Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

GKS Katowice zagrał dla siebie i Górnika Zabrze. Echa meczu Olimpia-GKS 0:2, w mediach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Piłkarze GieKSy wygrali wczoraj, na wyjeździe, z Olimpią Grudziądz 2:0. Zapraszamy do przeczytania informacji na temat meczu:

 

 

sportowefakty.wp.pl – Olimpia Grudziądz zaprzepaściła szansę

 

[…] GKS po ostatniej porażce z MKS-em Kluczbork niemal stracił szanse na awans. Natomiast Olimpia plasująca się na 3. pozycji wciąż mogła marzyć o pierwszej w historii promocji do najwyższej klasy rozgrywkowej. Marzenia po porażce trzeba będzie jednak prawdopodobnie odłożyć co najmniej o rok.

Mecz od pierwszych minut toczył się pod dyktando Olimpii. Gospodarze jednak przewagi nie potrafili zamienić na gole. Drużynie z Grudziądza brakowało zdecydowania. Bramka powinna paść w 23. minucie, Sebastian Nowak dwukrotnie kapitalnie obronił strzały Damiana Michalika i poprawkę Adama Banasiaka.

Wydawało się, że po zmianie stron gospodarze w końcu złamią obronę rywala. Jednak GKS w końcu zaczął atakować. I to goście zdobyli gola. W 60. minucie popchnięty przez rywala został Tomasz Foszmańczyk i sędzia wskazał na rzut karny, który wykorzystał sam poszkodowany.

[…] Zmęczeni wysoką temperaturą zawodnicy z Grudziądza nie byli w stanie odpowiedzieć katowiczanom i musieli pogodzić się z porażką. Goście prowadzenie podwyższyli w 88. minucie. Do siatki ponownie trafił Foszmańczyk, który gola zdobył mocnym strzałem z pola karnego.

 

 

sportslaski.pl – „Fosa” przedłuża matematyczne nadzieje

 

[…] Spotkanie w Grudziądzu można było śmiało obwołać hitem 33. kolejki Nice 1. Ligi, ponieważ mierzyły się ze sobą trzecia i siódma ekipa, cały czas mające szanse na awans. Zdecydowanie bliżej realizacji celu byli piłkarze trenera Paszulewicza, więc można się było spodziewać, że to oni będą starali się dominować i stwarzać więcej okazji bramkowych. Co prawda oczekiwania i przewidywania nie zawsze znajdują potwierdzenie w rzeczywistości, jednak w pierwszej połowie faworyci potwierdzali swoją rolę i kilka razy zmusili Sebastiana Nowaka do interwencji.

[…] Poczynania zespołu z Katowic w pierwszej połowie wskazywały na to, że drużyna jest całkowicie rozbita po meczu z MKS-em Kluczbork i wie, że nic dobrego w tym sezonie już się jej nie przydarzy. Na szczęście w drugiej części gry podopieczni tymczasowego trenera Janusza Jojki spisywali się już znacznie lepiej, a bardzo aktywny był szczególnie Tomasz Foszmańczyk.

[…] Olimpia próbowała ruszyć do odrabiania strat, jednak w swoich poczynaniach nie była zbyt konkretna i wynik 0:1 utrzymał się do 88. minuty – wtedy to znakomicie dysponowany w tym meczu Foszmańczyk oddał mocny strzał z prawej strony boiska, pokonał Wrąbla i ustalił wynik meczu na 2:0. Tym samym GieKSa zrównała się punktami ze swoim dzisiejszym przeciwnikiem, przerwała swoją serię porażek i cały czas ma iluzoryczne szanse na awans do Ekstraklasy. By podopieczni trenera Jojki mogli zrealizować swój cel, muszą przede wszystkim wygrać z Drutexem-Bytovią i liczyć na potknięcia.. Miedzi, Zagłębia, Chojniczanki i Górnika Zabrze. Choć ten plan wydaje się być niemożliwy do zrealizowania, pozostaje czekać na ostatnią kolejkę ligową, która zapowiada się pasjonująco.

 

 

gol24.pl – GKS Katowice zagrał dla siebie i Górnika Zabrze

 

Piłkarze GKS-u Katowice pewnie wygrali w Grudziądzu. Wciąż liczą się więc w grze o awans, ale tym bardziej mogą żałować serii poprzednich wpadek.
Janusz Jojko, który przejął zespół GKS-u Katowice po Jerzym Brzęczku, gdy ten opuścił klub po porażce z Kluczborkiem, wciąż może zostać trenerem, który wprowadzi klub do Ekstraklasy. Co prawda musiałaby się ułożyć niezwykła konstelacja wyników w ostatniej kolejce (porażka Górnika i brak zwycięstw Zagłębia, Miedzi i Chojniczanki), ale w pierwszej lidze w tym sezonie niczego nie można uznać za niemożliwe. W każdym razie w Grudziądzu GKS zrobił swoje, czyli pokonał Olimpię, pomagając nie tylko sobie, ale przede wszystkim zabrzanom. Z tym większym pewnie jednak żalem patrzą w tabelę kibice GKS-u mając świadomość, jak niewiele brakowało, by to ich zespół znajdował się obecnie o krok od Ekstraklasy…
[…] Bohaterem spotkania z Olimpią okazał się Tomasz Foszmańczyk, który strzelił oba gole – w 60. minucie strzałem z rzutu karnego podyktowanego za faul na nim samym, a w 88 firmowym uderzeniem z dystansu. Dobrą pracę wykonał też Sebastian Nowak, broniąc kilka groźnych strzałów rywali.

 

pomorska.pl – Porażka Olimpii! Koniec marzeń o awansie

 

W 33. kolejce Nice I ligi Olimpia Grudziądz uległa na swoim boisku GKS Katowice 0:2. Ta porażka w praktyce wykluczyła biało-zielonych z walki o awans do Lotto Ekstraklasy, ale matematyczna szansa jeszcze się pozostała.
[…] Od początku to było żywe i szybkie spotkanie. Grudziądzanie dążyli do tego, aby jak najszybciej otworzyć wynik meczu. Mieli przewagę, ale nie potrafili poważniej zagrozić bramce rywali. Brakowało dokładnego ostatniego podania albo celnych strzałów.
[…] Mocnym uderzeniem mogła rozpocząć się druga połowa spotkania. Po świetnej akcji Ferugi z Marcinem Kaczmarkiem tylko desperacka interwencja stoperów przeszkodziła w oddaniu skutecznego strzału Michalikowi. Po chwili Michalik znowu znalazł się w dobrej sytuacji, ale przegrał pojedynek z obrońcą GKS. Katowiczanie znowu grali tylko z kontry. Po jednej z nich ponownie groźnie uderzył Foszmańczyk, ale świetnie bronił Wrąbel.
[…] Strata gola wytrąciła z rytmu grudziądzan, którzy stracili koncept. Inicjatywę przejęli goście. Zwalniali grę, szanowali piłkę, kradli sekundy. Dopiero w ostatnim kwadransie grudziądzanie próbowali odzyskać kontrolę nad meczem. Jednak nie byli w stanie zagrozić bramce rywali. Na domiar złego w samej końcówce Foszmańczyk trafił po raz drugi, popisując się ładnym strzałem z dystansu.

 

katowickisport.pl – Wygrana GKS – u w Grudziądzu. Szanse matematyczne wciąż są, Ale…

 

Ten mecz mógł decydować o drugim miejscu w tabeli przed finałową kolejką pierwszej ligi. Bezprecedensowa seria trzech porażek GieKSy sprawiła jednak, że dla katowiczan miał co najwyżej „letnią” atmosferę.

Inaczej wyglądała sprawa w przypadku gospodarzy: wygrana mocno przybliżyć ich mogła do sensacyjnego – historycznego! – awansu do ekstraklasy. Ale… trudno było mówić – obserwując poczynania grudziądzan – o wielkiej determinacji w walce o ów awans.

[…] Goście – z nogami najwyraźniej już nie spętanymi presją – odpowiadali rzadko, ale groźnie. Dwukrotnie – chyba słusznie – mieli prawo domagać się „jedenastek”, dostali ją w końcu przy trzeciej okazji.

[…] Po końcowym gwizdku gracze Olimpii zareagowali tak, jak… katowiczanie tydzień wcześniej, po porażce z MKS-em Kluczbork: ukryli twarze w dłoniach. Goście z kolei (zresztą podobnie jak grudziądzanie) – wobec rezultatów z innych boisk – wciąż zachowują szanse na awans. Muszą jednak nie tylko pokonać za tydzień Bytovię, ale i nasłuchiwać wieści o wynikach Górnika, Chojniczanki, Zagłębia, Miedzi…

 

 

Weszlo.pl – Niemożliwe stało się możliwe. Górnik o jeden mecz od Ekstraklasy!

 

[…] Olimpia podejmowała u siebie GKS Katowice, który skompromitował się ostatnio z Kluczborkiem. Gospodarzy zjadła presja i – zamiast wykorzystać bodaj największą szansę w historii klubu – ciężar meczu spętał im nogi i dwie bramki Foszmańczyka zupełnie ich pogrążyły. Mogli być jeden mecz od Ekstraklasy, mogli mieć wszystko w swoich rękach. Są na siódmej pozycji. Klęska. Ale GKS też nie ma czego świętować, bo dzisiejsze zwycięstwo dałoby im sporo, gdyby nie wspomniana parodia z Kluczborkiem. Dopiero dziś tamten wynik boli z pełną mocą, bo gdyby wtedy dowieźli prowadzenie, dzisiaj byliby o jeden mecz od Ekstraklasy. A tak? Szóste miejsce. W praktyce dzielą los Olimpii.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    Irishman

    29 maja 2017 at 11:03

    @MilowiceZS jak dziś samopoczucie? Może się jeszcze trochę pośmiejesz… z siebie?

  2. Avatar photo

    wiesiek

    29 maja 2017 at 12:14

    Milowice coś wspominałeś ostatnio o Wielkim Zagłębiu w ekstraklasie. Widze że jesteś fanem literatury fantasy. W których latach dzieje sie akcja. W tym czy już w nastepnym tysiącleciu?
    Podobno Twoi koledzy planowali 4 cze.zaraz po meczu z Tychami udać sie gromadnie ulicami miasta do parku Sieleckiego gdzie z okazji dnia Sosnowsia mieli odspiewac wspolnie z lady punk utwor Mniej niz zero…pod kierunkiem Gieksy. No coś mi sie wydaje ze zaspiewacie to ale odnoszac to do siebie. I przekaz kolegom zeby zapomnieli o Wielkim Zagłebiu – Gierek dawno nie zyje.

  3. Avatar photo

    wiesiek

    29 maja 2017 at 12:20

    A odnośnie naszych zajebanych piłkarzyków. Jestescie bandą cwelów pierdolonych i poza Januszem Wszyscy wypierdlalać do Sosnowca!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga