Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu Chrobry Głogów-GKS Katowice: Gra o spokój

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat późnopopołudniowego meczu Chrobry Głogów – GKS Katowice.

1liga.org – 1 Liga Stats: Zapowiedź 30. kolejki

Już niedługo rozpocznie się pierwsze z pięciu ostatnich w tym sezonie kolejek Fortuna 1 Ligi. Poznać możemy pierwszych spadkowiczów, natomiast na matematyczne rozstrzygnięcia w górnej części tabeli przyjdzie nam jeszcze chwilę poczekać. Zagłębmy się zatem w to, co czeka nas w trzydziestej już serii gier tego sezonu.

[…] Chrobry Głogów – GKS Katowice (7 maja, niedziela, 18:00)

Głogowianie swój najlepszy okres w tym sezonie mają ze sobą – obecnie pogrążeni są w ogromnym kryzysie. Nie wygrali spotkania już od dziewięciu kolejek. W niedzielne popołudnie zmierzą się z katowiczanami, którzy co prawda pokonywali ich jesienią, jednak GKS wcale nie znajduje się lepszej sytuacji. Spośród ostatnich dwunastu, drużyna z Górnego Śląska wygrała tylko jeden mecz, prezentując w tym czasie skuteczność na poziomie 6,14% (o ponad 2 punkty procentowe poniżej drużynowej średniej z tego sezonu).

Fantasy 1 Liga: Zapowiedź 30. kolejki

[…] Chrobry Głogów – GKS Katowice

Chrobry szuka formy z jesieni, a trener Gołębiewski szuka optymalnego ustawienia swojego zespołu. Póki co nie przynosi to efektów na murawie, a drużyna z Głogowa jest najgorszym zespołem ligi, biorąc pod uwagę spotkania rozegrane w tym roku. Chrobry nie wygrał od 9 meczów, w tym czasie tylko trzykrotnie udało mu się zremisować. Jeśli przegrają z GieKSą mogą wmieszać się do walki o utrzymanie.

GieKSa rozegrała fatalny mecz ze Skrą. Jej piłkarze sprawiali wrażenie jakby zostali mentalnie w szatni i nie potrafili odnaleźć się na murawie stadionu przy Bukowej. W tym meczu zanotowali współczynnik xG 0,05… co najlepiej oddaje obraz ich gry. Mało zrozumiały dla kibiców obecnych na trybunach był brak reakcji z ławki w przerwie spotkania. Potem trener Górak zdecydował się zdjąć z boiska Dominika Kościelniaka, który jako jedyny starał się kreować grę drużyny. Z takim zaangażowaniem piłkarzy trudno o punkty na pierwszoligowym poziomie. Nie przypuszczamy, aby to co widzieliśmy w poprzedniej kolejce powtórzyło się w Głogowie. GKS musi „zmazać plamę”, a Arkadiusz Jędrych, Grzegorz Rogala, Adrian Błąd, Jakub Arak oraz Sebastian Bergier  kolejny raz muszą udowodnić, że GieKSa ma jeszcze liderów w poszczególnych formacjach. Na murawie nie zobaczymy zawieszonego za kartki Patryka Dudzińskiego, ale do składu powinien wrócić już Rafał Figiel.

sportdziennik.com – Gra o spokój

Konkurencja jak zwykle w takich przypadkach jest spora, ale nie zmienia to faktu, że w niedzielę w Głogowie zmierzą się zespoły mogące kandydować do miana największych rozczarowań wiosny.

Chrobry zimował tuż za podium, GieKSa – tuż za strefą barażową. Jedni i drudzy nie mają już jednak co marzyć o ekstraklasie. Mało tego – na 5 kolejek przed końcem sezonu nie mają nawet jeszcze matematycznie zapewnionego utrzymania. Piotr Klimek, który na Twitterze prezentuje precyzyjne dane, określa prawdopodobieństwo uratowania się przed spadkiem z 37-punktowym dorobkiem na 89,1 procent. To ilustruje, że tak głogowianie, jak i katowiczanie jeszcze muszą coś uszczknąć. W dużo gorszych nastrojach są ci pierwsi. Tak jak niedawno GKS, mają na koncie już 9 meczów z rzędu bez zwycięstwa, wiosną w 11 meczach zdobyli ledwie 6 punktów, pokonali tylko czerwoną latarnię z Chojnic,.

– Jesteśmy w minorowych nastrojach. Nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Nasi kibice jeżdżą za nami, dopingują, a my nie dajemy im w ogóle powodów do radości. Porozmawialiśmy krótko z nimi, wyjaśniłem, by dalej nas wspierali. Musimy być w tym wszystkim razem, walczyć w kolejnych meczach o trzy punkty, bo potrzebujemy ich przynajmniej trzech, by mieć spokój. Na tę chwilę 37 to mało – ocenia Marek Gołębiewski, trener Chrobrego, który nie dość, że jest najsłabszym zespołem wiosny, to ma też najgorszą defensywę w rozgrywkach. W poniedziałek w Opolu, gdzie przegrał 0:1, stracił „jubileuszową” 50. bramkę.

W poprzednim sezonie GKS na wyjeździe został rozbity przez Chrobrego 0:4, tyle że w Polkowicach. Kolejne dwa spotkania między tymi zespołami odbyły się przy Bukowej. Najpierw był bezbramkowy remis, zaś ostatniej jesieni katowiczanie wygrali 1:0 po golu Jakuba Araka. Do rewanżu przystąpią osłabieni. Za kartki pauzuje Daniel Dudziński, a pod znakiem zapytania stoi występ Rafała Figla. Nieraz to ta dwójka stanowiła duet defensywnych pomocników. Teraz Rafał Górak będzie musiał zestawić środek pola inaczej. Niezależnie od składu, katowiczanie powinni gryźć w niedzielę trawę, by choć trochę zrehabilitować się za poniesioną we wstydliwym stylu porażkę ze Skrą.

– Taki mecz jak ze Skrą, po poprzednich dwóch zwycięstwach nie może nam się przytrafić. Te dwie wygrane zbyt wiele nie znaczą. Trzeba brać się do roboty, bo inni nie próżnują. Mamy fajną grupę ludzi, która w najcięższych momentach nigdy nie spuszcza głów. Przed nami ważny mecz, trzeba robić wszystko, by jak najszybciej nazbierać jak najwięcej punktów. Boli nas, że w tej rundzie pouciekało nam sporo punktów z zespołami z dołu tabeli. Jesteśmy rozgoryczeni, szukamy, co robić lepiej, również by punkty zostawały u nas w domu. Boli że tak oddajemy domowe mecze, tracimy w nich punkty – przyznał Arkadiusz Jędrych, kapitan GieKSy, która wiosną zdobyła więcej punktów jedynie od przyszłych spadkowiczów z Nowego Sącza i Chojnic. No i od Chrobrego…

miedziowe.pl – Chrobry zagra z GieKSą. Czy nadejdzie w końcu przełamanie?

[…] W poprzedniej serii drużyny przegrały swoje mecze 0:1 – Chrobry z Odrą, a GieKSa ze Skrą.

Jak będzie dziś w Głogowie? – Wszystko od początku do końca zależy od nas. My wierzymy w wygraną, a w nas cały czas wierzy nasz trener. Na pewno będziemy walczyć do końca. Będziemy chcieli w ostatnich meczach zdobyć jak najwięcej punktów – powiedział zawodnik MZKS-u Jakub Górski.

sport.betfan.pl – Chrobry Głogów – GKS Katowice

[…] GKS Katowice w trwającej kampanii lepiej spisuje się na wyjazdach, choć to tylko 3 punkty więcej zdobyte w delegacji niż w domowych meczach.

Dwa najbardziej równo grające przez cały sezon zespoły. To właśnie będzie taki mecz jak ich cały sezon. Choć trzeb zauważyć, że Chrobry Głogów ma świetną serię 3 wygranych z rzędu na stadionie w Głogowie z GKS Katowice.

Gospodarze wiosną wygrali jeden mecz domowy, z kolei jeden mecz wyjazdowy wiosną wygrał GKS Katowice – oba kluby nie rozpieszczają swoich kibiców.

Tragiczna wiosna w ich wykonaniu i tylko fakt, że oba grały zdecydowanie lepiej jesienią i wciąż „jadą” na punktach zdobytych jesienią.

zagranie.com – Chrobry Głogów – GKS Katowice

[…] W ostatnim niedzielnym starciu na zapleczu Ekstraklasy naprzeciw siebie staną drużyny ze środka tabeli. Gospodarze są aktualnie na 10. miejscu, natomiast goście – na 9. I tak naprawdę ani nie mają oni większych szans na awans do play-offów, ani na spadek.

[…] Chrobry w tym sezonie grał mocno w kratkę, o czym świadczą przede wszystkim ich wyniki i miejsce w tabeli na ostatniej prostej rozgrywek. Do tej pory zgromadzili oni 37 punktów po rozegraniu 29 meczów i z takim rezultatem trudno byłoby im o wyższą lokatę. Szczególnie że ich aktualna dyspozycja pozostawia wiele do życzenia. Mianowicie piłkarze z Głogowa nie wygrali ani jednego z 10 ostatnio rozegranych meczów ligowych, w których zdobyli jedynie 4 punkty. Mają więc sporo szczęścia, że uzbierali nieco punktów wcześniej, bo w innym przypadku byliby murowanym “faworytem” do spadku.

[…] GKS natomiast gra solidnie, ale to nie wystarczy, aby walczyć jak równy z równym z najlepszymi zespołami ligi. Z tego też względu piłkarze z Katowic plasują się na 9. pozycji, a ich dorobek punktowy wynosi dokładnie tyle samo, co ich rywali, a więc 37. Do końca sezonu pozostało im 5 meczów, jednak trudno przypuszczać, aby odrobili 7 punktów w pozostałym okresie. Szczególnie, że bieżąca dyspozycja piłkarzy GKS-u nie jest najlepsza. Mianowicie zdobyli 7 z 15 możliwych oczek, notując 2 wygrane, remis i 2 porażki. Najbliższy mecz z Chrobrym będzie z pewnością wyrównany, jednak trudno oczekiwać po obu zespołach heroicznej walki.

[…] Po przeanalizowaniu ostatnich występów obu zespołów, wydaje się, że to goście powinni zwyciężyć, bowiem znajdują się w dużo lepszej dyspozycji fizycznej niż ich najbliżsi rywale. I choć Chrobry wygrał ostatnie dwa ligowe spotkania bezpośrednie z GKS-em Katowice, to myślę że tym razem będzie inaczej. Gospodarze mają bowiem spore problemy ze zdobywaniem punktów, a nawet strzelaniem goli przed własną publicznością. W ostatnich 4 spotkaniach u siebie nie udało im się nawet strzelić gola, co tylko podkreśla, jak kiepsko im idzie.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Kompromitacja

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu z Arką Gdynia, humory w Katowicach były bardzo dobre. GieKSa odbiła się od dna i w fantastycznym stylu pokonała gdynian. Piłkarze Rafała Góraka chcieli podtrzymać tę passę. Ten sam plan miał jednak Górnik Zabrze, który również efektownie odprawił z kwitkiem Pogoń Szczecin. Przy Roosevelta zapowiadało się naprawdę świetne widowisko, przy rekordowej – 28-tysięcznej – frekwencji.

W GieKSie nastąpiła jedna zmiana w porównaniu z meczem z Arką. Kontuzjowanego Alana Czerwińskiego zastąpił Lukas Klemenz, czyli bohater meczu z gdynianami. W składzie zabrzan ponownie zabrakło Lukasa Podolskiego (ale był już na ławce), mogliśmy natomiast obawiać się dynamicznych Ousmane Sowa i Tofeeka Ismaheela.

Początek meczu był wyrównany, ale drużyny nie stwarzały sobie sytuacji bramkowych, choć gdyby w 5. minucie Adam Zrelak dobrze przyjął piłkę wyszedłby sam na sam od połowy boiska z Łubikiem. W 11. minucie lekko uciekał Klemenzowi Tofeek Ismaheel, który wbiegł w pole karne i nawijał naszego obrońcę, ale Lukas ostatecznie zablokował ten strzał. W 19. minucie Kubicki bardzo dobrze obsłużył prostopadłym podaniem Ambrosa, który kąśliwie uderzał, ale Dawid Kudła bardzo dobrze obronił ten strzał. Pięć minut później w pole karne próbował wdzierał się Borja Galan, ale jego strzał został zamortyzowany. W pierwszych trzydziestu minutach nieco lepiej prezentował się Górnik i mógł to przypieczętować bramką, gdy fatalną stratę przed polem karnym zaliczył Kacper Łukasiak, ale po wygarnięciu piłki przez Kubickiego nie doszedł do niej Liseth. Niestety cofnięta gra GKS nie opłaciła się. Galan dał bardzo dużo miejsca w polu karnym rywalowi, a Ousmane Sow skrzętnie to wykorzystał, wycofując piłkę na 16. metr do Patrika Hellebranda, który pewnym strzałem pokonał Kudłę. W końcówce GKS miał kilka stałych fragmentów gry, ale w przeciwieństwie do meczu z Arką, tutaj nie było z tego żadnego zagrożenia.

Początek drugiej połowy mógł być fatalny. Klemenz wyprowadzał tak, że podał do przeciwnika, piłka zaraz poszła do niepilnowanego Janży, ten wycofał do Sowa, analogicznie jak ten zawodnik w pierwszej połowie, jednak Sow strzelił technicznie obok słupka. Po chwili, w zamieszaniu w polu karnym po wrzucie z autu Kowalczyka, ekwilibrystycznie do piłki próbował dopaść Kuusk, ale nic z tego nie wyszło. Po chwili i tak było 2:0. W 53. minucie piłkarze GKS zagrali niebywale statycznie w polu karnym. Dośrodkowywał Ambros, a kompletnie niepilnowany, choć wśród tłumu naszych (!) zawodników Liseth z bliska skierował piłkę do siatki. W 61. minucie znów rozmontowali naszą dziurawą obronę rywale, Janża znów mając lotnisko na skrzydle, popędził i wycofał po ziemi, a Sow tym razem strzelił niecelnie. Po chwili mieliśmy zmiany, weszli na boisko Aleksander Buksa i debiutujący w GKS Jesse Bosch. Trzy minuty później było po meczu, gdy doszło do absolutnie kuriozalnej sytuacji. Marten Kuusk zagrywał do Kudły. Problem w tym, że naszego bramkarza nie było w bramce i piłka wpadła do siatki ku rozpaczy estońskiego defensora. Kilka minut później swoją szansę miał Ismaheel, ale po dośrodkowaniu z prawej stroną i strzale zawodnika bardzo dobrze interweniował Kudła. W 81. minucie z dystansu uderzał wprowadzony na boisko Lukas Podolski, ale znów obronił bramkarz. W 88. minucie na strzał zdecydował się Kuusk, a piłka musnęła górną stronę poprzeczki. Po chwili była powtórka, uderzał z daleka Gruszkowski i również piłka otarła obramowanie, tym razem spojenie.

Wygląda na to, że GKS przegrał to spotkanie już przed meczem, ewentualnie w trakcie pierwszej połowy. Nie da się z Górnikiem Zabrze, grając tak asekuracyjnie, liczyć na cud i to, że rywale nie strzelą bramki. Dodatkowo po utracie bramki posypało się całkowicie wszystko i nie dość, że nadal nie mieliśmy nic z przodu, to jeszcze popełnialiśmy katastrofalne błędy z tyłu, a gospodarze skrzętnie to wykorzystali. Był to najsłabszy mecz GKS w tym sezonie. Nie chodzi o wynik. Sposób gry był nieprzystający ekstraklasowej drużynie.

23.08.2025, Zabrze
Górnik Zabrze – GKS Katowice 3:0 (1:0)
Bramki: Hellebrand (40), Liseth (53), Kuusk (64-s).
Górnik: Łubik – Kmet (70. Szcześniak), Janicki, Josema (76. Pingot), Janża, Kubicki, Hellebrand, Ambros (70. Podolski), Sow (69. Dzięgielewski), Liseth, Ismaheel (76. Lukoszek).
GKS: Kudła – Wasielewski, Klemenz, Jędrych, Kuusk, Galan (70. Gruszkowski) – Błąd (70. Łukowski), Kowalczyk, Łukasiak (61. Bosch), Nowak (78. Wędrychowski) – Zrelak (61. Buksa).
Żółte kartki: Nowak.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 28236 (w tym 4300 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Szymon Marciniak w końcu sędzią El Clasico

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Sędzią sobotniego meczu Górnik Zabrze – GKS Katowice będzie Szymon Marciniak z Płocka. Śląski Klasyk odbędzie się w sobotę o godzinie 20.15.

Arbitra przedstawiać nie trzeba, ale jednak to zrobimy. Nasz sędzia międzynarodowy ma CV tak bogate, że ciężko objąć wszystko. Według portalu 90minut.pl pierwsze udokumentowane spotkanie to mecz Pucharu Polski w 2006 roku pomiędzy Spartą Augustów i Mrągowią Mrągowo. Szybko piął się po szczeblach kariery i już w kolejnym sezonie prowadził trzy mecze ówczesnej drugiej ligi, czyli zaplecza ekstraklasy.

Uwaga! Wówczas – 5 kwietnia 2008 poprowadził jedyny w swojej karierze mecz GKS Katowice, było to spotkanie w Turku, w którym GKS Katowice zremisował z miejscowym Turem 1:1. Poniżej możecie zobaczyć bramki z tego meczu, nakręcone przez autora niniejszego artykułu. Gola dla GKS zdobył wówczas Krzysztof Kaliciak, a wyrównał dobrze nam znany, grający później w GieKSie – Filip Burkhardt.

Już w sezonie 2008/09 zadebiutował w ekstraklasie, prowadząc mecz GKS Bełchatów z Odrą Wodzisław. Od następnego był już etatowym arbitrem w ekstraklasie, w której sędziuje nieprzerwanie od 15 lat.

W sezonie 2012/13 przyszedł debiut w europejskich pucharach, gdy w Lidze Europy sędziował mecz Lazio z Mariborem. Dwa lata później zadebiutował w Lidze Mistrzów spotkaniem Juventus – Malmo.

Wyliczanie wszystkich prowadzonych przez Marciniaka meczów byłoby dużym wyzwaniem. Spójrzmy po prostu na zbiorczą liczbę spotkań, które prowadził konkretnym europejskim drużynom na przestrzeni tych lat – głównie w Lidze Mistrzów, a także w minimalnym stopniu w Lidze Europy:

Inter Mediolan – 10
Real Madryt – 9
Atletico Madryt – 8
Liverpool, PSG – 7
Juventus, Barcelona, Milan – 6
Bayern, Manchester City, Tottenham, Lyon, Benfica – 4
Sevilla, Feyenoord, Napoli – 3

W mniejszej liczbie prowadził też mecze takich drużyn jak m.in. Lazio, Fiorentina, Manchester United, Roma, BVB, Ajax, Bayer Leverkusen, Lipsk, Atalanta, OM, FC Porto, Chelsea, Sporting, Galatasaray czy Arsenal. Dodajmy, że w zestawieniu nie są uwzględnione spotkaniach w ramach choćby Klubowych Mistrzostw Świata, gdzie dodatkowo dwukrotnie sędziował Realowi Madryt.

W 2013 sędziował swój pierwszy finał Pucharu Polski – pierwszy z dwóch meczów Śląska Wrocław z Legią Warszawa. Później jeszcze trzykrotnie prowadził mecz finałowy na Stadionie Narodowym.

W swojej europejskiej przygodzie był arbitrem kilku spotkań, które obrosły legendą. Na przykład w 2017 był rozjemcą pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów, w którym PSG pokonało Barcelonę 4:0. Ten mecz był preludium do historii z rewanżu, gdzie Blaugrana po niesamowitej remontadzie zwyciężyła 6:1. Rok później w tej samej fazie na Marciniaka posypała się lawina krytyki po meczu Tottenham – Juventus (1:2), w którym nasz arbiter popełnił duże błędy. W 2023 roku sędziował w półfinale pogrom Realu Madryt przez Manchester City, kiedy podopieczni Pepa Guardioli wygrali 4:0. A w zeszłym sezonie niesamowite spotkania w 1/8 i 1/2 finału pomiędzy Atletico i Realem oraz Interem i Barceloną – w obu przypadkach były to rewanże. W derbach Madrytu arbiter miał absolutnie nietypową sytuację, gdy w konkursie jedenastek Julian Alvarez dwa razy dotknął piłkę – co dopiero – i to w wielkich kontrowersjach – wykazał VAR. Znowuż w pojedynku na Giuseppe Meazza widzieliśmy prawdziwy spektakl piłki. Gdy w 87. minucie Raphinia trafiał na 3:2 dla Barcelony, wydawało się, że jest pozamiatane. Wyrównał w doliczonym czasie Acerbi, a w dogrywce Nero-Azurri za sparwą Frattesiego przechyli szalę na swoją korzyść.

Szymon Marciniak od dekady prowadzi też mecze reprezentacji. Prowadził spotkania na Mistrzostwach Europy i Świata. W 2016 roku był rozjemcą meczów Hiszpania – Czechy, Islandia – Austria i Niemcy – Słowacja. Podczas Mundialu w Rosji sędziował spotkania Argentyna – Islandia i Niemcy – Szwecja z fenomenalnym trafieniem Kroosa w doliczonym czasie z rzutu wolnego. Na Mistrzostwach Świata w Katarze prowadził spotkania Francja – Dania i Argentyna – Australia, a na Euro 2024 Belgia – Rumunia i Szwajcaria – Włochy.

Na deser zostawiliśmy oczywiście największe sukcesy polskiego sędziego. Czyli sędziowane finały. Najpierw finał Klubowych Mistrzostw Świata 2024, w którym Manchester City pokonał Fliminense 4:0. City zapewniło sobie udział w turnieju poprzez wygranie Ligi Mistrzów w 2023 roku, który również prowadził polski sędzia – Anglicy pokonali Inter Mediolan 1:0 po golu Rodriego. No i nade wszystko mecz meczów, najważniejsze wydarzenie w czteroleciu światowej piłki, czyli finał Mistrzostw Świata 2022 w Katarze: Argentyna – Francja. Finał niebanalny, bo z dwoma golami Leo Messiego i hat-trickiem Kyliana Mbappe. Marciniak był świadkiem ukoronowania Leo Messiego jako najlepszego piłkarza w historii futbolu, zwieńczającego swoją piękną karierę tytułem Mistrza Świata.

Ma w swoim dorobku także prowadzone finały Cypru, Grecji i Albanii oraz Superpuchar Europy.

Przechodząc do spraw przyziemnych – w obecnym sezonie Marciniak prowadził cztery spotkania ekstraklasy, w których pokazał 16 żółtych kartek (średnio 4 na mecz) i ani jednej czerwonej. Podyktował jeden rzut karny – dla Pogoni w meczu z Arką.

Oficjalnie prowadził tylko jedno wspomniane spotkanie GKS Katowice, natomiast na uwagę zasługuje fakt, że Marciniak był gościem specjalnym i sędzią podczas turniejów Spodek Super Cup 2024 i 2025. W obecnym roku zrobił też rzecz niesamowitą – prowadząc mecz w Arabii Saudyjskiej wieczorem dzień przed turniejem, sobie tylko znanymi sposobami przemieścił się do Katowic, by w Spodku już być około godziny 15.00 zwartym i gotowym do pracy.

Będzie to pierwszy Klasyk Szymona Marciniaka, bo mimo wielu wybitnych spotkań, nie udało mu się jeszcze poprowadzić hiszpańskiego El Clasico pomiędzy Realem Madryt i Barceloną.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czego chcieć więcej?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Pamiętamy otwarcie Nowej Bukowej i spektakularnie wygrany mecz z Górnikiem Zabrze. Wtedy to katowiczanie przełamali złą passę z zabrskim rywalem i w doliczonym czasie gry po golu Filipa Szymczaka po raz pierwszy Arena Katowice odleciała w szale radości. Jednocześnie jak dotychczas był to najbardziej efektowny i spektakularny moment tego stadionu.

Teraz czeka nas kolejne starcie z Górnikiem, tym razem jednak przy Roosevelta. Z tym stadionem nie mamy dobrych wspomnień. Od czasu spadku z ekstraklasy 20 lat temu, katowiczanie trzy razy grali oficjalne mecze w Zabrzu. Wyniki to 0:2, 0:1 i 0:3. Najświeższym wspomnieniem jest mecz z zeszłego sezonu, który GKS gładko przegrał 0:3, tracąc gola już w czwartej minucie po uderzeniu Lukasa Podolskiego. To był jeden z niewielu pojedynków zeszłej jesieni, w którym katowiczanie nie wyglądali na równorzędnego rywala i to mimo tego, że Górnik wcale nie grał jakiegoś wybitnego spotkania. Tak, ekstraklasa nas „przywitała” w środku rundy z przytupem.

Na co stać teraz nasz zespół w jutrzejszych derbach – nie wiadomo. Nie wiadomo do końca, w jakiej formie jest ekipa Rafała Góraka, choć trzeba przyznać, że od początku meczu z Legią ta dyspozycja daje wrażenie, że rośnie. Rzeczywiście pierwsza połowa przy Łazienkowskiej była bardzo dobra, cały mecz niezły, a kolejne spotkania – z Arką Gdynia – było już bardzo dobre. Można więc mieć nadzieję, że po początkowym blackoucie, nasza ekipa w końcu się obudziła i wskoczyła na właściwe tory drużyny środka tabeli.

Problem w tym, że stajemy naprzeciw silnej w tym sezonie drużyny. Zespół Michala Gasparika najpierw wygrał z Lechią, a potem na wyjeździe z Piastem. Być może – patrząc na ten sezon – nie są to jakieś wielkie sukcesy, ale każdy punkt, a zwłaszcza komplet należy cenić. Potem była porażka w Poznaniu i niezasłużona przegrana u siebie z Termaliką. Górnik w tym meczu dominował, ale to goście okazali się lepsi o jedną bramkę. Za to w meczu z Pogonią było do pewnego momentu odwrotnie – to Portowcy cisnęli, cisnęli, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. Wkrótce więc sprawy w swoje ręce wzięli zabrzanie i trzykrotnie pokonali bramkarza ze Szczecina.

Jakby więc nie patrzeć – obie ekipy wygrały ostatnie swoje mecze trzema bramkami i to nie z ligowymi leszczami. To znamionuje naprawdę świetne widowisko jutro.

Ciekawi jesteśmy zestawienia GKS na ten mecz. Lukas Klemenz zasłużył się dwiema bramkami – pytanie, czy Alan Czerwiński będzie zdolny do gry, a może znów na ławce zasiądzie Marten Kuusk? No i kwestia środka boiska ciągle jest otwarta. Nie wydaje się, żeby miejsca nie zachował Kacper Łukasiak, bo w końcu zagrał dobry mecz z Arką. Pytanie, co z Adrianem Błądem, czy trener będzie nadal konsekwentnie stawiał na niego czy może szansę dostanie kolejny aspirujący zawodnik. Co do ataku, to nie mamy wątpliwości – Adam Zrelak musi być i już.

Śląski Klasyk to również święto na trybunach. Znów do Zabrza przyjedzie kilkutysięczna armia kibiców GKS Katowice. Rok temu mieliśmy świetne widowisko właśnie na trybunach, trochę gorsze na boisku, przede wszystkim za sprawą GKS. Ale drugi raz z rzędu chyba tak nie będzie. Pięknie by było odczarować ten stadion i zapewnić sobie drugie zwycięstwo w sezonie. Tak jak rok temu w szóstej kolejce. Skazywany na pożarcie GKS wygrał wówczas z Mistrzem Polski – Jagiellonią Białystok.

Sobota wieczór, primetime, jupitery, dwadzieścia kilka tysięcy kibiców, dwie drużyny w gazie, Szymon Marciniak z gwizdkiem. Czego chcieć więcej?

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga