Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu Chrobry-GKS: Sroga lekcja

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów na temat wczorajszego meczu I ligi Chrobry Głogów – GKS Katowice. GieKSa przegrała na wyjeździe 0:4 (0:2).

 

sportdziennik.com – Sroga lekcja

Katowiczanie na pustym polkowickim stadionie stracili 4 gole, 3 punkty i 1 zawodnika.

GieKSa fatalnie będzie wspominać wczorajszą wyprawę do Polkowic, gdzie mecz z nią zorganizował Chrobry, na którego stadionie trwa instalacja systemu podgrzewania murawy. Została rozgromiona przez mających swoje problemy „gospodarzy”, którzy grali dotąd wyłącznie na wyjazdach, mają bardzo wąską kadrę, a na domiar tego trener Ivan Djurdjević – wracający na ławkę po problemach zdrowotnych – nie mógł skorzystać z pauzujących za kartki Michała Ilków-Gołąba, Tomasza Cywki i Oliviera Praznovsky’ego. Głogowianie kończyli to spotkanie pięcioma młodzieżowcami!

[…] Beniaminek stworzył na Dolnym Śląsku sporo sytuacji, ale był nieskuteczny, a w dodatku jego gra obronna wołała o pomstę do nieba. Jej podsumowaniem była bramka nr 4, zdobyta przez Mateusza Machaja z rzutu karnego, którego wywalczył wprowadzony z ławki Hubert Turski. Młodzieżowca nie zatrzymał ani Arkadiusz Woźniak, ani Arkadiusz Jędrych, a Grzegorz Janiszewski uczynił to dopiero faulem. Gol nr 1? Woźniak ograny przez Dominika Piłę, brak asekuracji na przedpolu i Mikołaj Lebedyński uderzający bez presji przeciwnika z 10. metra. Gol nr 2? Danian Pawłas nastrzelił Marcela Ziemanna, piłka trafiła do Mateusza Bochnaka, a ten mając sporo czasu umieścił ją w siatce. 3:0? Nikt nie doskoczył do Ziemanna, dlatego ten ze spokojem przymierzył tuż sprzed „szesnastki”.

Z taką grą w defensywie GKS-owi będzie trudno o regularne punktowanie, choć swoje atuty niewątpliwie w przodzie ma. Dał temu wyraz i wczoraj w Polkowicach. Arkadiusz Jędrych spudłował w czystej pozycji po dograniu Arkadiusza Woźniaka, Marcin Urynowicz strzałem nad poprzeczką zmarnował idealne podanie Kościelniaka, Arkadiusz Woźniak ostemplował słupek, główkę Filipa Kozłowskiego obronił Rafał Leszczyński. Głogowianie byli dużo skuteczniejsi.

 

infokatowice.pl – Wysoka porażka GieKSy z Chrobrym

GieKSa zagrała najsłabsze spotkanie w tym sezonie i przegrała z Chrobrym Głogów aż 0:4.

Już pierwsza akcja Chrobrego w 4 min. zakończyła się rozmontowaniem katowickiej obrony i bramką grającego kilka lat temu w GieKSie Lebedyńskiego. Goście próbowali doprowadzić do wyrównania i niemal przez całe 45 min. przebywali na połowie rywala.

[…] Zamiast tego jedna z nielicznych akcji gospodarzy zakończyła się trafieniem Bochnaka i po pierwszej odsłonie Trójkolorowi przegrywali 0:2.

Druga odsłona to zdecydowanie najsłabsza gra GieKSy w tym sezonie. Katowiczanie zupełnie nie byli sobie w stanie poradzić z dobrze ustawionym przeciwnikiem. Na dodatek w końcówce stracili kolejne dwie bramki i ostatecznie przegrali całe spotkanie aż 0:4.

 

polsatsport.pl – GKS Katowice rozbity. Chrobry Głogów z trzema punktami

[…] Po przerwie GKS rzucił się do ataku. Ekipa z Katowic coraz częściej zapuszczała się pod pole karne rywali. Mimo tego dobrze zorganizowany w obronie Chrobry nie pozwalał na zbyt wiele podopiecznym Rafała Góraka. Jeżeli chodzi o grę ofensywną gospodarze graniczyli się do wyprowadzania kontrataków. Ta postawa poskutkowała bramką na 3:0.

[…] W 90. minucie goście popełnili jeszcze jeden błąd. W polu karnym sfaulowany został Hubert Turski. Do wykonania „jedenastki” podszedł Mateusz Machaj, który pewnie umieścił piłkę w siatce.

 

chrobry-glogow.pl – Debiut juniora i ważne zwycięstwo

[…] GKS – jeśli chodzi o utrzymywanie się przy piłce i obecność na połowie rywali – zdominował pierwsze minuty. Chrobry potrzebował szybkiego uspokojenia gry i zrobił to w najlepszy z możliwych sposobów. W 5 minucie ruszył z szybką akcją, Dennis van der Heijden zgrał piłkę do Dominika Piły, po czym ten wycofał ją później w okolicę „szesnastki”, skąd Mikołaj Lebedyński trafił na 1:0.

Po tym dwie dobre akcje przeprowadzili przyjezdni. W 15 minucie głową niecelnie uderzył jednak Arkadiusz Jędrych, a w 31 minucie kończący wolejem wrzutkę Macel Urynowicz również nie trafił w światło bramki.

Stuprocentową skuteczność miał za to Chrobry, który w 34 minucie zrobił użytek nawet z rzutu z autu. To po nim w polu karnym szarżował Mateusz Bochnak, który zdołał pokonać bramkarza GKS-u i tym samym zdobyć swojego trzeciego gola w pomarańczowo-czarnych barwach.

Po chwili w słupek trafił Arkadiusz Woźniak, a po dobitce interweniował Rafał Leszczyński. W końcówce swoje okazje mieli jeszcze głogowianie. Po jednej z nich – ładnym strzale Marcela Ziemanna z kilkunastu metrów – futbolówka obiła poprzeczkę. Po pierwszej połowie dysponujący dużą skutecznością Chrobry był na dwubramkowym prowadzeniu.

W drugiej połowie Chrobry w pełni kontrolował przebieg wydarzeń, a w końcówce dobił rywala. W 81 minucie z dystansu wstrzelił się Marcel Ziemann. Po chwili w podobny sposób mógł Mateusz Machaj, lecz pechowo trafił w słupek. Z kolei w 90 minucie w polu karnym faulowo Huberta Turskiego. Do ustawionej na jedenastym metrze futbolówki podszedł wyraźnie szukający swojej szansy po kilkumeczowej, spowodowanej kontuzją pauzie Mateusz Machaj i ustalił rezultat pojedynku na 4:0.

 

sportslaski.pl – Do przerwy znów 0:2… Ale nic dwa razy się nie zdarza

Podbudowani efektowną przemianą w meczu z Zagłębiem Sosnowiec, kibice GKS-u Katowice nawet w przerwie niedzielnego meczu z Chrobrym nie tracili nadziei na końcowy sukces. Tym razem katowiczanie nie zdołali powtórzyć wyczynu sprzed tygodnia i na pierwszą bramkę wyjazdową w tym sezonie muszą jeszcze poczekać. – My jeszcze jesteśmy niepoprawni, trochę zakochani w tych dwóch sezonach, kiedy to dużo rzeczy potrafiliśmy odrobić – podsumował porażkę 0:4 z Chrobrym trener Rafał Górak.

Kibice GKS-u Katowice po poprzednich meczach życzyli sobie, by dreszczowce z udziałem ich drużyny się skończyły. Bo właściwie – prócz spotkania z Miedzią Legnica – w każdym innym gracze ze stolicy Górnego Śląska do ostatnich sekund nie mogli być pewni swego. Złośliwi mogą powiedzieć, że tym razem życzenie fanów się spełniło.

[…] Katowiczanie rozpoczęli wyjazdowe granie od dwóch porażek, w których nie zdobyli nawet punktu. Ale tak wcale być nie musiało, gdyż zespół trenera Góraka w ciągu 90 minut kilka groźnych sytuacji sobie stworzył. – Jakbyśmy wykorzystali nasze okazje, to ten mecz mógłby się inaczej ułożyć. Tydzień temu się cieszyliśmy, ale piłka jest tak brutalna, że nie pamiętam, czy przegrałem kiedyś tak wysoko. Mocna lekcja pokory… – mówił po meczu Adrian Błąd. – Straciliśmy w pierwszej połowie dwie bramki, to nie pomaga zespołowi, staraliśmy się odrobić w drugiej połowie, ale nie byliśmy w stanie – dodaje trener Górak.

Ale sam wynik meczu w Polkowicach, bo tam obecnie rozgrywa domowe spotkania Chrobry, to nie jedyna zła wiadomość dla kibiców z Katowic. Najprawdopodobniej dłuższa przerwa czeka Dominika Kościelniaka. – Na ten moment sytuacja wygląda bardzo źle. Wygląda to na poważny uraz kolana. Szczegóły po rezonansie – mówi trener GKS-u, pocieszając się tym, że na najbliższy ligowy mecz powinien być gotowy Bartosz Jaroszek, który również opuścił boisko z bólem.

 

sportowefakty.wp.pl – Fortuna I liga: dwie demolki jednego dnia. GKS Katowice dostał lanie

4:0 – takim wynikiem zakończyły się spotkania Chrobry Głogów kontra GKS Katowice oraz Podbeskidzie Bielsko-Biała kontra Puszcza Niepołomice.

[…] Chrobry Głogów gościł GKS Katowice w Polkowicach. Na jego stadionie trwa modernizacja, mecz na obiekcie zastępczym rozegrano bez udziału publiczności. Kibice z Głogowa mogli żałować, że nie widzieli meczu na żywo. Chrobry ograł beniaminka aż 4:0. W obu połach strzelił po dwa gole, a każdy miał innego autora. Łupem bramkowym podzielili się doświadczeni Mikołaj Lebedyński i Mateusz Machaj z młodymi Mateuszem Bochnakiem i Marcelem Ziemannem.

 

dziennikzachodni.pl – Chrobry Głogów – GKS Katowice 4:0. Czołówka zaczyna uciekać

Piłkarze GKS Katowice zostali rozbici w Głogowie przez Chrobrego. Porażka 0:4 jest najwyższą od 24 listopada 2018, gdy w takim samym stosunku ekipę z Bukowej pokonał GKS Tychy.

[…] Sytuację zespołu z Bukowej dodatkowo skomplikowała kontuzja Dominika Kościelniaka. Uraz wyglądał na poważny, ale diagnozę lekarzy poznamy zapewne dopiero w poniedziałek.

W drugiej połowie głogowianie kontrolowali grę nie dopuszczając do groźnych sytuacji pod swoją bramką. Ten klincz trwał aż do 80 minuty, ale wtedy Chrobry znów podkręcił tempo, co przyniosło mu dwa gole.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga