Ostatnie tygodnie w Ostrawie miały być spokojne, nie były.
Klub, który miał w sezonie co najwyżej walczyć o środek tabeli, przez większość rundy balansował w okolicach 4. miejsca, dającego przepustkę do europejskich pucharów, a ostatecznie przed rundą wiosenną zajmuje 5. pozycję. Mając 4 oczka straty do czwartego miejsca, które zajmuje zespół FK Mlada Boleslav, piłkarze z Ostrawy znajdują się w bardzo komfortowej pozycji przed rundą wiosenną. Zwycięskiego składu podobno się nie zmienia, a jednak. W sytuacji, gdy w klubowej kasie pustki, zagrożenia spadkiem nie ma, a i walka o puchary zdaje się być może nie niewykonalna, ale z pewnością ciężka do wygrania, działacze Baníka postanowili „zrobić wyprzedaż” i zamiast celować w „Ligę Europejską”, tworzą zespół, który raczej o nic w tym sezonie nie powalczy.
Na pierwszy ogień w odstawkę poszedł trener Martin Svědíka. Pracował on z Baníkiem przez półtora roku, najpierw 6 miesięcy jako trener, później jako asystent Františka Komňackiego, by później znów wrócić na pierwszoplanową pozycję na trenerskiej ławce. 5. pozycja na zakończenie rundy to jak dotąd największe osiąknięcie na trenerskiej ławce tego niespełna 40-letniego menagera. Wcześniej trenował on zespół FK Pardubice, z którym walczył awans do II ligi. Jako piłkarz rozegrał 31 jeden spotkań w najwyższej klasie rozgrywkowej, grając w barwach Baníka, którego był wychowankiem, a także Sigmy Olomounc i AFK Atlantik Lázně Bohdaneč.
Na Svědíka miejce przyszedł Petr Frňka, osiągnięcia tego trenera także na ziemię nie powalają. Wcześniej był on asystentem Romana Nádvorníka w 1. FK Příbram i FK Viktoria Žižkov, a także trenował drugoligowe Taborsko , z którym niemal awansował do Synot Ligi.
Przypomnijmy sytuację sprzed roku: po 29 kolejkach trenowane prze Petra Frňka Taborsko i ich derbowy rywal z Czeskich Budziejowic posiadały na koncie po 59 punktów i w perspektywie spotkanie między sobą, oczko mniej posiadał zespół Hradca Kralove, który w wypadku zwycięstwa w Pardubicach miał pewny awans. Faworytem spotkania w mieście Tabor byli gospodarz i nic nie zapowiadało pogromu, jaki miał nadejść. Po 16 minutach kwestia awansu była rozstrzygnięta, na tablicy wyników widniał wynik 0-3, mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 0-6. Zespół MAS Táborsko zajął ostatecznie 3. lokatę, spośród 59 punktów, jakie zdobył, 27 było dziełem Petr Frňka, który prowadził zespół w 14 meczach. W tym sezonie zespół trenowany przez Frňka po 16 spotkaniach rundy jesiennej, mając na swym koncie 26 punków, zajmuje 6 pozycję tracąc do wicelidera z Varnsdorfu 4 punkty.
Dzieje się nie tylko na stanowisku trenera. Zespół z Ostrawy niestety pozbywa się swoich najbardziej wartościowych graczy.
Pierwszym z nich jest Jan Baránek. Urodzony w Opavie wychowanek Baníka przeszedł w tym klubie wszystkie kategorie wiekowe, by następnie trafić do pierwszego zespołu i czeskich reprezentacji młodzieżowych. Baránek w dresie Baníka debiutował 22 września 2012 w zremisowanym 2-2 meczu przeciw Slovanovi Liberec. Od tego czasu rozegrał w Baníku 38 ligowych spotkań, strzelając 3 bramki. Jego nowym pracodawcą będzie zespół Viktorii Plzen zajmujący aktualnie pierwszą lokatę w tabeli, mający jeden punkt przewagi nad praską Spartą, która, jak donoszą media, również zainteresowana była obrońcą Baníka.
Drugim piłkarzem, który opuścił zespół z Bazaly, jest pomocnik i były już kapitan Baníka, Ján Greguš . Jego nowym klubem jest zajmujący 3 pozycję i wciąż liczący się w walce o mistrzowską koronę zespół z Jablonca. Greguš, wychowanek słowackiej Nitry, z Baníkiem związany był od 2009 z roczną przerwą, gdy wypożyczony był do angielskiego Bolton Wanderers – tam jednak nie zdołał przebić się do pierwszego zespołu. W „modrobílch” barwach rozegrał 94 spotkania, strzelając 4 bramki.
Jak donoszą media, to niestety nie koniec wyprzedaży. Czołowe kluby Synot Ligi, a także zespoły zagraniczne, interesują się takim graczami jak bramkarz Jiří Pavlenka, obrońca Michal Frydrych czy pomocnik Azevado.
Na tą chwilę nie wiadomo natomiast nic o planowanych wzmocnieniach.