Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Ze świątecznym pozdrowieniem dla Bartłomieja Poczobuta :)

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Początkowo ten felieton nie był w jakichś moich szerokich planach, choćby ze względu na nawałnicę meczów i przyznam – trochę wyczerpanie weny i tematu. Bo wiadomo, temat jest jeden – utrzymanie. I można by go rozpatrywać w dwóch kategoriach – GieKSa zawala lub GieKSa robi wiele, by tę ligę w Katowicach pozostawić. I ostatnio robi naprawdę wiele. Trzy zwycięstwa, trzy remisy w ostatnich sześciu meczach. Bilans na tyle przyzwoity, że w końcu udało się wygrzebać ze strefy spadkowej. Powiedziałbym nawet wygramolić, bo poprawę lokaty dał remis w zestawieniu z również remisami naszych najbardziej bezpośrednich rywali do utrzymania. Wmieszał się w to wszystko Stomil, który swój mecz przegrał i w związku z czterema drużynami z 30 punktami na koncie powstała nowa „mała tabela” pomiędzy tymi ekipami i dzięki temu katowiczanie na 5 kolejek przed końcem są nad kreską. Jest nieźle.

Po meczu z Niecieczą, nazywaną przez niektórych Termaliką lub Bruk-Betem pozostaje niedosyt. Do 87. minuty GKS prowadził i naprawdę był bliski czwartej z rzędu wygranej na wyjeździe, a takiej serii nie pamiętają najstarsi Dudkowie, Paszule i Brzęczyszczykiewiczowie razem wzięci. Ale mimo to seria wyjazdowa jest imponująca i choć może momentami szczęśliwa – zasłużona.

Po meczu w Niecieczy nasz redaktor Błażej przeprowadził wywiad z Bartłomiejem Poczobutem. Pomocnik GieKSy powiedział:

„Wiadomo, że wy w nas nie wierzycie, ale prawdziwi kibice wierzą i są z GieKSą na dobre i na złe. My się cieszymy i chcemy zrobić utrzymanie dla siebie i dla nich. Utrzymamy GieKSę w pierwszej lidze”.

Na pytanie Błażeja o doprecyzowanie kwestii naszej braku wiary, Bartłomiej odpowiedział:

„Bo tak jest. Tak wychodzi i tak piszecie. My się z tym nie zgadzamy. Chcemy wam udowodnić, że stać nas na dobrą grę i wam to pokażemy”.

Dodatkowo Błażej po wywiadzie dopytał jeszcze dokładniej zawodnika, o co chodzi i uzyskał odpowiedź, że dotyczy to jakiegoś tekstu w moim artykule czy twittcie (?), że „tylko cud może nas uratować”. Do końca nie wiem, o który moment chodzi, choć taki wydźwięk zapewne miał miejsce. Oczywiście piłkarze doskonale zdają sobie sprawę z tego, co o nich piszę w artykułach czy nawet na Twitterze (choć pewnie nie mają mnie w obserwowanych), więc jako, że Bartek mówił coś o Chrobrym to strzelam, że chodzić może o mój twitt:

„Trzeba wygrać cztery mecze na siedem. Na razie wygraliśmy wiosną dwa na sześć. U siebie jeden na czternaście. Wniosek —> spadniemy”.

Zastanawiam się jak to ugryźć. Chciałem to napisać na końcu, ale napiszę na początku. Bardzo doceniam to, że Bartłomiej nie odmówił nam wywiadu (tak jak to kilkukrotnie zdarzało się sfochowanym zawodnikom w przeszłości), tylko po prostu w trakcie rozmowy powiedział, co mu się nie podoba. Choćbym się z tym nie zgadzał, to przynajmniej powiedział to w oficjalnej rozmowie. Dla mnie to jest OK i to szanuję. Zawsze mówiłem też i powtórzę jeszcze raz, że zawodnicy mają prawo powiedzieć wszystko, co krytyczne – w naszą stronę, żadnej cenzury w tym temacie nie będzie. Także łamy naszej strony są dostępne dla wszystkich – jeśli jakikolwiek piłkarz, trener czy działacz będzie chciał na naszej stronie napisać artykuł, felieton, wyrazić swoje zdanie – zawsze w niezmienionej formie na to pozwolimy. Nasz portal jest otwarty dla wszystkich, dla tych, których krytykujemy – również.

Trudno mi dyskutować ze stwierdzeniem Bartłomieja o tym, że jako redakcja nie wierzymy. To znaczy mogę wypowiadać się tylko za siebie. I owszem przyznaję, że kwestia wiary zmienia mi się dość mocno w trakcie tej rundy. Nie będę oszukiwał, że mam wiarę w drużynę GieKSy zawsze i wszędzie. Sorry, ale doświadczenie z ostatnich co najmniej pięciu lat, a zwłaszcza z ostatnich dwóch lat pokazała, że tzw. „wiara” w zespół GKS Katowice to jest bezsensowne marnowanie energii, które prowadzi tylko do jednej wielkiej frustracji. Potem smutku. Potem obojętności. Nie, nie z powodu tego, że GKS słabo grał. Z powodów zupełnie innych, o których już wiele razy napisałem i powtarzać się nie będę. Powiem tylko krótko, że po prostu nie ufałem i nie ufam piłkarzom. Zbyt wiele razy to zaufanie zostało zawiedzione. I nie chodzi tu o sprawy czysto piłkarskie.

Więc Bartłomieju – ja mogę wierzyć w to, że GKS kiedyś będzie miał na tyle profesjonalnych ludzi w swoich szeregach, że będzie odnosił sukcesy. I to jest moja wiara. Ale co do obecnego sezonu, to skupiam się – jak wy to lubicie mówić – na każdym kolejnym meczu. I w zależności od tego jak się sytuacja układa – mój optymizm lub pesymizm jest większy lub mniejszy. Słowo „wiara” w tym kontekście schowałem do szuflady. Jest kompletnie bezużyteczne po tym, co zobaczyłem do czego zdolne są ekipy Brzęczka, Mandrysza, Paszulewicza i jesienią za Dudka. Nadal w zespole jest kilku piłkarzy, którzy pamiętają te momenty. Choć na szczęście systematycznie jest ich coraz mniej.

Runda układa się tak, że GKS zagrał dwa żenujące mecze na początku. Potem była szczęśliwa wygrana w Jastrzębiu, zmiecenie Odry z powierzchni ziemi, ale potem znów dwa remisy po przeciętno-słabych meczach u siebie. Tak naprawdę gdybyśmy nie wygrali z Puszczą, to obraz tej rundy byłby nędzny. To wygrana w Niepołomicach – zasłużona – okazała się bardzo ważnym punktem utrzymującym zespół w grze. Dobry punkt w Niecieczy również – ale jeśli GKS się utrzyma, to ja będę głośno mówił, że to się stało dzięki wygranej z Puszczą.

I tak hula sobie mi ten optymizm i pesymizm. Tak – nie wierzyłem, że GKS może na dwóch trudnych wyjazdach zdobyć cztery punkty. A skoro tak, to wcześniejsze dwa u siebie oceniałem jako dorobek bardzo mizerny. A jednak GKS zaskoczył mnie pozytywnie – w Jastrzębiu, Opolu i Niepołomicach. Nie daję sobie monopolu na przewidywanie przyszłości, a tym bardziej postawy GKS. Postawa zespołu jest bardzo nieprzewidywalna, ale jednak w większości w ostatnich latach ta postawa była fatalna, a już zawsze była fatalna w kluczowych momentach. Dlatego nie nastawiam się na wygrane, ale gdzieś tam z tyłu głowy jest zawsze chęć tzw. miłego rozczarowania się (jedno z najbardziej kuriozalnych określeń w języku polskim).

To co Bartłomiej mówi, że chce nam udowodnić, że się mylimy – jest dla mnie OK. Tak – udowodnijcie nam, że się mylimy i utrzymajcie ligę. Tego życzę wam na te święta i cały sezon do końca.

Ale teraz są w związku z tym dwie kwestie. Pierwsza to taka, że nagle okazuje się, iż utrzymanie będzie orężem w kwestii argumentów przeciwko osobom krytykującym. No i zapala mi się lampka. Nawet jeśli okaże się, że wbrew mojej wierze w utrzymanie, GKS się utrzyma, to będzie jakiś wielki sukces.

Na Boga – 15. miejsce w 1. lidze?

To będzie coś, dzięki czemu piłkarz będzie mógł wyskoczyć i powiedzieć – „nie wierzyłeś w nas, myliłeś się!”? I triumfować?

No sorry… Panowie. Jeśli ktoś tak powie, to zaprzeczy ambicji sportowca. Bo jednak jakiekolwiek używanie argumentu na swoją korzyść, że zajęło się 15. miejsce w polskiej pierwszej lidze, gdzie piłkarze słyną na cały świat, że są specjalistami w pieczeniu ciasta o nazwie „kopiec kreta”, jest kuriozalne. I jeszcze tym bardziej, że przed sezonem, a nawet w jego trakcie było mówione, że GKS ma już teraz awansować do ekstraklasy.

Druga rzecz to stwierdzenie, że dla „prawdziwych kibiców” wywalczycie utrzymanie – czyli nie dla nas (redakcji) – bo nam tylko coś tam udowodnicie – mam do tego kilka słów.

Otóż Bartłomieju – ja na GieKSę chodzę już 23 lata, więc jak to mawia klasyk, kiedy ja zaczynałem, to miałeś 3 latka 🙂 Od 14 lat udzielam się na GieKSie aktywnie i w tym czasie byłem na ponad 90% meczów, które GieKSa rozegrała – nieważne, czy u siebie czy na wyjeździe. Byłem jak oddawany był awans za Moskala (2 na 17 wygranych w rundzie wiosennej), byłem, gdy obecny pseudo-selekcjoner miał pięć razy szanse na wskoczenie na pozycję lidera i za każdym razem przegrywał w niezrozumiałych okolicznościach, by ostatecznie uwalić awans porażką ze zdegradowanym Kluczborkiem; byłem, gdy Paszulewicz doprowadził do szczytu tabeli meczami z ekipami z czołówki, po czym zawalił awans seryjnymi porażkami z drużynami broniącymi się przed spadkiem, na czele z 17-letnimi gówniarzami z Chorzowa.

W tym sezonie obserwowałem wasze beznadziejne poczynania w rundzie jesiennej, gdy przegrywaliście z „tuzami” z Krakowa, których każdy leje jak chce.

Jeżdżę i poświęcam swój czas od lat, nie dostając w zamian nic – w postaci sukcesów sportowych, które wydawało się kilka razy, że po prostu muszą nastąpić. Dla całej Polski jesteśmy synonimem przegrywania tego, co wygrane. A po poprzednich sezonach, kiedy udawaliśmy, że walczymy o awans, teraz trzeba się bronić przed spadkiem ligę niżej. I taka jest moja dola – kibica. Ale jeżdżę na mecze i jeździć będę. Bo GieKSę mam w sercu. Kocha się nie za zalety, tylko pomimo wad.

Zastanów się więc jeszcze raz, czy w końcu jestem tym „prawdziwym kibicem” czy nie 🙂

I przede wszystkim zachęcam do patrzenia mniej jednostronnie. Bo na naszej stronie jest rzetelna (choć nieraz w mocnych słowach) krytyka, gdy na to zasłużycie, ale też pada pod waszym adresem mnóstwo ciepłych słów – również, gdy wasza postawa na to zasługuje. Nieraz zdarzało się, że to kibice krytykowali nas, że dajemy wam za wysokie noty lub za dobre opisy. Proszę wziąć to pod uwagę 🙂

Ze świątecznym pozdrowieniem!!!

Shellu

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

14 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

14 komentarzy

  1. Avatar photo

    Fjodor

    21 kwietnia 2019 at 12:47

    No i prawidłowo. Ja też szanuję Bartka za to, że powiedział to, co myśli i dzięki temu Shellu mógł się kulturalnie do tego ustosunkować (mając oczywiście rację). Jakby się obraził jak primadonna nie można by było nawet dyskutować, bo nie byłoby o czym 🙂

  2. Avatar photo

    Irishman

    21 kwietnia 2019 at 18:05

    Ja tam się nie będę licytował, jeśli chodzi o poświecenie i pracę dla klubu, bo pewnie jestem ze dwie trzy niżej niż np. Shellu, Kosa czy Błażej itp. Ale jednak trochę jakoś tak mnie śmieszy, gdy zarzuca mi to, że nie jestem „prawdziwym kibicem” facet….. którego rodzice zapewne chodzili do przedszkola, gdy ja pojawiłem się pierwszy raz na Bukowej. Na tej Bukowej, którą z czasem zacząłem traktować jak drugi dom. No bo sorry ale po pierwszych dwóch tegorocznych porażkach, ja tez twierdziłem, ze potrzeba nam chyba jakiegoś cudu, żeby się utrzymać. Tym bardziej, ze miałem w pamięci wstydliwie zasłużone porażki u siebie z takimi „tuzami” jak Garbarnia, Warta, Jastrzębie albo pogrom w Tychach (a i wcześniejszy wstyd po poprzednich kilku derbach czy przegranych głupio awansach nadal gdzieś tam w sercu ciągle siedzi). Nie mówiąc już o tym, ze ta ekipa wygrała na Bukowej w tym sezonie JEDEN MECZ!!!

    Ale ja też się cieszę, ze Bartek postawił sprawę jasno – to jest tak ambitna ekipa, ze dla nich wręcz obraźliwe jest uważanie ich za potencjalnych spadkowiczów. I TU SIĘ ZGADZAMY, BO DLA NAS, KIBICÓW TEŻ WRĘCZ OBRAŹLIWE JEST TO JAK NAS TRAKTUJĄ INNI PATRZĄC W TABELĘ!
    Tak więc skończmy te smutne gadki, udowodnijcie w kolejnych meczach swoją (podobno wielką) wartość i co więcej – wjedźcie na tym zrobionym utrzymaniu w kolejny sezon, a za rok o tej porze możecie (możemy) być na miejscu Rakowa. I wtedy będziemy Was nie tylko doceniać ale wręcz kochać, bo spełnicie nasze marzenia, zdruzgotane przez wielu Waszych poprzedników!

  3. Avatar photo

    Mecza

    21 kwietnia 2019 at 18:20

    Zostało 5 meczy, lepiej nie zaczynać zbędnej dyskusji a zrobić swoje. Ja cały czas utrzymanie traktuję w kategorii cudu.

  4. Avatar photo

    Mecza

    21 kwietnia 2019 at 18:27

    Szansę widzę w tym że my idziemy w górę mozolnie, oby meczów nie brakło.

  5. Avatar photo

    AVEBBG

    22 kwietnia 2019 at 02:51

    Nie jestem w redakcji, a piłkarze GieKSy w większości napawają mnie obrzydzeniem( jest kilka wyjatķów nawet po tak haniebnym sezonie). Czy jestem prawdziwym kibicem?
    Ekipa która miała robić awans prawie nas spusciła lige niżej. Tutaj 15 miejsce nie jest powodem do dumy, ba nawet za trzecie miejsce powinniście dostać po pyskach, więc nie piszcie, że nie wierzy w was redakcja, bo żaden normalny kibic wam nie ufa. Pozostanie w lidze to nie żaden sukces, a wasz pierdolony obowiązek. Jeszcze raz dla przypomnienia – celem GKS Katowice w tym sezonie był awans (po raz x z kolei) do ekstraklasy. Każdy wie, że to sport i nie wszystko się da przewidzieć, ale jak ktoś zapierdala runde mając wszystko pod ryj podstawione + podobno jakieś tam umiejętności to jednak jakieś oczekiwania możemy mieć. Gdybyście nas spuscili to życzyłbym wam końca karier, ale jak nas utrzymacie to po prostu się z wami pożegnam i mam nadzieję że w ciągu kilku lat zapomnę o tym wstydzie jaki zrobiliście kibicom.

  6. Avatar photo

    mzg

    22 kwietnia 2019 at 07:23

    Co za typ XD Juz prawie końcówka sezonu, dopiero wyszliśmy ze strefy spadkowej a on chce nam coś udowodnić XD

    Ja nie wierzę, że takie bez-mózgi grają w piłkę i udowadniają, ze stać ich na wygrywanie meczów, jakby to był jakiś heroiczny wysiłek… kilka meczów zapunktowali teraz i atakują dziennikarzy, a jak przegrywali to „pierwszy gol ustawił mecz”, „byliśmy lepsi ale przegraliśmy” „nie dojechaliśmy na pierwszą połowę” i tak dalej.

    No co za bezczelny typ… ma płacone za to, żeby sobie pokopać w piłkę, nieraz jeden z drugim od*ierdala taką manianę jakiej nie widać w 8 lidze mistrzów i ma czelność jape otwierać na kibiców z pretensjami, bo kibic coś brzydko powiedział albo napisał… tak świątecznie się zrobiło 😀

  7. Avatar photo

    1964 GKS

    22 kwietnia 2019 at 08:50

    Piłkarze pokroju Poczobuta oraz trenerzy są u nas jak w poczekalni, za chwilę już będą gdzieś tam daleko lub za miedza( Kędziora, Foszmańczyk, młody Mandrysz) a my ciągle będziemy tutaj naBukowej1, bo to jest nasza GieKSa <3

  8. Avatar photo

    Kato

    22 kwietnia 2019 at 14:22

    Zapowiedzi, zapowiedziami…
    Zobaczymy jak zagracie w Katowicach, przed własną publiką

  9. Avatar photo

    3 kolory

    22 kwietnia 2019 at 19:47

    Spokojnie….Cała GieKSa razem????

  10. Avatar photo

    pablo eskobar

    22 kwietnia 2019 at 21:30

    Masakra mial byc awasn jest rozpaczliwa walka o utrzymanie a on jeszcze jakies wywody ze ktos cos zle onich napisal qurwa no super jest nosmy ich na rekach bo panowie kopacze nam uratuja 1 lige a to w cale niejest takie pewne bo jak powinie sie noga ze stomilem to juz niebedzie wesolo

  11. Avatar photo

    Nie mogę tego słuchąc

    22 kwietnia 2019 at 22:06

    Poczi zaprasza po meczu z Bytowią wszystkich prawdziwych kibiców do kółeczka na środku boiska … jeśli nam utrzymają tą ligę. Prawdziwi kibice powinni im loda zrobić za to, że nie spadniemy. Takie Nam czasy się trafiły, że utrzymanie w tej kartoflanej 1 lidze mamy traktować jako największy sukces od lat.

  12. Avatar photo

    Kamel

    23 kwietnia 2019 at 01:03

    manekin kery we 8 sezonuw mo …mmm…6 klubuw no koncie prubuje dyskutowoc o szacunku dlo barw klubowych, NIY WIERZA CO SIE ROBI WE MOIM KLUBIE ! gupszy od niygo es chyba ino sandro wagner.

  13. Avatar photo

    Irishman

    23 kwietnia 2019 at 06:17

    Przede wszystkim to wszyscy, piłkarze i kibice niech wrzuca na luz! I TO NATYCHMIAST! Odwaliło Wam??? Nasze utrzymanie nadal ciągle wisi na cieniutkiej lince, a my się spieramy o jakąś tam nieprzemyślaną wypowiedź rzuconą po nerwowej końcówce trudnego meczu!
    Pamiętajcie, ze zawsze pucha kroczy przed upadkiem!

  14. Avatar photo

    Mecza

    23 kwietnia 2019 at 07:59

    Niepotrzebnie to gówno zostało ruszone, 5 meczy przed końcem i mamy się na siebie obrażać i wyzywać się. Odechciałoby mi się grania w piłkę.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga