Podczas spotkania Prezydenta Miasta Katowice Marcinem Krupą z drużyną piłkarek GKS Katowice porozmawialiśmy z Aleksandrą Nieciąg, która w ostatnich meczach pokazała instynkt strzelecki.
Czy masz jakiś zakład z trenerką, że jak strzelisz 10 bramek, to cię przesunie na pozycję napastniczki?
Aleksandra Nieciąg: Nie, nie ma żadnego zakładu. Po prostu robię to, co do mnie należy na tej pozycji. Na razie mi to, mam nadzieję, dobrze wychodzi. Jeżeli to wpływa dobrze na drużynę, to mogę tam grać i strzelać bramki.
Dwa mecze i cztery bramki.
To wychodzi naturalnie. Na pewno bramki też determinuje forma moich koleżanek z drużyny, bo gdyby nie one, to by było ciężej. To jest pokłosie tego, że jak one dobrze grają, to ja mam więcej sytuacji.
Jesteś zadowolona z waszej postawy w tym sezonie?
Żałujemy, że w pucharze nie udało nam się wygrać z Sosnowcem. Za to lidze pokazałyśmy, że jesteśmy bardzo dobrym zespołem, przede wszystkim bardzo ofensywnym, ale też nie zapominamy o defensywie. Straciłyśmy najmniej bramek w lidze. Ten cały sezon, który zaraz skończymy, dobrze na nas wpłynie i będziemy przygotowane na pierwszą rundę eliminacji do Ligi Mistrzyń.
Jak się zapatrujesz na mecz na nowym stadionie?
Na pewno będzie to bardzo fajne uczucie, uczczenie naszej formy z ostatniego roku. Mam nadzieję, że będzie dużo osób, bo to też będzie forma docenienia i to wpłynie na nas jako zawodniczki. Też będzie to super sprawą dlatego, że kobieca piłka ciągle się rozwija i ciągle szukamy kolejnych osób, które mogą chodzić na nasze mecze.
Myślisz, że takie wydarzenie to krok w kierunku większej liczb kobiet na trybunach?
Myślę, że tak. Nawet te akcje poboczne, które będą na meczu, dadzą dodatkowy bodziec, żeby przyjść nie tylko na mecz, ale też, żeby nawet się zbadać lub zobaczyć nowy obiekt.
Najnowsze komentarze