Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu Resovia – GKS Katowice: Remis bez trenera

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów na temat wczorajszego meczu I ligi Resovia – GKS Katowice 2:2 (1:2). 

 

nowiny24.pl – Apklan Resovia dwa razy odrabiała straty i zremisowała 2:2 z GKS-em Katowice w zaległym meczu 18. Kolejki

Remis to ulubiony wynik w meczu Apklan Resovii z GKS-em Katowice. W zaległym meczu 18. kolejki Fortuna 1 Ligi, podobnie jak na inaugurację, było 2:2. Dwa remisy były także w ostatnim 2-ligowym sezonie, gdy „pasiaki” były w drodze do awansu.

[…] Pierwsi akcję, i od razu gola, zdobyli katowiczanie. Szymczak zacentrował na głowę Woźniaka, a ten zgrał idealnie do Szwedzika, który z 5 m nie mógł się pomylić.

Od tego momentu inicjatywę przejęli gospodarze, którzy początkowo grali niedokładnie, ale z czasem i sytuacje zaczęły się pojawiać. Początkowo jednak na drodze rzeszowian stawał Kudła, który obronił m.in. pięknego wolnego Hebla, główkę Kubowicza z 5 m i efektowne nożyce Strózika po szóstym już rogu Resovii w 23. minucie. To już mogły być trzy bramki! Goście wydawali się być bezradni, ale zachowywali czyste konto.

Gol padł w końcu w 28. minucie; z narożnika pola karnego z wolnego huknął Hebel, w zamieszaniu piłka spadła pod nogi Mroza, który z 8 m już się nie pomylił.

Resovia nie poszła za ciosem, bo z rytmu wybiły ją kontuzje. Najpierw Jarocha, a po chwili Komora, którego z murawy zabrała karetka.

Taka dodatkowa przerwa lepiej podziałała na gości z Katowic, których po czerwonej kartce Rafała Góraka prowadził Tomasz Włodarek. Zaś przemeblowana defensywa biało-czerwonych popełniała szkolne błędy. Uderzenie Pavlasa z 10 m znakomicie obronił Pindroch, Szwedzik z 20 m nieznacznie chybił.

Sędzia doliczył sześć minut i po pierwszym rogu niepilnowany Woźniak huknął z 5 m w Pindrocha, ale dobitka Szwedzika przeleciała już pomiędzy nogami słowackiego bramkarza Resovii, który popełnił chyba swój największy błąd, odkąd gra w Rzeszowie.

Po przerwie katowiczanie wycofali się na swoją połowę i szukali okazji do kontr, które wkrótce się pojawiły, bo „pasiaki” grały niedokładnie. Woźniak mógł dokładniej podać do Szymczaka, a ten drugi dokładniej uderzyć, ale ładną interwencją popisał się Pindroch.

Grę Resovii ożywiła potrójna zmiana. W 69. minucie bliski szczęścia był Antonik uderzeniem zza pola karnego. Niedługo później Hebel ładnie zacentrował na bliższy słupek z rogu, a Wróbel precyzyjną główka posłał piłkę do bramki i… złapał się za głowę, bo był to dopiero pierwszy jego gol w tym sezonie.

Więcej okazji zespoły już nie stworzyły i mecz zakończył się remisem 2:2, ulubionym w ostatnim czasie wynikiem w pojedynku tych drużyn. Zresztą w historii był to szósty ligowy mecz tych zespołów i piąty remis (raz lepsza była „GieKSa”) przy bilansie bramkowym 10-7 dla katowiczan.

 

dziennikzachodni.pl – Resovia – GKS Katowice 2:2. Remis bez trenera

GKS Katowice nigdy jeszcze nie przegrał z Resovią i ta tradycja została podtrzymana. Wyjazdowy remis oznacza, że przerwę zimową zespół Rafała Góraka, którego tym razem zabrakło na ławce rezerwowych, na pewno spędzi nad strefą spadkową.

[…] Rzeszowianie, którzy grupowo przeszli przez zakażenia koronawirusem, wrócili do treningów przed zwycięskim spotkaniem w Tychach. Na spotkanie z GKS-em wychodzili więc pełni optymizmu. Na ławce gości zabrakło Rafała Góraka, który pokutował za dwie żółte kartki, jakie pokazał mu sędzia podczas konfrontacji z Miedzią Legnica. Katowiczan prowadził więc Tomasz Włodarek.

GKS w Rzeszowie zaczął od mocnego uderzenia. W 5. minucie Patryk Szwedzik wykorzystał podanie Arkadiusza Woźniaka, któremu z kolei piłkę oddał Filip Szymczak. Gospodarze próbowali odpowiedzieć szybko i główną postacią stał się bramkarz Dawid Kudła, który spisywał się świetnie. W 29 minucie jednak skapitulował po rzucie wolnym, który sfinalizował Rafał Mróz. Katowiczanie jeszcze przed przerwą ponownie wyszli na prowadzenie – znów Szwedzik dobił strzał piłkę odbitą przez Branislava Pindrocha.

W drugiej połowie okazje strzeleckie miały miejsce pod jedną i drugą bramką, ale szczęście dopisało Resovii. Po rzucie rożnym głową pokonał Kudłę Jakub Wróbel, a potem wynik nie uległ już zmianie.

 

sport.interia.pl – Resovia remisuje z GKS-em Katowice w zaległym meczu I ligi

[…] Mecz lepiej rozpoczęli jednak katowiczanie. Już w 5.minucie Patryk Szwedzik wykorzystał podanie Arkadiusza Woźniaka.

Gospodarze rzucili się do przodu i szybko uzyskali wyrównanie. Autorem gola dla Resovii był Marek Mróz, który skorzystał z bezpańskiej futbolówki w polu karnym. Ostatnie słowo przed przerwą należało jednak do GieKSy: tuż przed przerwą Szwedzik strzelił drugiego gola. Tym razem była to dobitka z bliska po uderzeniu z ostrego kąta Woźniaka. Katowiczanie mogli prowadzić jeszcze wyżej, ale wcześniej Branislav Pindroch świetnie obronił strzał Daniana Pawłasa.

Rzeszowianie jeszcze w pierwszej połowie dokonali zmian. Powodem były kontuzje obrońców. Po przerwie gospodarze uparcie dążyli do wyrównania i udało im się w 73. minucie. Po rzucie rożnym celnym strzałem głową popisał się rezerwowy Jakub Wróbel.

 

1liga.org – Zaległe mecze. Wygrana Chrobrego i remis w Rzeszowie

[…] W Rzeszowie dwukrotnie na prowadzenie wychodzili zawodnicy GKS Katowice. W 5. minucie wynik meczu otworzył Patryk Szwedzik, a 23 minuty później po zamieszaniu w polu karnym wyrównał Mateusz Mróz. Młody napastnik gości zdobył kolejnego gola tuż przed przerwą. W 73. minucie Maksymilan Hebel dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Jakuba Wróbla, który zapewnił swojej drużynie jeden punkt.

 

sportslaski.pl – Jubilat z dubletem, a „GieKSa” wciąż bez wyjazdowego przełamania

Podobnie jak w pierwszej kolejce obecnego sezonu Fortuna 1. Ligi, piłkarze GKS-u Katowice i Resovii podzielili się punktami za sprawą remisu 2:2. Dodatkowo, tak jak to miało miejsce pod koniec lipca br., o większym niedosycie mogą mówić podopieczni Rafała Góraka, którzy dwukrotnie wypuścili prowadzenie z rąk i nie wykorzystali okazji na odniesienie pierwszego wyjazdowego zwycięstwa po awansie.

[…] Gdyby nawet szkoleniowiec mógł być w środowy wieczór przy zespole, było pewne, że na beniaminka czekać będzie tego dnia trudne zadanie. Co prawda obie drużyny dzieliły przed pojedynkiem zaledwie cztery oczka (na korzyść Resovii), ale trzeba pamiętać, że „GieKSa” pozostawała bez wywalczonego wyjazdowego zwycięstwa w tym sezonie. Po pierwszej połowie kibice przyjezdnych nabrali jednak sporej nadziei na to, że ta dość wstydliwa statystyka zostanie w końcu przerwana. Dzięki bardzo mocnym początku oraz końcówce wspomnianej części gry, katowiczanie prowadzili z Resovią 2:1, a na listę strzelców dwukrotnie wpisał się zawodnik, który już w ten czwartek będzie świętował „zmianę kodu na dwójkę z przodu”. 19-letni jeszcze pomocnik najpierw zwieńczył celnym strzałem szybką akcję, przeprowadzoną przez Filipa Szymczaka oraz Arkadiusza Woźniaka, a już w doliczonym czasie gry dobił z ostrego kąta oddane wcześniej uderzenie przez Woźniaka.

Ustawiony tego dnia na „10” piłkarz zdobył więc swoją czwartą oraz piątą bramkę w obecnych rozgrywkach, choć jeżeli zapewniłyby one wymarzone przełamanie, z pewnością zyskałyby one dodatkową wartość. Resovia nie zamierzała jednak łatwo odpuszczać, o czym dobitnie świadczył przebieg większej części pierwszej połowy. Szczególnie aktywni w ofensywie byli dwaj pomocnicy – Maksymilian Hebel oraz Marek Mróz, a po ich efektownych próbach Dawid Kudła musiał wspiąć się na wyżyny swoich możliwości, by utrzymać czyste konto po swojej stronie. Mimo naprawdę dobrej postawy, 29-latek z Rudy Śląskiej musiał jednak kapitulować po kolejnym uderzeniu drugiego z wymienionych zawodników.

Taki przebieg rywalizacji zwiastował dalsze emocje już po zmianie stron, a trener Dawid Kroczek zamierzał zrobić wszystko, by podkarpacki klub odrobił straty i wygrał pierwsze w swojej historii spotkanie z „GieKSą”. W końcu już w 65. minucie opiekun gospodarzy dokonał aż trzech możliwych jeszcze do przeprowadzenia zmian, wprowadzając na plac ofensywnie usposobionych Jakuba Wróbla, Damiana Hilbrychta i Kamila Antonika. Pierwsza z tych roszad okazała się być prawdziwym strzałem w dziesiątkę, bo to właśnie Wróbel swoją celną główką zdołał zapewnić gospodarzom wyczekiwane wyrównanie. Napastnik wykorzystał dokładne dośrodkowanie bardzo aktywnego od początku meczu Maksymiliana Hebla oraz bierność defensywy gości, dzięki czemu temperatura meczu przy Hetmańskiej w końcu poszła w górę.

Mówimy „w końcu”, bo poza golem na 2:2, wielu zapewne liczyło na nieco większe fajerwerki na placu gry. Po stronie gości szczególnie zawodziły dość mało aktywne skrzydła, a swoje robiła również niedokładność oraz brak odpowiedniego wykończenia. Ostatecznie to dość wyrównane spotkanie zakończyło się identycznym wynikiem, jaki miał miejsce dokładnie 31 lipca br. przy Bukowej. GKS pozostaje więc wciąż bez wyczekiwanego skalpu na obcym stadionie, mając w perspektywie jeszcze wyjazd na stadion rozpędzającego się Podbeskidzia Bielsko-Biała.

„GieKSy” może napawać pewną dozą niepewności fakt, że w dwóch ostatnich spotkaniach ich podopieczni stracili aż 5 goli, co może zwiastować pewien powrót do punktu wyjścia oraz konieczność ponownego zwalczenia problemu przeciekającej defensywy. – Resovia ponownie pokazała, że dobrze wykonuje stałe fragmenty gry, a my nie ustrzegliśmy się w tym aspekcie błędów. W mojej opinii druga połowa była w naszym wykonaniu dużo lepsza, często graliśmy atakiem pozycyjnym i kontrolowaliśmy grę. Mogliśmy zamknąć mecz, bo mieliśmy ku temu swoje sytuacje, ale z drugiej strony Resovia miała więcej z gry w pierwszej połowie. Z przebiegu spotkania uważam, że możemy być umiarkowanie zadowoleni z wywalczonego remisu – powiedział tuż po spotkaniu zastępujący pierwszego trenera Tomasz Włodarek.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga