Dołącz do nas

Piłka nożna

Wygrana GieKSy na inaugurację!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Na inaugurację rozgrywek przyszło nam czekać nieco dłużej w tym roku, ale wobec przełożenia spotkania z Puszczą na B1 przyjechał Raków Częstochowa. Mecz ten był debiutem dla trenera Jacka Paszulewicza i Bartłomieja Poczobuta, który debiutował 
w GieKSie od pierwszych minut spotkania.

Mecz rozpoczął się spokojnie, obie ekipy wzajemnie badały swoje siły. Pierwszą groźną akcję stworzył Prokic, który ruszył z piłką na skrzydle i podał w pole karne. Tam jednak do piłki nie doszedł Kędziora. Raków odpowiedział strzałem Czerkasa z 10 metrów, ale świetnie zachował się Nowak.

W 30 minucie było 1:0 dla GieKSy. błąd obrony Rakowa wykorzystał Prokic, który wpadł w pole karne, oddał piłkę Kędziorze i po jego strzale piłka trafiła w rękę obrońców. Sędzia podyktował karnego, którego pewnie wykorzystał Kędziora. Była to piąta bramka z rzędu dla tego zawodnika. Kolejną dołożył w 45 minucie po dobitce strzału Prokica uprzedzając bramkarza Rakowa Szumskiego.

Do przerwy wyglądało to bardzo dobrze i GieKSa prowadziła 2:0. Na drugą połowę obie drużyny wyszły bez zmian w składzie. GieKSa rozpoczęła ją z dużym animuszem i mogła szybko podwyższyć prowadzenie.        W 60 minucie nastąpiła akcja, która mogła odwrócić losy tego spotkania. W środkowej strefie boiska piłkę stracił Skrzecz a szybką kontrę rywali przerwał na 17 metrze Frańczak. Sędzia tego spotkania dopatrzył się faulu i ukarał naszego zawodnika czerwoną kartką ( druga żółta). Od tego momentu GieKSa postawiła na obronę, trener reagował zmianami ( debiut Słabego). Obrona była bardzo dobra, nie pozwalaliśmy rywalom na 100% okazje. Grę Częstochowian rozruszał wprowadzony na boisko Wójcik, który oddał dwa bardzo groźne strzały na bramkę Nowaka. Raków coraz mocniej napierał i udało mu się strzelić bramkę w 83 minucie spotkania. Do dośrodkowania Wójcika wyskoczył Niewulis, który uprzedził Midzierskiego i skierował piłkę do bramki po strzale głową. Raków dalej atakował i wydawało się, że kolejna bramka wisi
w powietrzu. Obrona GieKSy przetrwała trudne chwilę i w końcówce kontrolowała spotkanie. Po jednej
z kontr naszego zespołu mogło być 3:1, ale akcję Prokica przerwał Góra, który otrzymał czerwoną kartkę
( dwie żółte). Po tej akcji sędzia zakończył spotkanie a GieKSa pierwszy raz od dłuższego czasu wygrała
u siebie bardzo ważne spotkanie.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

16 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

16 komentarzy

  1. Avatar photo

    Maks

    10 marca 2018 at 19:47

    Brawo za walkę do końca !!!

  2. Avatar photo

    Solski

    10 marca 2018 at 20:01

    „+” – zaangażowanie (dzisiaj było je widać, jak będzie dalej?)
    „+” – powrót do „lokalizacji ławki gospodarzy” = jakoś tak lepiej się to oglądało
    „+” – żywiołowy „grający” trener na ławce (nie siedzi w budzie)
    „-” – Midzierski, zawalona bramka nie wniósł nic poza tym że był (ot optyczna przewaga wzrostu w defensywie.
    To jest tylko moja ocena i mogę się mylić.
    Cieszą 3 punkty i czekamy na kolejne

  3. Avatar photo

    Maks

    10 marca 2018 at 20:13

    Zrobcie taką serię zwycięstw jak hokeiści to awans pewny !!!

  4. Avatar photo

    achim

    10 marca 2018 at 20:28

    Przed nami 3 BARDZO WAŻNE MECZE !!!! Panowie piłkarze! Zróbcie to! Żeby świynta były na BOGATO!!!

  5. Avatar photo

    Mecza

    10 marca 2018 at 20:50

    Prokic najlepszy ale Słaby przez te kilka minut pokazał że jest z innej półki jakościowej. Mam nadzieję że kontuzja Poczobuta nie jest groźna bo nie chcę widzieć Kalinkowskiego. Midzierski właściwie to przeszkadzał na boisku, bo gdyby go nie było ktoś inny skoczyłby do główki a ten tylko pozorował wyskok. Frańczak ambitny ale głupota duża. Dobra koniec narzekania. Gratulacje dla całej drużyny.

  6. Avatar photo

    kejta

    10 marca 2018 at 20:53

    nie moglismy sie bronic cala 11stka bo gralismy w 10 🙂
    napisze ktos o co chodzilo z kibicami Rakowa bo nie wszyscy maja mozliwosc ogldac na zywo 🙁

  7. Avatar photo

    jarek

    10 marca 2018 at 21:27

    Kibice Rakowa przyjechali na zakazie . Było ich jakies 300 osób. Zachowywali sie kulturalnie w stosunku do nas, zero wyzwisk ani prowokacji.

    Szacun dla SK1964(Kosy) i klubu za wpuszczenie kibiców Rakowa. Piłka Nozna dla Kibiców!

  8. Avatar photo

    kejta

    10 marca 2018 at 21:36

    jarek***
    tzn ze siedzieli gdzies na trybunie?? glownej??

  9. Avatar photo

    jarek

    10 marca 2018 at 21:55

    Tak na szóstce. I jeszcze ustawili się po prawej stronie od wejscia.

  10. Avatar photo

    kejta

    10 marca 2018 at 22:03

    No to brawo Gieksa! zachowalismy sie jak ludzie 🙂
    dzieki jarek za info

  11. Avatar photo

    andreasw1959

    10 marca 2018 at 22:27

    Dobry mecz walki i nieustepliwosci grali z ambicjom chwala im za to mom nadzieja ze nastypny tyz bydzie taki som.POZDROWIENIA DO GIEKSIOZY . CALE MOJE ZYCIE TO GKS KATOWICE

  12. Avatar photo

    kris

    11 marca 2018 at 03:01

    No wreszcie widziałem drużyne zajebiście wybieganą i jezdzącą na tyłkach za piłą,walczyli aż miło się to oglądało,bravo panowie.

  13. Avatar photo

    kosa

    11 marca 2018 at 10:41

    Panowie Rakowa było dokładnie 150 osób.

  14. Avatar photo

    KaTe

    11 marca 2018 at 12:23

    Moim zdaniem, licho to wyglądało. Dość przypadkowe kontry, kompletnie odpuszczony środek pola, a później paniczna obrona całą drużyną. Zero rozegrania, przytrzymania piłki etc. Gra w dziesięciu to nie jest koniec świata. Wystarczyło popatrzeć ostatnio na Zagłębie Lubin. Jeśli to ma być styl trenera Paszulewicza – to cudów się nie spodziewam (a tylko one mogą sprawić, że ten sezon nie będzie stracony).

  15. Avatar photo

    Racovia

    11 marca 2018 at 14:12

    Wielkie dzięki dla Gieksy za możliwość obejrzenia meczu

  16. Avatar photo

    Oberschlesien

    11 marca 2018 at 17:50

    no w pilke to ich trener juz ie naucz grac,ale wystarczylo walczc ,biegac i po prostu chciec,i okazuje sie ze na 1 lige to wystarczylo…oba tak dalej i poprawic technike a bedzie wtedy naprawde dobrze…dobrze ze przyjechal Rakow,brawa dla organizatora i pomyslodawcy,kochac sie nie musimy ,ale szacunek byl…znaczy sie ze i u nas mozna obejrzec mecz z przeciwnikiem na poziomie

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga