Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Wynik może mylić. GKS nie był bliski punktów w Mielcu. Media o meczu Stal-GKS 3:2

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego meczu Stal Mielec – GKS Katowice, który zakończył się wynikiem 3:2.

 

 

sportslaski.pl – Wynik może mylić. GKS nie był bliski punktów w Mielcu

 

Z przerażającą regularnością tracą punkty piłkarze katowickiego GKS-u. Po wstydliwych porażkach z Wigrami i Zagłębiem podopieczni trenera Piotra Mandrysza przegrywają również w Mielcu. Katowiczanie od jakiejkolwiek zdobyczy byli zdecydowanie dalsi, niż sugerowałby to końcowy wynik.

Kibice gospodarzy musieli przecierać oczy ze zdumienia, bo trudno przypuszczać by przewidywali jak gładko pójdzie ich ulubieńcom przeprawa z katowiczanami. Podopieczni trenera Zbigniewa Smółki szybko „siedli” na przeciwniku i już w 2. minucie ułożyli sobie mecz za sprawą trafienia Krzysztofa Kiercza.

[…] W przerwie trener Piotr Mandrysz zdecydował się na wymianę skrzydeł. Po zmianie stron na bokach Katowic szarpać mieli Robert Mandrysz i Adrian Błąd. Goście ruszyli na mielczan i – za sprawą kapitalnego trafienia Łukasza Zejdlera – szybko udało im się zdobyć gola na 1:3. Wydawało się, że katowiczanie jeszcze mocniej ruszą na podopiecznych trenera Smółki ale… nic z tego. Przyjezdni nie forsowali tempa, gospodarze dość bezpiecznie pilnowali korzystnego rezultatu, słowem – z boiska przez większość czasu wiało nudą. Raz dość niebezpieczne uderzenie zanotował Bartłomiej Kalinkowski, innym razem w dogodnej sytuacji w piłkę nie trafił Mandrysz, ale tak naprawdę niewiele zwiastowało jakiekolwiek emocje w końcówce meczu. Przynajmniej do momentu, w którym koszmarną pomyłkę zaliczył Rafał Grodzicki. Eks-chorzowianin skiksował we własnym polu karnym, a z najbliższej odległości do siatki Majeckiego trafił Armin Cerimagić.
Mimo gola kontaktowego gościom ani razu nie udało się już naprawdę realnie zagrozić bramce Stali. GKS przegrywa trzeci mecz z rzędu i grzęźnie w okolicach strefy spadkowej I-ligowej tabeli. Nie takie były cele klubu przed tym sezonem…

 

 

katowickisport.pl – Przegrana bez stylu. GieKSa za słaba na Stal

 

Trzeci mecz z rzędu przegrali katowiczanie. W Mielcu znów zagrali słabo, a oceny tej nie zmieni fakt, że – przegrywając do przerwy 0:3 – zdołali „złapać kontakt”.

Mecz się jeszcze dobrze nie rozpoczął, a już było 1:0 dla Stali: Krzysztof Kiercz – stoper! – bezkarnie wpakował piłkę do siatki gości po dośrodkowaniu eks-GieKSiarza, Dominika Sadzawickiego. Okres kilkunastominutowej przewagi gości, szukających wyrównania, takowego nie przyniósł. Zakoczyły go zaś dwa kolejne gwoździe, wbite przez mielczan „lekko, łatwo i przyjemnie”. Nikt nie przeszkodził Michałowi Janocie w precyzyjnym uderzeniu z 18 metrów, Dejan Dermanović też – jak wcześniej Kiercz – nie musiał wykazywać się wielkimi umiejętnościami, by zamknąć dogranie Arkadiusza Górki na przedpole bramki gości.

 

 

gol24 – Stal dowiozła zwycięstwo, chociaż GieKSa walczyła do końca

 

GKS Katowice nadal nie wyszedł z marazmu. W meczu 9. kolejki Nice 1 Ligi podopieczni Piotra Mandrysza przegrali ze Stalą w Mielcu (2:3). Pierwsza połowa była katastrofalna w wykonaniu Trójkolorowych.
[…] Po pierwszej połowie meczu w Mielcu zapachniało kompletną katowicką katastrofą. GKS przegrywał 0:3, piłkarze sprawiali wrażenie zniechęconych, a trener Piotr Mandrysz na szczęście dla siebie nie miał dostępu do opinii, jakie pojawiały się na forach kibiców. Dodając do tego bezkrólewie, jakie panuje w klubie po dymisji prezesa Wojciecha Cygana obraz kryzysu, w jakim znalazł się niedawny kandydat do gry w Ekstraklasie, sprawiał wrażenie dopełnionego. Także ze względu na sposób, w jaki katowiczanie tracili gole. Defensywa istniała bowiem tylko teoretycznie.
[…] To pierwsza porażka GKS-u w Mielcu od sezonu 1992/93.

 

 

hej.mielec.pl – Pięć bramek przy Solskiego 1! FKS Stal Mielec wygrywa z GKS Katowice

 

[…] Niestety kilka chwil po zmianie stron GKS zdołał się podnieść, zdobył pierwszą bramkę po efektownym uderzeniu z dystansu. W odpowiedzi w 55. minucie Getinger uderzył celnie z rzutu wolnego, ale nie oszukał bramkarza.
Później kibice długo oglądali walkę głównie w środku boiska, bez klarownych sytuacji. Wielkie emocje i nerwy wróciły w ostatnich minutach. W 78. minucie Górka w dobrej pozycji nie trafił w bramkę. Po upływie 6. minut Gancarczyk zabrał piłkę bramkarzowi przy liniibocznej pola karnego, ku zaskoczeniu wszystkich sędzia dopatrzył się faulu Stalowca. Wcześniej arbiter podjął też kontrowersyjną sytuację po tym jak szarżujący Banaszewski został powalony na linii pola karnego. Uznał, że mielczanin symulował.

 

 

futbolfejs.pl – Mandrysz od odpowiedzialności nie ucieka, ale do dymisji się nie podał

 

Dymisja? Dziennikarze i kibice zawsze o to pytają. Decyzja ta należy do zarządu. Ja nie uciekam od odpowiedzialności za wyniki – to wszystko, co na temat swojej przyszłości w roli trenera GieKSy miał do powiedzenia po meczu ze Stalą Piotr Mandrysz.

[…] Oczekiwania w tym temacie są ogromne. Już po porażce 0:3 z Zagłębiem na dobre zaczęła się „jazda” z Mandryszem. Jeśli ktoś myślał, że mecz ze Stalą w jakimś stopniu ugasi pożar, jaki wybuchł pod trenerem GieKSy, to trzeba powiedzieć, że nic z tego, bo i Mandrysz, i jego piłkarze jeszcze bardziej dołożyli do pieca. Przegrali ze Stalą co prawda tylko 2:3, ale wynik kompletnie zaciemnia obraz tego, jak w tym spotkaniu się zaprezentowali. Do przerwy było już 0:3 i w tym czasie GKS ani przez moment nie przypominał drużyny, tylko zlepek nie za bardzo wiedzących co ze sobą zrobić ludzi.

[…] Nie będziemy się nad Mandryszem pastwić, bo pewnie sam doskonale zdaje sobie sprawę, w którą stronę to wszystko zmierza. Na pomeczowej konferencji wyglądał jak jedno wielkie nieszczęście, choć przyznał, że mimo wszystko dostrzega światełko w tunelu. Ciekawe, czy oprócz niego ktoś jeszcze…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Hokej

    GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

    Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

    Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

    Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

    Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

    GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

    0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

    GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

    Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga