W przedostatniej kolejce pierwszej ligi w tym sezonie przyszło nam mierzyć się z bydgoskim Zawiszą na wyjeździe. W porównaniu do spotkania z Chrobrym Głogów trener Jerzy Brzęczek zdecydował się wystawić w pierwszej jedenastce Przemysława Sawickiego za Pawła Szołtysa. Zabrakło także Marcina Flisa, który wrócił do Piasta Gliwice (w ostatnim meczu doznał kontuzji i było pewne, że nie zagra do końca sezonu). W wyjściowym składzie znalazł się wobec tego Krzysztof Wołkowicz.
Spotkanie było rozgrywane w grobowej ciszy – klub z Bydgoszczy poinformował, że doszło do awarii systemu wejściowego i dlatego zdecydowano się nie wpuszczać kibiców. Wmanewrowano w to delegata i policję, ale według przepisów decyzję podjął kierownik ds. bezpieczeństwa Zawiszy. Zapewne obawiano się wizyty miejscowych fanatyków po ogłoszonej niedawno decyzji o sprzedaży udziałów w klubie przez Radosława Osucha. W związku z tym mieliśmy duże problemy z wejściem na obiekt. Do sprawy wrócimy na łamach GieKSa.pl za kilka dni.
W pierwszych połowie katowiczanie mieli więcej z gry. W 10 minucie Szymon Lewicki w bardzo dobrej sytuacji, z kilku metrów trafił w poprzeczkę. GieKSa odpowiedziała strzałem z rzutu wolnego Sławomira Dudy. Wcześniej dobrą okazję miał Przemysław Sawicki, ale obrońcy Zawiszy byli na posterunku. W 30 minucie z rzutu wolnego z 30 metrów uderzali gospodarze. Dobroliński wybił piłkę przed siebie, ale dobijający zawodnik znajdował się na pozycji spalonej. Dwie minuty później Wołkowicz próbując wrzucić piłkę w pole karne trafił… w poprzeczkę. W 34 minucie zza pola karnego strzelał Łukasz Pielorz, ale minimalnie niecelnie. Pięć minut później Adrian Frańczak, po ciekawie rozegranym rzucie wolnym, ładnie uderzył, ale Węglarz sparował piłkę na rzut rożny. Dwie minuty później dobrą akcję przeprowadził Grzegorz Goncerz, ale ponownie bramkarz gospodarzy był na posterunku.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków GieKSy – Sławomir Duda trzykrotnie z okolic szesnastu metrów uderzał minimalnie niecelnie, a Tomasz Zahorski, Mateusz Kamiński i Povilas Leimonas byli blisko zdobycia bramki po rzutach rożnych. Niestety strzały były albo niecelne, albo na posterunku był Damian Węglarz. W 62 minucie trener Jerzy Brzęczek dokonał pierwszej zmiany – boisko opuścił Przemysław Sawicki, a wszedł Paweł Szołtys. Zawisza odpowiedział poprzeczką po uderzeniu głową Kamila Drygasa. Z powodu kontuzji boisku musiał opuścić bramkarz Zawiszy Damian Węglarz, a w jego miejsce wszedł Łukasz Sapela. W 72 minucie doszło do drugiej zmiany w naszej drużynie – Patryk Szymański wszedł za Krzysztofa Wołkowicza. Chwilę później bramkę dla GieKSy zdobył Grzegorz Goncerz, który ładnie zachował się w polu karnym i po jego uderzeniu piłka, po rękach Sapeli, wturlała się do siatki gospodarzy. W 75 minucie Patryk Szymański uderzył zza pola karnego i było już 2:0 dla GieKSy. Cztery minuty później na indywidualną akcję zdecydował się Alan Czerwiński, który minął kilku rywali i odegrał do Sławomira Dudy, który pięknym strzałem zza pola karnego podwyższył wynik na 3:0. W końcówce spotkania na boisko wszedł debiutujący w GieKSie Oskar Stanik, który zmienił Tomasza Zahorskiego. Swoją szansę na pięćdziesiątego gola w barwach GKS Katowice miał Grzegorz Goncerz, ale jego uderzenie było za słabe i pewnie obronił Sapela.
GKS Katowice zagrał bardzo dobre spotkanie w Bydgoszczy. Spodziewaliśmy się meczu toczonego w sennej, wakacyjnej atmosferze, a zobaczyliśmy ładnie grającą GieKSę. Szczególnie dobra była druga połowa, w której zdominowaliśmy gospodarzy. Liczymy na podobne zaangażowanie w ostatnim meczu z Wisłą Płock i kolejne trzy punkty.
maxiu
29 maja 2016 at 17:13
Brawo GieKSa!!!!
pawelas197
29 maja 2016 at 17:39
zaczynaja grac kopacze po to aby znow pozostac na przyszly rok i robic z nas posmiewisko nie dajcie sie omamic tym zwyciestwem
Kibic2
29 maja 2016 at 20:39
@Maxiu wpis sponsorowany? ??? Ile ci miasto dało??
Igor
30 maja 2016 at 00:24
Zaraz zaraz… to jednak się da?
Boss
30 maja 2016 at 17:00
Polać pawelasowi bo dobrze godo