Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu GieKSa-Sandecja: Drużyny z problemami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wieczornego meczu GKS Katowice – Sandecja Nowy Sącz.

 

gazetakrakowska.pl – Sandecja Nowy Sącz znalazła się w niechlubnym gronie pierwszoligowców. Teraz mecz z „drugim Rakowem”

[…] Swój najbliższy mecz o ligowe punkty Sandecja rozegra już w piątek 12 sierpnia o godz. 20.30. Przy Bukowej zmierzy się z groźnym GKS Katowice, który we wtorek przegrał co prawda 1:2 z Wisłą w Krakowie, ale długimi momentami prowadził grę przy Reymonta.

Piłkarze Rafała Góraka w bieżącej kampanii już kilkukrotnie pokazywali, że potrafią grać w piłkę na dobrym poziomie. Ograli ŁKS w Łodzi 2:0, zremisowali 3:3 z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza czy odprawili z kwitkiem Zagłębie Sosnowiec triumfując 3:1.

Trener Wisły Jerzy Brzęczek mocno komplementował katowiczan porównując ich do… wicemistrza Polski Rakowa Częstochowa.

– GKS Katowice pod względem stylu i wielu innych rzeczy powiela to, co robi Raków Częstochowa. To agresywna drużyna, bardzo dobrze zorganizowana w defensywie i bardzo dobrze przygotowana fizycznie. Potrafią świetnie wychodzić do kontrataków po odbiorze piłki – chwalił „GieKSę” były selekcjoner.

W kadrze katowickiego pierwszoligowca nie brak piłkarzy z doświadczeniem w ekstraklasie. To m.in. bramkarz Dawid Kudła (64 mecze), obrońca Marcin Wasielewski (34 i 1), pomocnik Adrian Błąd (77/7) czy atakujący Jakub Arak (98/6) i Marcin Urynowicz (32/4).

 

sandecja.pl – Pojedynek trenerów: Górak – Dudek

Rafał Górak oraz Dariusz Dudek spotkają się na ławce trenerskiej po raz trzeci i będzie to dla nich szansa na pierwsze zwycięstwo, gdyż w poprzednich dwóch przypadkach padały remisy.

Głównym faktem, który łączy obu trenerów jest to, że mają na swoim koncie pracę w GKS-ie Katowice. Dariusz Dudek prowadził zespół piątkowego rywala od października 2018 do maja 2019 roku, by następnie w czerwcu tego samego roku jego miejsce zajął starszy o dwa lata Rafał Górak. Dotychczasowe dwa bezpośrednie starcia miały miejsce w pojedynkach Sandecja – GKS Katowice i kończyły się dwukrotnie remisami (1:1 w Nowym Sączu, 0:0 w Katowicach).

Rafał Górak ma pewnego rodzaju patent na „Biało-Czarnych”, gdyż na osiem takich spotkań nie przegrał ani jednego. Prowadząc Ruch Radzionków zremisował z Sandecją 0:0, zasiadając na ławce trenerskiej GKS-u Katowice odniósł trzy zwycięstwa i czterokrotnie remisował. Z kolei Dariusz Dudek przeciwko GKS-owi Katowice ma na swoim koncie dwa remisy (Sandecja) oraz zwycięstwo i porażkę (Zagłębie Sosnowiec).

[…] Bilans Dariusza Dudka w I lidze:

  • Spotkania: 125
  • Zwycięstwa: 51
  • Remisy: 39
  • Porażki: 35
  • Punkty: 192
  • Średnia punktów na mecz: 1.54

[…] Bilans Rafała Góraka w I lidze:

  • Spotkania: 128
  • Zwycięstwa: 45
  • Remisy: 38
  • Porażki: 45
  • Punkty: 173
  • Średnia punktów na mecz: 1.35

 

polsatsport.pl – Fortuna 1 Liga: GKS Katowice – Sandecja Nowy Sącz. Transmisja TV i stream online

[…] GKS Katowice rozpoczął obiecująco – od zwycięstwa 2:0 nad ŁKS oraz remisu 3:3 ze spadkowiczem PKO BP Ekstraklasy, Bruk-Bet Termalicą. Potem nadszedł czas na jeszcze bardziej ambitne drużyny. Katowiczanie kolejne spotkanie przegrali minimalnie z Podbeskidziem 0:1 w Bielsku-Białej. Na własnym boisku było już lepiej – GKS wygrał 3:1 z Zagłębiem Sosnowiec. W ostatniej kolejce jednak, znów na wyjeździe, tym razem w Krakowie, klub musiał uznać wyższość rywala – GieKSa przegrała 1:2 z Wisłą.

Na korzyść „Trójkolorowych” z Katowic przed piątkowym meczem zapewne będzie wpływał fakt, że w obecnym sezonie jeszcze nie przegrali na własnym boisku. Dla odmiany, Sandecja na wyjeździe jeszcze nie wygrała.

Nowosądeczanie pierwsze pięć meczów rozegrali na wyjeździe. Spotkanie z GKS będzie ostatnim z rzędu wyjazdowym. Dotychczas Sandecja nie wygrała ani jednego ze swoich spotkań jako gość.

Na start sezonu sprawili niespodziankę remisując z Wisłą Kraków 0:0. Następnie 1:1 zakończył się ich mecz z Górnikiem Łęczna. Kolejne dwa spotkania, to remisy 0:0 z Resovią i 1:1 z Arką. W piątej kolejce pierwszy raz w obecnym sezonie przegrali – 2:4 z Odrą w Opolu.

W poprzednim sezonie kibice żadnej ze stron nie mogli cieszyć się z trzech punktów. W czwartej kolejce w Katowicach padł remis 0:0, a w Nowym Sączu 1:1.

 

sportdziennik.com – Drużyny z problemami

Szkoleniowiec sądeczan Dariusz Dudek martwi się bezustanną grą na wyjazdach, a trener GieKSy Rafał Górak ma problem z plagą kontuzji w swoim zespole.

Nie dość, że w domowych meczach GieKSa nie może liczyć na wsparcie 12. zawodnika, bo najzagorzalsi fani prowadzą bojkot sprzeciwiając się rządom prezesa Marka Szczerbowskiego, to w dodatku kilku „zwykłych” graczy jest wyłączonych z gry.

O ile przypadek obrońcy Bartosza Jaroszka, zdyskwalifikowanego na 3 kolejki za czerwoną kartkę obejrzaną w Bielsku-Białej trudno uznać za losowy (przed nim ostatnia część kary do odpokutowania), o tyle czterech pomocników może po prostu mówić o pechu. Rafał Figiel doznał urazu w drugim spotkaniu z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza, Oskar Repka obejrzał z trybun już ubiegłotygodniowy klasyk z Zagłębiem Sosnowiec, zaś Adrian Błąd i Dominik Kościelniak nie dotrwali do końca wtorkowej konfrontacji z Wisłą Kraków. Ile znaczą te absencje, pokazała II połowa spotkania z „Białą gwiazdą”, kiedy katowiczanie nie mieli już w przodzie żadnych argumentów, stracili 2 bramki i zamiast sięgnąć po 3 punkty, na co przez 70 minut mogli liczyć, to wracali spod Wawelu z pustymi rękami. Mecze takie, jak wspomniany z Zagłębiem (3:1) czy inauguracyjny w Łodzi z ŁKS-em (2:0), który od tamtej pory wygrywa wszystko jak leci, pokazują, jaki potencjał drzemie w GieKSie. Ale z taką liczbą absencji w jednej formacji trudno już sobie poradzić.

W porównaniu do jedenastki, jaka zaczynała sezon na ŁKS-ie, w składzie kończącym starcie z Wisłą doszło do aż pięciu zmian. Dlatego trenerowi Rafałowi Górakowi nie zostaje nic niż trzymanie kciuków za powrót swoich podopiecznych do zdrowia przy jednoczesnym szukaniu alternatywy. Wobec braku Jaroszka, trio stoperów utworzą dziś zapewne znów Grzegorz Janiszewski, Arkadiusz Jędrych i Michał Kołodziejski. Prawdopodobna absencja Figla i Repki oznacza, że na pozycjach nr 6 i 8 wybiec mogą Marcin Urynowicz i Marcin Stromecki, zaś jeśli zabraknie Błąda, to kandydatów do obsadzenia dwóch miejsc na „dziesiątkach” jest trzech: Patryk Szwedzik, a także młodzieżowcy Alan Bród i Daniel Dudziński. Trener Rafał Górak przekazał nam tylko, że decyzja o gotowości do gry niektórych zawodników będzie zapadać dopiero dziś, w dniu spotkania z Sandecją.

– Przez kontuzje w drugiej połowie meczu z Wisłą nie mogliśmy złapać rytmu, straciliśmy kontrolę nad grą, to na pewno nam nie pomogło. Przez to nie potrafiliśmy oddalić gry od własnej bramki, ale nie ma co szukać wymówek. Musimy nad sobą pracować. Idziemy w dobrym kierunku, obrana droga jest właściwa, a rezerwy są w działaniach z piłką. Wierzę, że takie mecze, jak z Wisłą, w przyszłości będziemy wygrywać. Teraz, po porażce, każdy z nas chce jak najszybciej się zrewanżować. Musimy do maksimum wykorzystać czas na regenerację – mówił napastnik Jakub Arak.

Na tę regenerację narzeka nieco Dariusz Dudek, szkoleniowiec sądeczan, którzy z powodu budowy stadionu grają wyłącznie na wyjazdach. Pierwszy domowy mecz, z GKS-em Tychy, czeka ich dopiero w następnej kolejce, a odbędzie się w… Niepołomicach.

– We wtorek przegraliśmy w Opolu, tracąc 2 z 4 bramek po 80 minucie. Brakło koncentracji. To nie tyle przygotowanie fizyczne, ale podróże robią swoje, nie mamy pełnej regeneracji, co chwila jesteśmy w autokarze – przyznawał Dudek, który w 2019 roku zaliczył z GieKSą pamiętny spadek z I ligi. W roli trenera Sandecji grał z nią 2-krotnie w poprzednim sezonie, 2 razy kończyło się remisem. Dziś wypatrywać będzie z pewnością pierwszego w sezonie zwycięstwa – po 4 remisach i porażce z Odrą.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Fjodor

    12 sierpnia 2022 at 15:51

    Co ten dziennikarz palił, że widział że długi momentami prowadziliśmy grę na Wiśle?…

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Piłka nożna kobiet Wywiady

Górak: Walka na płaszczyźnie psychologicznej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W trakcie świętowania na boisku mistrzostwa zdobytego przez uKochane zadaliśmy trenerowi Rafałowi Górakowi kilka pytań dotyczących obu piłkarskich drużyn GKS Katowice.

Chciałby pan, żeby kobieca GieKSa została na stałe na Nowej Bukowej?

Rafał Górak: Oczywiście, docelowo to także jest miejsce dla kobiecej dywizji. Cała logistyka też jest potrzebna do przygotowania drużyny na przenosiny, trzeba zabezpieczyć treningi. Nawet my jeszcze tutaj nie jesteśmy do końca przeniesieni, więc pewnie to jeszcze troszkę potrwa.

Czy zespół przejmował się plotką o wsparciu finansowym ze strony Rakowa?

Ubaw był dość dobry, zaraz mieliśmy w głowie szyderczy ton tego wszystkiego. Walka o mistrza toczyła się także na płaszczyźnie psychologicznej. My chcieliśmy zagrać jak najlepiej dla siebie, dla GKS-u.

Alan Czerwiński ma zostać docelowo na wahadle?

Alan Czerwiński to bardzo kompleksowy piłkarz i pomoże nam w każdym aspekcie. Świetnie spisywał się na środku obrony i to jest również jego pozycja. Będzie wystawiany w zależności od potrzeb.

Ma trener już jakiś plan na początek przyszłego sezonu?

Zawodnicy będą mieli zero-jedynkowe wakacje, a my z dyrektorem mamy trochę pracy związanej z kadrą i nie tylko. Trochę pracy jest, ale ten tydzień, dziesięć dni dla siebie muszę urwać, żeby się trochę zresetować.

Ósme miejsce na koniec to wynik dobry czy bardzo dobry?

Bardzo dobry.

Gdyby jakimś cudem jednak pojawił się dodatkowy milion na koncie klubu, to jakby go wykorzystać?

Milion złotych czy euro? (śmiech)

Euro, zaszalejmy.

Na pewno na zwiększanie standardu wokół zespołu, żeby w GKS-ie rósł poziom przygotowania piłkarzy do gry. Nigdy nie będę chciał powstania kominów płacowych, nie możemy otwierać się na taki kierunek. Każdy milion euro nam się przyda, żeby drużyna była coraz lepsza.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga