W trakcie spotkania z prezydentem miasta porozmawialiśmy z trenerką Karoliną Koch o sytuacji kobiecej piłki w Katowicach i perspektywach na przyszłość.
Pani cele są jeszcze wyższe niż piętro, na którym się ponownie spotykamy?
Karolina Koch: Cele wyznaczają mi zawsze zawodniczki, wspólnie tak naprawdę je wyznaczamy. Wierzę, że tak, że u nas tylko niebo jest limitem. Myślę, że będziemy coraz wyżej w Katowicach wyznaczać cele, bo mamy naprawdę duże wsparcie do tego, by się rozwijać i dokonywać rzeczy niemożliwych.
Dobra atmosfera jest kluczowa do osiągania wyników?
Tak, ale przede wszystkim atmosferę tworzą ludzie, którzy wiedzą, do czego dążą w życiu. To jest klucz do dobrej atmosfery. Jeśli wszyscy patrzymy w tym samym kierunku, to tworzy się zespół, który nie ma barier i wychodzi ze swojej strefy komfortu.
Cieszy się pani, że teraz będziecie miały okazję zagrać na Arenie Katowice?
Jest to ogromne docenienie. Docenienie sekcji piłki nożnej kobiet, że będziemy mogły na tak pięknym stadionie, który już jest wizytówką miasta Katowice, i na co dzień gra tam drużyna Ekstraklasy, odebrać medale. To jest coś wyjątkowego i zachęcam ludzi, żeby przyszli, kibicowali i byli z nami w tych pięknych momentach. Wierzę, że będziemy dumnie reprezentować Katowice.
Takie wydarzenie pozwoli przyciągnąć większą ilość kobiet na trybuny?
Tak, kobiety i dzieci, dziewczyny już są powoli po prostu inspiracją do tego, by futbol kobiecy w Polsce się rozwijał, przynajmniej w Katowicach się rozwija. Wierzę, że będziemy w stanie przyciągnąć i zainspirować młode pokolenia do tego, że sport jest czymś, co wyciągnie ich z domu, co pozwoli przełamywać bariery w dzisiejszych czasach, wychodzić ze strefy komfortu. To jest coś niesamowitego, dziewczyny to pokazują w każdym meczu na boisku, więc wierzę, że to zainspiruje ludzi do tego, by wyjść i docenić ogrom pracy, być z nami w tych wspaniałych emocjach. Te emocje w trakcie meczów to jest coś niesamowitego i wierzę, że tym przeciągniemy ludzi i rzeszę kibiców do piłki nożnej kobiet.
Czy Aleksandra Nieciąg ma jakiś zakład z panią, że po zdobyciu 10 bramek zostanie napastniczką?
(śmiech) Ja się cieszę, że Ola Nieciąg w trudnym momencie wchodzi. To jest siła zespołu, gdy kontuzje powodują, że te zawodniczki z mniejszą ilością minut wchodzą na murawę i są gotowe do gry. Ja o tym byłam przekonana, bo widzę je codziennie na boiskach i wiem, ze one walczą. Realizują, stwarzają nam na treningach czasem cięższe warunki, niż mamy w meczach. To jest ogromny szacunek dla całej grupy, która ciężko pracuje na treningach, a potem jest gotowa w danym momencie wejść i pomóc drużynie w tak ważnych spotkaniach. W końcówce sezonu w ważnych spotkaniach wchodzi i strzela jeszcze bramki, wielkie gratulacje dla Oli.
Chciałaby pani zagrać turniej o Ligę Mistrzyń w Katowicach?
Myślę, że na pierwszą rundę na pewno Katowice są pięknym miastem. Jeśli mamy je promować, to na pewno dumnie będziemy je także reprezentować za granicą, ale na pewno pokazanie Katowic, jak to wygląda i jakie to piękne miasto, drużynom, które by przyjechały – to byłaby świetna promocja i też przekonanie innych drużyn do tego, że Katowice naprawdę są siłą kobiecej piłki w Polsce.
Najnowsze komentarze