Dołącz do nas

Siatkówka

Zwycięstwo GieKSy po kolejnym horrorze!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W porównaniu do ostatniego meczu, Czarni przystąpili do gry bez zmian w wyjściowej szóstce, natomiast Piotr Gruszka zgodnie z naszymi przypuszczeniami dał szansę na pokazanie się dwóm siatkarzom, którzy nie dostawali okazji do gry w większym wymiarze czasowym. Na rozegraniu Marco Falaschiego zastąpił Maciej Fijałek, natomiast na środku siatki w miejsce Tomasza Kalembki, mógł się wykazać Paweł Pietraszko.

 

Pierwszy punkt w meczu zdobył po kontrze Żaliński, a wyrównanie dał Kędzierski posyłając zagrywkę w siatkę. Kolejne akcje pokazały jak źle weszli w to spotkanie nasi siatkarze. Ziobrowski mocnym atakiem po skosie zdobył drugie oczko dla Czarnych, potem był show Żalińskiego na zagrywce posyłającego dwa asy, wpierw nie obronił piłki Stańczak, a potem przyjmujący gospodarzy trafił w sam róg boiska (4:1). Pierwszy punkt po własnej akcji dla GKS-u zdobył Butryn atakiem po rękach w aut, potem był dobry atak Ziobrowskiego ze skrzydła, a następnie Butryn posłał piłkę w aut (6:2), reklamujemy tę akcję challengem, ale bez zmian i trener naszego zespołu już musiał reagować wzięciem czasu. Po przerwie Ziobrowski skończył kolejną kontrę Czarnych uderzając po bloku w aut, a dodatkowo sędziowie odgwizdali dotknięcie siatki któremuś z naszych zawodników. Pietraszko zaatakował w aut, a chwilę potem Kędzierski zablokował atak Sobańskiego (10:3) i nasza gra wyglądała bardzo źle. Sygnał do odrabiania strat dał Krulicki, który zatrzymał na siatce atak Fornala, potem asa posłał Pietraszko, a Kędzierski przebił piłkę nad siatką w aut, po czym Pietraszko zaserwował w aut (11:7). Wynik wyglądał już troszkę lepiej, ale wciąż mieliśmy problem ze skończeniem pierwszej akcji. Po udanym ataku Sobańskiego (12:8), mieliśmy niesamowitą serię czterech bloków punktowych z rzędu! Zaczął Krulicki blokując akcję Ziobrowskiego, potem Fijałek zatrzymał Żalińskiego, następnie Kapelus dwa razy zablokował ataki Ziobrowskiego i szybko doprowadziliśmy do remisu po 13! Szkoda, że potem Sobański przekroczył linię dziewiątego metra przy serwisie, a wyrównał wynik atak Butryna po rękach Żalińsakiego (14:14). Dłuższy fragment seta to była gra punkt za punkt aż do stanu po 19. Wtedy to po błędzie na zagrywce Sobańskiego, w kolejnej akcji Rafał nie broni serwisu Kędzierskiego (21:19) i Piotr Gruszka prosi o time out. Po przerwie Kapelus posłał piłkę pod końcową linię boiska, następnie Żaliński zaatakował po prostej (22:20). Tym samy atakiem, tylko że z drugiej linii popisał się Butryn, a Ziobrowski obił nasz blok i piłka wylądowała na aucie (23:21). Smith zaserwował w aut, po czym wchodzi na parkiet Kalembka, oczywiście na zagrywkę i posłał piłkę na tyle mocno, że Pietraszko nie miał problemów ze skończeniem przechodzącej piłki i był remis po 23! Niestety kolejną zagrywkę Tomasz posłał w siatkę i gospodarze mieli pierwszą piłkę setową, którą wybronił nam… Ziobrowski również serwując w aut (24:24). W następnej akcji Krulicki zablokował Ziobrowskiego i wyszliśmy na pierwsze prowadzenie w meczu, ale za to w najważniejszym momencie (24:25). Pierwszą piłkę setową dla GieKSy mógł skończyć Kapelus na kontrze, na całe szczęście piłkę podbitą przez gospodarzy, Ziobrowski posłał atakiem po skosie daleko w aut (24:26) i troszkę szczęśliwie wygraliśmy pierwszego seta!

 

Drugą partię zaczął udanym atakiem ze środka Smith, a wyrównał Butryn atakując po skosie, po czym Karol nie skończył piłki na kontrze (2:1). Następnie Kapelus uderzył po bloku w aut, a zagrywkę posłał również w aut (3:2). Potem był bardzo dobry okres gry naszego zespołu. Wpierw Pietraszko ze środka trafił w środek boiska, potem Bołądź wyrzucony poza słupek nie zdołał przebić piłki na drugą stronę siatki, Serwuje Pietraszko i Krulicki kończy z przechodzącej piłki, a kontrę GKS-u wykorzystał Kapelus (challenge nie zmienił decyzji sędziów), po czym był autowy atak Fornala na kontrze (3:7) i czas dla Roberta Prygla. Po przerwie Pietraszko serwuje w aut, następnie Krulicki z krótkiej zaatakował idealnie w środek parkietu gospodarzy, a Fijałek zablokował atak Fornala (4:9) i nasza przewaga stawał się coraz wyraźniejsza. Niemoc Czarnych przełamał w końcu Kohut atakiem ze środka (5:9), ale po bloku Kapelusa na Smith’cie, ataku Pietraszki ze środka, następnie Sobański skończył kontrę pipem (7:14) i przewaga GieKSy rosła bardzo szybko. Po time oucie Smith trafił atakiem na środku siatki, a gra GKS-u była coraz skuteczniejsza, Kapelus zaatakował efektownie z drugiej linii, a Krulicki popisał się kolejnym blokiem zatrzymując atak Bołądzia (9:17). Następny atak skuteczny Sobańskiego po prostej i Kapelus mocnym zbiciem posłał piłkę po bloku w aut, po czym świetny serwis Sobańskiego i Krulicki skończył z przechodzącej piłki (11:21), nasza przewaga stała się już bardzo wyraźna i niezagrożona. Jeszcze Czarni próbują „wrócić” do meczu, Bołądź mocno uderzył po skosie, Butryn odpowiedział atakiem ze skrzydła w środek boiska, następnie był błąd dotknięcia siatki przez Smitha (12:23). Jeszcze Żaliński uderzył po bloku w aut, a Gonciarz posłał asa serwisowego (14:23) i raczej profilaktycznie Piotr Gruszka wziął czas. Po przerwie Pietraszko skutecznie zaatakował ze środka, a pierwszą piłkę setową wykorzystał Fijałek serwując asa (14:25). W tym secie kibice w hali oglądali koncert gry w wykonaniu naszych siatkarzy!

Po dziesięciominutowej przerwie GKS wciąż utrzymywał dobrą grę, szkoda tylko, że tak krótko. Zaczął Butryn atakiem po prostej na kontrze, kolejną bardzo długą wymianę skończył też Karol, w końcu dla gospodarzy Bołądź zdobył pierwsze oczko atakiem ze skrzydła (1:2). Potem Żaliński zaserwował w aut (challenge bez zmian), a następną długą akcję zakończył atakiem Urbanowicz (2:3). Kolejny atak Butryna po prostej i blok Karola na Urbanowiczu (2:5) dały już lekką przewagę. Festiwal bloków dopiero się zaczynał w tym spotkaniu. Wpierw blok Urbanowicza i Sobański nie zdołał podbić piłki, która spadła tuż przy siatce, potem były dwie zepsute zagrywki, najpierw Bołądź serwuje w aut, a potem Pietraszko trafił piłką po taśmie również w aut (4:6). Kędzierski zablokował atak Sobańskiego, następnie Żaliński zatrzymał Butryna po złym dograniu Rafała, potem Kohut blokuje atak Kapelusa z drugiej linii i jeszcze Żaliński powstrzymał na siatce akcję Butryna (8:6). Tak szybko straciliśmy tę przewagę punktową i nasza gra zaczęła wyglądać coraz gorzej. Znów problem ze skończeniem własnych akcji i po błędzie Kapelusa w ataku przegrywamy już 10:7. Blok Krulickiego oraz skuteczny atak Butryna wstrzymują na chwilę ten trend i nawet po asie serwisowym Kapelusa (13:12) niwelujemy straty. Butryn przerzucił piłkę przez siatkę w aut, następną bardzo długą akcję kończy atakiem z drugiej linii Żaliński, a Kohut dokłada dobry atak ze środka na kontrze (16:12) i zdenerwowany Piotr Gruszka musiał wziąć czas. Dwie skuteczne akcje Sobańskiego, wpierw po bloku w aut, a potem na kontrze atak po skosie (16:14) dawały jeszcze nadzieję na równą walkę w tej partii. Niestety obraz gry znów przybrał niewłaściwy obrót. Urbanowicz po ręce Butryna, Sobański trafił w antenkę, Żaliński blokuje Rafała, Butryn atakuje daleko w aut, a Stelmach nie przyjął serwisu Urbanowicza (21:14) i w ten sposób Czarni wracają do meczu. W końcu Urbanowicz zagrywkę posłał w aut, potem Kohut trafił ze środka (22:15). Małą nadzieję dały skuteczne akcje, Krulickiego z krótkiej, Kapelusa na kontrze po skosie oraz as serwisowy Stelmacha (22:18). Po time oucie dla Czarnych, mocny atak Bołądzia, blok Ostrowskiego na Butrynie i pomyłka Karola w ataku po skosie w aut (25:18) dały wygraną gospodarzom.

 

Czwarty set dobrze zaczął Kapelus przebijając piłkę lekkim plasem na stronę gospodarzy, potem Krulicki zaserwował w siatkę, po czym znów Ukrainiec kiwnął w środek boiska. Ostrowski wyrównał atakiem ze środka, a Pietraszko z krótkiej przesuniętej dal prowadzenie GKS-owi 2:3. Następnie Bołądź zaatakował mocno po prostej, Kohut skończył z przechodzącej piłki, Butryn po taśmie w aut oraz błąd podwójnego odbicia Kapelusa (6:3) i Czarni osiągają przewagę. Po przerwie na żądanie, Pietraszko skutecznie na środku z krótkiej, a  Butryn zablokował atak Urbanowicza (6:5). Następnie Bołądź przedarł się przez potrójny blok GieKSy i Sobański uderzył w aut (challenge bez zmian), potem znów Butryn wydawało się, że zaatakował w aut, na nasze szczęście kolejny challenge pokazał, że piłka przeszła po rękach siatkarzy Czarnych i było tylko 8:6. Krótki fragment gry punkt za punkt, z następnym blokiem GKS-u, tym razem w wykonaniu Butryna (11:10). Potem mieliśmy blok Ostrowskiego na Kapelusie, bardzo dobry atak Butryna po bloku w aut i as serwisowy Ukraińca (13:12). Bołądź zablokował Butryna, ale Karol atakował z bardzo trudnej piłki, po czym Sobański mocno po rękach siatkarzy z Radomia (14:13). Po asie Urbanowicza, Piotr Gruszka zarządził podwójną zmianę w GKS-ie, po czym przyjmujący Czarnych zagrywkę posyła w aut (17:15). Przy asie serwisowym Krulickiego na 18:17, pogubili się sędziowie, którzy po wziętym challengu dla gospodarzy, stwierdzili, że nie da się ocenić tej sytuacji na wideoweryfikacji i potem nie wiedzieć czemu arbiter główny zmienił swoją wcześniejszą decyzję i przyznał punkt Czarnym. Po ostrych protestach całej drużyny GKS-u wraz ze sztabem szkoleniowym, sędziowie po kolejnej naradzie podtrzymali (zgodnie z regulaminem o systemie challenge) wcześniejszą decyzję o przyznaniu punktu dla naszej drużyny. Dłuższa przerwa w grze niekorzystnie wpłynęła na radomian i w następnej bardzo długiej akcji Van Walle skutecznie zakończył kontrę (18:18), a zdenerwowany trener gospodarzy wziął przerwę na żądanie. Po niej Bołądź zaatakował mocno po rękach naszych siatkarzy, a Pietraszko atakiem ze środka trafił piłką w aut (20:18). Następnie Kędzierski zaserwował w aut, Sobański wykorzystał kontrę atakiem z drugiej linii i Bołądź zaatakował daleko w aut (20:21), wreszcie wychodzimy na prowadzenie stając przed szansą na zgarnięcie trzech punktów. Żaliński mocno po skosie wyrównał rezultat, by chwilę potem zaserwować w aut (21:22). Bołądź skutecznie za skrzydła, następnie Kapelus wydawało się, że zaatakował z drugiej linii po bloku w aut, niestety challenge dla Czarnych pokazał, że bloku nie było (23:22), choć Piotr Gruszka nie mógł pogodzić się z tą decyzją arbitrów i zażądał nie wiedzieć czemu jeszcze raz ten challenge, który przecież nie mógł pokazać niczego innego niż chwilkę wcześniej. Potem był atak Bołądzia po bloku i pierwszą piłkę setową dla Czarnych, którą wybronił Kapelus atakiem po bloku, ale znów potrzebny był challenge aby potwierdzić tę akcję (24:23). Niestety Pietraszko zaserwował w siatkę i tym sposobem musieliśmy grać już piąty tie-break z rzędu!

 

Mało kto mógł przypuszczać, że piąty set potrwa jak… „normalny” set w meczu. Już pierwsza bardzo długa wymiana zakończyła się mocnym atakiem Żalińskiego, po którym Kapelus obił sufit hali, wyrównał Butryn po bloku w aut. Żaliński przebił się przez blok Sobańskiego, potem Rafał przedarł się przez potrójny blok gospodarzy (2:2). Kolejna długa wymiana zakończyła się dobrym atakiem Urbanowicza, potem Sobański posłał piłkę po skosie w aut, Kohut wykorzystał kontrę na środku (5:2) i zrobiło się już źle z wynikiem na samym początku tie-breaka. Ostrowski zaserwował w aut, po czym znów Kohut skuteczny na środku (6:3). W następnej akcji wydawało się, że Kapelus zaatakował w aut, ale na szczęście challenge pokazał atak po bloku i arbiter musiał zmienić swą wcześniejszą decyzję o przyznaniu punktu Czarnym (6:4). Kalembka posłał asa serwisowego, a Kapelus wykorzystał kontrę mocnym atakiem po bloku (6:6). Następnie Tomasz zaserwował w siatkę i to samo zrobił Urbanowicz (7:7). Kohut skutecznie na środku i zmiana stron boiska (8:7). Kapelus zablokował Żalińskiego, potem Urbanowicz skuteczny z drugiej linii i Bołądź zablokował atak Sobańskiego (10:8), więc Piotr Gruszka musiał już zareagować czasem. Po przerwie Butryn po bloku w aut i as Pietraszki (10:10), tym razem przerwa na żądanie dla Czarnych. Żaliński przedarł się przez blok Kalembki, po czym zaserwował w siatkę (11:11). Znów punkt dla Żalińskiego w skutecznej akcji po dłuższej wymianie, a wyrównał Kapelus atakiem z pipe’a (12:12). Przypomniał się Kohut atakiem ze środka, po czym Butryn przedarł się przez potrójny blok radomian (13:13), następnie obie drużyny dokonały zmian w składach i jeszcze na koniec przerwa na żądanie dla Czarnych. Stelmach zablokował atak Kohuta i to GKS miał pierwszą piłkę meczową w tym spotkaniu (13:14). Urbanowicz zaatakował w aut, ale sędziowie odgwizdują dotknięcie siatki po naszej stronie, szkoda… Potem przyjmujący Czarnych zaserwował w siatkę (14:15) i mieliśmy drugą piłkę meczową. Kapelus miał piłkę w górze na zamknięcie tego meczu, ale gospodarze cudem się wybronili i akcję skończył atak Żalińskiego po naszym bloku, następnie Kohut zaserwował w siatkę (15:16) i była już trzecia piłka meczowa dla GieKSy. Wybronił ją skuteczny atak po bloku Żalińskiego, po czym Butryn zablokował atak przyjmującego radomian (16:17). Czwartą piłkę meczową psujemy sami, bo Pietraszko serwis posłał w aut, a co gorsza Bołądź zablokował atak Kapelusa z drugiej linii (wzięty challenge nic nie dał) i niespodziewanie gospodarze wychodzą na prowadzenie 18:17. Na szczęście Żaliński zaserwował daleko w aut, po czym Butryn kopiuje wyczyn rywala (19:18). Drugą piłkę meczową dla Czarnych wybronił mocnym atakiem po skosie Butryn, ale za to Sobański zepsuł zagrywkę posyłając piłkę w aut (20:19). Trzecią piłkę meczową dla gospodarzy wybronił Kapelus mocnym atakiem ze skrzydła, a potem Butryn wykorzystał kontrę mocnym atakiem po skosie, a dodatkowo sędziowie wskazali na dotknięcie siatki przez siatkarza Czarnych (20:21). Piątą piłkę meczową dla GKS-u obronił Bołądź atakiem po skosie, a potem Kapelus zaatakował po palcach Kohuta w aut (21:22). Szóstą piłkę meczową wybronił Kohut atakiem ze środka, po czym Pietraszko zrobił to samo (22:23). Wreszcie siódmą piłkę meczową wykorzystał Butryn na kontrze, trafiając piłką w sam narożnik boiska! Uff… 22:24, co za emocje, to był już jedenasty tie-break w sezonie i szósty wygrany, jesteśmy rekordzistami PlusLigi pod tym względem!

 

Cerrad Czarni Radom – GKS Katowice  2:3 (24:26, 14:25, 25:18, 25:23, 22:24)

Czarni: Kędzierski (3), Ziobrowski (5), Kohut (15), Smith (2), Żaliński (19), Fornal, Watten (libero) oraz Gonciarz (1), Bołądź (17), Ostrowski (5), Urbanowicz (11), Filipowicz (libero). Trener: Robert Prygiel.
GKS: Fijałek (3), Butryn (24), Krulicki (12), Pietraszko (9), Kapelus (20), Sobański (9), Stańczak (libero) oraz Falaschi, Van Walle (1), Kalembka (1), Stelmach (2), Mariański (libero). Trener: Piotr Gruszka.   MVP: Serhij Kapelus.

 

Przebieg meczu:
I:  5:2, 10:3, 15:14, 20:19, 24:26.
II:  3:5, 5:10, 8:15, 11:20, 14:25.
III:  2:5, 10:7, 15:12, 20:14, 25:18.
IV:  5:3, 10:7, 15:13, 20:18, 25:23)
V:  3:2, 6:3, 9:8, 12:11, 14:15, 18:17, 20:21, 22:24.

 

Czarni-GKS 2

 

Czarni-GKS 3

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Skrobacz: „Posypaliśmy się po tej niecodziennej sytuacji z karnym”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu z Podbeskidziem odbyła się konferencja prasowa z udziałem trenerów obu drużyn – Rafała Góraka i Jarosława Skrobacza.

Skrobacz: Dzień dobry. Wiadomo, że w takim spotkaniu, które kończy się tak wysokim zwycięstwem rywala, ciężko coś skomentować. Obojętnie co się powie, to nie będzie to coś, co nam pomoże. Myślę, że przyjechaliśmy przygotowani, ale posypaliśmy się. Ta sytuacja z 26. minuty, nie dość, że rzut karny, to później kolejna. Taka sytuacja często się nie zdarza, ale to nie był koniec meczu, a morale nam siadło. Graliśmy bez wiary w swoje umiejętności. Do tego momentu myślę, że byliśmy w stanie realizować to, co sobie założyliśmy, ale było za mało.

Pytanie o końcówkę spotkania i zachowanie Jodłowca. Tragiczny błąd?
Skrobacz:
Fajnie nam się wszystko ocenia, oglądając z trybun czy sprzed telewizora. Potrafimy wygłaszać teorie, a na boisku jest frustracja. Tomek ma swój charakter. Dla niego nie było to miłe, jak i dla nas, to jest odruch. Nie chce wypowiedziami nas wybielać. Naszym zadaniem najważniejszym jest dobrze te dwa tygodnie wykorzystać. Ta przerwa nam spada z nieba. Podejść trzeba do tego tak samo, jakbyśmy przegrali 0:1 po dobrym meczu. Trzeba odrzucić złe myśli.

Pytanie: czy stadion przy Bukowej jest dla pana pechowy? Druga porażka z rzędu.
Skrobacz:
Pamiętam też, że tutaj wygrywałem. Dzisiaj źle nam się to ułożyło i nie jest nam do śmiechu.

Pytanie: czy to był dla pana mecz wyjątkowy? Był pan kandydatem na trenera GKS Katowice w zeszłym roku.
Skrobacz:
Nie, nie miało to żadnego wpływu. Oczywiście, że prowadziłem rozmowy, bo nie jest to tajemnicą, bo wiecie wszystko. Prowadziłem rozmowy nie tylko z Katowicami.

***

Górak: Pogratulowałem przed chwilą zespołowi wysokiego zwycięstwa. To dobrze, że drużyna wykorzystała w dojrzały sposób przewagę jednego zawodnika. Bardzo pewnie i dziarsko sobie radzili z przewagą. To na pewno duży plus, bo dużo meczów jako trener grałem w deficycie osobowym. Bardzo dobrze się to odwraca. Ta pewność to też jest nasza siła, która daje nam bardzo potrzebne punkty. Musimy skupić się na tej przerwie reprezentacyjnej, aby drużyna wróciła dobrze nastawiona na spotkanie na boisku w Sosnowcu. Za chwilę hokeiści rozpoczynają półfinał, trzymamy kciuki. W sobotę dziewczyny walczą. Zawsze trzymamy kciuki za drużynę Grześka. Chłopaki na dole za te wydarzenia w GKS-ie kibicują.

Pytanie o defensywę. GKS stracił do tej pory 3 bramki. Widać poprawę?
Górak:
Drużyna rzeczywiście nie zmieniła się diametralnie, jeśli chodzi o osoby. Doszedł do nas Kuusk, wartościowy zawodnik. Jesteśmy w tym samym gronie. Bardzo dużo czasu poświęciliśmy w tym okresie działaniom defensywnym. To przynosi na razie efekt. Chciałoby się mówić o sezonie, o całości. Na razie jestem zadowolony, bo poprawa jest widoczna.

Pytanie: czy Kuusk to był brakujący element układanki?
Górak:
Bartek, kiedy przychodził z Jastrzębia, nie przychodził na tę pozycję, ale o tym z nim od razu myśleliśmy. Marten był potrzebny nam, jeśli chodzi o ilość środkowych obrońców i warunków treningowych i tutaj zdaje swoje zadania. Bardzo duża rola dyrektora w tym transferze, trafiony w pełni.

Pytanie: można dziś chyba powiedzieć, że dobrze się stało, że Jędrych nie trafił karnego?
Górak:
No tak, zaplanowane w 100 proc. Fajnie, by tak było, ale rzeczywistość jest taka, że dobrze się skończyło.

Pytanie: Błąd przy karnym to na przełamanie?
Górak
: Gdzieś mu to siedziało w głowie, ten Raków. Żartowaliśmy sobie w szatni czasem w tym temacie.

Pytanie: Kuusk zdjęty, żeby trochę odpoczął przed starciem z Robertem Lewandowskim?
Górak:
Życzę mu udanego występu, tak jak Kozubalowi, którzy reprezentują swoje kraje. Życzę mu jak najlepszego występu, ale życzę wszystkiego najlepszego reprezentacji Polski.

Pytanie: Jędrych miał trochę dziwnych strat. Było to denerwujące?
Górak:
Boisko przeszło dużo zabiegów i było dużo piasku. Ci zawodnicy, którzy są wysocy, mają zadanie utrudnione.

Pytanie: dziś czwarte zwycięstwo z rzędu i przerwa. Krzyżuje to plany?
Górak
: Staram się nie wracać do tego, co było. Można analogie, ale nie chcę wracać do tego. Nie możemy wracać do tego, musimy wykonywać swoją pracę. One zawsze są, zawodnicy, którzy dużo grali, mogą trochę się zregenerować. Mamy zaplanowaną grę kontrolną. Dla mnie nie jest to żaden problem. Przerwa jest dla wszystkich zespołów.

Pytanie: GieKSa dziś zrobiła lanie, tymczasem kolejny mecz w śmigus-dyngus.
Górak:
Śledzę, doskonale znam tę ligę. Jestem w niej długo. Zdaję sobie sprawę, jakie problemy mają różne zespoły. Rywalizacja sportowa ma to do siebie, że zawsze się coś pamięta. W Sosnowcu na otwarcie przegraliśmy. Ostatnio na Bukowej mieliśmy spore problemy. Zawsze dodatkowa adrenalina w takich meczach jest. Czekamy z niecierpliwością. Cieszymy się i czekamy na ten mecz.

Pytanie: mamy połowę Marca, ale baraże będą późno. Czy planujecie zawodników pod kątem awansu?
Górak:
Wszyscy mogą być spokojni. My pracujemy na tyle wydajnie, że będziemy gotowi na wszelkie możliwości. To już nie jest kwestia Góraka czy jego sztabu, tylko szerszego myślenia strategicznego. Na pewno się wszyscy przyglądali tej rundzie i widzą, jak się to krystalizuje. My będziemy gotowi do następnego meczu i każdego kolejnego. Pracujemy niezmiennie i cierpliwie. Czasem te etapy są niewidoczne, trzeba bardzo dużo cierpliwości. Co będzie dalej? Nie wiem, ale jeśli chodzi o planowanie, to jestem przygotowany na każde rozwiązanie.

Pytanie o Marca. Wrócił do składu. Czy oczekiwał trener na takie przełamanie?
Górak:
To jeden z zawodników takich, gdzie potencjał jest znacznie większy niż to, co pokazuje na boisku. Strzały, dryblingi – ma dobre umiejętności i na nie czekałem. To zawodnik, którego trzeba cierpliwie prowadzić. Mam ogromną radość, że Mateuszowi się przelewa na plus. To zawodnik bardzo skryty, trzyma dużo w sobie. Cieszę się, że mu się darzy w tej rundzie. Czekamy na kolejne dobre występy. On musi ciągle pokazywać, że jest wartościowy.

Pytanie o plan na przerwę?
Górak:
Podamy jutro plan do opinii publicznej. W piątek będzie sparing z Podbeskidziem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GKS Katowice – Podbeskidzie Bielsko-Biała Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

17.03.2023 Katowice

GKS Katowice – Podbeskidzie Bielsko-Biała 5:0 (3:0)

Bramki: Jędrych (28 k.), Marzec (38),(45+2), Bergier (55), Błąd (61 k.) –

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk (72. Jaroszek), Komor, Repka (82. Baranowicz), Rogala– Błąd (64. Shibata), Kozubal, Marzec (64. Aleman) – Bergier (64. Pietrzyk)

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Procek – Ziółkowski (70. Willmann), Jodłowiec, Lusiusz (46. Tomasik), Senić, Bida (84. Hlavica), Małachowski (46. Kisiel), Misztal, Sitek (46. Abate), Martinga, Mikołajewski

Żółte kartki: – Senić, Procek, Kisiel

Czerwone kartki: – Senić, Jodłowiec

Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom)

Widzów:

    Kontynuuj czytanie

    Galeria Piłka nożna

    GKS Katowice – Podbeskidzie Bielko-Biała

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. Tym razem autorstwa Kazika.

     

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga