Dołącz do nas

Piłka nożna

Wasz czas w GieKSie się skończył

Avatar photo

Opublikowany

dnia

No i zakończyliśmy sezon. Sezon trudny, najtrudniejszy dla nas – kibiców. Najtrudniejszy z dotychczasowych dziesięciu w pierwszej lidze. Rozbudzone nadzieje, bardzo realne – wydawało się – szanse na sportowy sukces. Brak jakiegoś musu wielkiej gry, tak jak w niektórych poprzednich sezonach. Po prostu były nadzieje, były okoliczności i trzeba było po prostu w miarę przyzwoicie grać w piłkę. To by wystarczyło.

Pisząc ten artykuł, w kilka godzin po meczu, już nie czuję złości. Takiej jak po Kluczborku, gdy zaprzepaszczona została szansa, takiej jak po Grudziądzu, gdzie swoim radosnym zachowaniem piłkarze zakpili sobie z kibiców.

Teraz pozostał już tylko smutek i żal. To nie tylko można było, nie tylko było na wyciągnięcie ręki. To po prostu w okolicznościach całej rundy wiosennej trzeba było zrobić. Jedynie ostatni frajerzy takiej sytuacji by nie wykorzystali. Piłkarze GKS takimi się okazali.

Dzisiejszy mecz z Bytovią dobitnie pokazał, jaki był obraz tej rundy. Nawet ja się daję łapać na to, że twierdzę, że to nie był taki zły mecz. Wiem, jaki to jest błąd. Znów kilka ofensywnych akcji spowodowało taki mylny obraz, że to był dobry mecz. Nie – nie był dobry. Jak by był, to GKS wygrałby spokojnie z broniącą się przed spadkiem ekipą.

A tak? Skończyliśmy z iście kompromitującym dorobkiem na swoim boisku na wiosnę. Uwaga, uwaga – zdobyliśmy:

5 punktów!!!

Jedno zwycięstwo, dwa remisy, cztery porażki.

GKS Katowice wygrał jedno na siedem spotkań na własnym boisku. Postawa dyskwalifikująca tych pajaców oraz ich trenera, po którym słuch zaginął, gdy uciekł z konferencji.

W meczu z Bytovią mieliśmy kilka pozorowanych, szybkich ataków. Jednak nonszalancja i brak przykładania się do swoich obowiązków był zatrważający, zwłaszcza w pierwszej połowie. Do 20. minuty mieliśmy 3-4 tak proste i niechlujne straty, że mogło to się skończyć co najmniej jedną bramką straconą więcej. Im się po prostu nie chciało być dokładniejszym. Wiadomo, ciepło, wakacje, o nic nie gramy, to nie trzeba się starać. A czekaj, wróć: jak było o co grać, to też im się nie chciało.

Trener Bytovii Adrian Stawski musiał rozmawiać z Brzęczkiem. Jego stwierdzenie, że GKS Katowice jest najlepszą drużyną w tej lidze było naprawdę z dość kiczowatego science-fiction. Widać, że trener skromny i kurtuazyjny, ale proponowalibyśmy szkoleniowcom polskim (i piłkarzom również), żeby nie ośmieszali się taką nadmierną kurtuazją. Bo jeszcze ktoś taką wypowiedź potraktuje poważnie.

Apropos trenerów. Nie wiadomo, kto będzie szkoleniowcem w GKS w przyszłym sezonie. Jednak patrząc z perspektywy czasu, trudno spodziewać się, że beznamiętny trener Brzęczek mógł coś wyczarować w powiązaniu z bezjajecznymi piłkarzami. Przyznajemy, że trenera trochę oszczędzaliśmy, w takim sensie, że dawaliśmy mu wykonywać spokojnie swoją pracę. Bez większych jazd. Z drugiej strony nie zgadzamy się z opiniami, że nie krytykowaliśmy go w ogóle. Jeśli tak było, to zapraszamy do poczytania niektórych felietonów pomeczowych, po poszczególnych meczach.

Oczywiście w szatni nie jesteśmy, nie wiemy jaki był Jerzy za zamniętymi drzwiami. Być może stosował suszarki do zawodników, być może kopał, rzucał i gryzł. Nie da się jednak nie odnosić wrażenia, że charyzmy to on nie ma za grosz. Patrząc ostatnio na filmik pożegnalny Macieja Bartoszka z Korony Kielce, naprawdę można było odnieść wrażenie, że mentalnie Korona i GKS to było niebo, a ziemia. Oczywiście filmikami można mówić, co się chce, ale przecież myśmy tego na wiosnę nie mieli…

Nie było widać nawet po twarzach zawodników tej agresji, tej radości po wygranych meczach (no może poza Grudziądzem). Nie było sportowego wkurwu. Jak piłkarze przychodzili po przegranych meczach na konferencję prasową to ze spuszczonymi głowami, a nie sportową złością. Tak jakby właśnie przegrali cały sezon, a nie tylko jeden mecz. Niestety – my po prostu nie mamy w drużynie wojowników. Nie mamy boiskowych łobuzów i ludzi ambitnych. Mamy piłkarzy-panienki, a trafili oni na trenera-panienkę i wszyscy głaskali się po pupciach.

Dzwoniliśmy na alarm, sygnalizowaliśmy w pomeczowych felietonach już od początku rundy. Zwłaszcza po strasznej porażce z Zagłębiem Sosnowiec. Niestety te nasze głosy nie były słyszane. Nie reagowano wtedy, kiedy trzeba było. Zaufaliśmy trenerowi i ufaliśmy do końca. I to też był nasz błąd.

Przez to wszystko nie tylko nie awansowaliśmy do ekstraklasy, ale w sposób doprawdy haniebny spadliśmy aż na siódme miejsce. W głowie się nie mieści być w TOP3 przez cały sezon, na jesieni kilka razy lider, na wiosnę pięć szans na lidera i skończyć na tej pozycji.

Nie jest tak, że na Bukowej nie oglądaliśmy dziś w ogóle walki. To co pokazały dzieci w finale Zagraj na Bukowej to był wzór zaangażowania na chwałę swoją i GieKSiarskich barw. Banda z szatni powinna patrzeć i uczyć się, co to jest ambicja. Dzieciaki dostały doping, ale nie taki piknikowy – tylko normalny ligowy doping. Na pewno było to dla nich piękne przeżycie, ale na to oni sobie zasłużyli. Brawo!

A piłkarze? Nawet nie podeszli po meczu do Blaszoka. Pewnie by się nasłuchali, ok. Jednak wydaje się, że oni są bardziej obrażeni za zasłużoną krytykę i brak dopingu, niż wdzięczni za całą rundę nieadekwatnego wsparcia dla swojej żenującej postawy.

Ekstraklasa to dla nas takie marzenie nieosiągalne. Jak Liga Mistrzów przez wiele lat dla polskich drużyn. Przez chwilę wydawało się, że jednak, że to marzenie jest już na wyciągnięcie ręki. Niestety dostaliśmy po mordzie i okazało się, że to jednak chyba było takie nierealne, urojone. Nie z tymi piłkarzami. Nie z tym trenerem.

Teraz nadchodzi czas na pożegnania. Powiedzielibyśmy, że trzeba zrobić kompleksową analizę – dlaczego nie udało się awansować. Ale po co? Jak na dłoni widać, że wszystko rozstrzygnęło się pozasporotowo. Tak jak pisałem – nie wiem czy to była korupcja, bukmacherzy, strach przed tym, że w ekstraklasie i tak nie będą mieli miejsca w składzie czy po prostu zwykła sportowa pizdowatość, która nie pozwoliła na wyzwolenie jakichś pokładów ambicji. A skoro pozasportowo, to bez twardych dowodów nie ma co analizować. Bo i tak piłkarze będą brnąć, że chcieli, ale nie mogli, nie wiedzą czemu, ale na pewno im się zachce i już będą mogli w przyszłym sezonie. I że w ogóle im się zawsze chce, a jeśli ktoś uważa inaczej, to nie zna się na piłce. I inne tego typu bzdury.

Nie ufam tej szatni. Nie chcę mieć w drużynie piłkarzy, którzy grają tylko, jak im się zachce. Dla których dobro klubu nie jest najważniejsze.

Chcę facetów – nie panienki. Sportowców – nie hobbystów. Piłkarzy – nie kopaczy.

I drużynę, która będzie szanować kibiców, doping i wsparcie. A nie takich, którzy to mają w dupie.

Przed rundą pisaliśmy, że porażki mogą się zdarzyć, że będziemy wspierać zespół w trudnych momentach, nie będziemy po nich jechać. Niestety nie dało się. Ich postawa już prawie od początku przekraczała granice dobrego smaku. Dość długo jeszcze po nich nie jechaliśmy, choć pisaliśmy dosadnie. Chcieliśmy wspierać drużynę i trenera.

Koniec z tym.

Liczę na to, że z większością sabotażystów się pożegnamy. Niezależnie jednak od tego, nie będziemy się pieprzyć w artykułach. Mimo że trudno wierzyć, iż akurat ta ekipa będzie potrafiła zrobić coś w kierunku awansu – od pierwszej kolejki nie będziemy się cackać. Trudno będzie nam się przemóc, by chwalić po wygranych meczach. Postaramy się być sprawiedliwi, ale bez taryfy ulgowej.

Nie chcemy was już jednak oglądać. Wasz czas w GKS się skończył.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

16 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

16 komentarzy

  1. Avatar photo

    Pan_Obserwator

    4 czerwca 2017 at 21:19

    Chłopcy bez ambicji i marzeń, żeby nie powiedzieć: bez jaj! (śmiech) Piłkarsko od lat przeciętnie, co sezon ten sam cel: bezpieczny środek tabeli. Żenada! Macie za dużo w dupach i chyba w głowach wam się popierdoliło od bycia piłkarzem. Nie gracie w Lidze Mistrzów i nigdy w niej nie zagracie, więc przestańcie gwiazdorzyć! Dziwie się ludzią, ktorzy chcą oglądać ten cyrk. Nie szkoda Wam czasu i pieniędzy? Nie lepiej zabrać bajtli do parku, zoo, czy gdziekolwiek tam, gdzie są pozytywne emocje? Apropo pieniędzy i emocji. Ultrasi! Zacznijcie zbierać hajs na sejf, a nie na oprawy. 😉 Może wtedy unikniecie kolejnej porażki.

    GKS Katowice, powodzenia w przyszłym sezonie! 🙂

  2. Avatar photo

    Sławoj

    4 czerwca 2017 at 21:45

    Ja już zrezygnowałem, szkoda czasu i pieniędzy. Na piknik to mogę iść na Lotnisko-Muchowiec. Żebyście w przyszłym
    sezonie nie drżeliście do końca o utrzymanie.

  3. Avatar photo

    CIErPLIWY

    4 czerwca 2017 at 22:32

    Jojko bym zostawił.

  4. Avatar photo

    kejta

    5 czerwca 2017 at 04:43

    Pizdowatosc haha shellu swietne slowo az mi sie humor poprawil ???????????? a co robi Jurek w szatni za zamknietymi drzwiami?? Moze ich kurwa ruchal dlatego tacy mietcy byli haha sorry za brzydkie slowa ale dosc juz tego sezonu!! Wszyscy out out out !! Dobranoc

  5. Avatar photo

    Tomek

    5 czerwca 2017 at 09:27

    Bardzo mnie ciekawi kogo zatrudni w charakterze trenera Prezes Ciamajda.Jeszcze ciekawiej będzie przy transferach i pożegnaniach. Wtedy zobaczymy czy naczelna ciamajda wyciąga jakiekolwiek wnioski.

  6. Avatar photo

    hajna

    5 czerwca 2017 at 11:55

    Jojko powinien wylecieć od razu z Brzeczkiem a nawet wcześniej wstawienie Nowaka który ogarnia tylko górne piłki i to jeszcze piastkujac wyklucza go całkowicie z roli trenera bramkarzy. Należy podziękować Fosie Gonzowi i Ceremagiczowi.Szukac bramkarza pomocnika i dwóch napastników ewentualnie wyciągnąć z rezerw a najważniejsze to trener z doświadczeniem któremu nie podskoczy szatnia.

  7. Avatar photo

    Mecza

    5 czerwca 2017 at 13:09

    Mandrysz pogoni nierobów i mam nadzieję że będzie trenerem tylko nie oczekujcie od razu cudów. Będzie potrzebował czasu aby wymienić tą kadrę na taką której się chce. Niestety to może być znowu plan dwuletni.

  8. Avatar photo

    Piotr

    5 czerwca 2017 at 13:17

    Hajna Janusz jest legenda i łapy precz od janusza

  9. Avatar photo

    Tomek

    5 czerwca 2017 at 13:36

    Mandrysz jest ok jak dla mnie choc wolałbym Fornalika. Z Mandryszem problem jest tylko taki że moga grać przeciw niemu jak ich przyciśnie. Jak wtedy zachowa sie naczelna ciamajda Prezes nie wie nikt.

  10. Avatar photo

    Michał

    5 czerwca 2017 at 14:27

    Podoliński ponoć prowadzi rozmowy z cyganem oby nieeeeeeeeeeeeee on!!!!!!!!!!!!!

  11. Avatar photo

    hajna

    5 czerwca 2017 at 14:50

    Piotr poczytaj o KSZO Ostrowiec a moim skromnym zdaniem nie powinien być trenerem bramkarzy decydujacym o wystawieniu do gry Zasługi dla klubu nie świadczą o tym kto jest dobrym trenerem co w GKSie już parę razy sprawdzano z kiepskim rezultatem.Dzisiejsi trenerzy mają swoich ludzi od tej roboty i to wcale nie gorszych i współodpowiedzialnych za wynik a nie nietykalnego za zasługi bo brak awansu to też częściowo jego odpowiedzialność

  12. Avatar photo

    Mecza

    5 czerwca 2017 at 19:40

    @Tomek,”Z Mandryszem problem jest tylko taki że moga grać przeciw niemu jak ich przyciśnie” I o to chodzi!!! Gorzej być nie może i wiem że trzeba kadrę wyczyścić albo komuś się zachce. Zakładam że następny sezon to będzie czystka a w kolejnym już będzie 70pkt! Utrzymamy się w następnym sezonie a Ci co będą kombinować wylecą. Mamy taką samą sytuację jak w Sosnowcu na jesień ale tam odstrzelili Mandrysza zostawiając hamulcowych i im punktów brakło. Mandrysz po 6 miesiącach w Termalice odstrzelił pół kadry i po kolejnych 6 następnych i awans. Nas chyba lepiej zna bo ogląda na bieżąco, czy ta wiedza wystarczy aby sie włączyć do czołówki już w następnym sezonie nie wiem ale jedno jest pewno – Podoliński to kolejny eksperyment bez sukcesów jeśli jest brany pod uwagę. NIE!!!!!!!

  13. Avatar photo

    MARCIN

    5 czerwca 2017 at 20:15

    Bartoszek jest bez roboty, brać go !

  14. Avatar photo

    tomek

    5 czerwca 2017 at 20:59

    Mecza jak widziałeś w syffnowcu go wysadzili. Obawiam sie ze nasza ciamajda tez nie wytrzymalaby presji i mandrysz by polecial

  15. Avatar photo

    Irishman

    6 czerwca 2017 at 11:11

    „…i trzeba było po prostu w miarę przyzwoicie grać w piłkę. To by wystarczyło.”
    I to jest najlepsze podsumowanie. Niestety trener chciał grać pięknie i wydawało mu się, ze tak gramy… szkoda, że tylko fragmentami. Niestety przekonał do tego samych piłkarzy, którzy w to uwierzyli i teraz pieprzą o tym w wywiadach.

    Shellu walisz w piłkarzy – i słusznie. Ale czy w innych klubach, w tych które osiągnęły awans do ekstraklasy albo choć wyprzedziły nas w tabeli, czy wygrywali z nami w lidze ważne mecze są inni piłkarze? Nie są tacy sami! A pod względem sportowym moim zdaniem znacznie gorsi! Tylko, że oni grali w piłkę, a nam pomylił się fusbal z jazdą figurową na łyżwach albo z gimnastyka artystyczną, gdzie wygrywa się robiąc ładne wrażenie na sędziach!
    I tyle w temacie.

  16. Avatar photo

    Irishman

    6 czerwca 2017 at 11:26

    Po przeczytaniu komentarzy:
    Dajcie spokój Januszowi. Moim zdaniem praca z nim kolejnym bramkarzom wyszła tylko na dobre. Oczywiscie z małymi wyjątkami.

    Na trenera tylko Mandrysz, z tych bez zatrudnienia. I dać mu pełną swobodę działania. W Zabrzu Brosz odsunął gwiazdeczki…i awansował! W Zagłębiu też w końcu po czasie przyznali rację Mandryszowi… i dobrze na tym wyszli, choć nie do końca.
    A jak piłkarze będą grać przeciw trenerowi, to nie wiem jak zachowa się prezes ale myślę, że wiem jak zachowają się kibice, po tej rundzie upokorzeń, które musieli przeżyć.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga