Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Prasówka Siatkówka

GieKSa wróciła do treningów czyli doniesienia mass mediów

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki i hokeja na lodzie GieKSy.

W sekcji piłkarskiej w ubiegłym tygodniu skończyły się urlopy – drużyny wróciły do treningów, męska część sekcji wyjechała już na zgrupowanie do Bielska-Białej, które zakończy dzisiaj sparingiem z Rekordem Bielsko-Biała.

Siatkarze, korzystając z okazji, że następny mecz ligowy rozegrają dopiero w niedzielę 19 stycznia, zagrali sparing z Alruon Virtu CMC Zawiercie.

Hokeiści kończą fazę zasadniczą ligowych rozgrywek: w ubiegłym tygodniu drużyna rozegrała (i wygrała) dwa spotkania, z Podhalem (na wyjeździe) 3:2 i w Satelicie z JKH GKS-em Jastrzębie 2:0.

 

PIŁKA NOŻNA

tylkokobiecyfutbol.pl – GieKSa wróciła do treningów

We wtorek 7 stycznia piłkarki ekstraligowego GKS-u Katowice wróciły do treningów i zaczęły budować formę na wiosnę.

Tutaj GieKSa wciąż walczy o ligowy medal oraz wciąż liczy na laury w Pucharze Polski, zwłaszcza że już na etapie ćwierćfinału odpadnie ktoś z pary Górnik Łęczna – Medyk Konin.

Piłkarki Witolda Zająca rozpoczęły od testów, później przeniosły się na boisku. Pierwszy sparing rozegrają z Tarnovią, tydzień później czeka je mecz z Resovią. Początek lutego to już sparingowe starcia z Górnikiem Łęczna i AZS PWSZ Wałbrzych. Po nich już starcia w Pucharze Polski z TME SMS-em Łódź. Ekstraliga wraca 29 lutego. W 12. kolejce GieKSa zagra w Sosnowcu z Czarnymi.

19 stycznia – sparing z Tarnovią Tarnów, godz. 11:00 (wyjazd)

26 stycznia – sparing z Resovią Rzeszów, godz. 13.00 (wyjazd)

1 lutego – sparing z Górnikiem Łęczna godz. 14.00 (dom)

8 lutego – sparing z AZS-em PWSZ Wałbrzych godz. 13.00 (dom)

16 lutego – 1/4 Pucharu Polski z SMS-em Łódź (dom)

20 lutego – rewanż 1/4 Pucharu Polski z TME GROT SMS Łódź (wyjazd)

 

sportdziennik.com – Autograf napastnika

Nowym zawodnikiem GieKSy został Piotr Kurbiel. Zgodnie z naszymi doniesieniami, niespełna 24-letni napastnik złożył w poniedziałek podpis pod 1,5-rocznym kontraktem z klubem z Bukowej. Trafił do Katowic na zasadzie transferu definitywnego z Błękitnych Stargard, w barwach których strzelił minionej jesieni 9 goli.

 

I jeszcze sześciu

Sześciu zawodników występujących na co dzień w niższych klasach rozgrywkowych rozpoczęło wczoraj testy w GieKSie. To 20-letni pomocnik Jarosław Czernysz z III-ligowej Polonii Bytom, 17-letni pomocnicy Mateusz Flak i Konrad Machalski z IV-ligowej Unii Dąbrowa Górnicza, 19-letni pomocnik Patryk Kieliś z IV-ligowego Orła Piaski Wielkie, 22-letni napastnik Szymon Królak z IV-ligowego Drzewiarza Jasienica oraz 21-letni pomocnik Filip Maziarz z IV-ligowego Gwarka Ornontowice.

Grupa ta została wyselekcjonowana – jak tłumaczy trener Rafał Górak – poprzez obserwację meczów w niższych ligach czy opinii znajomych ludzi. Część katowiczanie widzieli już w akcji na żywo.

[…] Testowani zawodnicy trenują z katowicką młodzieżą, II-ligowy zespół od poniedziałku przygotowuje się do rundy wiosennej we własnym gronie, uzupełnionym o zakontraktowanego napastnika Piotra Kurbiela oraz trzech kolejnych sprawdzanych graczy: bramkarza Łukasza Konefała ze Stali Stalowa Wola, obrońcę Oktawiana Obuchowskiego ze Skry Częstochowa i pomocnika Kamila Bętkowskiego z Gwarka Tarnowskie Góry.

 

Już pod Klimczokiem

Trzech testowanych zawodników pojechało wczoraj w południe z GieKSą na kilkudniowe zgrupowanie do Bielska-Białej

To pomocnik Kamil Bętkowski z Gwarka Tarnowskie Góry, bramkarz Łukasz Konefał ze Stali Stalowa Wola oraz obrońca Oktawian Obuchowski ze Skry Częstochowa. – Tak ustaliliśmy już na samym wstępnie, że czeka ich 8-dniowy okres weryfikacji. Nieprzypadkowo zaczęli przygotowania z pierwszym zespołem. W poniedziałek o 11.00 gramy z Rekordem Bielsko-Biała i to będzie moment, który pozwoli nam podjąć decyzję – mówi Robert Góralczyk, dyrektor sportowy II-ligowca z Katowic.

Z zespołem pod Klimczok nie ruszył z kolei żaden z sześciu sprawdzanych w ostatnich dniach młodych zawodników z niższych lig, którzy już w grudniu przeszli w GKS-ie badania wydolnościowe, a w tym tygodniu trenowali z zespołem juniorów.

– Nie można powiedzieć, że ktoś się nie sprawdził. Uznaliśmy jednak, że lepiej, jeśli będą nadal funkcjonowali w swoich strukturach. To nieprzypadkowi młodzi ludzie. Aby jednak komuś móc coś zaproponować, trzeba dać perspektywę szansy zaistnienia w pierwszej drużynie. W tej chwili byłoby im trudno o minuty, a trudno o rozwój, jeśli tylko trenujesz, bo nic nie zastąpi rywalizacji na boisku. Będziemy ich monitorować i może nadejdzie moment, kiedy rola któregoś z nich będzie mogła być większa niż co najwyżej epizodyczna – tłumaczy dyrektor Góralczyk.

Trener Rafał Górak zabrał do Bielska młodego wychowanka klubowej akademii, Dacjana Strzeleckiego. Nie pojechali z drużyną Thomas Skiba, który może zostać wypożyczony do IV-ligowego Gwarka Ornontowice, a także rekonwalescent Dominik Bronisławski i narzekający na uraz Radek Dejmek. W przypadku Czecha mowa o kłopotach zdrowotnych, których nabawił się jeszcze w poprzedniej rundzie.

 

Stadion, projektant, matematyka

Już nie ponad 560, a niespełna 400 mln zł brutto wynieść ma budowa stadionu i kompleksu sportowego w Katowicach według kosztorysu inwestorskiego. RS Architekci, projektanci odpowiedzialni za tę inwestycję, jeszcze w ubiegłym roku złożyli w Urzędzie Miasta poprawiony kosztorys. Zobowiązało ich do tego miasto, zarzucając, że projekt (za których UM ma zapłacić ponad 7 mln zł) jest niezgodny z umową.

[…] „W odpowiedzi na nasze wezwanie dotyczące rażącego przekroczenia kosztów planowanej inwestycji otrzymaliśmy pismo od projektanta stadionu – spółki RS Architekci” – informuje nas miasto za pośrednictwem rzecznik prasowej Ewy Lipki. „Dokument jest przez nas drobiazgowo analizowany pod kątem merytorycznym, prawnym i finansowym. Ta szczegółowość i wnikliwość jest potrzebna tym bardziej, że w swoim piśmie projektant kilkukrotnie posługuje się różnymi kwotami dotyczącymi planowanego kosztu inwestycji – a dwie z nich pozwalają kolejny raz stwierdzić, że matematyka nie jest dziedziną, w której projektant czuje się pewnie. Dlatego dokument weryfikujemy skrupulatnie. Na tym etapie możemy potwierdzić, że projektant zmienił kwotę, jaką przekazał nam w pierwotnym kosztorysie pod koniec listopada – z 561,2 mln zł na 396,6 mln zł, powołując się na „oczywistą omyłkę rachunkową”. O dalszych krokach w tej sprawie będziemy na bieżąco informować media i mieszkańców Katowic” – zapewnia nas katowicki magistrat.

Termin, w jakim miasto ma odnieść się do nowego kosztorysu względem firmy RS Architekci, to 21 dni. Ta budząca wśród wielu kibiców niesmak sprawa nabierze zatem tempa jeszcze w styczniu. Nadmieńmy, że w tym roku ma rozpocząć się budowa nie tylko „reprezentacyjnego” stadionu miejskiego, ale też obiektu przy ul. Asnyka w dzielnicy Piotrowice, dedykowanego Klubowi Sportowemu Rozwój.

Jesienią 2019 miasto przyznawało, że przetarg na generalnego wykonawcę tej inwestycji (ma być współfinansowana z tego samego kredytu, co stadion miejski) zostanie rozpisany w I kwartale 2020. „Trwają przygotowania do procedury przetargowej. Kiedy termin będzie znany – poinformujemy o tym fakcie mieszkańców i media” – przekazuje Urząd Miasta. Koszt tej inwestycji szacowany jest na 42 mln złotych.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – GKS Katowice z Alruon Virtu CMC Zawiercie na remis

[…] W sparingu zmierzyły się ze sobą siatkarze GKS-u Katowice oraz Aluron Virtu CMC Zawiercie.

Chociaż to Aluron Virtu CMC Zawiercie miał prowadzenie na początku spotkania (8:7), to szybko inictywa przeszła na stronę gospodarzy meczu (16:12). Podopieczni Dariusza Daszkiewicza nie mieli problemów z utrzymaniem swojej zaliczki, pewnie wygrywając premierową odsłonę 25:19. Katowiczanie wyraźnie dominowali w tej partii w ofensywie, kończąc 60% swojej skuteczności. Do tego trzy razy zapunktowali blokiem i dodali do swojego dorobku dwa asy serwisowe.

Drugi set lepiej rozpoczęli siatkarze z Katowic, ale żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć, gra cały czas była wyrównana i obie ekipy grały na styku (15:16). Rozstrzygnięcie w tej części meczu przyniosła dopiero gra na przewagi, w której minimalnie lepsi byli siatkarze ze stolicy Śląska, ponownie byli oni bardziej skuteczni w ataku.

Znów dwa punty więcej na swoim koncie na początku meczu mieli gracze z Katowic, ale zawiercianie cały czas trzymali się blisko rywali (15:16). Dopiero w kluczowym momencie piąty bieg wrzucił czwarty zespół poprzedniego sezonu PlusLigi i triumfował 25:22. Niewiele zmieniło się w secie numer cztery, w którym cały czas żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć dość wyraźnie. Raz lepsi byli gracze GKS-u Katowice (16:15), raz Aluron Virtu CMC Zawiercie (21:20). Ostatecznie to właśnie goście z Zawiercia byli w stanie przechylić na swoją stronę wygraną w tej partii i całe spotkanie zakończyło się remisem 2:2.

Obie drużyny skończyły 49% swoich akcji w ofensywie, choć GKS Katowice przyjmował o wiele lepiej. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza co prawda posłali na stronę rywali 6 asów serwisowych, ale popsuli aż 24 zagrywki. Liderem GKS-u był Wiktor Musiał, który zapisał na swoim koncie 21 oczek, kończąc mecz z ratio +14.

GKS Katowice – Aluron Virtu CMC Zawiercie 2:2 (25:19, 27:25, 22:25, 23:25)

 

HOKEJ NA LODZIE

sportowepodhale.pl – Zabrakło cierpliwości

[…] Po rzuceniu krążka przez arbitra już nie było tak miło. Goście zaatakowali jakby był to mecz o życie i szybko objęli prowadzenie. W zamieszaniu podbramkowym Rajamaki wepchnął krążek do bramki. W 6 minucie było już 2:0 dla katowiczan, którzy wykorzystali grę w przewadze. Kolusz spod niebieskiej wrzucił krążek na bramkę, a Krężołek zmienił jego lot. Gospodarzom szybko nadarzyła się okazja do złapania kontaktu, lecz podczas gry w przewadze, nie tylko, brakowało im cierpliwość. Zbyt szybko chcieli pokonać Rahma, a – jak mówi przysłowie – co nagle to po diable. Ich ataki były jednostajne, bez przyspieszenia i nawet gdy rywal popełniał błędy w obronie, potrafił je skorygować.

[…] W drugiej tercji „pan” chaos rządził na tafli. Hokeiści mieli ogromne problemy ze zmuszeniem krążka do posłuszeństwa, podania nie znajdowały adresatów, składne akcje można było policzyć na pacach jednej ręki. Często też nerwy puszczały graczom i dochodziło do przepychanek. Na pocieszenie trzy razy krążek lądował w bramce, dwukrotnie po błędach bramkarzy.

[…] Podhale indywidualnymi akcjami, skazanymi na niepowodzenie, próbowało rozmontować defensywę przeciwnika. Katowiczanie z łatwością rozbijali te ataki. Już na początku trzeciej odsłony górale ,mieli idealną okazję do wyrównania (Sulka). Z kolei przyjezdni grając w osłabieniu mieli ogromną szasnę postawić kropkę nad „i”, lecz Kolusz przestrzelił w wymarzonej sytuacji. 2:57 sekund przed końcem Podhale wycofało bramkarza, ale ten manewr, mimo i przez niemal cały czas gra toczyła się w tercji rywala, nie przyniósł im efektu.

KH Podhale Nowy Targ – GKS Katowice 2:3 (0:2, 2:1, 0:0)

 

jasnet.pl – Ciasno jak w… czołówce PHL

[…] W niedzielny wieczór podopieczni trenera Roberta Kalabera przegrali na wyjeździe z GKS Katowice 0:2 (0:0, 0:0, 0:2), a oba gole dla rywali zdobył Grzegorz Pasiut, który zresztą kilka lat temu występował w Jastrzębiu.

[…] Mecz w Katowicach był niezwykle wyrównany i równie dobrze mógł skończyć się wygraną jastrzębian. Obie ekipy stoczyły walkę „cios za cios”, jednak za sprawą świetnej formy bramkarzy (Robin Rahm i Ondrej Raszka wybronili ponad sześćdziesiąt uderzeń!) rezultat nie zmieniał się aż do 51. minuty. Faktem jest niestety, że na początku nasi hokeiści zmarnowali kapitalną okazję do objęcia prowadzenia (podwójna przewaga przez ponad minutę), natomiast w trzeciej popełnili jeden błąd, który okazał się decydujący.
Podobnie jak to już miało miejsce, rywal strzelił naszej drużynie gola tuż po tym, jak podopieczni Roberta Kalabera tłamsili go przez dwie minuty w przewadze. Dokładnie tak było w niedzielny wieczór – w 49. minucie Nestori Lahde za zahaczanie udał się na ławkę kar, a gdy wrócił na lód, to zaledwie osiem sekund później katowiczanie zdobyli decydującą bramkę. Co więcej, to właśnie Lahde wraz z Grzegorzem Pasiutem wyprowadził ten cios. Na finiszu JKH GKS poszedł na całość, więc bramka na 2:0 (gdy Raszka zjechał już z lodu) była tylko tego efektem.

GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie 2:0 (0:0, 0:0, 2:0)

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga