Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka
Wakacyjny, wielosekcyjny przegląd doniesień mediów: Dustin Watten w GKS-ie Katowice
Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, hokeja na lodzie i siatkówki GieKSy.
Piłkarze, hokeiści rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu, cały czas trwają rozmowy z potencjalnymi nowymi zawodnikami. Piłkarki, po krótkiej przerwie rozpoczną przygotowania do nowego sezonu 26 czerwca. W sekcji siatkarskiej podpisano dwa nowe kontrakty…
PIŁKA NOŻNA
dziennikzachodni.pl – Gorąca dyskusja radnych o sytuacji klubu
Katowiccy radni zrzeszeni w Komisji Kultury, Promocji i Sportu spotkali się, by omówić sytuację GKS-u Katowice. Kilka wątków dyskusji wzbudziło duże emocje.
[…] GKS Katowice reprezentował prokurent i dyrektor wykonawczy klubu Marcin Ćwikła.
– Sport zawodowy, szkolenie dzieci i młodzieży oraz działalność charytatywna to trzy filary klubu – zaznaczył dyrektor klubu.
Plany GKS na najbliższy sezon:
* Sekcja kobiet ruchy kadrowe obejmują tylko zawodniczki, na poziomie 30 procent, już teraz jest to najmłodszy zespół w Polsce i nadal będzie odmładzany reprezentantkami Polski.
* W męskiej piłce zmiany na stanowiskach trenera i dyrektora sportowego. W sumie ruchy kadrowe na poziomie 45 procent, celem jest odmłodzenie kadry.
* W siatkówce ruchy kadrowe na poziomie 80 procent. W hokeju nowy trener i dyrektor sportowy. Ruchy kadrowe na poziomie 60 procent, ale taka jest specyfika tego sportu. Również odmładzanie składu.
Możliwe, że na początku 2020 do GKS-u zostanie włączona kolejna sekcja: zapasy.
– Związana z nami historycznie – zaznaczył Marcin Ćwikła, dyrektor klubu.
– Nie podjęliśmy jednak w tej sprawie żadnych decyzji – dodał wiceprezydent miasta, Waldemar Bojarun.
Klub ma zostać oparty na młodych zawodnikach. W Wielosekcyjnej Akademii szkolonych jest obecnie 65 dziewczyn, 660 piłkarzy, 83 siatkarzy, 80 hokeistów i 60 tenisistów oraz tenisistek.
sportdziennik.com – Wielkie gwiazdy i wielcy nieobecni
Ogłoszono laureatów dorocznych nagród prezydenta Katowic w dziedzinie sportu.
Wręczanie tych nagród – idą za nią i apanaże finansowe – to już wieloletnia tradycja. Tak długa, że wiceprezydent Katowic Waldemar Bojarun mógł sobie pozwolić na żart wobec swojego szefa, Marcina Krupy, iż jej początki sięgają czasów, gdy prezydent sam uprawiał sport.
[…] Najwięcej powodów do satysfakcji miał dr Krzysztof Nowak, dyrektor AZS AWF Katowice, bo też zawodnicy tego klubu nie tylko rozsławili uczelnię i oczywiście nie tylko zdominowali galę, ale przede wszystkim sprawili, że tenże klub został najlepszym w Polsce – w ogóle, a nie tylko wśród AZS-ów.
NAJLEPSZY SPORTOWIEC
[…] Joanna Olszewska (GKS GieKSa Katowice, piłka nożna) – zawodniczka reprezentacji Polski
SPORTOWA NADZIEJA
[…] Kinga Kozak (GKS GieKSa, piłka nożna) – zawodniczka reprezentacji Polski U-17
[…] Kacper Tabiś (GKS Katowice, piłka nożna) – zawodnik reprezentacji Polski do lat 19
[…] DRUŻYNA
KH GKS Katowice, hokej na lodzie – trzeci zespół rozgrywek o mistrzostwo Polski w sezonie 2018/19
GKS Katowice, piłka nożna kobiet – awans w ubiegłym roku do ekstraligi i bardzo dobra (6. miejsce) w niej postawa w zakończonym sezonie
Stawiają na sprawdzonych
Bartosz Mrozek powinien wkrótce zostać ogłoszony nowym bramkarzem GKS-u.
Dyrektor sportowy Robert Góralczyk zapowiadał pozyskanie golkipera urodzonego w Katowicach na ostatnim posiedzeniu Komisji Kultury, Promocji i Sportu działającej przy radzie miasta. Tym golkiperem będzie właśnie Mrozek, który ma 19 lat i jest zawodnikiem Lecha Poznań.
Dotąd bronił barw tylko jednego katowickiego klubu – Rozwoju. Ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w II-ligowej Elanie Toruń, rozgrywając 13 spotkań. Jego pozyskanie wpisuje się w politykę klubu.
Po pierwsze, bramka to jedna z tych pozycji, na której katowiczanie chcą „budować” młodzieżowca (ta druga pozycja to prawa obrona). Po drugie, to zawodnik z regionu i na dorobku.
Co dalej z Hiszpanem?
David Anon, który w poprzednim sezonie rozegrał w GKS-ie 26 meczów i strzelił 3 gole, nie rozpoczął z zespołem letniego okresu przygotowawczego.
Potem wrócił co prawda na chwilę do Katowic, ale obecnie 30-letniego hiszpańskiego pomocnika przy Bukowej nie ma.
– David złożył oświadczenie o problemach rodzinnych, które zmuszają go do powrotu do ojczyzny – informuje Robert Góralczyk, dyrektor sportowy katowickiego II-ligowca. Kontrakt Anona był pierwotnie podpisany na sezon, ale uległ automatycznemu przedłużeniu o kolejny rok.
– Nie uwzględniamy Davida w planach sportowych, ale nie chcemy rozwiązywać jego kontraktu, bo nie jest to w naszym interesie. Tracimy bardzo dobrego zawodnika i chcemy załatwić to po ludzku. Nie chcę mówić o warunkach naszego porozumienia, bo to prywatne sprawy Davida. On sam nie wyklucza, że w Hiszpanii będzie grał, lecz musi znaleźć taki klub, który zrealizuje warunki zapisane w naszym porozumieniu – tłumaczy Góralczyk.
gornikzabrze.pl – Wygrana na koniec zgrupowania
W pierwszym meczu kontrolnym podczas przygotowań do nowego sezonu Górnik Zabrze pokonał GKS Katowice 2-0. Obie bramki zdobył Jesus Jimenez.
[…] W pierwszej połowie trener Marcin Brosz wystawił w składzie głównie młodych zawodników, dla których była to szansa na zaprezentowanie swoich umiejętności. W 65 minucie na murawę weszli zawodnicy z podstawowego składu. Mecz kontrolny był doskonałą okazją, by na tle rywala przećwiczyć wszystkie założenia taktyczne, które drużyna doskonaliła przez cały tydzień. W meczu nie zagrał Igor Angulo, który po ciężkim tygodniu treningów dostał od sztabu szkoleniowego czas na regenerację sił.
SIATKÓWKA
siatka.org – Jakub Szymański trafił do kubu Plusligi
Jakub Szymański jest kolejnym zawodnikiem, który zasilił szeregi GKS-u Katowice. Dla 21-letniego przyjmującego najbliższy sezon może być przełomowy, ponieważ będzie dla niego debiutanckim w PlusLidze.
Jakub Szymański to kolejny nowy zawodnik, który w nadchodzącym sezonie PlusLigi będzie reprezentował barwy GKS-u Katowice. Mierzący 200 cm Szymański reprezentował ostatnio Buskowiankę Kielce. Wcześniej był zawodnikiem MKS MOS Wola Warszawa i SMS Spała. W 2015 r. wywalczył z reprezentacją Polski mistrzostwo świata kadetów.
[…] Dla Szymańskiego nadchodzący sezon będzie sporym wyzwaniem, bowiem nie będzie łatwo przedrzeć się mu do podstawowego składu. W GKS-ie Katowice o możliwość gry w szóstce będzie rywalizował między innymi z Adrianem Buchowskim, który do GKS-u przeniósł się z MKS-u Będzin oraz z Rafałem Szymurą, który wraz z zespołem z Kędzierzyna-Koźla wywalczył mistrzostwo Polski.
Dustin Watten w GKS-ie Katowice
Libero reprezentacji USA, Dustin Watten, związał się dwuletnim kontraktem z GKS-em Katowice. Siatkarz występował m.in. w Cerradzie Czarnych Radom oraz Berlin Recycling Volleys,
Dustin Watten to postać doskonale znana w świecie siatkarskim. 32-letni Amerykanin pochodzi z Long Beach i swoją przygodę z dyscypliną rozpoczynał grając w barwach miejscowego uniwersytetu. Następnie przeniósł się do Europy i grał m.in. w Finlandii i Francji. Polscy kibice poznali go lepiej w latach 2016-18 gdy bronił barw Cerrad Czarnych Radom. Ostatni sezon Dustin spędził w Berlin Recycling Volleys, z którym sięgnął po mistrzostwo Niemiec.
Nowy libero GKS-u Katowice ma na swoim koncie również doskonałe osiągnięcia z reprezentacją Stanów Zjednoczonych. Z drużyną narodową sięgnął po Puchar Świata (2015), brązowy medal Ligi Światowej i Ligi Narodów (2015 i 2018), a przed rokiem został brązowym medalistą mistrzostw świata.
HOKEJ NA LODZIE
hokej.net – Turniej w Porubie z udziałem polskich drużyn
Dwa polskie kluby: JKH GKS Jastrzębie i Tauron KH GKS Katowice wystąpią w Turnieju o Puchar RT Torax, który co roku odbywa się w Porubie.
Katowiczanie zagrają w grupie A, a ich rywalami będzie HC RT Torax Poruba oraz kazachska Saryarka Karaganda.
[…] Rywalizacja toczyć będzie się w dniach 7-10 sierpnia. Najpierw każdy z zespołów rozegra po dwa spotkania w grupie. Zwycięzcy zmierzą się w finale, drugie ekipy zagrają o brąz, a trzecie o piąte miejsce. Szczegółowy terminarz turnieju poznamy wkrótce.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Felietony Piłka nożna
Komu nie zależało, by zagrać?
Gdy wyjrzałem dziś za okno z pokoju hotelowego, zobaczyłem szron na pobliskich dachach. I tyle. Śniegu nie było ani grama, jedyne, co mogło nas przyprawiać o lekkie dreszcze to przymrozek i konieczność spędzenia tego meczu w tak niskiej temperaturze. Wiadomo jednak, że podczas dobrego widowiska można się porządnie rozgrzać i emocje sportowe niwelują jakiekolwiek atmosferyczne niedogodności. Głowiłem się, jak to jest, że w różnych rejonach Polski mamy atak zimy, a przecież okolice bieguna zimna, które teoretycznie najbardziej są narażone na popularny biały puch, tym razem są wolne od tego.
Gdy jechałem autobusem na mecz i zaczęło lekko prószyć – a było to o godz. 10.30 ani przez myśl nie przeszło mi, jak to się wszystko skończy. Po prostu – śnieg zaczął sobie padać, nie był to jakiś armagedon, a i same opady śniegu, choć były wyraźne, nie przypominały tych, które znamy z przeszłości.
Po wejściu na stadion zobaczyłem taką właśnie oprószoną murawę – niezasypaną. Białawo-zieloną lub zielonkawo-białą. Typowy widok, gdy mamy pierwsze opady śniegu w roku lub też szron po mroźnej nocy. Białe gunwo (że tak zejdziemy z romantycznej wersji o puchu) ciągle jednak z białostockiego nieba spadało. I w pewnym momencie rzeczywiście murawa stała się dość biała. Nie przeszkodziło to jednak obu drużynom oraz sędziom rozgrzewać się. Kibice wypełniali stadion, zwłaszcza ci z Jagiellonii jeszcze przed meczem głośno dopingując swój zespół. Sympatycy GieKSy powoli zaczęli wchodzić na sektor gości i też dali znać o sobie. Przyznam, że nie myślałem w ogóle o tym, że mecz może się nie odbyć. Nie miałem takiego konceptu w głowie.
Za łopaty wzięło się… kilka osób. Zaczęli odśnieżać pola karne. Wyglądało to tak, że na jednym skrzydle stało trzech chłopa i sami nie wiedzieli, jak się za to zabrać. „Gdzie kucharek sześć…” – powiedziałem Miśkowi. A na drugim skrzydle szesnastki jeden jegomość odśnieżył na kilka metrów szerokość pola karnego, pokazując, że „da się”. A tamci deliberowali. Do tej pory odśnieżone były tylko linie i wspomniany kawałek. Na drugim polu karnym natomiast jakiś artysta „odśnieżał” w taki sposób, że zagarniał, wręcz zdrapywał śnieg, zamiast go nabierać na łopatę. Nie trzeba być śnieżnym omnibusem, żeby wiedzieć, że średnio efektywna jest to metoda. Po niedługim czasie wszyscy położyli na to lachę i sobie poszli czy tam przestali działać.
Dopiero kilka minut przed meczem zorientowałem się, że sędzia się dziwnie zachowuje, wychodzi i sprawdza. Załączyłem Canal+, by nasłuchiwać wieści i tam było jasne, że arbiter Wojciech Myć sugerował, iż szanse na rozegranie tego spotkania są dość marne. Potem wyszedł na boisko jeszcze raz, ze swoimi asystentami i patrzyli, jak zachowuje się piłka. W moim odczuciu ta rzucana i turlana przez nich futbolówka reagowała normalnie, z odpowiednim odbiciem czy brakiem większego oporu przy toczeniu się po ziemi. Do końca miałem nadzieję, że mecz się odbędzie.
Sędzia jednak zadecydował inaczej. W wywiadzie dla Canal+ powiedział, że ze względu na zdrowie zawodników, a także ograniczoną widoczność – podejmuje decyzję o odwołaniu meczu. Podał też argument, że do pomarańczowej piłki przykleja się śnieg i tak jej nie widać. A linie, które zostały odśnieżone i tak za chwilę zostałyby zasypane.
Mecz się nie odbył.
Odniosę się więc najpierw do słów sędziego, bo już one są dla mnie kuriozalne. Odśnieżone linie po 40 minutach (także już po odwołaniu meczu) nadal były widoczne. I nie zanosiło się specjalnie na to, że mają zostać momentalnie zasypane. Nawet jeśli – to chwila przerwy w meczu lub po prostu w przerwie między dwiema połowami – pospolite ruszenie do łopat i gotowe. A argument o piłce to już kuriozum do kwadratu. Na Boga – przecież śnieg to nie jest jakiś klej czy oleista substancja. I nawet jeśli w statycznej sytuacji klei się do piłki, to jest ona cały czas KOPANA. Dla informacji pana Mycia – to powoduje drgania w futbolówce, a to (plus odbijanie się od ziemi) z piłki przyklejony kawałek śniegu strząsa. Więc naprawdę nie mówmy takich głodnych kawałków na głos, bo tylko wzmacniamy opinię o sędziach taką, a nie inną.
Trener Siemieniec już po decyzji mówił dla Canal Plus, że z punktu widzenia logistyki w rundzie jesiennej, nie na rękę jest im nie grać, w domyśle, że ten mecz trzeba będzie jeszcze gdzieś wcisnąć. Tylko przecież WIADOMO, że tego spotkania nie da się rozegrać jesienią, bo przecież po ostatnim meczu ligowym Jaga gra dwa razy w Lidze Europy plus jeszcze w środku grudnia zaległy mecz z Motorem. Więc z GKS musieliby zagrać tuż przed świętami, a przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie przedłuży rundy GieKSie o dwa tygodnie z powodu zaległego meczu. Niech więc trener Adrian nie robi ludziom wody z mózgu. Poza tym trener powiedział, że ze względu na stan boiska, była to jedyna i słuszna decyzja i trudno nie było odnieść wrażenia, że z powodu napiętego terminarza właśnie TERAZ, dłuższy oddech dla Jagiellonii to najlepsze, co może ich spotkać…
A Rafał Górak? Bardzo dyplomatycznie mówił, że rozumie decyzję sędziów, ale chyba trzy razy podczas wywiadu dał do zrozumienia, jakie miał zdanie… Panowie za zamkniętymi drzwiami rozmawiali, każdy dał swoje argumenty. Trener zwrócił uwagę, że ze względu na szczelnie wypełniony sektor gości mogło to wyglądać inaczej. Że białe linie widać i przy dobrej woli organizatora, boisko można byłoby doprowadzić do stanu używalności. Że taki wyjazd bez meczu to dodatkowe koszty dla klubu. Jakbym więc miał typować, to pewnie wyglądało to tak „ej Rafał, wiesz, jak jest, jaką mamy sytuację, wiem, że nie jest to wam na rękę, ale zgódź się na przełożenie meczu, odwdzięczymy się dobrym winkiem”… Być może więc ze względu na solidarność kolegów po fachu i gentelmen’s agreement, szkoleniowiec, mimo że wolałby zagrać – nie oponował.
No i właśnie. To jest pytanie – czy komuś zależało, żeby wykorzystać opady i meczu nie rozegrać? Powiem wprost – reakcja organizatora meczu na tę „zimę” jest mocno zastanawiająca i nie wiem, czy Jagiellonia nie powinna z tego tytułu ponieść konsekwencji. Powtórzę – klub nie zrobił absolutnie nic, żeby ten mecz rozegrać. Począwszy od prognoz – przecież atak zimy w Polsce był już wczoraj, więc nie można było nie zakładać, że podobna sytuacja powtórzy się w Białymstoku. A jeśli tak, to przygotowuje się zastępy ludzi – choćby na wszelki wypadek – do tego, żeby boisko odśnieżyć. Pamiętacie, co było w zeszłym sezonie w meczu Radomiaka z Zagłębiem? Momentalnie, w ciągu kilku minut płyta po nawałnicy zrobiła się biała. Tam też było ryzyko przerwania i odwołania meczu. Ale ludzie robili, co w swojej mocy, odśnieżali, jak tylko się da i spotkanie zostało dokończone. Wczoraj w Rzeszowie kompletnie zasypany stadion został odśnieżony i mecz również się odbył. A w Białymstoku? Nie było chętnych czy nie miało ich być? Mogli nawet tych żołnierzy wziąć, co to zawsze są na trybunach. Cokolwiek. A tutaj kilku ludzi z łopatą zaczęło nieskładnie machać, ale chyba ktoś im powiedział, że to bez sensu – no i przestali.
Nie będę wnikał, czy na takim boisku można grać czy nie. Jak bardzo wpływa to na zdrowie zawodników. Wiem, że w przeszłości takie mecze się odbywały i nikt nie płakał i nie zasłaniał się ani zdrowiem, ani terminarzem. GieKSa taki mecz rozgrywała z Arką Gdynia – pamiętny z niewykorzystanym karnym Adamczyka – i jakoś się dało. Nie jest to może najbardziej estetyczne widowisko, ale mecz jest rozegrany i jest z głowy.
Natomiast tu nie chodzi o to, czy na zaśnieżonym boisku można grać. Chodzi o to, że nikt nie zajął się odśnieżaniem. Dlatego cała ta sytuacja ostatecznie wydaje mi się po prostu skandaliczna. Dosłownie godzinkę śnieg poprószył – bez jakiejś większej nawałnicy – i odwołujemy mecz.
I tak – piłkarze pojechali sobie na drugi koniec polski, by pobiegać na murawie stadionu Jagiellonii. Klub zapłacił za hotel, wyżywienie, przejazd. Teraz będzie to musiał zrobić drugi raz – najpewniej na wiosnę. Kibice zrywali się o drugiej w nocy, niektórzy pewnie nawet nie poszli spać, by stawić się na zbiórkę w ciemnych Katowicach. Jechali w tak wielkiej liczbie przez cały kraj – też przecież zapłacili za bilety i przejazd. I dostali w bambuko, bo paru osobom nie chciało się wyjść i doprowadzić boisko do jako takiego stanu.
Uważam, że PZPN czy Ekstraklasa, czy kto tam zarządza tym całym grajdołkiem, nie powinien przyzwalać na taką fuszerkę. To jest kupa kasy i czas wielu ludzi, którzy zdecydowali się do Białegostoku przyjechać. To po prostu jest nie fair.
Nieraz bywały jakieś sytuacje czy to z pogodą, czy wybrykami kibiców i kapitanowie lub trenerzy obu drużyn zgodnie mówili – gramy/nie gramy. Była ta wyraźna jednogłośność. A czasem spór. Grano nawet po zapaści Christiana Eriksena – choć tam akurat uważam, że ta decyzja była fatalna (choć z drugiej strony to Euro, więc logistyka dużo trudniejsza). Tutaj zabrakło determinacji, żeby mecz rozegrać. Rozumiem trenera Góraka, że podszedł dyplomatycznie do sprawy. Ja tego protokołu dyplomatycznego trzymać nie muszę i wysuwam hipotezę, że komuś na rękę był ten niezbyt wielki opad śniegu.
Dotychczas wielokrotnie pisałem i mówiłem, że cenię Jagiellonię i Adriana Siemieńca za to, jak łączą ligę i puchary. Byłem pod wrażeniem, że rok temu Jaga nie przełożyła spotkania z GKS na jesień, gdy sama była pomiędzy meczami z Ajaxem – trener gospodarzy dzisiejszego niedoszłego pojedynku mówił, że poważna drużyna musi umieć grać co trzy dni. Tym razem jednak w obliczu meczu z KuPS i końcówki ligi, takie zdanie przestało już zobowiązywać.
Nam nie pozostaje nic innego, jak przygotować się do sobotniego spotkania z Pogonią. Oby piłkarze GKS również wykorzystali fakt, że nie będą mieli Jagi w nogach i jak najlepiej mentalnie i fizycznie przygotowali się do spotkania z Portowcami. A z Jagiellonią i tak się już niedługo zmierzymy, bo za jedenaście dni w Pucharze Polski.
Kups!
Piłka nożna
Mecz z Jagiellonią odwołany!
W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.




Najnowsze komentarze