Dołącz do nas

Piłka nożna

Walka o pole position na rundę wiosenną!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Koniec zimowego snu. Wracamy do zmagań o ligowe punkty, po ponad trzech miesiącach będziemy znów emocjonować się walką o ekstraklasę. Na pierwszy ogień mecz najtrudniejszy z możliwych – GKS Katowice udaje się do Chojnic na pojedynek z liderem – miejscową Chojniczanką.

GieKSa miała wyjątkowo dobre warunki podczas zimowych przygotowań. Spora, ale nie nadmierna ilość sparingów, dwa obozy, w tym jeden w Turcji, gdzie na zielonych boiskach piłkarze Jerzego Brzęczka mogli sprawdzić siły z zagranicznymi rywalami. W sparingach nasz zespół grał w kratkę. Wygrywaliśmy z ROW Rybnik, Odrą Opole, Juventusem Bukareszt i Wołyniem Łuck, ale przydarzyło się też kilka porażek – z GKS Jastrzębie, Śląskiem Wrocław, Lokomotiwem Tbilisi i Chrobrym Głogów. Jedynym zremisowany mecz kontrolny to sparing z Rakowem Częstochowa. Nie da się ukryć, że najbardziej błysnął Andreja Prokić, który strzelił 5 bramek. Po jednym trafieniu dołożyli Grzegorz Goncerz, Krzysztof Wołkowicz, Armin Cerimagić i Łukasz Zejdler. Oczywiście do porażek – nawet przegranej próby generalnej z Chrobrym Głogów – nie ma co przywiązywać wagi. Ważne jest to, że sztab szkoleniowy zyskał wiele informacji na temat formy poszczególnych zawodników, a także optymalnego zestawienia na mecze ligowe. No i zespół solidnie przygotował się do meczów mistrzowskich.

Przed rundą zespół wzmocniło kilku zawodników. Bośniak Armin Cerimagić to były zawodnik Górnika Zabrze – w ekstraklasie w barwach zabrzan rozegrał 22 mecze i strzelił jednego gola. W obecnym sezonie wystąpił 11 razy, m.in. w jesiennym meczu na Bukowej. Grał także w drugiej lidze belgijskiej i młodzieżowej reprezentacji Bośni.

Kamil Jóźwiak może nam rozwiązać problemy młodzieżowca w przypadku kadrowych kłopotów. Zawodnik wypożyczony z Lecha Poznań ma na koncie 16 meczów w ekstraklasie i jednego gola (mecz z Ruchem Chorzów). W obecnych rozgrywkach ekstraklasy zagrał 6 razy, trzykrotnie wystąpił w Pucharze Polski oraz zaliczył kwadrans w wygranym 4:1 meczu z Legią w Warszawie o Superpuchar Polski.

Wypożyczony z Piasta Gliwice Igor Sapała zagrał zaledwie 14 minut w tym sezonie w lidze (w dwóch meczach), ale zdążył wpisać się na listę strzelców w starciu z Legią Warszawa.

W końcu weteran Tomasz Wisio, który… nigdy nie zagrał w polskiej ekstraklasie. Zawodnik od 2001 roku grał za granicą, głównie w Austrii i Grecji (plus epizod w Niemczech). 35-latek wraca na polskie boiska i kto wie, czy ukoronowaniem jego bogatej kariery nie będzie gra z GieKSą w ekstraklasie!

Jak na tle przygotowań i transferów prezentuje się Chojniczanka? Jeśli chodzi o sparingi to było nieźle, ale nie rewelacyjnie. Zespół Piotra Gruszki wygrał z Koroną Kielce, Chemikiem Bydgoszcz, Olimpią Elbląg, Gwardią Koszalin i Raselem Dygowo, czyli poza Koroną były to dość lokalne zespoły z niższych lig. Remisy z Bytovią i Pogonią Siedlce oraz porażki z Lechią Gdańsk, Elaną Toruń i Stomilem Olsztyn. Od 6 do 14 lutego zespół przebywał na zgrupowaniu w Niechorzu.

Co do transferów to przede wszystkim zespół wzmocnił Paweł Golański, weteran polskich boisk. 177 meczów w ekstraklasie i 11 bramek plus trzyletni pobyt w Steua’le Bukareszt. Zawodnik w barwach rumuńskiego zespołu grał przeciw… Zagłębiu Lubin w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Rywalizował także z Bate Borysów i Galatasaray w eliminacjach, a także z Arsenalem, Bayenrem i Fiorentiną w fazie grupowej. Grał także w Lidze Europy przeciw Fenerbahce czy Twente. No i 14 meczów w reprezentacji Polski, na czele z legendarnym meczem z Portugalią (2:1) i dwoma występami na Euro 2008.

Do zespołu dołączył także Maciej Gostomski, bramkarz – Mistrz Polski 2015 w barwach Lecha Poznań, 52 mecze w ekstraklasie w barwach Kolejorza i Korony.

Michał Przybyła to były zawodnik Korony, który w poprzednim sezonie strzelił 5 bramek w ekstraklasie, m.in. zwycięską w 90. minucie meczu z Legią w Warszawie.

Litwin Karolis Chvedukas jesienią grał w chorwackim RNK Split, a wcześniej od początku kariery w Suduvie. Miał okazję grać w kwalifikacjach do Ligi Europy.

Przede wszystkim musimy zwrócić uwagę na bardzo doświadczonych zawodników w kadrze Chojniczanki – Jakub Biskup, Rafał Grzelak czy Andrzej Rybski z niejednego pieca chleb jedli. No i oczywiście nasz były bramkarz Łukasz Budziłek, który po raz pierwszy będzie miał okazję zagrać przeciw naszemu klubowi od czasu odejścia z Bukowej.

Interesująca sprawa ma się z Łukaszem Kosakiewiczem, który w 16. kolejce otrzymał czwartą żółta kartkę, w 17. pauzował. W dwóch ostatnich meczach roku zarobił jednak aż cztery żółtka (dwie czerwone kartki) i w meczu z GKS będzie musiał pauzować. Doprawdy niespotykane. W wspomnieć należy, że zawodnik dał się rok temu na Bukowej mocno we znaki, strzelając dwie bramki.

W GieKSie nie będzie mógł wystąpić Oliver Prażnovsky, który w spotkaniu z Chrobrym Głogów również otrzymał czwartą żółtą kartkę.

W rundzie jesiennej w Katowicach nasz zespół bardzo szybko objął prowadzenie po golu Tomasza Foszmańczyka, ale po kilku minutach wyrównał Bartłomiej Niedziela. Nie był to wybitny mecz GKS, to był jeszcze okres, w którym nasz zespół się rozkręcał. Patrząc z perspektywy całego sezonu i naszej wówczas formy, remis należy uznać, za cenny wynik z tamtego spotkania. W poprzednich trzech sezonach w Chojnicach dwukrotnie remisowaliśmy 1:1, a także wygraliśmy 2:0. To rywale więc muszą się przełamać w spotkaniu z piłkarzami Jerzego Brzęczka.

Na koniec przytoczmy słowa Macieja Gostomskiego z oficjalnej strony Chojniczanki:

Wydaje mi się, że chyba nie ma tutaj jakieś wielkiej potrzeby zachęcania kibiców do przyjścia w sobotę 4 marca na mecz z GKS-em Katowice. Każdy kibic doskonale zdaje sobie sprawę, że to jest bardzo istotne spotkanie o tzw. 6 punktów. Liczymy na doping kibiców, który może nam tylko pomóc. Początek rundy zawsze jest ważny. Rywal na pewno przyjedzie bojowo nastawiony, będzie także liczna grupa kibiców z Katowic. Musimy udowodnić, że Chojnice nie mają zamiaru odpuszczać.

Chojniczanka Chojnice – GKS Katowice, sobota 4 marca, godz. 17.45

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga