Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

„GieKSa” na łopatkach! Tak się trwoni szanse na awans? Mass media o meczu GKS-TSP

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Piłkarze GieKSy przegrali wczoraj z Podbeskidziem 1:2. Widać, że wieczorna, piątkowa pora rozgrywania meczy im nie służy. Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów, które wybraliśmy.

 

 

sportowefakty.wp.pl – GKS Katowice – Podbeskidzie Bielsko-Biała: 8 minut wstrząsnęło gospodarzami

 

[…] Mecz początkowo był wyrównanym widowiskiem, choć tempo nie było zbyt szybkie. Pierwszą groźną okazję pod bramką przeciwnika stworzyli katowiczanie. W 21. minucie strzał Alana Czerwińskiego na rzut rożny sparował Rafał Leszczyński. Z kolei 10 minut później w słupek trafił Grzegorz Goncerz. Podbeskidzie przetrwało ten trudny fragment i do przerwy zachowało czyste konto.

[…]GKS atakował, ale to Podbeskidzie cieszyło się z objęcia prowadzenia. W 71. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Michał Janota, piłkę starał się wybić Mateusz Kamiński, ale ta trafiła do Roberta Gumnego, który nie zmarnował prezentu i pewnym strzałem pokonał Mateusza Abramowicza. W 79. minucie stadion przy Bukowej uciszył Szymon Lewicki, któremu świetnie dograł Łukasz Sierpina, a ubiegłoroczny król strzelców I ligi z najbliższej odległości strzałem głową zdobył drugiego gola dla Górali.

Katowiczanie w końcówce ruszyli do ataków, ale zdołali tylko strzelić kontaktową bramkę. W 85. minucie do siatki rywali trafił Grzegorz Goncerz. Już w doliczonym czasie gry świetną sytuację zmarnował Andreja Prokić, który z najbliższej odległości strzelił głową ponad poprzeczką. Na Bukowej słychać było tylko jęk zawody, a po zakończeniu spotkania głośne gwizdy kibiców.

 

 

katowickisport.pl – Bielskie przebudzenie, katowicki (zły) sen

 

GieKSa wciąż bez wygranej wiosną. „Górale” wzięli (zasłużony) rewanż za jesienną porażkę.

Szczęściu trzeba pomóc. Stwarzamy sytuacje, ale potrzeba nam więcej pazerności w ostatniej fazie, przy strzałach; tak, żeby ta piłka w końcu trafiła do siatki! – Bartosz Kalinkowski schodził w przerwie do szatni mocno poirytowany. Co prawda GieKSa w pierwszej połowie nie miała tak znaczącej przewagi nad rywalem, jak dwa tygodnie wcześniej w Sosnowcu, ale parę niezłych akcji skonstruowała.

[…] Objęcie prowadzenia dodało jednak gościom animuszu i wiary w siebie – i w 79 minucie zebrali tego owoce: zamykający akcję na długim słupku Szymon Lewicki podwyższył głową prowadzenie „górali”!

[…] Wydawało się w tym momencie, że emocji już nie będzie. Do tej chwili GieKSa w II połowie znów miała bowiem tylko jeden strzał celny: ponownie w wykonaniu Kalinkowskiego (efektowna interwencja Leszczyńskiego). Z Trybuny Głównej co bardziej niecierpliwi zaczęli już wychodzić, gdy Grzegorz Goncerz „główką” w końcu w światło bramki trafił. To znaczy… piłka odbiła się od poprzeczki, a arbiter liniowy zasygnalizował, że bramkarz gości łapał ją już za linią. Za chwilę – również głową – uderzał Mateusz Kamiński, ale pomylił się o centymetry. Był jeszcze aut na wysokości pola karnego – akurat ten element w wykonaniu Dawida Abramowicza jest zawsze groźny w GieKSie. Był i tym razem, bo po przedłużeniu piłki trafiła ona na głowę Andrei Prokicia. Ten jednak z dwóch metrów…. nie trafił do siatki i „górale” po raz czwarty (na pięć wizyt) wywieźli z Bukowej trzy punkty!

 

 

sportslaski.pl – „GieKSa” na łopatkach! Tak się trwoni szanse na awans?

 

Koszmar „GieKSy” trwa. To już niemal wiosenna tradycja, zgodnie z którą katowiczanie zwłaszcza w pierwszej połowie dominują nad przeciwnikiem by ostatecznie nie wygrać swojego spotkania. Co więcej – w drugiej odsłonie „Górale” znakomicie wypunktowali gospodarzy i to oni podnieśli z Bukowej komplet punktów!

[…] Po zmianie stron katowiczanie wciąż nie potrafili „odpalić” na dobre. Niby prowadzili grę, ale niewiele z tego wynikało.

[…] Ale gospodarze zdobyli się jeszcze na mocny zryw w końcówce. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu karnym Podbeskidzia najwyżej wyskoczył Grzegorz Goncerz, piłka „siadła” mu na głowie idealnie, a potem mimo interwencji Leszczyńskiego i defensorów Podbeskidzia przekroczyła linię bramkową. Zapowiadała się więc niesamowita końcówka i faktycznie – katowiczanie rzucili się do walki o punkty. Ze spalonego trafił Goncerz, z dystansu uderzał Andreja Prokić, a po rzucie rożnym bliski szczęścia był Mikołaj Lebedyński. Najbliższy szczęścia był jednak Olivier Praznovsky, który po długim wrzucie z autu, majac przed sobą pustą bramkę głową przeniósł piłkę nad poprzeczką!
GKS przegrywa drugi mecz z rzędu, a tej wiosny zdobył dopiero dwa punkty. Przed katowiczanami są już Chojniczanka, Zagłębie i… Wigry, a jeszcze w ten weekend okazję na przeskoczenie podopiecznych trenera Jerzego Brzęczka ma Miedź Legnica. A Podbeskidzie? Do „GieKSy” traci jeszcze cztery oczka, więc w Bielsku nieśmiało mogą uwierzyć, że Lotto Ekstraklasa nie uciekła im w tym sezonie definitywnie.

 

 

gol24.pl – GieKSa zawiodła na całej linii. Podbeskidzie zwyciężyło przy Bukowej

 

W spotkaniu zapowiadanym jako hit 27. kolejki Lice 1 Ligi, GKS Katowice przegrał u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała (1:2). Tym samym podopieczni Jerzego Brzęczka nie zaznali smaku zwycięstwa w czwartym wiosennym meczu z rzędu. Czy można już mówić o kryzysie?
Derby województwa – tak kiedyś, przy okazji meczu z Górnikiem Zabrze „ochrzcił” spotkania ze śląskimi zespołami Marek Sokołowski, były zarówno dla Górali, jak i podejmujących ich piłkarzy GKS-u Katowice okazją do przełamania wiosennego impasu. Przed rozpoczęciem meczu warto było zwrócić uwagę na statystyki, które co prawda nie grają, ale oddają pewne trendy. W tym przypadku uwagę zwracały zwłaszcza dwie liczby – 244 (od tylu dni GKS nie przegrał na Bukowej) i 167 (tyle minęło od ostatniego wyjazdowego zwycięstwa Podbeskidzia. Ostatecznie licznik, nieco niespodziewanie, zatrzymali bielszczanie!
Dla gospodarzy istotna była także czwórka, bo aż tylu zmian w porównaniu do poprzedniego spotkania dokonał w wyjściowej jedenastce Jerzy Brzęczek. Najbardziej radykalna dotyczyła Tomasza Wisio, który nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych, natomiast właśnie na nią zostali zesłani Mikołaj Lebedyński, Adrian Frańczak i Andreja Prokić. Zasadniczym celem szkoleniowca była zapewne przywrócenie defensywnego monolitu, który jesienią zapewnił pozycję wiceliderów tabeli (wychodząc na mecz spadli z trzeciego na czwarte miejsce, za plecy Wigier Suwałki). Obrona katowiczan długo nie była przesadnie zapracowana, bo GKS narzucił swój rytm gry i większość czasu spędzał pod bramką Rafała Leszczyńskiego.
[…] Na trybunach zastanawiano się oczywiście czy była to wróżba na drugą połowę spotkania. Podobną nadzieje mieli niewątpliwie także piłkarze Brzęczka, bo znów zaczęli grę z animuszem i znów nieskutecznie. W miarę upływu czasu bielszczanie mieli coraz większe problemy z utrzymaniem się dłużej przy piłce. W efekcie jeszcze bardziej zagęścili szyki na własnym przedpolu i mecz, który i tak trudno było nazwać widowiskiem, dodatkowo stracił na jakości, przybyło też przerw w grze na pomoc medyczną. Taki przebieg spotkania sprzyjał gościom, nie ukrywającym, że w roli faworytów występują walczący o awans rywale. Górale wiedzieli jak z tego skorzystać i w czasie tej szarpaniny zadali dwa ciosy – najpierw fatalny błąd popełnił Mateusz Kamiński i Robert Gumny pokonał Mateusza Abramowicza, apotem zmiennik Szymon Lewicki podwyższył wynik strzałem głową. Szok kibiców gospodarzy zamienił się szybko we frustrację, a potem w nikłą nadzieję po trafieniu Goncerza. Piłkę meczową zmarnował jednak Andreja Prokić i wynik nie uległ już zmianie. W ten sposób Podbeskidzie znów podsyciło swoją nadzieję na włączenie się do walki o awans, podczas gdy zysk GKS-u z czterech wiosennych spotkań to zaledwie dwa punkty.

 

infokatowice.pl – Trwa fatalna passa GieKSy

 

GKS w rundzie wiosennej jeszcze nie wygrał meczu. Tym razem katowiczanie musieli uznać wyższość Podbeskidzia, któremu ulegli 1:2.

W pierwszej połowie spotkanie było wyrównane, ale toczyło się w dość wolnym tempie. Podbeskidzie praktycznie ani razu nie zagroziło bramce gospodarzy.

[…] Druga część meczu zaczęła się od groźnych ataków Trójkolorowych, którzy jednak nie potrafili znaleźć drogi do bramki bielszczan.

[…] W zimowej przerwie wszyscy w ekipie GieKSy mówili, że celem zespołu w tej rundzie jest awans do ekstraklasy. Niestety katowiczanie w czterech tegorocznych spotkaniach zdobyli jedynie 2 punkty i jeszcze kilka takich meczów, jak dzisiejszy i marzenia o awansie trzeba będzie odłożyć przynajmniej o kolejny rok.

 

 

sportowebeskidy.pl – Odrodzenie „Górali”?

 

Rewanżowa konfrontacja GKS-u Katowice i Podbeskidzia miała dla obu drużyn istotne znaczenie. Gospodarze liczyli po ewentualnym zwycięstwie na utrzymanie miejsca w „czubie” tabeli, bielszczanie zaś myśleli o solidnym zainicjowaniu marszu w górę stawki.

Scenariusz większej aktywności ofensywnej GKS-u można było przewidzieć. Do pauzy miejscowi przeprowadzili kilka obiecujących dla siebie prób.

[…] Z jeszcze większym rozmachem podopieczni Jerzego Brzęczka zainicjowali swą grę po przerwie.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Panie! Do ligi jest siedem dni!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Sezon – proszę państwa – za pasem. W zasadzie można powiedzieć, że „polskie granie” już się rozpoczęło – czwartkowym meczem Legii z Aktobe. Za chwilę Superpuchar, a za tydzień wraca ekstraklasa. Szybko zleciało. Dla nas zacznie się podobno „najtrudniejszy sezon dla beniaminka”, czyli drugi sezon. Choć beniaminkiem już nie jesteśmy, tylko pełnoprawnym ligowcem. No – może prawie pełnoprawnym, zobaczymy, jak te rozgrywki się potoczą i czy GieKSa zaliczy sezon zbliżony do poprzedniego, a jak wiemy, ten poprzedni przyniósł nam sporo radości i dumy.

Co nas czeka – tego nie wie nikt. Nie ukrywajmy, że poprzednie rozgrywki i postawa w nich GKS były zaskoczeniem. Katowiczanie zaprezentowali się bardzo dobrze, pokazali swój styl, waleczność, ofensywną piłkę. Na palcach jednej ręki można by policzyć mecze, w których nasz zespół był zdecydowanie słabszy od rywala. Dwa spotkania z Legią, Lech w Poznaniu, Górnik w Zabrzu, Pogoń w Szczecinie. A poza tym? Może by się znalazła jakaś Jaga na wyjeździe, ale tak naprawdę nawet w przegranych meczach katowiczanie nie odbiegali bardzo od rywali. Czasem nawet byli lepsi. A przecież oprócz tego było też sporo zwycięstw.

Mogliśmy się zastanawiać, jak GKS będzie się spisywał, mając zapewnione utrzymanie. I spisywał się nadal bardzo dobrze. Po zadyszce z Legią i Koroną przyszło siedem punktów w ostatnich trzech meczach.

Sezon jest niewiadomą choćby z powodu zmian kadrowych, które zawsze między sezonami mają miejsce. Straciliśmy bardzo ważną postać, czyli Oskara Repkę, który po fenomenalnej końcówce sezonu bardzo mocno podwyższył swoje noty, trafił do kadry i odszedł do Rakowa Częstochowa. Szkoda bardzo tego zawodnika, ale taka jest kolej rzeczy. Oskar grał w GKS przez kilka lat i nikt się nim nie interesował, ale promocja na boiskach ekstraklasy jest tak wielka, że ta scena plus jego kapitalne występy zaowocowały transferem do wicemistrza Polski. Wcześniej odszedł też Sebastian Bergier, za którym w Katowicach nikt nie płacze, choć sam Seba trochę płacze, że nie był w Katowicach traktowany jak należy (nie przez kibiców). Napastnik dał nam więcej goli, niż sobie wyobrażaliśmy i godnie zastąpił Adama Zrelaka. Natomiast nie jest to piłkarz, którego nie da się zastąpić.

Z ważnych piłkarzy to jedyne odejścia, więc mimo wszystko ta kadra nie została mocno przetrzebiona. Przede wszystkim udało się wykupić Mateusza Kowalczyka, co było celem numer jeden. Wokół tego zawodnika zapewne będzie się kręcić gra naszego zespołu. Utrzymanie tego piłkarza to wielki sukces i naprawdę optymistyczna sprawa, bo teraz proszę sobie wyobrazić utratę i Repki, i Kowalczyka. To byłby już mały sportowy dramat. Został Kowal – więc jest nieźle.

A piłkarze, którzy przyszli? Różne są opinię o naszym mercato. I wszystko wyjdzie w praniu. Pozyskani zawodnicy nie są z czołówki ligi, ale nie oszukujmy się – tacy piłkarze w pierwszej lidze do nas nie przychodzili. Praktycznie w komplecie są to zawodnicy, którzy odgrywali może nie wszyscy pierwszoplanowe, ale jednak ważne role w swoich zespołach – i co najważniejsze – w ekstraklasie! Zaczęliśmy od dwójki z Pogoni Szczecin. Kacper Łukasiak regularnie wchodził w meczach Portowców, Marcel Wędrychowski zresztą również, a i kilka spotkań zagrał od pierwszej minuty. Aleksander Paluszek wiosną w wielu meczach Śląska był podstawowym zawodnikiem. Jakuba Łukowskiego pamiętamy przede wszystkim z doliczonego czasu gry i bramki na Bukowej – w strugach deszczu – dla Widzewa. A Maciej Rosołek – piłkarz, który w ostatnich dwóch latach obniżył nieco loty, ale to zawodnik z potencjałem, a GieKSa jest miejscem, w którym tacy gracze się odbudowują.

Przede wszystkim jednak to, co powinno nas napawać optymizmem to po prostu praca zespołu – praca sztabu szkoleniowego, który stworzył, wykreował ten zespół od zera. Praca metodyczna, konsekwentna i z pasją, co choćby było widać w serialu Canal Plus. Dlaczego więc miałoby być gorzej? Dobra praca zawsze się broni i – choć wiadomo, że to jest sport i wahania mogą być – to ten atut GieKSy jest ewenementem w ekstraklasie. Puszcza spadła, więc nie ma już Tomasza Tułacza, jako rekordzisty pod względem stażu. Teraz to Rafał Górak dzierży tę palmę pierwszeństwa i to z olbrzymią przewagą. Po nim najdłuższy stań ma Adrian Siemieniec, ale to jest tylko… 2023 rok. Reszta trenerów jest od 2024 lub później! Abstrahując od… wszystkiego, jest to dramat polskiej piłki i brak jakiejkolwiek ciągłości. Naprawdę więc doceniajmy to, że mamy zespół budowany przez lata, nawet jeśli po drodze wszyscy – piłkarze, trener, cały sztab szkoleniowy i kibice, musieli przetoczyć wielki, potężny, monstrualny głaz. Wszystkim się to opłaciło.

Katowiczanie postawili wysoko poprzeczkę w poprzednim sezonie. I teraz są dwie szkoły. Jedna mówi o tym, że musimy piąć się do góry, walczyć o wyższe miejsca i zdobyć większą liczbę punktów. Z drugiej strony, naprawdę ta postawa w ostatnich rozgrywkach była nad wyraz dobra, więc może być tak, że liczba punktów w tych nadchodzących – będzie mniejsza. Nie sposób przewidzieć, w którą stronę to pójdzie. Dlatego tak ważne jest wsparcie i ta cała otoczka, która była w poprzednim sezonie. Przecież to, co GieKSa zrobiła, punktując z marszu na nowym stadionie, to też było coś spektakularnego. Obawialiśmy się, że katowiczanie będą przez chwilę grać na Nowej Bukowej, jak na wyjeździe. A gdzie tam. Od razu był to ICH stadion. W aspekcie psychologicznym to, że od razu zaczęli wygrywać na nowym obiekcie, jest bardzo ważne, bo po prostu oni znają, my znamy i ten stadion zna smak zwycięstwa.

Nawet Kolejorz zna smak „zwycięstwa” na Nowej Bukowej, bo choć dość rozpaczliwie wywalczyli remis, to po meczu byli w takiej euforii, jakby wygrali, bo przecież przybliżyli się tym punktem do mistrzostwa.

Ostatnie chwile ligowego odpoczynku przed nami kibicami. A od przyszłej soboty się zacznie znów – co tydzień kibicowskie i piłkarskie święto, czyli GieKSa w ekstraklasie!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Czuć to było z boiska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Raków Częstochowa odbyła się konferencja prasowa, podczas której wypowiedzieli się trenerzy Rafał Górak i Marek Papszun. Poniżej główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji.

Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa):
Zależało nam, żeby dobrze zacząć i wejść w sezon i to zrobiliśmy. Z wymagającym przeciwnikiem. W zeszłym sezonie dwa trudne spotkania, na starej Bukowej – nie byliśmy lepsi, ale wygraliśmy, a potem przegraliśmy u siebie, choć nasza gra była już lepsza. Więc te mecze z GKS były trudne. Dzisiaj też było trudno, ale pokazaliśmy już na starcie dojrzałość i dyscyplinę taktyczną. Momentami nawet taki performance. Jestem zadowolony i z optymizmem patrzymy w przyszłość. Teraz regeneracja, jutro jeszcze mamy sparing dosłownie dla kilku zawodników, których mamy w kadrze i tych z akademii. I szykujemy się do meczu pucharowego z Żiliną.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Trudno zacząć od porażki, to nigdy nie jest fajna sprawa. Natomiast trzeba sobie bezapelacyjnie i szczerze powiedzieć, że trafiliśmy na mocny zespół, na pragmatyczną piłkę i ta gra Rakowa, która mi zawsze tak imponuje – dziś ją było czuć z boiska. Przyjmujemy z szacunkiem tę grę, teraz musimy wyciągnąć wnioski, a także doprowadzać do tego, żeby zespół był lepszy z każdym dniem. Musimy kalkulować, że jak trafimy na takiego przeciwnika, to może on postawić takie warunki, że będzie trudno stwarzać sytuację jakąś lawinową ilością lub tak przejąć inicjatywę, żeby to potem udokumentować golami. Był to trudny i wymagający mecz, natomiast sama pierwsza połowa była stabilna i graliśmy dobrze, mając na uwagę przeciwnika i trochę jestem niezadowolony z wejścia w drugą połowę, kiedy pierwsze dziesięć minut było najsłabsze w naszym wykonaniu w meczu i przeciwnik to wykorzystał, zdobywając bramkę. Nie chcemy robić z tego problemu, natomiast w każdym meczu chcemy zdobywać punkty. Teraz musimy się przygotować do następnego spotkania, które rozegramy tutaj w następny poniedziałek.

Kontynuuj czytanie

Galeria Kibice

Turniej na Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do galerii z turnieju kibiców GKS Katowice, który odbył się w sobotę 12 lipca na Bukowej. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara.   

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga