukową przyjechała mocna w tym sezonie Pogoń Siedlce. Rywal pokazał sporą jakość piłkarską, ale dobrze grający defensywnie katowiczanie nie dali się zaskoczyć. W końcu jedna szybka akcja w drugiej połowie, mądre zachowanie Mikołaja Lebedyńskiego i wykończenie Pawła Mandrysza dały bardzo ważne trzy punkty naszemu zespołowi.

Grande Mateusz
Mecz z Sandecją był jednym z najtrudniejszych i najbardziej szczęśliwych. Niestety najpierw Gonzo znów nie wykorzystał karnego i przypomniał się przegrany 0:4 mecz z poprzedniego sezonu. Tym razem jednak wyszliśmy na prowadzenie po dalekim wrzucie Dawida Abramowicza i samobójczej bramce gospodarzy. Potem Sandecja cisnęła i raz po raz miała sytuacje bramkowe, ale fenomenalne interwencje zaliczał Mateusz Abramowicz. To dzięki golkiperowi GieKSa zgarnęła cenne zwycięstwo.

Śląski Klasyk – bardziej na trybunach
Mecz z Górnikiem był kolejnym z gatunku bardzo trudnych. To piłkarze z Zabrza byli lepsi w pierwszej fazie meczu i szybko objęli prowadzenie. Wielkim szczęściem było to, że udało się szybko wyrównać, bo równie dobrze mogło być 0:2. GieKSie zabrakło nieco jakości, ale w końcówce mogliśmy wygrać – Tomasz Foszmańczyk nie wykorzystał bardzo dobrej sytuacji. Cenny punkt – jak mawiają trenerzy. I skoro meczu nie da się wygrać, trzeba go było zremisować.

Pełna dominacja w Kluczborku
W starciu z outsiderem GKS był zespołem zdecydowanie lepszym i wygrana nie podlegała dyskusji. Nasz zespół zagrał spokojnie, pewnie i strzelił dwie bramki, choć ta Łukasz Zejdlera była dość kuriozalna. Katowiczanie pokazali jak należy grać z zespołem słabszym, co nie było regułą w poprzednich sezonach. Pewne trzy punkty.

Mamy lidera
O ile po meczu w Nowym Sączu GKS „na chwilę” wdrapał się na szczyt tabeli, to po meczu z Olimpią i całej kolejce nasz zespół był samodzielnym liderem. Spotkanie z Olimpią było trudne i jednobramkowe, ale udało się dociągnąć jakże cenną wygraną do końca. Swojego gola zdobył Dawid Abramowicz po błędzie bramkarza, który „zawoźniakował”. Mamy lidera!

Arktyczne warunki i wynik
W Bytowie GKS został zaskoczony szybkimi atakami Bytovii od początku spotkania. Szybko straciliśmy gola, ale potem po stałych fragmentach stworzyliśmy sobie całe multum sytuacji. Pech – to najlepiej obrazowało fakt, że nie zdobyliśmy bramki. W drugiej połowie umiejętności zostały niestety w szatni i nie mieliśmy atutów. GKS przegrał swoje trzecie spotkanie i nie został mistrzem jesieni.

Dziurawy skład i defensywa
W wyjazdowej potyczce z Wigrami GKS grał osłabiony brakiem Bartłomieja Kalinkowskiego. Ze składu wypadli młodzieżowcy – Damian Garbacik i Paweł Mandrysz. Trener kombinował, kombinował i… przekombinował. O ile kilka zmian było uzasadnionych, to niestety wystawienie np. Łukasza Pielorza na prawej obronie okazało się niewypałem. GKS tracił kuriozalne bramki po kuriozalnych błędach w środku boiska. Zawodnicy byli pogubieni i to był najgorszy defensywnie mecz GieKSy na jesieni, a może i w całym roku 2016.

Grande, grande, grande!
O ile mecz z Sandecją Abramowicz wybraniał nam przy stanie 1:0, to z Chrobrym bronił setki przy stanie 0:0. Gdyby nie Mateusz to tego meczu byśmy nie wygrali, to co wyprawiał w bramce było fantastyczne. A pozostałe aspekty tego meczu? Walczyliśmy i w końcu wpadło. Ale najważniejszy był charakter po utracie gola – kapitalne parcie do przodu i efektem drugi gol. Rok zakończyliśmy zwycięstwem!

GieKSa miała bardzo udaną jesień, ale wiele meczów było stykowych. Większość z nich udało się jednak wygrać – dzięki żelaznej defensywie, super bramkarzowi czy szczęściu. To była bardzo fajna dla kibiców runda – wiele radości, euforii po końcowych gwizdkach. Oby to samo w rundzie wiosennej – najlepiej z wyższymi i pewniejszymi zwycięstwami!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Irishman

    6 grudnia 2016 at 11:42

    Ta runda pokazała, jak bardzo złudne były nasze nadzieje na awans w poprzednich sezonach gdy graliśmy drużyną, która… chyba przyzwyczaiła się do walki o miejsce w środku stawki.
    Im odważniej trener zaczął stawiać na nowych zawodników tym gra była lepsza, a za tym przyszły w końcu i wyniki. Kluczowe było tu oczywiście uporządkowanie naszej gry w środku, przed naszym polem karnym, co było naszą piętą achillesową od początku naszych występów w I lidze.

    Z drugiej strony, nawet czytając tylko to podsumowanie trzeba zauważyć, że nie wszystko jeszcze funkcjonuje jak powinno – na miarę faworyta do awansu. To miejsce w tabeli jest PIĘKNE i oczywiście wspaniale wypracowane przez drużynę ale też w jakiejś mierze „podarowane” przez rywali, którzy solidarnie tracili punkty.
    Na wiosnę już tak łatwo nie będzie, więc jeśli nie znajdziemy się w gronie drużyn, które od początku będą regularnie punktować, to ewentualne straty mogą szybko stać się nie do odrobienia.

    Podsumowując jest wspaniale ale niech to będzie tylko zachęta do tego, aby zrobić wszystko, żeby było jeszcze lepiej.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Skrobacz: „Posypaliśmy się po tej niecodziennej sytuacji z karnym”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu z Podbeskidziem odbyła się konferencja prasowa z udziałem trenerów obu drużyn – Rafała Góraka i Jarosława Skrobacza.

Skrobacz: Dzień dobry. Wiadomo, że w takim spotkaniu, które kończy się tak wysokim zwycięstwem rywala, ciężko coś skomentować. Obojętnie co się powie, to nie będzie to coś, co nam pomoże. Myślę, że przyjechaliśmy przygotowani, ale posypaliśmy się. Ta sytuacja z 26. minuty, nie dość, że rzut karny, to później kolejna. Taka sytuacja często się nie zdarza, ale to nie był koniec meczu, a morale nam siadło. Graliśmy bez wiary w swoje umiejętności. Do tego momentu myślę, że byliśmy w stanie realizować to, co sobie założyliśmy, ale było za mało.

Pytanie o końcówkę spotkania i zachowanie Jodłowca. Tragiczny błąd?
Skrobacz:
Fajnie nam się wszystko ocenia, oglądając z trybun czy sprzed telewizora. Potrafimy wygłaszać teorie, a na boisku jest frustracja. Tomek ma swój charakter. Dla niego nie było to miłe, jak i dla nas, to jest odruch. Nie chce wypowiedziami nas wybielać. Naszym zadaniem najważniejszym jest dobrze te dwa tygodnie wykorzystać. Ta przerwa nam spada z nieba. Podejść trzeba do tego tak samo, jakbyśmy przegrali 0:1 po dobrym meczu. Trzeba odrzucić złe myśli.

Pytanie: czy stadion przy Bukowej jest dla pana pechowy? Druga porażka z rzędu.
Skrobacz:
Pamiętam też, że tutaj wygrywałem. Dzisiaj źle nam się to ułożyło i nie jest nam do śmiechu.

Pytanie: czy to był dla pana mecz wyjątkowy? Był pan kandydatem na trenera GKS Katowice w zeszłym roku.
Skrobacz:
Nie, nie miało to żadnego wpływu. Oczywiście, że prowadziłem rozmowy, bo nie jest to tajemnicą, bo wiecie wszystko. Prowadziłem rozmowy nie tylko z Katowicami.

***

Górak: Pogratulowałem przed chwilą zespołowi wysokiego zwycięstwa. To dobrze, że drużyna wykorzystała w dojrzały sposób przewagę jednego zawodnika. Bardzo pewnie i dziarsko sobie radzili z przewagą. To na pewno duży plus, bo dużo meczów jako trener grałem w deficycie osobowym. Bardzo dobrze się to odwraca. Ta pewność to też jest nasza siła, która daje nam bardzo potrzebne punkty. Musimy skupić się na tej przerwie reprezentacyjnej, aby drużyna wróciła dobrze nastawiona na spotkanie na boisku w Sosnowcu. Za chwilę hokeiści rozpoczynają półfinał, trzymamy kciuki. W sobotę dziewczyny walczą. Zawsze trzymamy kciuki za drużynę Grześka. Chłopaki na dole za te wydarzenia w GKS-ie kibicują.

Pytanie o defensywę. GKS stracił do tej pory 3 bramki. Widać poprawę?
Górak:
Drużyna rzeczywiście nie zmieniła się diametralnie, jeśli chodzi o osoby. Doszedł do nas Kuusk, wartościowy zawodnik. Jesteśmy w tym samym gronie. Bardzo dużo czasu poświęciliśmy w tym okresie działaniom defensywnym. To przynosi na razie efekt. Chciałoby się mówić o sezonie, o całości. Na razie jestem zadowolony, bo poprawa jest widoczna.

Pytanie: czy Kuusk to był brakujący element układanki?
Górak:
Bartek, kiedy przychodził z Jastrzębia, nie przychodził na tę pozycję, ale o tym z nim od razu myśleliśmy. Marten był potrzebny nam, jeśli chodzi o ilość środkowych obrońców i warunków treningowych i tutaj zdaje swoje zadania. Bardzo duża rola dyrektora w tym transferze, trafiony w pełni.

Pytanie: można dziś chyba powiedzieć, że dobrze się stało, że Jędrych nie trafił karnego?
Górak:
No tak, zaplanowane w 100 proc. Fajnie, by tak było, ale rzeczywistość jest taka, że dobrze się skończyło.

Pytanie: Błąd przy karnym to na przełamanie?
Górak
: Gdzieś mu to siedziało w głowie, ten Raków. Żartowaliśmy sobie w szatni czasem w tym temacie.

Pytanie: Kuusk zdjęty, żeby trochę odpoczął przed starciem z Robertem Lewandowskim?
Górak:
Życzę mu udanego występu, tak jak Kozubalowi, którzy reprezentują swoje kraje. Życzę mu jak najlepszego występu, ale życzę wszystkiego najlepszego reprezentacji Polski.

Pytanie: Jędrych miał trochę dziwnych strat. Było to denerwujące?
Górak:
Boisko przeszło dużo zabiegów i było dużo piasku. Ci zawodnicy, którzy są wysocy, mają zadanie utrudnione.

Pytanie: dziś czwarte zwycięstwo z rzędu i przerwa. Krzyżuje to plany?
Górak
: Staram się nie wracać do tego, co było. Można analogie, ale nie chcę wracać do tego. Nie możemy wracać do tego, musimy wykonywać swoją pracę. One zawsze są, zawodnicy, którzy dużo grali, mogą trochę się zregenerować. Mamy zaplanowaną grę kontrolną. Dla mnie nie jest to żaden problem. Przerwa jest dla wszystkich zespołów.

Pytanie: GieKSa dziś zrobiła lanie, tymczasem kolejny mecz w śmigus-dyngus.
Górak:
Śledzę, doskonale znam tę ligę. Jestem w niej długo. Zdaję sobie sprawę, jakie problemy mają różne zespoły. Rywalizacja sportowa ma to do siebie, że zawsze się coś pamięta. W Sosnowcu na otwarcie przegraliśmy. Ostatnio na Bukowej mieliśmy spore problemy. Zawsze dodatkowa adrenalina w takich meczach jest. Czekamy z niecierpliwością. Cieszymy się i czekamy na ten mecz.

Pytanie: mamy połowę Marca, ale baraże będą późno. Czy planujecie zawodników pod kątem awansu?
Górak:
Wszyscy mogą być spokojni. My pracujemy na tyle wydajnie, że będziemy gotowi na wszelkie możliwości. To już nie jest kwestia Góraka czy jego sztabu, tylko szerszego myślenia strategicznego. Na pewno się wszyscy przyglądali tej rundzie i widzą, jak się to krystalizuje. My będziemy gotowi do następnego meczu i każdego kolejnego. Pracujemy niezmiennie i cierpliwie. Czasem te etapy są niewidoczne, trzeba bardzo dużo cierpliwości. Co będzie dalej? Nie wiem, ale jeśli chodzi o planowanie, to jestem przygotowany na każde rozwiązanie.

Pytanie o Marca. Wrócił do składu. Czy oczekiwał trener na takie przełamanie?
Górak:
To jeden z zawodników takich, gdzie potencjał jest znacznie większy niż to, co pokazuje na boisku. Strzały, dryblingi – ma dobre umiejętności i na nie czekałem. To zawodnik, którego trzeba cierpliwie prowadzić. Mam ogromną radość, że Mateuszowi się przelewa na plus. To zawodnik bardzo skryty, trzyma dużo w sobie. Cieszę się, że mu się darzy w tej rundzie. Czekamy na kolejne dobre występy. On musi ciągle pokazywać, że jest wartościowy.

Pytanie o plan na przerwę?
Górak:
Podamy jutro plan do opinii publicznej. W piątek będzie sparing z Podbeskidziem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GKS Katowice – Podbeskidzie Bielsko-Biała Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

17.03.2023 Katowice

GKS Katowice – Podbeskidzie Bielsko-Biała 5:0 (3:0)

Bramki: Jędrych (28 k.), Marzec (38),(45+2), Bergier (55), Błąd (61 k.) –

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk (72. Jaroszek), Komor, Repka (82. Baranowicz), Rogala– Błąd (64. Shibata), Kozubal, Marzec (64. Aleman) – Bergier (64. Pietrzyk)

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Procek – Ziółkowski (70. Willmann), Jodłowiec, Lusiusz (46. Tomasik), Senić, Bida (84. Hlavica), Małachowski (46. Kisiel), Misztal, Sitek (46. Abate), Martinga, Mikołajewski

Żółte kartki: – Senić, Procek, Kisiel

Czerwone kartki: – Senić, Jodłowiec

Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom)

Widzów:

    Kontynuuj czytanie

    Galeria Piłka nożna

    GKS Katowice – Podbeskidzie Bielko-Biała

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. Tym razem autorstwa Kazika.

     

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga